3 września 2016 było Święto Ulicy Ząbkowskiej. Niektórzy to nazywają Świętem Pragi. Chodzi tu o Pragę Północ.
Praga ma specyficzny klimat. Bardzo się różni od innych dzielnic Warszawy. Dla ludzi z Żoliborza i to tego Inteligenckiego to po prostu była egzotyka blisko za Wisłą.
I ta własnie egzotyka mnie przyciągała i przyciąga.
Ale kiedyś na Bazar Różyckiego przyjeżdżało się z całej Warszawy i Polski nawet. Ja tam kupowałem modne ciuchy, których nie można bylo dostać w normalnych sklepach.
Praga była zaliczana do najniebezpieczniejszych dzielnic. Jak jest teraz to nie wiem. Za bezpiecznie raczej nie jest. Dawniej w bramach handlowało się wódą a teraz narkotykami.
Nawet podczas tego święta jak z aparatem wszedłem na jedno podwórko to mi pogrożono palcem. Nakręciłem kilka filmów o tej części Warszawy. Są na You Tube na moim kanale.
Usłyszałem za sobą "cześć panie Vojtek!" Lekko zaniepokojony się oglądam i się pytam "skąd mnie znasz ?" "A znam Pana z Internetu, FB , bloga i filmów na You Tube."
W sumie ciesze się, że jestem rozpoznawalny ale pozytywnie :) Uciekać przynajmniej na razie nie muszę.
KLIKAJ W FOTKI CELEM POWIĘKSZENIA
No i nieznajomy, który powiedział "dzień Dobry Panie Vojtek" Takiej selfie na którym bardzo źle wyszedłem ale wstawiam jako dowód rzeczowy.
Filmik zwyczajowo. Jaki świat widzą praskie dzieci????
Potańcówka na Żoliborzu. Już drugi raz w centrum Żoliborza urządzono potańcówkę dla każdego. Na wolnym powietrzu. Na placyku z tyłu za Teatrem Komedia. Popieram taki pomysły!
Tańczono od ran do wieczora. Ja się pojawiłem wieczorem. I zwyczajowo pofociłem i filmowałem. Oczywiście spotkałem znajomych. Daje się zauważyć, że jest trochę inaczej niż na Ząbkowskiej na Pradze.
I klip filmowy
Spotkanie z blogerką i Jej rodziną. przy okazji Jej wizyty w Warszawskim ZOO.
Jolę znam od dawna w świecie wirtualnym. Z blogowania oraz z FB. Postanowiliśmy się spotkać w świecie rzeczywistym. Bardzo lubię takie spotkania. Tym bardziej, że im więcej lat się ma tym trudniej kogoś ciekawego poznać. I zawsze są emocje, czy w świecie rzeczywistym człowiek tak samo wypada jak w świecie wirtualnym.
Przy okazji odwiedziłem nasze ZOO bo dawno tam nie byłem. Po raz pierwszy widziałem nosorożca i goryla.
Nosorożec wyglądał na większego niż w TV i Internecie. Z daleka myślałem, że to słoń.
Dziękuje Jolu za spotkanie
Klip filmowy
Trudno, żeby mnie nie było na imprezie motorowej w Warszawie. Od dawna oczekiwałem na Verva Street Racing. Teraz to ma formę pikniku motoryzacyjnego bardziej niż wyścigów samochodowych. I dobrze. Fanów motoryzacji i nas dużo i teraz nie ma problemu z nabyciem auta czy jednośladu. A ceny do 500 złotych do kilku milionów. Wybór należy do Ciebie.
Impreza odbyła się na błoniach Stadionu Narodowego. Bardzo dobre miejsce.
Muzyka na żywo non stop. Między innymi śpiewała Margaret.
Ja się przymierzyłem do Nissana GTR. Spytano mnie się czy zamierzam kupić. Odpowiedziałem, że "za dwa lata jak przejdę na emeryturę" Czy to żart to sam na razie nie wiem :)
I zawsze sporo pięknych hostess na imprezach motorowych
Klip filmowy
Koniec telegramu(kto teraz wie co znaczy to słowo?)
Pozdrowienia!
Vojtek
Święto na ulicy Ząbkowskiej to ciekawe wydarzenie Dzielnicy.
OdpowiedzUsuńVojtku, ja też dziękuję za miłe spotkanie w ZOO. Fajnie spotkać się w takim fajnym miejscu jakim jest Ogród Zwierząt.
Pozdrawiam serdecznie :)
Pozdrawiam Jolu i ja. Z jesiennej już Warszawy.]
UsuńCiekawa relacja. No tak, trudno nadążyć za życiem, ja też mam problem z umieszczaniem wszystkiego na bieżąco.
OdpowiedzUsuńWażne są takie święta ulic, bo skupiają lokalną społeczność. Jest ich w Polsce sporo, nawet u mnie cztery ulice mają swoje dni.
A te hostessy, pozowały idealnie :) Pozdrawiam z Warmii.
Dzielnice, ulice to nasze małe Ojczyzny. U mnie w pracy jest kolega. Niedawno zrobił dyplom na Politechnice. Ja do niego "czy był na Żoliborzu" A On mi mówi, że "nigdy w zyciu" W Warszawie jest od siedmiu lat :)
UsuńPozdrowienia
Tak to jest, cudze chwalicie, swego... Pozdrawiam z krainy deszczowców :)
Usuńu Vojtka jak zwykle mnóstwo się dzieje :) ja byłam na święcie ulicy Ząbkowskiej w zeszłym roku :) wspominam to całkiem miło, aczkolwiek głównie piłam piwo - nie przypominam sobie spektakularnych atrakcji :D za to na taką imprezę na Żoliborzu chętnie bym wstąpiła :)
OdpowiedzUsuńW tym roku też atrakcją bylo picie piwa. No i muzyka jak zawsze. W sumie najbardziej to mi się podobały tańce uliczne praskiej młodzieży.
UsuńPozdrowienia warszawskie.
Vojtek
Witaj !
OdpowiedzUsuńU Pana Vojtka, jak zawsze profesjonalna foto-relacja z ciekawych wydarzeń:)
Uwielbiam do Ciebie przybywać, bo czuję tutaj swojski klimat i życzliwość- z serca za to Ci dziękuję:)
Pozdrawiam jesiennie już:)
Jakiego Pana?????????????????!!!!!!!!!!
Usuń"Panowie to w Londynie w cylindrach chodzą" Jestem Vojtek a nie Pan :)
A u nas też jesień.
Pozdrowienia mazowieckie.
Witaj Vojtku:) Dziękuję za niezwykły spacer po dzielnicach Warszawy. Bardzo lubię Twoje relacje - są super i ten klimat (jak napisała moja poprzedniczka:)))
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
J.
To fakt każda dzielnica jest inna. Trochę te różnice zanikają a szkoda. Nie lubię unifikacji. Ale jest i będzie tak jak będzie.
UsuńPozdrowienia mazowieckie.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńVojtku, tyle się dzieje wokół Ciebie, że dwa razy dziennie miałbyś o czym pisać.
Spotkania z ludźmi są zawsze przyjemne, więc dobrze, że do ludzi wychodzisz. A zauwazyłeś, że jesteś lubianym człowiekiem? To się czuje! To się wie! O!
Pozdrawiam serdecznie.
Pozdrawiam i ja. Piszę wtedy kiedy mam czas i natchnienie :) Najczęściej w weekendy. Wczoraj byłem na maratonie w Warszawie. Nie biegałem ale chodziłem, filmowałem i fotografowałem.
UsuńPozdrowienia poniedziałkowe.
Faktycznie wszystko w telegraficznym skrócie, ale za to dzieje się! Cie szę się, że tyle różnorodnych wydarzeń ma miejsce w Warszawie. Aż żal, że jeszcze kilka lat temu tak nie było. Cóż, dzięki Tobie mogę przynajmniej obejrzeć relacje ;)) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie teraz się więcej dzieje niż kiedyś. I to mnie ]oczywiście cieszy.
UsuńPozdrowienia żoliborskie.
Witaj Vojtek.
OdpowiedzUsuńJak widzę, to jesteś w ciągłym ruchu. I tak trzymaj.
Ja na Pragie się nie wybieram. Żoliborz lubię i mam do niego sentyment.
Zdrówko należy szanować...
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Na Pragie. Tak się mówiło :) Kręcę się jak puszczony bączek. Ale bączki po jakimś czasie się zatrzymują. Ale kiedy to będzie to o tym nie myślę.
UsuńPozdrowienia prasko żoliborskie.
Vojtek
to prawda... sama przyjeżdżałam na Różyckiego i jak chodziłam między straganami to duszę miałam na ramieniu... hihi
OdpowiedzUsuńbroń panie boże by wejść gdzieś w jakiś zakamarek.. bałam się...
fajnie, że odwiedzają Cię blogowi znajomi... może też kiedyś do nich dołączę
pozdrawiam serdecznie Wojtku :)
Zapraszam w takim razie do konfrontacji rzeczywistej. Brzmi to może groźnie ale groźne to nie jest :)
UsuńPozdrowienia żoliborskie
Vojtek
Dla mnie Praga też zawsze była egzotyczna. Odczarowała mi się, gdy przez prawie rok pracowałam przy Ząbkowskiej i wsiąkłam. Potem zmieniłam pracę, ale sentyment do pewnej piekarni pozostał.
OdpowiedzUsuńPraga jeszcze długo pozostanie egzotyczna. I to nie chodzi tylko o budynki.
UsuńPozdrowienia zoliborskie
My Polacy mamy bazarową kulturę. Bazary, giełdy, targowiska były niemal w każdym mieście. Nie wiem komu to przeszkadzało, bo na pewno nie nam, zwykłym szarym obywatelom.
OdpowiedzUsuńBazar tez jest w Amsterdamie. W środku miasta. Wiem bo byłem tam z Otylią. Bazar też na przykład jest we Wiedniu. Na bazarze jest bezpośredni kontakt klienta ze sprzedawcą. Można porozmawiać, popytać. Bazar to dusza miasta. Ci co likwidowali bazary na przykład w Warszawie to mieli plan zbudowania miasta bez duszy. Miasta aluminium betonu i stali. bardzo źle to oceniam.
UsuńPozdrowienia dla Kapitana.
Amsterdam znam także z innej strony (Red Amsterdam). Zawijaliśmy tam podczas krótkich pobytów w porcie, w drodze do Zachodniej Afryki. Tam też spędziłem kiedyś z kolegami jeden ze świątecznych dni Bożego Narodzenia u polskiej studentki, która zaprosiła nas do siebie, usłyszawszy polski język...
UsuńPamiętam pisałeś o tym. ten Red Amsterdam tez zwiedzaliśmy wieczorem. Ja z Otylią i moja koleżanką, która w tym mieście mieszka od ponad 30 lat. Viola mnie podpuściła ile taka obsługa kosztuje przez panią z wystawy. I ta pani odpowiedziała "jesteś z dwiema dziewczynami to po co ci trzecia?"
UsuńZnałem Różyca w czasach jego świetności (lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte) . Niedaleko jest Liceum Władysława IV, do którego chodziłem ze zmiennym szczęściem. Chodziłem też na bazar, gdzie ojciec kupił mi pierwsze w moim życiu spodnie z długimi nogawkami. Tam też swego czasu sprzedawałem
OdpowiedzUsuńz tzw. naręczniaka tytoń do fajek, sprzedałem też swoje używane sandały i dywan, który wysłużył się w naszym mieszkaniu.
Stare czasy...
Pozdrowienia:))
Ja Różyckiego poznałem w latach 70 tych. Wiem gdzie to liceum. Przy Jagiellońskiej. Ładnie odnowiony budynek. Na Różyckiego kupowałem od czasu do czasu modne ubranie. Najczęściej jeansy. No i oczywiście zajadałem się pyzami i flakami! A w czasach gdy wódka była na kartki to na Różyckiego piło się pod chmurką wódkę i piwo. A także kartki można było kupić.
UsuńPozdrowienia serdeczne dla Ciebie i Twojej Rodziny
Jesteś niespokojnym duchem. bez Ciebie chyba żadna impreza w Warszawie się nie odbywa. To dobrze, bo widać, że dopisuje Ci i zdrowie i dobry humor. Wróciłam z przepisem na wspaniałą wędlinę, zapraszam i serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo nie jest prawda. W Warszawie jest dużo więcej imprez. Ale praca i inne obowiązki nie pozwalają mi tam być. Poza tym o większości imprez po prostu nie wiem. Dziękuję za wizytę u mnie i zaraz się melduje w Świnoujściu.
UsuńJa oczywiście wiem, co to telegram ;)
OdpowiedzUsuńZ imprez, które pokazałeś, najbardziej mnie zainteresowała motoryzacyjna. Taki mały bzik ;)
Serdeczności Vojtku :)
Też lubię imprezy motoryzacyjne. Teraz czekam na kolejny Rajd Barbórki. przy okazji na poczcie się spytam czy telegramy to się jeszcze wysyła.
UsuńA jutro impreza BIEGAJ WARSZAWO :)
Pozdrowienia.
I co? Wysyła się? Wątpię. Za długo ;)
UsuńNie pytałem się na poczcie. zapomniałem.
UsuńAle pozdrowić mogę :)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńA te imprezy motoryzacyjne to z powodu motoryzacji czy hostess tak lubiane? Dlaczego nie ozdabiają imprez panowie hostessowie w stringach? Ach te kobiety... Na każdym kroku dają się zniżać nie tylko do roli męskiej ozdoby, ale nawet ozdoby samochodu...
Pozdrawiam serdecznie.
Panowie czyli Hosty tez bywają ale dużo rzadziej. Po prostu kobiety, dziewczyny przyciągają bardziej. Tak tez jest na zawodach sportowych. W czasie meczy na przykład koszykówki, siatkówki występują w przerwach CHLEEDERKI i machają różnymi kolorowymi rzeczami. Na PZU Maratonie było to widać doskonale. Pokażę w następnym poście. jedna osoba wykorzystuje to , że jest ładna, fotogeniczna a druga na przykład to, że jest geniuszem matematycznym.. Modelkami, hostessami itp. jest się tylko do jakiegoś czasu. Potem to już nie działa.
UsuńWymądrzył się Vojtek
Dzięki za wieści ze STOLYCY. Dzieje się tam u Was dużo, a to białe, a to czarne marsze. Chyba nie chciałabym mieszkać w Śródmieściu i oglądać ciągłe marsze, biegi i przejazdy. Potrzebuję spokoju i tu gdzie jestem jest mi dobrze.
OdpowiedzUsuńPamiętam jak jechaliśmy pierwszy raz na Szaserów i tacy panowie jak na Twojej fotografii, lekko chwiejąc się na nogach, udzielili nam wskazówek. Dziewcząt na Twoim blogu jest zawsze dużo, widać, że masz młodą duszę.
Pozdrawiam serdecznie z nad morza.
Kuzynka z USA to mi zawsze mówi, że mam duszę chłopca. I tak chyba jest. Wczoraj był marsz kobiet a dziś będzie impreza biegaj z nami! :) A także chód na 5 km. I w nim może wezmę udział. I oczywiście będą bluzgi, że pewne ulice pozamykane. To jest właśnie urok Warszawy. Nie którzy mówią "na psa urok!"
UsuńPozdrowienia mazowieckie
Witam Vojteku!Chętnie przeczytalam ten,, krótki''telegram jak zawsze ciekawie piszesz ,dobrze jest spotkać blogowych przyjaciól dużo się dzieje w stolicy dziekuje za wspaniałą relacje serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzieje się. I niektórych to wkurza bo Warszawa jest często zablokowana. Mimo wszystko jednak ja bym się na inne miasto nie zamienił.
UsuńPozdrowienia.
Dzieki za tak ciekawe telegramy - racze się nimi od kilku lat . Wprawdzie dziecko przeniosło się do W-wy, ale zapracowane nie zauwaza wielu wydarzen. Serdecznie pozdrawiam z Wroclawia Malgosia.
OdpowiedzUsuńMałgosiu dziękuję. We Wrocławiu nigdy nie byłem. Nie poniosło mnie tam jeszcze. Pozdrowienia dla Twojego syna.
UsuńHej