Maraton Warszawski 2016. Oficjalnie to się mówiło PZU Maraton. 25 września 2016.
Maraton obserwowałem ale nie brałem udziału. Akurat ta impreza nie jest dla amatorów.
Poza tym jako amator też nie biegam. Natomiast bardzo lubię chodzić.
Popieram wszelkie imprezy sportowe. Ruch na powietrzu i oderwanie się od komputerów, smartfonów, życia wirtualnego. Jest natomiast problem taki, że w jakiejś części się Warszawę chcąc nie chcąc blokuje. Takie są sygnały. Raz jak jechałem na lotnisko to była zablokowana ulica z powodu nocnego przejazdu rolkarzy przez Warszawę. Mimo tych niedogodności to bym się na inne miasto nie zamienił.
Trzy pierwsze miejsca na podium zajęli Kenijczycy. Pierwszy Polak to też nie taki "za prawdziwy" :) Opalony przez warszawskie słońce do maksimum!
Na imię miał Yared. A wszyscy skandowali jemu JAREK!!!
KLIKNIJ W FOTKI CELEM POWIĘKSZENIA
Kenijczycy, zwycięzcy PZU Maratonu w Warszawie
I ja ze zwycięzcą Maratonu
Pierwszy polski zawodnik był na 6 miejscu. I ja jestem z Nim na fotce.
I oczywiście nie mogło zabraknąć pięknych cheerleaderek
I klip filmowy. Zwycięzca PZU Maratonu triumfuje na mecie!
A tu cały film o tym Maratonie. Zapraszam
Na Nowym Świecie 1 października był ogólnodostępny tenis stołowy. Każdy mógł sobie zagrać. Celem akcji było popularyzowanie tej dyscypliny sportu. Można było sobie pograć z polskimi mistrzami też tymi niepełnosprawnymi.
Bardzo lubiłem grać w" pingla" w moim liceum.
Na korytarzu stał stół. I żeby tam grać przed lekcjami to do szkoły zamiast na 8 to przychodziłem na 7 :) Kto pierwszy ten lepszy. Furorę na Nowym Świeci zrobiła pani grająca z kotem na piersiach.
I klip filmowy
"Biegnij Warszawo" Tutaj wziąłem udział. Był bieg na 10 km oraz chód na 5 km. Ja chodziłem. I fotografowałem oczywiście. Te chodzenie to wstęp do biegania. Może przyszłym roku pobiegnę? Imprezie patronował znany Olimpijczyk, skoczek wzwyż Jacek Wszoła. Wszystko odbywało się w okolicach stadionu Legii. Przy okazji ten całkiem nowy stadion sobie obejrzałem od środka.
Zanim tu dojechałem to trochę pokluczyłem po ulicach. Bo z powodu tej imprezy autobusy zmieniły trasę. Co się spotkało z krytyką tych co nie mieli zamiaru biegać czy chodzić. Tak właśnie jest w Warszawie. Wszystkim się nie dogodzi!
Jak sam mówił Jacek Wszoła impreza ma zachęcać ludzi do wyjścia z domu, oderwaniu się od komputerów, od rzeczywistości wirtualnej, do ruchu i do rozmawiania ze sobą bez pośrednictwa komórek, smartwonów, tabletów itp. A jest to coraz większy problem. Widziałem niedawno film o Korei Południowej. Tam około 2 milionów ludzi jest uzależnionych od właśnie Internetu. I 30 osób z tego powodu już zmarło.
Fajnie mi się szlo. 5 km to dla mnie nie dystans. Najdalej przeszedłem 28 km w Górach Świętokrzyskich na zimowisku. Ale to było w liceum :) I śniegu po kolana! Jedna osoba zemdlała. Na obozie harcerskim na Kaszubach z liceum też chodziliśmy pieszo. Dwa razy po 24 km. W lecie. I w tymże liceum należałem do kółka turystycznego. Weekendy spędzaliśmy nie w knjpach, klubach , lokalach ale na chodzeniu, jedzeniu przy ogniskach i spaniu w namiotach.
Przed imprezą pod stadionem Legii zakupiłem starter. 25 złotych. A tam koszulka, napoje, coś do zjedzenia program imprezy itp. Certyfikat i medal dostałem na mecie na stadionie Legii.
Ci co używali kijków do Nordic Walking dostali przeszkolenie od mistrzyni jak fachowo się poruszać z kijkami. I oczywiście czirliderek nie zabrakło i tym razem!
Grupa fioletowa to biegacze a grupa zielonkawa to chodziarze. W kilku miejscach obie grupy spotykały się na trasie i pozdrawiały się.
Nie sądzie po tym wpisie, że w Warszawie to się tylko biega i maszeruje. Ja codziennie jadę i maszeruję do pracy.
Było naprawdę super!!!!!!!!!!!
Na stadionie Legii z certyfikatem po chodzie na 5 km i z medalem.
W biegu zwyciężyła ta drobniutka dziewczyna i drugi był facet. Stoją w środku z oryginalnymi pucharami. Jacek Wszoła nam chodziarzom powiedział, że jak ktoś się spyta kto zwyciężył w chodzie to należy powiedzieć, że ja! Więc komunikuję, że ja zwyciężyłem w chodzie!
Klip filmowy
A tu cały film z imprezy. Jest na You Tube jak wszystkie moje filmy.
Pozdrowienia w biegu i do następnego wpisu.
Speedy Vojtek
Witaj Vojtek.
OdpowiedzUsuńOj dzieje się dzieje w stolicy. Jak nie manifestacje i marsze, to bardziej pokojowe bieganie i w pingla granie.
Najważniejsze, aby nie było nudno i by można się rozerwać.
11 listopada jak mniemam też będzie wesoło jak się spotka ONR z KOD-em na manifestacjach. Że się spotkają, to nie mam wątpliwości, bo ten specminister Błaszczak o to zadba... Uważaj więc na buty i okulary.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Dziękuje Michale. Kupno nowych butów i okularów zatem zostawiam po Marszu Niepodległości. Tak samo wizytę u lekarza. Po co dewa razy chodzić?
UsuńDużo spokojniej jest na Żoliborzu. Prawie nic się nie dzieje :)
Pozdrowienia mazowieckie!
Vojtek
Podziwiam Twój zapał i energię. Jesteś niesamowity. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNa razie się kręcę. A kiedy będzie kres kręcenia się to nie wiem. Pozdrowienia.
UsuńGratuluję zwycięztwa!
OdpowiedzUsuńWe Francji bieganie jest bardzo popularne, mam znajomego, który biega maratony! Natomiast ja, podobnie do Ciebie, wolę chodzenie. Z przyjemnością pokonałabym te 5 km w tak miłym towarzystwie!
Widać, że Jarek nie używa kremów z filtrem przeciwsłonecznym ;)) pozdrawiam jesiennie
Po maratonie spotkałem Jarka z żoną i synkiem na Starówce. Bardzo miła rodzina. Porozmawialiśmy sobie troszkę. Lubię iść i rozmawiać na różne tematy.
UsuńTym razem pozdrawiam z fotela.
Vojtek
Nie wspominałeś o zmianie pracy. Cieszę się, że Ci się podoba, że odkrywasz nowe rzeczy i masz z tego frajdę. Cudowne są takie nowe doświadczenia! A tunel aerodynamiczny widziałam tylko w tv ;) Ciekawa jestem Twoich wrażeń. Odważyłbyś się w nim zasiąść gdybyś miał okazję? Pozdrawiam jesiennie :)
UsuńW branży gastronomicznej jestem chyba z dwa lata. Pracy jest aż za dużo. W Warszawie jest pełno zjazdów, sympozjów, szkoleń. Pomaga w tym centralne położenie Warszawy. Niedawno mieliśmy sympozjum gospodarcze polsko chińskie. Ja mam zamiar spróbować w tym tunelu aerodynamicznym. Jeszcze nie wiem kiedy.
UsuńPozdrowienia z krzesła z jesiennej warszawskie szarugi.
Dziękuję za link. Wow! Jest na co popatrzeć! Ależ to musi być frajda! Jestem pod wrażeniem ewolucji robionych przez zawodników. Muszę przyznać, że nie miałam pojęcia o istnieniu takiego sportu ;) A cattering na 500 osób robi nie mniejsze wrażenie.
UsuńGdy jeszcze mieszkałam w Warszawie, nie miałam pomysłu na pisanie bloga. Poza tym to było od zawsze moje miasto i myślałam, że już zawsze tak będzie. Za to teraz, gdy jedynie w niej bywam patrzę na nią innymi oczami. Odkrywam, podziwiam, cieszę się każdą chwilą w niej spędzoną. I z radością stwierdzam, że Warszawa pięknieje z roku na rok :)) pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam serdecznie i ja!
UsuńDziękuję za miłe słowa;) Nie znam się na robieniu zdjęć, kieruję się intuicją i emocjami....Czasem myślę, że przydałby mi się jakiś kurs fotograficzny, bo często brakuje mi warsztatu . Wymądrzyła się Agata
UsuńDobra INTUICJA to super warsztat!
UsuńTak uważam.
Gratulacje, ale Twój udział mnie nie zdziwil. We Wroclawiu nawet nocny polmaraton niektórym przeszkadza - taka jest natura ludzka. Serdecznie pozdrawiam Malgosia.
OdpowiedzUsuńBył u nas też Czarny Protest. Centrum zablokowane. I co z tego? przeszedłem się trochę pieszo.
UsuńPozdrowienia z miasta bez blokad w tej chwili.
Vojtek
Witaj Vojtku jesteś niesamowity !Zawsze wszedzie tam gdzie trzeba cudowna relacja serdecznosci i pozdrowienia
OdpowiedzUsuńUważam, że jestem SAMOWITY. Po prostu w domu nie mogę usiedzieć i musze zobaczyć co się wokoło dzieje.
UsuńDawniej za kare się w domu siedziało a dziś to za kare wyganiają na dwór :)
Pozdrowienia
Witaj
OdpowiedzUsuńWiedziałam Vojtku, że znajdę u Ciebie kolejny ciekawy wpis koniecznie ze zdjęciami:)
Jesteś niesamowity, na dodatek świetny w chodzie, zatem chętnie z Tobą pospaceruję:) podobno szybko chodzę:)
Serdeczności zostawiam:)
Możemy pospacerować. Raz tylko trafiłem na człowieka, który szedł szybciej ode mnie:) Miałem jemu Żoliborz pokazać. A w tym pędzie za nim dotarliśmy na Starówkę. Ale się spociłem!
UsuńPozdrowienia z krzesła tym razem.
Vojtek
Witaj Vojtku, w zasadzie to każdy kto chodzi czy biega jest zwycięzcą. Pokonywanie własnych słabości jest zwycięstwem,osiąganie wyznaczonych celów również, a robienie to w gronie innych ludzi sprawia ogromną przyjemność... W tenisa stołowego też lubiłam grać i czasem jeszcze gram. Super, że są ludzie, którzy organizują takie imprezy i w ten sposób wyciągają ludzi z domów... Pozdrawiam ciepło w jesienny wieczór ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Basiu, że wpadłaś. Ideą tego biegania, chodzenia jest też oderwanie ludzi od komputerów, smartwonów i rzeczywistości wirtualnej. Jest coraz więcej nałogowców takiej rzeczywistości.
UsuńPozdrowienia
Kenijczycy nogi mają długie to i zwyciężyli :) W miastach rzeczywiście dużo się dzieje, dlatego też lubię bywać na imprezach i aktywnie spędzać czas. A Twoja relacja jak zwykle idealna. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i ja i pędzę na Warmię.
UsuńŚwietna fotorelacja! Nigdy nie byłam w Warszawie, ale muszę w końcu tam pojechać :D Widać, że dużo się dzieje. Maratony są cudowne, ja jednak wolę patrzeć na tych co biegają niż sama biegać. Zapewne się domyślam, która cheerleaderka spodobała ci się najbardziej :)
OdpowiedzUsuńZatem zapraszam do Warszawy do maszerowania, oglądania i co wolisz.
UsuńHej
Wszędzie musisz być, Vojtku ;)
OdpowiedzUsuńJa się tylko zastanawiam, jak namawiasz ludzi do pozowania do zdjęć.... :) Ten czarnoskóry Polak jest the best :)
Pozdrowienia ślę :)
Nie muszę być wszędzie i nawet nie mogę. To ludzie mnie namawiają do fotek ze mną. A poza tym to jestem skromnym człowiekiem :) :)
UsuńWiem, wiem, że jesteś skromny.
UsuńOraz sympatyczny :)
Bez przesady. Pozdrowienia mazowieckie!
UsuńW dali za kwiatkami widać Vojtku tureckie góry...:) Tak, ludzie uzależniają się od sieci coraz bardziej, zapominając przy tym o świecie realnym... Pozdrawiam weekendowo
OdpowiedzUsuńPozdrawiam w poniedziałek. Wczoraj byłem służbowo po Warszawą w Morach. Jest tam tunel aerodynamiczny do latania! I były zawody międzynarodowe. Fantastyczna sprawa! Następny wpis dam o tym. na razie film zmontowałem i jest na YT.
UsuńVojtek
Gratuluję, Speedy Vojtek. Zdeklasowałeś Speedy Gonzalesa:))
OdpowiedzUsuńPozdrowienia, VVojtek, ani z roli, ani tego co go boli, a z Woli:))
Hej!
UsuńA ja wczoraj byłem w tunelu aerodynamicznym!!! Służbowo. Super sprawa. Zawody międzynarodowe. Mory pod Warszawą.
V pozdrawia W
Znakomita sportowa relacja.
OdpowiedzUsuńPani z kotem to rewelacja. Fotka tej pani obleciała już chyba wszystkie portale. Ja, jako właścicielka kota najbardziej wypatrywałam jak on, ten kotek jest tam uwiązany, bo inaczej na pewno by uciekł a pani nie mogłaby swobodnie grać. I znalazłam, kotek jest na czerwonej smyczy.
Tunel aerodynamiczny to na pewno przeżycie pełne emocji.
Pozdrawiam w piękną, słoneczną niedzielę :)
Tunel to super sprawa! Podobno jest na razie najlepszy na świecie.
OdpowiedzUsuńU nas niedziela słoneczna nie była. Ale nie szkodzi.
Pozdrowienia nadwiślańskie.
Witaj Vojtku! Gratuluję udziału w biegu. Piękna fotorelacja. Pozdrawiam i do siebie zapraszam. Teresa
OdpowiedzUsuńKlik w Pani O, tam jest link do bloga. :) .
UsuńZaraz się do Ciebie udaję.
OdpowiedzUsuń