wtorek, 28 stycznia 2014

Władysławowo czyli Władek

Jestem znów wśród żywych. Prawie każdy z nas miał odpoczynek od blogowania i należy to zrozumieć bez zbędnego wypytywanie się. Niektórzy mają już wieczny odpoczynek. Od blogowania oczywiście. Czyli zakończyli przygodę z prowadzeniem bloga.  Dziękuje wszystkim za pamięć i komentarze.
      Ale do rzeczy. Urlop tego roku spędzałem w Trójmieście oraz we Władysławowie i na Helu. A właściwie w mieście Hel.
I ten wpis będzie o wycieczce do Władysławowa.
      Nasze wschodnie wybrzeże zawsze powoduje u mnie sentyment i nostalgię. Bo tu w Stegnie po raz pierwszy zobaczyłem morze. W obecnych pokoleniach raczej tak nie będzie. Bo teraz często i gęsto się jeździ nad Morze Śródziemne, Adriatyk, Ocean. Ocean też widziałem w Irlandii. I tez widok wywarł na mnie ogromne wrażenie.
      Do Władysławowa pojechałem sobie autobusem. Właściwie to się mówi „do Władka” Byłem tam kilka razy z żona i synem. Mieszkaliśmy prywatnie u rodowitych Kaszubów. Od raz rzuca się w oczy Dom Rybaka jak się wjeżdża do tego miasteczka.
Chciałem się przejechać na taras widokowy ale ZAMKNIETE niestety. A widok stamtąd jest fantastyczny. I tu zamieszczę fotkę z pobytu w roku 2003
Sa tam dwa miejsca widokowe szeroki taras i nad tarasem szklana kula. Do szklanej kuli miałem lęk wejść ale go pokonałem. Poważnie(bo często żartuję) stamtąd widac kulistość Ziemi. Na drugiej fotce widać Półwysep Helski


      Za długo po Władku się nie włóczyłem. Dlaczego? Bo nie wiedziałem o której autobusy odchodzą. Linia kolejowa jest w remoncie. Bałem się, że mogę się nie dostac na ostatni autobus. Poszedłem oczywiście do portu. Kiedyś tu wędkowałem. Kocham klimaty portowe. Akurat miejscowi przypłynęli i oprawiali dorsze. Kiedyś była tu przetwórnia ryb i sklep w porcie. I jak wracaliśmy do Warszawy to się zaopatrywaliśmy w ryby w róznej postaci. Najczęściej wędzone. Teraz sklepu już nie ma. Dlaczego? NIE WIEM. Bardzo dużo rzeczy poznikało. Bardzo dużo rzeczy poznikało.

Dom Rybaka we Władku. A fotki powyżej pochodzą z tarasu przy szklanej kuli na samym szczycie. Może się w glowie zakręcić!


Wycieczkę zakończyłem obiadem niedaleko plaży. Dorsz. A co innego moglo być. Smacznego!


I zwyczajowo Krótki filmik filmik. Można posłuchac jak Bałtyk szumi



I oczywiście poszedłem sobie na plażę. Było trochę ludzi. Przypomnę, że to był październik. Nogi a jakże zamoczyłem. Woda zimna taka nie była.
      Pora wracać. A tu nie wiem gdzie autobusy odchodzą i o której??? Przecież we Władku nie będę nocował!
Trochę spanikowałem bo się późno robiło. Idę na postój taksówek i się pytam o cenę jazdy do Gdyni. Taksiarz mówi, że za 150 zł. pojedzie. Drogo cholera! Ale co robić?
      Zgodziłem się. Jedziemy do Gdyni a z Gdyni to już kolejką do Gdańska. Taksiarz rozmowny. Mówi mi, że jego córka wyszła za kapitana żeglugi wielkiej. Czecha. Panie, maja 4 dzieci!  On tak chciał. Niby pomoc domowa jest, budźet odpowiedni też. Ale córka jest cholernie zmęczona. Na co im tyle dzieci! ?
      Się nie odzywam. Potem oczywiście polityka. Czy będę głosował za odwołaniem Gronkieicz Waltz(było przed referendum). Kogo pan będzie wybierał w następnych wyborach? Migałem się od odpowiedzi jak mogłem. Bo albo on wyrzucił by mnie z taxówki albo ja jego. Tak się u nas dyskutuje. Nie ma zmiłuj się ! :)  Dojechałem jednak bezpiecznie do Gdyni a potem już za 5 zł do Gdańska.

Tu jest film "pełnometrażowy" Trochę za bardzo się powtarzam mówiąc. Ale zawsze pamiątka jest. Zapraszam serdecznie. Nastepny post będzie w przyszły weekend.
Pozdrawiam z serca Mazowsza.............


110 komentarzy:

  1. niezłe i świeże! rybki wędzone są w malutkim sklepiku przy drodze w Kątach Rybackich (Mierzeja Wiślana), tylko trzeba uzbroić się w cierpliwość, bo najczęściej kolejka spora tam jest. Niestety nie wiem czy poza sezonem sklep jest otwarty (od maja otwarty na 100% :) )pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak świeże, wędzone i jeszcze ciepłe rybki to jest Coś! :) Cymes :)

      Usuń
  2. super tak wrócić do czasów, kiedy było trochę cieplej :)
    szkoda, ze taras zamknięty, uwielbiam podziwiać widoki.
    aż mi się zachciało prawdziwej,świeżej ryby prosto znad morza :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam i ja z zaśnieżonej Warszawy. Zima trzyma. Nie lubię zimy. Ale dzieci lubią i mają akurat ferie. I bardzo w sumie dobrze. Producenci sprzętu zimowego też się cieszą.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. no tak, łamanie maminych zakazów to sama przyemność ;) też mam teraz mało czasu na czytanie, ale jak ciekawa książka wpadnie w ręce to czas jakoś sam się znajduje :D

      trzymaj się ciepło w zimnej Warszawie!

      Usuń
    3. Trzymam się, źle nie jest :) Zima to zima. Teraz jest minus 8 stopni Celsjusza.

      Usuń
    4. byłam niedawno w stolicy przy prawie minus 20, niezły kontrast z francuskimi 5-7 na plusie :)

      Usuń
  3. Witaj Vojtek!
    Fajnie brachu, że wróciłeś na blog zdrowy i cały,
    I od razu znad morza Bałtyckiego wspomnienia,
    I dorsza się poszamało jakby od niechcenia,
    I na Władka i Hel wytrzeszczało gały.
    Pozdrawiam serdecznie i do się zapraszam.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdzam. Te strony to dla mnie zawsze podróz w przeswzłość, w szczęśliwe dzieciństwo.............i wakacje u babci na Pomorzu i wypady autkiem z rodzicami nad Bałtyk. Idę oczywiście do Ciebie

      Usuń
  4. To była zdaje się troszkę sentymentalna podróż i rybkę zjadłeś i obejrzałeś dorodne sztuki. Morze szumi podobnie wszędzie, ja lubię jak ryczy podczas sztormu. Jesteś człowiekiem morza, zauważyłeś to. Ciągnie Cię nad morze o każdej porze roku. Mam racje? Ryby także lubisz zjeść. Może warto zostawić stolicę i przenieść się w to miejsce, gdzie szumi morze? Co Ty na to? Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tam jadę to zawsze przypomina mi sie dzieciństwo i mlodość. Tam morze bardzo lubię. Ale też i mazury. Generalnie wakacje, urlop bez wody to nie urlop! :) Nie przeniose się. Dlaczego? Po 2 tygodniach zaczne tęsknić za swoim miastem! Z tym, że zawsze coś się dzieje:)
      Pozdrawiam z zimowej Warszawy :)

      Usuń
    2. widzisz, Vojtku, stara gwardia zna działanie harcerstwa i niemal każdy się z nim zetknął. Może dlatego, że w latach naszej młodości było mniej pokus w domu, nie było komputerów. Mamy za to wspomnienia i wspaniałe wyjazdy na obozy, i różne zgrupowania. Mamy dużo przygód i przeżyć, których dzisiejsze pokolenie nie pozna. Oni będą wspominać gry komputerowe i kto miał lepszej jakości telefon, czy tablet.
      Żyliśmy inaczej.
      Masz wspaniałe wspomnienia z dzieciństwa, dlatego chętnie wracasz do znajomych miejsc. Uczyniłabym tak samo, ale moje miejscowości z dzieciństwa zostały bardzo daleko. Nie dziwię się, ze tęskniłbyś za miejscem, w którym spędziłeś większość życia. ja też nie chciałabym zmieniać swojego. Pozdrawiam serdecznie. U nas zima zelżała.

      Usuń
    3. Masz 100% rację! Piekna u nas teraz zima jest. Ale ja nie widzę dzieci idących z przewieszonymi łyżwami przez ramię! Po prostu ani razu nie widziałem na razie. Oprócz ZHP w liceum mieliśmy tez bardzo aktywne kołko turystyczne. I chodziliśmy na rajdy turystyczne i wycieczki. W domu to SIĘ SIEDZIAŁO ZA KARĘ.
      każde nasze żoliborskie podwórko miało swoje lodowisko wylane przez dozorcę przy naszej pomocy......... Teraz cisza...........Co to za dzieciństwo? Tak po prostu jest
      Pozdrawiam

      Usuń
    4. Dzieciństwo z tabletem, komputerem i grami odmóżdżającymi. Szkoda, że tak jest. Nasza wnusia chodzi dwa razy w tygodniu na tańce, i raz na basen. Córka stara się, aby nie przesiadywała przed telewizorem i komputerem zbyt długo. Masz rację, dla nas było karą siedzenie w domu. Ganialiśmy za piłka godzinami, organizowaliśmy rozmaite gry. Nasz dozorca polewał plac zabaw przed blokiem wodą i robił dzieciom lodowisko. działo się to 40 lat temu.
      Władysławowo, widzę, ma wspaniały port rybacki z zapleczem.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    5. Nasz dozorca robił to samo. Port rybacki bardzo fajny. Teraz też sa i tam jachty turystyczne. To co było ni wróci. Ale od czasu do czasu powspominac można i zyc tym co jutro będzie :)
      Mieliśmy tez z kolegami ciemnię fotograficzną w piwnicy. To się tam fotki wywoływalo i dyskutowalo na rózne tematy.
      Pozdrawiam

      Usuń
    6. Są miejsca w Polsce, które warto zobaczyć. Mam swoje ulubione i w Bieszczadach i w Górach Stołowych. Co do naszego regionu, to gdzie tylko jest kawałek morza, wszystko lubię. Jakoś się do tego Bałtyku przywiązałam i pokochałam go od pierwszego wejrzenia w 1958 roku. Dlatego Twoje fotografie z miejscowości nadmorskich, sprawiają mi dużo radości.
      Lodowisko koło Syrenki wspaniałe. Ale mamy zimę!
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    7. Zima jest. A u nas ferię są. I bardzo dobrze się zima astrzeliła. ja bardzo lubię też Mazury. I wielokrotnie tam bywałem. A ostatni raz w Boże Narodzenie 2013. Góry też lubię. Chodziłem po Tatrach, Beskidach, Pieninach, Bieszczadach i Górach Świętokrzyskich. Nigdy nie byłem w Sudetach. A w Bułgarii to byłem w górach Riła i spałem na najwyższym szczycie Bułgarii Musale :)
      Ale najprędzej to pojadę znowu nad Bałtyk. Wiadomo do kogo.
      I na Stadionie Narodowym jest lodowisko.
      Pozdrawiam

      Usuń
    8. Obejrzałam fotografię z gór, fajny widok miałeś. W górach mam lęk wysokości, ale wędrując z harcerzami, nie mogłam się do tego przyznać i szłam dzielnie. Widziałam lodowisko na stadionie, ktoś tam coś wysypał na początku. Ja mam lepiej, bo z Warszawy docierają do nas wiadomości, a o Świnoujściu ostatnio tylko tyle podali, że promy przestały kursować, ze względu na duże zalodzenie kanału.
      Nasza wnuczka zaczyna ferie dopiero w połowie lutego.
      Miłej zimy i niech ona sobie już idzie od nas. Pozdrawiam.

      Usuń
    9. Też mam lekki lęk wysokości. Chodziłem po górach z kolega z podwórka. On potem został taternikiem i alpinistą. Raz bałem się iść to Andrzej niósł dwa plecaki. Było to na szlaku Orlej Perci. Tak mam lekki lek wysokości i nie mogłem pracować z kolega przy renowacjo potężnych kominów w elektrowniach. A były to kiedyś ciężkie pieniądze i tylko alpiniści to robili i robią.
      Pozdrawiam zimowo.

      Usuń
    10. Pamietam moją wizytę u znajomych, bardzo dawno temu, chyba w latach sześćdziesiątych. Mieszkali na siódmym piętrze. Bałam się wyjrzeć za balkon, to było koszmarne uczucie. Teraz mieszkam na ósmym i przyzwyczaiłam się bez problemu, na szczęście.
      U Was nadal zima. Byłam dziś w mieście, powietrze nareszcie złagodniało i mogłam swobodnie oddychać, kulka dni temu, miałam problemy. Miłego weekendu.

      Usuń
    11. Ja mam nadal lęk taki. Mieszkam ponad 40 lat na 1 piętrze. Moja siostra też na pierwszym. To wyżej rzadko chodzę. Mama, która umarła rok temu tez na pierwszym mieszkała.
      Dziś u nas zimno, wilgotno i wietrznie. Pracowałem.
      Pozdrawiam Vojtek

      Usuń
  5. Dzieki za wycieczke:)
    Fajnie jest stare katy odwiedzic i posluchac szumu Baltyku.
    Pamietam jak popularna ryba w smazalnich byla Kargulena,do dzis pamietam jej bielusienkie mieso ....i ten smak,uuuuummmmniam:),a o Halibutach juz nie wspomne......ech .
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też pamietam halibuty i karguleny:) Teraz sobie zjadłem dorsza. na spokojnie sobie pochodziłem. Dzieki za wuzytę
      Vojtek

      Usuń
  6. Dobrze wracać w dawne kąty. Odświeżają się cudowne z dzieciństwa wspomnienia...Ogromnym sentymentem darzysz nasze morze..
    Obiadkiem zrobiłeś mi ogromnego "smaczka". Taki dorsz smakuje inaczej. Świeżo złowiony i serwowany nad polskim Bałtykiem...A może jeszcze do Twoich uszu dolatywał jego szum i skrzekot mew?...
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak morze nasze darze sentymentem i tak już pozostanie. Te okolice wiedziałem te zimie. 10 miesięcy służyłem na Przylądku Rozewie w wojsku. A tydzien w Łebie byłew Szkole Specjalistów Marynarki wojennej. I sie oczywiście rozczytywałem w literaturze marynistycznej. Moja siostra od ponad 30 lat mieszka w Italii. O na tez kocha nasze morze mimo, że w Tirenii nad Morzem Śródziemnym maja dom. Ale twierdzi, że to Jej dzisiejsze morze to ZUPA! I tęskni za Bałtykiem :)

      Usuń
  7. Witaj Wojtku:) tym wpisem przeniosłeś mnie tam gdzie kocham byc i żyć!pozdrawiam Malwina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malwina. Dzięki za wizytę. Kocham te tereny ale z Warszawy bym się nie wyprowadził. Brak by mi by bylo chamstwa, zwariowanego pędu itp :)
      Pozdrawiam przy kolacji :)

      Usuń
  8. Vojtku dobrze, że już jesteś i znowu mogę z Tobą wyruszyć na wycieczkę.
    A dobry był ten dorsz?, bo aż mi ślinka poleciała :)) A były wędzone węgorze i po ile ? Jak ja już dawno ich nie jadłam ! Wsłuchałam się w szum Bałtyku i myślałam, że to lato :)

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorsz się w ustach rozpływał. Węgorzy nie widziałem ale długo nie szukałem. natomiast węgorze, miętuuuusy i sieje w sloikach przywiozłem z Mazura jak byłem na Boże Narodzenie. Ja szumu Bałtyku zawsze słuchac mogę. Uspokaja to mnie :)
      Hej

      Usuń
    2. Vojtku przed chwilą spełniłam Twoje życzenie :)
      No to się najadłeś świeżych rybek... mniam.

      PS.
      Vojtku na tym onetowym blogu zamieściłam notkę w widocznym miejscu, na samej górze po lewo - jak masz dać komentarzyk.
      Tak właściwie to ten blog na Onecie był moim pierwszym blogiem i czuję do niego sentyment. A ten drugi założyłam, bo nie miałam innego wyjścia, zresztą na starych śmieciach zaczyna mi się coraz bardziej podobać :)

      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. Dziękuję. No to idę do Ciebie. Może uda mi się tam wpisać. U nas bardzo wilgotno, zimno i wietrznie.
      Pozdrawiam

      Usuń
    4. O key! – dzięki :)
      A jaki ten order byś chciał z piernika wycięty :) To się da zrobić :)
      Vojtku to kiedyś specjalnie dla Ciebie zrobię taką zapiekankę z ziemniakami,
      może Ci też zasmakuje i będzie tak jak u Twojej mamy :)

      Serdeczności zostawiam.

      PS.
      zapraszam na różyczki karnawałowe :)

      Usuń
  9. Odpoczynek od blogowania też potrzebny. Dobrze, że wróciłeś. I to z jakimi wspomnieniami. Morze w październiku. Od głównego bloga sobie odpoczywam. Na notki w prozie weny nie ma. Ostatnio udało mi się zacząć zapisywać wierszami, co tu się dzieje. Mam trochę literackich pomysłów. Przeczytać można pod tym adresem: http://kayab92.wordpress.com/ Ale stary blog zostaje. Za miesiąc, już w domu uzupełnię relację z podboju Moskwy. ;) Powoli zaczyna się sesyjna gorączka. ;) Nie mogę uwierzyć,że tak szybko czas mi tutaj zleciał. Pozdrawiam z zimowej Moskwy. P.S. Podobno dzisiaj ma być tutaj najzimniejsza noc tej zimy. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolino. Zazdroszcze Ci tej Moskwy ale pozytywnie. Popieram takie zycie jakie Ty prowadzisz. Aktywne , dajesz z siebie ile możesz i jeszcze to lubisz. To mi się bardzo podoba. Zyczę Ci zdania wszystkich egzaminów. Jak będziesz kiedyś w 100licy to sie odezwij.
      Vojtek z serca Mazowsza

      Usuń
  10. Ja zamierzam wybrać się do Władysławowa , ale latem... nie wspominam dobrze morza w zimę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Patty
      każdy ma inne wspomnienia i nalezy to zrozumieć i uszanować. W wojsku w Booże narodzenie 1976 stałem na dachu domu gdzie mieszkał nasz dowódca i kręciłem anteną, żeby poprawić obraz w Telewizorze. I obserwowałem sztorm zimowy na Bałtyku :) Takie Święta na dachu :)

      Usuń
  11. Wspomnień nikt nam nie zabierze, oby było jak najmilsze, najładniejsze, najcieplejsze. Byłam raz we Władysławowie, ale nic nie pamiętam. Z przyjemnością obejrzałam. Dziękuję,
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję. Gorzej jest nie miec żadnych wspomnień. Tak jakby nic nie o. Pewnie jeszcze nie raz tu będę. Nastepny post będzieo pobycie na Helu.
      Pozdrawiam serdecznie i w miarę skutecznie.

      Usuń
  12. Witaj Wojtku! Ciebie zawsze do wody ciągnie, - teraz do wielkiej wody. Nietypową porę sobie wybrałeś, a może nawet to i lepiej, niż w tłumie rozkrzyczanych plażowiczów, gdy trzeba tez uważać, by mi koca nie skradli. Zazdroszczę Ci tych rybek świeżych z morza. No i pięknych widoków , a także szumu fal. Pozdrawiam, Tomasz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak do wody mnie zawsze ciągnie. Bez wody to u mnie nie ma wakacji :) I na tym góry cierpią. Dawno mnie tam nie było.
      Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że skutecznie :)

      Usuń
  13. Odpowiedzi
    1. Patrzenie na horyzont, szum fal i krzyk mew to dla mnie zawsze odpoczynek...Zawsze. A pomodliłem sie dziś o tu:
      https://picasaweb.google.com/lh/photo/Fd7_V6VSoM71mUhQFleIu9MTjNZETYmyPJy0liipFm0?feat=directlink
      Pozdrawiam Ciebie serdecznie.

      Usuń
  14. Smaku na rybkę wędzoną mi zrobiłeś :) a tutejsze wędzone są niedobre. Przez wiele lat wspaniałe ryby kupowaliśmy na Mierzeji, w Kątach Rybackich. Jak miło popatrzeć na nasze morze. Pogoda jak w lipcu;) Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękna okolica Kąty Rybackie. Pogodę pięknąmiałem. Bogu dziękuję. Następny wpis będzie o Helu i koniec wakacji :)

      Usuń
  15. zdjęcia cudowne... i szczerze zazdroszczę obiadku ze świeżą rybką :-) We Wrocławiu ciężko dostać świeże... :<

    weronikarudnicka.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ryba była świeża bo przy mnie kuter przywiózł dorsze. Rozpływał się w ustach. I jedzenie na świeżym powietrzu też jest super.
      Smacznego.Przyznam się, że we Wrocławiu jeszcze mnie nie bylo :)

      Usuń
  16. Morze ma zawsze wspaniały klimat. Cudowne zdjęcia. I dzięki Tobie zjem dziś na kolację rybkę, bo zdrowa i smacznie wygląd u Ciebie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smacznego Zbyszku!!!!!!!!!!!! W ciągu miesiąca powinienem być w Gdańsku. Morze mnie ciągnie jak wielki elektromagnes w Hucie Warszawa.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  17. Poza tym, e nie mona sie kąpac to pobyt nad morzem w zimie jest wspaniały. Pozdrawiam....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W lecie często gęsto też sie kąpać nie można tak zimno:) Taki ma urok nasz bałtyk. Nie jest zupą

      Usuń
  18. no nie bede blyskotliwa jesli powiem ze dobrze miec ze soba samochod;)w nadmorskich miescowosciach bym sie nie jadla, ryb nie jadam :) nie moge sobie przypomniec czy we wladku bylam a swojego czasu duzo na wybrzezu zwiedzilam :) no widze ze kazdemu od czasu do czasu przerwa w blogowaniu dobrze robi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że wpadłaś. W środek zimy! dziś zrobię parę fotek do fotoekspresu. Tak przerwa była konieczna. Po prostu. ja rybki lubie jeść. I najlepiej jak są oczyszczone z ości. I oczywiśćie wędkowac tez lubię. We Władku w porcie wędkowałem sobie. Także w Helu i w Jastarni.
      Pozdrawiam Jadzię i do Ciebie idę(jadę)

      Usuń
  19. Pospacerowałam sobie z Vojtkiem po Władku, aż miło. Wspaniała wycieczka. Co zobaczyłam, to też moje. ;)
    Cieszę się, że już działasz.
    Pozdrawiam serdecznie! Halszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A działam. Dopoki żyję:) Niezła zima przyszła! Akurat u nas są ferie szkolne:) Wieje i zimno jest. Ale mimo, że zimy nie lubie to jest ona potrzebna.I przyrodzie i ekonomii.
      Pozdrawiam zimowo i wietrznie.

      Usuń
  20. Działasz już o 3 godzinie Vojtuś? Rany! Ja o tej porze przewracam się dopiero na drugi bok.|:-) Pewnie chcesz nadrobić stracony czas w blogowaniu, co? Eee, chyba nie warto, lepiej się wyspać. Tak myślę, bo dla mnie sen jest bardzo ważny. Jak się nie wyśpię, chodzę cały dzień, a właściwie snuję się, półprzytomna.
    Podziwiam Cię, słowo daję!
    Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za miły komentarz! Halszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja od dziecka wcześnie wstaję. Mam naturę skowronka. Po prostu sam się budzę i o tej porze jestem najbardziej w formie. Jak z kolegami jeździłem pod namiot to spałem przy wyjściu. Bo jak spałem na końcu to rano , żeby wyjść to się turlałem po wszystkich śpiochach w namiocie :) Nad morzem byłem często najbardziej opalony wstawałem rano i szedłem na plaże. Jak ludzie wstawali o 11 powiedzmy to często słońca już nie było :)
      Pozdrawiam :)!!!!!!!!!!!!!!

      Usuń
    2. Bardzo dawno temu byłam we Władysławowie. Tam morze jest takie cudne, że do dzisiaj pamiętam. Byle do lata..
      Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))

      Usuń
    3. A ja pamiętam. Byłem w październiku :) Byle do wiosny. Jak się założy T-shirt to człowiek wie, że żyje :)

      Usuń
  21. Tej ryby to ja Ci zazdroszczę. Pomijając nawet fakt, że dziś na obiad mieliśmy pyszną zupę rybną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lavinko. Fajnie, że wpadłaś. Rybki to ja lubię łapać i jeść. Lubię po prostu kuchnię rybną. Tego dorsza co jadłem to przed chwilką z morza przywieźli. Idę do Ciebie.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  22. Witam Wojtusia! Widzę, że wróciłeś do bloogowania po krótkiej przerwie. Byłem kiedyś we Władysławowie, ale dawno bo w 1994 roku i niewiele pamiętam z tego pobytu. Tobie widzę, że wycieczka się udała. Ta Syrena na czubku łodzi rybackiej niezłe ma "warunki" :-)) Pozdrawiam Przemek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przemku. Tak udała mi się oprócz tych 150 zł. zł co zapłaciłem taksiarzowi :) Tak niezłe ma warunki, ale drewniane niestety. Po raz pierwszy taką ozdobę widziałem i dlatego sfotografowałem.
      Pozdrawiam Przemka ciekawego człowieka i pomagającego innym.
      Vojtek

      Usuń
  23. Tak, te 150 zł to trochę grosza!!

    Trochę dziwi fakt, że Czech jest kapitanem statku. Podobna sprawa jest z saneczkarzami z Jamajki:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polskiej floty już prawie nie ma. To możliwe, że ten Czech pływa na jakimś czeskim statku. Albo innym. Teraz tak jest

      Usuń
  24. Może dziś u Was będzie trochę cieplej, to się ogrzejesz. U nas temperatura jest plusowa.
    Słucham właśnie dyskusji na temat bezpłatnych podręczników i chyba trochę za późno się za to pani minister zabrała. My obserwowaliśmy jak uczą się dzieci w Szwecji. Tam dziecko przychodziło do domu i mogło zająć się tym czym chciało, a nasze biedaki siedzą nad odrabianiem lekcji i to godzinami.
    Pozdrawiam, miłej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest u nas cieplej ale wilgotno za to. I uczucie zimna wilgoć potęguje. Ja mieszkałem i pracowałem w Anglii u wuja. Bywałem w szkole Jego syna. I bardzo mi się podobało to, że LEKCJI DO DOMU NIE ZADAWALI! Książki zostawiało się w szkole. A u nas ja po powrocie ze szkoły to z 2 godziny lekcje musiałem odrabiać. Po 7 godzinnej nauce w szkole!
      Ale tak naprawdę człowiek się uczy całe życie.
      Pozdrawiam serdecznie ze 100 licy

      Usuń
  25. Skowronek skowronkiem, ale żeby wstawać o 3 godz.? To o której Ty spać chodzisz, żeby w środku nocy wstawać? Skowronek wstaje o brzasku, nie w środku nocy. ;)

    A u nas, w tej naszej górskiej enklawie, jakoś dziwnie mało śniegu, i temperatura plusowa.
    Moje dzieciaki pojechały wczoraj do Austrii na narty, a tam ponoć zasypało niemiłosiernie. Nie mam od nich wiadomości. Komórki nie działają. Trochę się martwię, ale mam nadzieję, że wieczorem wrócą bez większych problemów.
    Pozdrawiam serdecznie! Halszka

    OdpowiedzUsuń
  26. W Polsce prawie nie ma już nic polskiego:-(

    PLL LOT też już powoli doprowadzają do ruiny! Nasz "Stadion Narodowy" też pewnie ktoś kiedyś wykupi i przerobi na bazar, czyli powrócimy do punktu wyjścia:-)) Jeden krok w przód i dwa kroki w tył.

    Rząd nawet do Polskich Lasów zaczyna się już bezczelnie dobierać.

    Polska to dziwny kraj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przemku. masz dużo racji. Polskie jest jeszcze niebo i się musimy cieszyć:)

      Usuń
  27. Dach Złotych Tarasów bardzo mi się podoba, jest szalenie oryginalny. Zimowy jego wystrój jest rzeczywiście fajny. U mnie w tym roku przez dłuższy czas utrzymywała się w nocy temperatura około 20 stopni na minusie. Dniem nie schodziło poniżej -15. Dzisiaj nareszcie odpuścił mróz na rzecz ... gołoledzi. Z dwojga złego wolałabym ten mróz.
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak u nas gołoledź. Buty przemoczyłem. Podczas mrozów buty nie przemakały. Ale jest jak jest. Trzeba uważnie chodzić.
      Pozdrawiam z warszawskiej gołoledzi :)

      Usuń
  28. Wojtku, lepiej by było, gdyby to co napisałeś nie przeczytał żaden minister, bo będziemy jeszcze płacić jakiś podatek od dostępu do nieba:-)))))

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie każdy minister umie czytać. A pisać to już chyba co drugi. Spokojna Twoja rozczochrana :)

    OdpowiedzUsuń
  30. MMm jakże miło było sie przejśc z Toba Wojtku po Władku :) dzieki tym filmikom, zdjęciom i tekście..
    A polskie morze nieodłącznie kojarzy mi sie z podróżą poslubna hehe wspaniałe wspomnienia

    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że ja tam tez byłem w podróży poślubnej? Przedślubnej zresztą też. Dzięki za wizytę.
      Hej

      Usuń
  31. Odpowiedzi
    1. Dziękuję. A ja w październiku :) Dzięki za wizytę. Idę do Ciebie.
      Vojtek

      Usuń
  32. Witaj :)
    Wstyd się przyznać, ale nie byłam nigdy we Władysławowie. Twoja rekomendacja, aby tam pojechać, jak najbardziej na plus :)
    Pozdrawiam mile na udany tydzień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żaden wstyd. ja na przykład nigdy nie byłem we Wrocławiu. A w Krakowie właściwie to tylko przejazdem. Nie można być wszędzie. Idę do Ciebie
      Hej

      Usuń
  33. Witaj Vojtku!
    Byłam tu kilka razy , jak Ciebie nie było, nie wpisałam się jednak,
    bo się spieszyłam. ..
    Kiedyś przeczytałam , że miałeś kłopoty ze zdrowiem, więc zaglądałam,
    czy już się skończyły, widać tak, skoro jesteś...
    Władysławowo znam ze słyszenia, może tam kiedyś byłam w dzieciństwie, ale nie pamiętam. Wejście na plażę wydaje mi się znajome...
    Pewnie za długo rozkoszowałeś się smakiem ryby, skoro nie zdążyłeś na ostatni autobus i tak drogo Ciebie kosztowała ta eskapada,
    Czasem takie wydatki są nieuniknione, a i takie wypady przez pamięta się dłużej.
    Pomyśleć, że dorsz był w PRL - u uważany za byle jaką rybę, bo był za tani, a teraz gdy zdrożał, wszystkim bardzo smakuje...
    Dorsz jest jedną z smaczniejszych ryb, bardzo mi smakuje po grecku... Narobiłeś mi apetytu, niestety nie zawsze można go obecnie kupić,
    bo nie ma go w sklepach. W moim mieście polikwidowali sklepy rybne, jeden duży był zaraz koło mego domu..., teraz w tym miejscu jest apteka, a szkoda, bo w supermarketach jest mały wybór ryb.
    Za to aptek jest duzo w moim mieście.
    Co kawałek to apteka.
    Ludzie byliby zdrowsi, gdyby jedli więcej ryb.
    Jesteśmy nad morzem , mamy liczne rzeki , a ryb jest w sprzedaży coraz mniej.
    Filmiki obejrzę w najbliższym czasie.
    Pozdrawiam - Krystyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu!
      jestem zaszokowany. Dziękuje za wpis GIGANT :)
      Zacznę od końca. U nas na każdym prawie rogu tez aptek i sklepy 24 godzinne z alkoholem:)
      Jak byłem z Otyśką w Amsterdamie to się spytałem naszej gospodyni Violi dlaczego aptek tam nie ma. Czy nie chorują Holendrzy? Widziałem tylko jedna aptekę:)
      Na Rozewiu służyłem w wojsku. I jak na obiad podawali dorsze to mówiono: "jedz dorsze bo gówno gorsze"
      Ja ryby lubię jeść. A ten dorsz był świeżo złapany. Rozpływał się w ustach.
      Śpieszę się do pracy. Pozdrawiam Ciebie serdecznie
      Vojtek

      Usuń
  34. Fakt, Vojtuś, Napoleon spał bardzo mało. Ale wstawał ponoć ok. 5:00 lub 6:00 a kładł się spać ok. 24:00, 1:00 lub nawet 2:00, ale za to zdarzało mu się zasypiać na polu bitwy. ;) Wprawdzie sen taki trwał zazwyczaj kwadrans, ale jednak...;)
    Z tego co wiem, zgodnie z biologicznym zegarem - człowiek powinien spać minimum 6 godz. między 24:00 a 6:00 godz. Wtedy sen jest najzdrowszy, najbardziej regenerujący.

    Gratuluję projektu! Z pewnością będzie to wspaniały, poczytny portal. Tak, kurtuazyjnie powinno być O&V, ale lepiej wygląda jednak V&O. ;)
    Pozdrawiam serdecznie oraz czekam na otwarcie Waszego nowego wspólnego dzieła! Halszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja wstaje wcześniej od Napoleona. I nie mam zamiaru najeżdżać inny państw. Tak, że Europa jest bezpieczna. Ja się kładę spać między 22 a 23. A najfajniej mi się zasypia przy TV. Usypia mnie po prostu jak 3 tabletki relanium.
      Dziękuję za opinię. W tym wypadku kurtuazja musi ustąpić wizerunkowi. Dziękuję za opinię. Wezmę to pod uwagę
      Vojtek z Mazowsza

      Usuń
  35. Skoro Ty, Vojtku, pozdrawiasz z serca Mazowsza, to ja Cię pozdrawiam znad Zakopanego, ale jeszcze spod Tatr. Przyjechałem tu do pracy i zostaję do piątku. Na razie mam chwilę wolnego, w ramach jedenastogodzinnego odpoczynku.

    Nad morze pojedziemy z rodziną wiosną. Od nas do Gdańska, autostradą, można dojechać nawet w półtorej godziny. Potem obwodnica i koniecznie przetwórnia rybna w Łebczu koło Jastrzębiej Góry. Jakie tam mają ryby wędzone! W jakich przystępnych cenach!

    Pozdrawiam, patrząc na panoramę całych Tatr, widząc skąpane w smogu Bukowinę i Zakopane

    T.M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę Ci tych Tatr. Ale pozytywnie. Dawno mnie tam nie było. A lubiłem sobie chodzić tatrzańskimi. Byłem na Orlej Perci. Trochę się bałem. Jak znam siebie to zamiast w góry pojadę na północ. Wychylam się tam jak igła magnetyczna :) Życzę fajnego pobytu w Tatrach!
      Pozdrawiam Rysy, Giewont i Morskie Oko.
      Vojtek z serca Mazowsza

      Usuń
  36. Cieszę się, że jesteś wśród nas!
    Też nie mam ostatnio zbyt wiele czasu. Dlatego za relaksacyjny szum fal, przywrócenie wspomnień z tych miejsc... dziękuję. No, ale widok tej rybki w porze obiadowej to już przesada ;)
    A powrót? Trzeba było przejść się na Hel i za te pieniądze przypłynąć do Gdańska :)
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tej porze to już nic nie pływało. Rybka rozpływała się w ustach bo była prosto z kutra. O Helu napisze w następny poście i dalej będę pisał do przodu:)
      Idę do Ciebie

      Usuń
  37. Vojtek, to dobrze, że nie masz zamiaru najeżdżać na inne państwa.;) Ty jesteś zresztą chyba dużo wyższy od Napoleona, to ni jak porównać się z nim nie możesz. Mali mężczyźni mają wiele kompleksów, które zakłócają im sen. Często też, paradoksalnie, cierpią jeszcze na megalomanię. A taka mieszanka sprawia, że wiele agresji i nienawiści jest w takim człowieku. Znamy podobne przypadki i u nas w kraju.|;-)
    Pozdrawiam serdecznie oraz powodzenia życzę przy realizacji nowego projektu - V&O! Halszka

    PS
    Masz rację, nawet te Złote Tarasy, ze szkła i aluminium, nie są wstanie przebić pokazanego przeze mnie XV-wiecznego budynku. Nie mają duszy... po prostu.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem o jakiego małego człowieka Ci chodzi :) Ja jestem wyższy od Niego :) W wojsku mieliśmy kaprala bardzo niskiego. Leczył swoje kompleksy z cywila. Ścigał nas niemiłosiernie!!!! KAPRAL KURDUPEL. Dobrze go niestety zapamiętałem :)
      Zajrzyj do mnie do fotoexpresu. Ciekawa rzecz jest. Będzie w tv i gazecie. Zrobiłem też filmik.
      Pozdrawiam zimowo ale słonecznie

      Usuń
  38. Vojtek, myślę, że nie trudno jest się domyśleć kto to taki ten nasz rodzimy megaloman mały... prący na siłę do chwały. ;) Niestety, tak to u wielu niskich mężczyzn działa. Swoje kompleksy leczą agresją i nienawiścią. Twój mały kapral z wojska, albo jak wolisz, kapral kurdupel, jest tego potwierdzeniem.
    Pozdrawiam serdecznie! Halszka

    PS
    No coś takiego... w Warszawie, w stolicy Polski lisy biegają po ulicach! Biedny liski. Głodne. A leśnicy co? Śpią? Widziałam w TV, że w innych miastach dziki buszują po osiedlach, albo łosie.
    Ja mieszkam w kotlinie górskiej, dookoła lasy, i jeszcze nigdy takiego obrazka nie widziałam. Żadna dzika zwierzyna nie wyszła jeszcze z lasu. W czasie nawet najsroższej zimy. Czy to coś oznacza? Prawdopodobnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co to oznacza. Ale pewno to, że w lasach okolicznych w tym w Puszczy kampinoskiej żywności dla nich nie ma. Nie wiem czy lisy się dokarmia? Widziałem na przedpolach Puszczy i dziki i sarny. Rano jak do pracy jechałem. O 5 godzinie. I widziałem tez jastrzębia u mnie na podwórku jak przydusił gołębia. Ale aparatu nie zdążyłem wyjąć. Jastrząb się spłoszył i przy okazji gołąb życie uratował :)
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. A ja w miejscowości Wilcze Tułowskie (w otulinie Puszczy Kampinoskiej) widziałam rysia. Przyszedł na podwórko pod samą chałupę.

      Usuń
  39. Klik dobry:)

    Wielka prośba. Także do Gości tego bloga.

    Dorzucisz głosik na Malinkę starującą w konkursie Blog Roku? To kosztuje tylko złotówkę z grosikami i zasili hospicjum dla dzieci.

    Wyślij sms o treści: F00003 (po literze F są cztery zera) na numer: 7122 na blog: http://www.blogroku.pl/2013/kategorie/w-malinach,56s,blog.html

    Serdecznie pozdrawiam i pięknie dziękuję, dyg, dyg...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Dobrze. Choć ja tego akurat konkursu nie lubię. Dlaczego? Bo to są MISTRZOSTWA POLSKI W puszczaniu SMS. Prawie nikt tych blogów nie czyta tylko puszcza SMS. To tak jakbyś zorganizowała konkurs na najlepsza książkę. I wygrywa książka, która ma najwięcej SMS. Regulamin jest bardzo zły uważam.
      Takie jest moje zdanie.
      Pozdrawiam Vojtek

      Usuń
    2. Vojtku, moje zdanie na temat konkursu też znasz. Oboje uczestniczyliśmy i poznaliśmy wszystko od strony uczestnika. Pamiętam, że pisaliśmy wtedy petycje o zmianę regulaminu.
      Od tamtego czasu biorę udział jako wspierająca zasługujące na uwagę blogi i głosuję. Warto bowiem promować co dobre, żeby nie tylko miernota triumfowała. Ciągle mnie zastanawia, dlaczego blogi ciekawe, na krórych są dzieisiątki komentarzy pod kazdą notką i mające po kilkaset odsłon dziennie, nie mogą się przebić. Wygląda na to, jakby ci wierni komentatorzy i czytelnicy nie głosowali, a szkoda, bo przy takim regulaminie, jaki jest, nie ma innej drogi na przejście do następnego etapu konkursu. I tak, jak pytasz, kto wysyła 3000 SMS na blogi prawie nie mające czytelników, to z drugiej strony rodzi się pytanie: dlaczego tak mało SMS mają blogi z licznym komentatorium?

      Bardzo, bardzo Ci dziękuję, Vojtku.

      Usuń
    3. Zacznę Elu od końca. Nie każdy lubi wysyłać SMS. Dlatego, że często jesteśmy, coraz częściej jesteśmy zasypywani SMS ami o wszelką pomoc. Nie każdy wierzy i ufa na co ten SMS idzie. Jeśli się komuś blog podoba lub konkretny wpis, post to po prostu to pisze. ja byłem 3 razy na blog forum w Gdańsku. 4 raz też się zakwalifikowałem ale już pojechać nie chciałem. Ale byłem tam NIE ZA POMOCĄ SMS. Blogi były sprawdzane i dopiero pomiesiacu odpisywali czy jest zaproszenie czy nie. A sprawdzali między innymi OD KIEDY BLOG JEST PROWADZONY, ilość wejść, KOMENTARZE, ILOŚĆ KOMENTARZY. I jeszcze w inny sposób. Zam przykład z autopsji jeśli chodzi o Blog Roku. Zdradził mi finalista. Mianowicie wchodzi nauczyciel do klasy w gimnazjum i mówi: "jak wyślecie SMS na tego bloga to nie ma dziś sprawdzianu" I jest od razu 30 SMS. Oczywiście nauczyciel mówi , że to idzie na szczytny cel. Powtarza to w paru klasach i "bloger" ma jednego dnia 100 SMS. Oczywiście ci co SMS puszczają nie widzą tego bloga na oczy!
      I tak się po prostu robi kasę. Niestety.
      Pozdrawiam serdecznie Vojtek

      Usuń
  40. Vojtek, pisząc o tym, że prawdopodobnie to coś oznacza, że w Polsce dzikie zwierzęta podchodzą do wielkich miast, miałam na myśli to, że chyba polscy leśnicy niezbyt dobrze dbają o leśną zwierzynę i nie dokarmiają jej należycie (a może wcale?).

    Niedawno pisałam u siebie na moim pierwszym blogu jak w Niemczech leśnicy dbają o dziką zwierzynę w czasie srogiej zimy i jak dokarmiają ją. Oto link: http://wp771.bloog.pl/id,339801431,title,NADESZLA-ZIMA-PAMIETAJMY-O-DZIKICH-ZWIERZETACH,index.html

    Dziękuję bardzo za słowa uznania dla moich fotek jemiołuszek! Bardzo cenie sobie Twoje zdani, bo pamiętam, że wiele kursów fotograficznych "zaliczyłeś". :)
    Pozdrawiam serdecznie oraz miłego dnia życzę! Halszka

    OdpowiedzUsuń
  41. Jak zwykle po tym co przeczytalam/ obejrzalam nabralam ochoty na to by tam pojechac :) pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam i ja. A w tym roku to nie wiem gdzie na urlop pojadę. na pewno niedługo na wieś na zebranie naszego Towarzystwa Wędkarskiego. Północne Mazowsze, niedaleko Pułtuska

      Usuń
  42. Niesamowite!!!
    Lisy w Warszawie, to naprawdę coś się przyrodzie pokićkało. Ale, że się nie bałeś i zdążyłeś kilka fotek zrobić? Gratuluję, ja umarłabym chyba ze strachu.
    Vojtku przeczytałam o tym, co nas Ciebie odwiedzających czeka....no, no.....teraz dopiero jestem ciekawa.
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu. Zrobiłem jeszcze filmik. Był razem z fotkami w TVN i jest u ns w miejscowej gazecie i stronie internetowej. Podchodzą z głodu. U nas blisko dużo obszarów leśnych. Puszcza Kampinoska, Las Bielański, Las Lindego i parki. Populacja lisów się rozrosła, bo przez szereg lato podawali szczepionki przeciwko truciźnie. I teraz za mało jest jedzenia w lesie dla tych lisów. Filmik pokaże w nowym poście. W sobotę lub niedzielę.
      Pozdrawiam serdcznie Vojtek

      Usuń
  43. Vojtek, to tylko czekać aż będziesz filmować dziki, albo łosie, biegające po Warszawie. :D Bo po innych miastach w Polsce takie zwierzaki już biegają od dawna. Widziałam w TV.

    Już Cię trochę znam i wiem, że do panegiryków to Ty skory nie jesteś. ;) Tym bardziej dziękuję za słowa uznania dla fotek moich jemiołuszek.
    Pozdrawiam serdecznie! Halszka

    OdpowiedzUsuń
  44. Władek - jedno z moich ulubionych miejsc nad Bałtykiem. uwielbiam tam spędzać chwile wolnego czasu zwłaszcza po sezonie, kiedy turystów nieco mniej... no i Cetniewo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotrze. Najprawdopodobniej będę tu pod koniec lutego :)
      Dzięki, ze wpadłeś. Idę do Ciebie
      Hej

      Usuń
  45. Witam, Bardzo dużo tych wpisów w komentarzach.
    Władysławowo wspominam z sentymentem. Tyle lat tam jeżdziłem na letnie wakacje, że już nie pamiętam. Nie wiem czy jeszcze tam kiedyś będę.
    Pozdrawiam, Zbyszek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbyszku. Myśl pozytywnie. Teraz nie możesz pojechać. Ale jutro, pojutrze będziesz mógł.
      Pozdrowienia
      Vojtek

      Usuń
  46. Witam, Bardzo dużo tych wpisów w komentarzach.
    Władysławowo wspominam z sentymentem. Tyle lat tam jeżdziłem na letnie wakacje, że już nie pamiętam. Nie wiem czy jeszcze tam kiedyś będę.
    Pozdrawiam, Zbyszek.

    OdpowiedzUsuń
  47. Bardzo ciekawy artykuł. Na rybkę tylko Władek, zarówno konsumcyjnie jak i wędkarsko.

    OdpowiedzUsuń
  48. Ja w tym roku się najadłam halibuta. W Jarosławcu byliśmy rodzinnie.

    OdpowiedzUsuń

Jak zostawisz czytelny ślad, to zawsze odpowiadam!
Jeśli podajesz stronę internetową to KONIECZNIE adres poprzedź http:// To wtedy po kliknięciu w link od razu otworzy się Twoja strona internetowa lub Twój blog.
Jeśli nie masz konta na GOOGLE to możesz dać komentarz jako ANONIMOWY. Lub też możesz podać Twoją stronę internetową i imię lub nick