niedziela, 6 kwietnia 2014

Wioska raz jeszcze&Szmulki

28 marca pojechałem drugi raz w tym roku na rybki. Wędkować było można, ale zabierać ryb już nie. Dlatego, że odbyło się zarybianie. Do dwóch tygodni po zarybianiu nie można zabierać ryb z łowiska. I dlatego było pusto nad wodą. Bo większość z nas zabiera rybki do domu. Jak mam wolny czas to i tak przyjeżdżam, żeby odpocząć od miejskiego szumu i gwaru. Tu czas płynie wolniej. I lubię obserwować życie na wsi.
       Podstawowa różnica między miastem takim jak moje a wsią jest taka, że jak na wsi ktoś za przeproszeniem puści bąka to wszyscy o tym wiedzą. A w Warszawie to się nie wie często kto obok nas mieszka. Im większe miasto tym większa anonimowość.

Kolega porozwieszał zawiadomienia na drzewach. I tak wyglądał zachód słońca........

KLIKNIJ NA FOTKI, ŻEBY POWIEKSZYĆ


Na drugi dzień zaskoczył mnie szron na aucie! Było minus 1,5 stopnia Celsjusza. Dobrze, że miałem płyn do odmrażania.

Rybki brały słabo. Złapałem karpia i zgodnie z regulaminem  wypościłem go do wody.
Poobserwowałem trochę życia we wsi i w przyrodzie. Wiosna to dla rolników czas wytężonej pracy.
Bardzo dużo żab. I sobie zjadłem pierwszy obiad na powietrzu w tym roku. Flaki. Towarzyszyły mi koty.
Smacznego!

I obowiązkowo miejscowe ogłoszenie

A to nasze tarlisko. Mamy takie dwa. Tu absolutnie wędkować nie mozna przez cały rok. Sami pilnujemy i mamy ochronę. Ryby tu sie gromadzą i składają ikrę.

Przejechałem się znowu na Pragę Północ. To wybitnie zaniedbana dzielnica. Przez włodarzy Warszawy. I tej części miasta prawie nigdy się nie ogląda w informatorach. A ona jest. I to bardzo duży obszar a nie parę ulic jak niektórzy mówią.
       Po raz pierwszy w życiu znalazłem się wewnątrz dawnej fabryki wódek na Ząbkowskiej. Fantastyczny, przemysłowy zabytek. Pamiętam jak fabryka chodziła jeszcze pełną parą i na ulicy Ząbkowskiej roznosił się zapach wódki. Nawet kiedyś miałem tu pracować.
       Potem poszedłem dalej na Szmulowiznę. Tak się nazywa ta część Pragi. Częściej się mówi po prostu SZMULKI.  Ten kwartał Pragi opisywał pisarz Stefan Wiechecki  „Wiech” Jego felietony były w Expresie Wieczornym. Napisał też książkę pt. „Cafe pod Minogą”  Mam ją w domu.
       I na Szmulkach byłem po raz pierwszy! Tutaj czas jakby zatrzymał się w miejscu. Taka egzotyka w porównaniu z rodzinnym Żoliborzem. Żal mi trochę dzieci, które się tu rodzą. Mają małe szanse wydostania się stąd, wybicia się poza swoje środowisko. Mam stamtąd Kolegę. Ale on wyjechał już dawno do Niemiec. I On prosił, żeby to pokazywać. Że Warszawa to nie tylko Stadion Narodowy i wieżowce kolo Pałacu Kultury. W Warszawie są wielkie kontrasty. I większość Warszawiaków nie wie nawet o takich miejscach.  A skąd mają wiedzieć? Teraz się nie spaceruje tak jak ja. Teraz siedzi  się  w Internecie i się klika! :) Albo przebywa się w pubach, restauracjach, kawiarniach.
       Poza tym w mediach pokazuje się Polskę jako kraj wyłącznie sukcesów, wiec pokazywanie takiej Pragi jest NIEMILE WIDZIANE. Psuje po prostu wizerunek. Więc ja trochę ten wizerunek popsułem za co NIE PRZEPRASZAM. Jak były pieniądze na Stadion Narodowy, który przynosi straty to muszą być pieniądze na remonty zaniedbanej dzielnicy. Co jest ważniejsze? Stadion czy mieszkańcy i ich domy, mieszkania?

Fabryka Wódek na Ząbkowskiej


Szmulowizna, czyli Szmulki.
       Kuzynka z Zielonej Góry mi powiedziała: "Wojtek niemożliwe, że tak jest w Warszawie. To chyba scenografia do filmu!" Dodam, że bezpiecznie tu nie jest i filmuję często z duszą na ramieniu. Dawniej handlowano wódą a teraz narkotykami. Niedawno czytałem w Internecie, że Warszawa jest w Polsce centrum narkotykowym. I tu całe kamienice handlują.......

"Freski" na murach podwórek i w bramach

W tym DREWNIAKU normalnie jeszcze ludzie mieszkają!

A tak się dzieci bawią na Szmulkach.......


Kończę ten post kolejnym filmem o Pradze. I pewnie nie ostatnim. Ocalić od zapomnienia.
Pozdrawiam i znikam do PROZY ŻYCIA ...........


Ps. Tutaj też jest o Pradze Północ. Wpis z przed kilku lat. Warto zajrzeć. NAJPIĘKNIEJSZA PRACA MOJEGO ŻYCIA

120 komentarzy:

  1. Wojtku, zawsze bardzo chciałam tam pójść, ale odwagi zabrakło...ostatnio, gdy byłam w Warszawie w sierpniu wsiadłam do jakiegoś autobusu, który jechał przez Pragę pn, ale to nie to, co się przejść...a wiesz,że w hotelu, w którym najczęściej mieszkam , w TV hotelowej leci od lat film pokazujacy ciekawe miejsca i jest duzy fragment poswiecony tej częśći miasta...m.in.ten drewniany do, twierdzą, ze ostatni zamieszkały drewniak, kapliczki...historia Pragi;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamieszkały jest na pewno bo parę dni temu sam widziałem. Sporo ludzi boi się tam chodzić. U mnie zawsze zwyciężała ciekawość:)
      JAK JEST GDZIE INDZIEJ.
      A podróże te bliskie tez kształcą. I to lepiej jak niektóre nowiutkie "uczelnie" prywatne. Gdzie się zdaje bo się płaci.
      Pozdrawiam Basię.

      Usuń
    2. Z prywatnymi uczelniami trafiłeś w sedno:)

      Usuń
    3. Tak mi sie wydaje. Basiu. A Ty masz bloga? Bo za bardzo nie kojarzę do jakiej Basi piszę.
      Pozdrawiam z zoliborza

      Usuń
    4. Nie mam:( jestem takim czytaczem darmozjadem:) .a że Baś ci u nas dostatek, to i stałam sie przyczyną pomyłki:) trafiłam do Ciebie od Klarki...mieszkam daleko od Warszawy, bywam kilka razy w roku, ale sercem jestem zawsze...

      Usuń
    5. Dziękuję Basiu :) Z Klarką sie spotkałem kiedyś na Blog Forum w Gdańsku. Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Masz rację stdiony pobudowali nie wiadomo dla kogo,
    a tu takie ruiny i w nich ludzie....Masakra...
    Rybki, rybki, lubie rybki jeść , ale łowić nie umiem :-)))
    Mam nadzieję ,że żab nie łapiesz i nie jesz ,
    bo ja nie lubię owoców morza :-)))
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żab nie łapię, nie jem. Owoce morza lubię. Ale w morzu chyba żab nie ma? Albo są morskie żaby :) ?
      Pozdrawiam i dzięki za wizytę.
      Vojtek

      Usuń
  3. Wyprawa na ryby super odskocznia od tego co na co dzień. A relaks znakomity... Vojtku, Ty tak cały czas w ten spławik. Słyszałam, że tak trzeba. Nieraz myślałam, że nadawałabym się na wędkarkę... na łonie natury potrafię długo usiedzieć w jednym miejscu... tylko ten wzrok niekoniecznie skupiłby się na jednym punkcie :).
    Fabryka wódek - cudeńko...Praga sama w sobie świetnym obiektem dla fotografów, zaułki, których nie widać z okien autobusów, to zupełnie inny świat, smutny, często brudny, strasznie zniszczony, również i wypaczony, niby przez takich samych ludzi jak my (tych w autobusie)... a jednak innych.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak nie siedzę wpatrzony w spławik. Najczęściej wędkuję wędkami bez spławików. Czyli łapię na grunt :) A jak rybki nie biorą to sobie spaceruje w pobliżu. I wtedy najczęściej jest branie!
      Świat widziany z okien autobusu, kina, TV to nie to samo co obejrzeć na własne oczy. I po prostu być tam. Większość ludzi w Warszawie nigdy tam nie była. Bo Warszawiacy swojego miasta nie zwiedzają. Oprócz takich wariatów jak ja :)
      Pozdrawiam.
      Vojtek

      Usuń
    2. Zwiedzają, zwiedzają, widać to po zdjęciach zamieszczonych na blogach:).
      Dzisiaj zawitałam do Ciebie by życzyć spokojnych dni świątecznych, zdrowych i pogodnych. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  4. Witaj Vojtku, tamta Basia to inna Basia, ale miło, że do mnie wpadłeś. Podróże te bliskie jasne, że też kształcą i warto poznawać nowe, ciekawe miejsca. Pozdrawiam wiosennie, słonecznie;) A jak będę w Warszawie w przyszłości to się odezwę do Ciebie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :)
      Czułem, że to nie Ty. Ale nie wiem co to za Basia się u mnie wpisała :) ?
      W każdym razie dziękuję za wizytę.
      trzymaj się!

      Usuń
  5. Witaj Vojtek!
    Nie ma jak rybki sobie połowić, pokuszać sobie co nieco i wylądować na opuszczonej prze Boga Pradze i Szmulkach.
    Podoba mi się twoja Skoda, bo jest w moich ulubionych wymiarach.
    Pozdrawiam serdeczne i do siebie zapraszam.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Michale. I serdecznie nie żałuję, że nie kupiłem auta większego. Po co mam wozić powietrze? I szpanować tez nie muszę.
      ja pozdrawiam Ciebie a Skodzinka Twojego Szrocika.
      hej do Ciebie idę
      Vojtek

      Usuń
  6. lubię czasem pochodzic po Szmulkach, albo po Ząbkowskiej.. te kamienice robią wrażenie. wszędzie są takie przerażające kapliczki :) inny świat, widać, że niestety ludziom nie wiedzie się tam najlepiej.. sporo przestępczości i niski poziom życia. mam kumpla na Pradze Pólnoc, często mi opowiada o różnych ekscesach..
    pozdrawiam, Vojtku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to jest jak mówisz. Dla mnie to egzotyka, która mnie pociąga. I to egzotyka bliska za Wisłą. Nie lubię się kisić we własnym środowisku, dzielnicy, mieście. Znałem kiedyś dziewczynę z Pragi. Była w finale Miss Polonia. A tu o tym napisałem: http://warsawman.blogspot.com/2013/02/najpiekniejsza-praca-mojego-zycia.html
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Bardzo dobry i ciekawy reportaż o Pradze i Szmulkach.
    Pozdrawiam WO

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak byłem, zobaczyłem i napisałem. Po prostu. Dziękuje za wuzytę.
      Vojtek

      Usuń
  8. Co jest ważniejsze? Stadion czy mieszkańcy i ich domy, mieszkania?Bardzo dobre pytanie zadałeś Wojtku ,u nas sie tylko pokazuje co piękne i co chcemy widzieć nie liczymy się z tym czy się to podoba czy nie jak się zyje ludziom uboższym czy biedniejszym (napisaleś w notce jak to wygląda tylko na jednej ulicy) a ile ich jest w Polsce?smutne ale prawdziwe bardzo wzruszający i prawdziwy ,,okruszek życia'' i jeszcze dzieci patrza na to wszystko dobrze ze przybliżyłes problem serdeczności niedzielne pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdeczności i ode mnie. Czasami mam dusze REWOLUCJONISTY :)
      I też denerwuje mnie jak moje miasto pokazuje się jako ciąg wyłącznie samych sukcesów. jest bardzo różnie. Gotuję obiad , znikam, pozdrawiam
      Vojtek

      Usuń
  9. Każde duże miasto ma swoje brzydkie miejsce, gdzie mieszka jakby biedota i tam dzieci bawią się kamykami, cegłami i bajorem z błota. Bardzo smutna rzeczywistość w miejscu, które opisałeś. Ty widzę też się wzruszyłeś losem dzieci z takich rodzin.
    U nas można to obserwować najbardziej jaskrawo, na wsiach po byłych pegeerach. Tam to dopiero bieda, czasami zawozimy ubrania, czy co tam mamy do podzielenia się z tymi ludźmi. Pracy nie mają, a jak zdobędą jakiś grosz, to przepijają.
    Dbanie o rybki jest wzruszające, bo i kochacie je i łowicie. Podobnie jest z leśnikami.
    Miłej niedzieli życzę, a w tygodniu słońca i pogody ducha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego dzieci? Bo dzieci nie wybierają swojego miejsca urodzenia ani rodziców. W Warszawie są to za duże obszary biedy. I za mało się o nich mówi zniekształcając po prostu obraz mojego miasta. dawniej mozna było pasożytów na przykład pogonić do pracy. zakłady czekały. Teraz to nie możliwe. Pracy nie ma. I coraz więcej cudzoziemców zatrudniają. Widać to nawet po ogłoszeniach: "zatrudnię cudzoziemców" Na przykład do ogrodnictwa, sprzątania......
      O rybki dbamy, tak.
      Pojadę powędkować chyba w przyszły weekend. Zobaczymy.
      Pozdrawiam Vojtek

      Usuń
  10. Fajnie jest się odstresować na rybkach:) Pozdrawiam i zapraszam do mnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że fajnie. Idę do Ciebie...............
      Hej

      Usuń
  11. Pamiętam, jak pierwszy raz trafiłam na Pragę będąc żoliborzanką z kilkunastoletnim stażem. Byłam przerażona. Dziś jest mi smutno, że tak niewiele się tam zmieniło, choć Ząbkowska jest przypudrowana od lat. Za to nazwy niektórych barów świadczą o olbrzymim poczuciu humoru ich właścicieli, np. W oparach absurdu, Mucha nie siada, Pierwsza liga, Powszechny bufet dolny.... pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. przechodziłem koło takich barów. Jak działał Bazar Różyckiego to dawał prace okolicznym mieszkańcom. Teraz ten bazar jest w postaci szczątkowej i tez bardzo zaniedbany. Po prostu chyba politycy, ekonomiści omijają szerokim lukiem te zakątki i czekają żz samo to się rozwali, zginie?
      Bo ja tego inaczej nie rozumiem.
      Pozdrawiam z Żoliborza.
      Vojtek

      Usuń
  12. Lądowy, ale do morza wielkie serce masz i to jest najważniejsze.Może kiedyś i w naszym mieście zagościsz?
    To prawda, że dzieci nie są niczemu winne i ich najbardziej mi szkoda. Bieda ich dotyka najbardziej, wiem coś o tym z dzieciństwa. Może dlatego teraz jestem na to bardzo wyczulona i często obdarowuję czym mogę biedniejsze rodziny. Kiedy pracowałam w szkole, miałam najwięcej serca do dzieci z takich rodzin, którym się nie przelewało. Kilka razy w roku mieliśmy w klasie święto z pieczonym przez rodziców ciastem i co najdziwniejsze, biedniejsze maluchy, rzadko brały dokładki, musiałam im wciskać na siłę.
    U nas zrobiło się bardzo ciepło, może przez kilka dni tak będzie. Twoje wypady na wieś są urocze i jesteś dobrym obserwatorem pogody, to Twój Teleexpress zapełni się wiadomościami. Serdecznosci zostawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawniej jak byliśmy mali, za komuny to moi rodzice na wieś wysyłali paczki z ubraniami. na wieś świętokrzyską tam gdzie my wakacje spędzaliśmy. To była bardzo biedna wieś. Teraz już kompletnie opustoszała. Nas było czworo dzieci to ubrań było sporo. A wtedy sie po prostu pomagało. Nie dlatego, że taka moda i żeby sie przy okazji zareklamować i wypromować jak teraz to się robi. Zaraz dam coś nowego w fotoekspresie :0
      Pozdrawiam Vojtek

      Usuń
  13. Fajnie taką wycieczkę mieć i ryby sobie połowić i pozwiedzać coś tam.Serdeczne uściski i pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wizytę i zaraz do Ciebie wpadnę.
      Vojtek

      Usuń
  14. Co do anonimowości w miescie różnie bywa. Społeczność osiedlowa raczej sie zna. Na wsi - wiadomio. Wszystko ma swoje plusy. Pozdrawiam gorąco...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wszyscy wszystko o sobie wiedzą to ja tego nie lubię. Na wsi mieszkać bym nie chciał. Ale odpoczywać tak :)
      Pozdrawiam trochę gorąca tak jak pogoda.

      Usuń
  15. super te zdjecia ze Szmulek - Prage troche znam - znalam znaczy bo nie bylam tam juz z 1000 lat ;) i jej pewna czesc tak wlasnie wygladala jak na twoich zdjeciach ...jakby czas sie tam zatrzymal...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spora część Pragi wygląda tam samo teraz jak na fotkach i filmie. Jak był bazar Różyckiego to dawał okolicznym mieszkańcom zatrudnienie. teraz ten bazar jest w szczątkowej postaci. Więc i pracować nie m gdzie. Pozdrawiam z wiosennej Warszawy.

      Usuń
  16. Witam Wojtusia! Czy czasem nie na tych Szmulkach kręcono sceny serialu "Stawiam na Tolka Banana"? Pozdrawiam Przemek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był bardzo dobry serial! Wspaniały. teraz takich niema. I właśnie był kręcony na Pradze Północ.
      Pozdrawiam Przemka ciekawego i pewnego Kolegę.

      Usuń
  17. Witam :) Wiejska sielanka na łonie natury, to coś wspaniałego! Kawę już piłam w tym roku na świeżym powietrzu, ale obiadu jeszcze nie, lecz lato przed nami, to jeszcze chyba zdążę :)
    Masz rację Vojtku, Warszawa dla większości z nas kojarzy się z pięknymi dzielnicami, drogimi sklepami, Pałacem Kultury, Zamkiem Królewskim itd. Nikt jednak nie wspomina, o tym co dzieje się w biedniejszej części miasta, dlatego bardzo dobrze robisz, pokazując to, jak żyją ludzie na Pradze.
    Podobne drewniane domy stoją również w moim mieście, nazywamy je baraki. Mieszkają w nich pijacy, złodzieje i najgorszy element miasta.... aż strach tamtędy przechodzić.
    Pozdrawiam i życzę spokojnego wieczoru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam i ja. Praga to dla mnie tez egzotyka. I to blisko za Wisłą bez wizy i paszportów. Zawsze mnie ciekawiło co jest za rogiem i trochę dalej. I w miarę możliwości zaspokajam swoja ciekawość. W ten weekend powinienem na wieś pojechać.
      Pozdrawiam serdecznie Grażynę.

      Usuń
  18. Vojtku, znalazłam chwilkę, żeby film z Pragi obejrzeć. Zgadzam się z Tobą. Uczymy się przez całe życie. Widzę,że Twój blog żyje dalszym życiem. Na razie mój standartowy blog stoi. Relacje będą. Mam nadzieję,że się w końcu zbiorę, bo materiał jest. Dzieje się! :) Obecnie częściej publikuję wiersze, które można przeczytać tutaj: http://kayab92.wordpress.com/ . Słowniacy szykują kolejny Almanach. Premiera: październik/listopad 2014 ;) Pozdrowienia z niezbyt ciepłej Kieleczyzny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolino
      Czasami miałem myśl, żeby dać sobie spokój z blogowaniem. Ale na razie prowadzę to moje, nasze drugie zycie. Ciszę się, że aktywnie żyjesz, studiujesz, poznajesz i w miejscu nie stoisz. Zaraz wpadnę tam gdzie podajesz link.
      Pozdrawiam z wiosennej Warszawy

      Usuń
  19. Rzeczywiście, popsułeś wizerunek Warszawy tymi Szmulkami. Aż się wierzyć nie chce, że w naszej stolicy coś takiego jeszcze straszy. Kontrast niesamowity.
    A te Twoje ropuchy są wspaniałe. Zachód słońca jak w bajce. A od ilu lat Ty tak tam na wieś jeździsz?
    Pozdrawiam wiosennie! Halszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halszko. Systematycznie tam jestem od roku 2004. Szybko to zleciało. Jak całe nasze życie. Od tego czasu sporo ludzi odeszło na zawsze. Takich kwartałów w Warszawie jak Szmulki nie brakuje. Po lewej stronie Wisły tez były podobne kwartały ale szybko sobie z nimi poradzono. Nie mam pojęcia dlaczego na Pradze jest inaczej? A może to ma być atrakcja turystyczna? Albo pozostawienie tego jako SCENOGRAFIA dla filmowców?
      Pozdrawiam z wiosennej Warszawy
      Vojtek

      Usuń
  20. Vojtek, to Ty już wsiowy chłopak jesteś. 10 lat na wsi to jest coś! |;-) A z tymi Szmulkami to może i masz rację. Jakiś odpowiedni plan filmowy filmowcy muszą mieć. ;-)

    Dziękuję za wizytę i mądry komentarz!
    Racja, dobrobyt nie bierze się z cudów, a z ciężkiej i dobrze zorganizowanej pracy. I tak jak napisałam w swoim felietonie, Polacy powinni w końcu przestać kombinować jak tu obejść przepisy i zabrać się do roboty, uczciwie bez samowolki. I co najważniejsze, to wszechobecne pijaństwo w końcu ukrócić, bo przez nie Polska zawsze będzie wyhamowywać w rozwoju.
    Cieszę się, że mamy podobne zdanie.
    Pozdrawiam wiosennie! Halszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak kiedyś mówiliśmy: " CO SIĘ MARTWISZ, CO SIĘ SMUCISZ ZE WSI JESTEŚ NA WIEŚ WRÓCISZ" Na wsi u dziadków w Kwidzynie spędzałem najpiękniejsze wakacje mojego życia. A także jeździliśmy na wakacje w dzieciństwie na wieś w Kieleckiem. Tez przepiękne wspomnienia. Tak że zycie na wsi trochę znam.

      Halszko. Tak napisałem jak myślę i widzę sprawy polsko niemiecke. Nie dlatego, żeby Ci sie to podobało. Dodam jeszcze, że Niemcy, Anglicy , Francuzi i inne państwa myślą co najmniej na 50 lat na przód. W Polsce się myśli DO NASTĘPNYCH WYBORÓW. Czyli na 5 lat naprzód. Pozdrawiam i ja myślę do WEEKENDU :)

      Usuń
  21. My robimy to do dziś. Rzeczy po małej wystawiamy na dole bloku, swoje zawozimy na wieś albo oddajemy do punktu, gdzie zbierają odzież dla biedniejszych, lub bezpośrednio dajemy tym, co potrzebują. Dzielimy się czym możemy. O znajomych na wsi również nie zapominamy, ale tak raczej po mężu rzeczy się przydają. Tylko widzisz, biedni nie żebrzą na ulicy, oni skromnie siedzą w domach i trzeba ich znaleźć.
    Wasz Plac Zamkowy, to tak, jak u nas promenada latem, tam dzieje się najwięcej.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety bieda to wstyd. I masz racje. Biedni najczęściej nie żebrzą. Trzeba ich odszukać. Bieda potrafi być też dziedziczna. I to jest straszne. Wczoraj byłem z siostra na cmentarzu na grobie rodzinnym. I jeszcze raz będziemy przed samymi Świętami.
      Pozdrawiam

      Usuń
  22. Tak jest w każdym mieście i tak wielkim jak Warszawa i tak małym jak Kielce. Są dzielnice szczególnie zaniedbane po których strach chodzić. Każda z tych dzielnic żyje swoim własnym życiem i nie ma tam nigdy żadnej policji. Nawiasem mówiąc to policji jakoś nigdzie nie ma. No, może na drogach, gdzie mogą zarobić.
    Bardzo ciekawy dzisiaj Twój wpis Vojtku.
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raz widziałem na Pradze jak młodzi policjanci uciekali z takiego podwórka praskiego! I ja się wtedy szybko oddaliłem. I to bardzo szybko.
      Pozdrawiam z wiosennego Żoliborza.

      Usuń
  23. Witaj Vojtku,
    no widzę, że wędkowanie zaczęło się na dobre, tak jak wiosnę chyba już. dziś u mnie było 22 stopnie C w plusie , a teraz właśnie zaczęła się pierwsza w tym roku burza. jeszcze o Szmulkach... wydaje się, że warszawa nie jest wyjątkiem w tym temacie. Chyba każde miasto ma swoje "Szmulki", swoje wstydliwe miejsca nie dla turystów, spacerowiczów nawet... niestety, taki kraj chyba. Pozdrawiam i połowów bogatych życzę, zarówno wędką jak i aparatem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Piotrze, że wpadłeś. Na rybki chyba pojadę w ten weekend. Zobaczę jeszcze. Jak mijam Pułtusk w drodze na wieś to przejeżdżam obok podobnego osiedla jak rejon Szmulek. Tylko obszar znacznie mniejszy.
      Pozdrawiam i do Ciebie idę.

      Usuń
  24. Lubię jak ktoś pokazuje miasto/kraj takim, jakie naprawdę jest. To co w folderach to bardzo często odbiega od rzeczywistości. Dlatego jak jestem na wycieczce staram się zawsze zobaczyć jak najwięcej, zwiedzić, wejść w zakamarki- zobaczyć choćby na chwilę jak inni żyją. A z tą anonimowością na wsi- a w zasadzie jej brakiem przekonałam się od razu jak się wyprowadziłam do domu poza miasto- do mniejszej miejscowości. I chociaż nie jest to "wioska zabita dechami" to i tak wchodząc pierwszy raz do Urzędu Gminy wszyscy wiedzieli jak się nazywam i ile mam kredytu na dom:) Dzisiaj- po prawie 10 latach mieszkania poza miastem, nie chciałabym tam znowu wrócić- tutaj jednak mam większy spokój i już zżyłam się z ludźmi. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Może dlatego denerwuje mnie, kiedy słyszę o niebotycznych zarobkach menadżerów, bo zupełnie nie rozumiem skąd się one biorą i jak można takie ustalać. 250tyś miesięczne??? To zbrodnia i mam o to pretensję do rządzących. Sobie nie żałują a nam wyliczają grosze. Podwyżka dla emeryta18 zł, śmiech na sali. Cóż, chcieliśmy zmian, to je mamy.
    Rocznica katastrofy. Gdybym nie widziała Macierewicza na ekranie, który mnie denerwuje, łatwiej byłoby mi się skupić, bo co działo się tego dnia, pamiętam ze szczegółami.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  26. Mnie zastała ta tragedia na wędkowaniu na wsi. Pojechałem wtedy skuterem. Przez długi czas nie mogłem uwierzyć, że to prawda. Żona do mnie dzwoniła i nie mogłem uwierzyć. Co było dalej to wiemy. O polityce pisał nie będę.
    U nas rozdźwięk w zarobkach jest charakterystyczny dla Krajów Trzeciego Świata. Wąska "elita" zarabia bardzo dużo, a reszta bardzo mało albo szukają pracy. Mnie też szlag trafia. Takie coś to grozi REWOLUCJĄ. Na rybki nie jadę. Nie mogę po prostu. Jestem w trakcie poszukiwania dodatkowej pracy i znajdę ją. Chcę więcej mieć - muszę więcej pracować :) Jeden marzy o paru milionach trafieniu w Totka a drudzy maj.ą tyle odprawy jak odchodzą z firmy. Nic tylko z firmy odchodzić.
    Pozdrawiam z trochę deszczowej Warszawy

    OdpowiedzUsuń
  27. Wspaniała okolica, ciekawe miejsca pokazałeś i z historią. Taka po prostu jest rzeczywistość, czy się komuś podoba czy nie. Ja zawsze odwiedzam takie budynki, lubię podobne klimaty. Pozdrawiam, Vojtku :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Tak pokazałem rzeczywistość. Fotki i filmy nie kłamią i nie są specjalnie przygotowywane. W najciekawsze miejsca nie wszedłem bo sie po prostu bałem. Jeszcze chciałbym pobuszować po Grochowie.Pozdrawiam Zbyszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja czekam na Grochów. Ciekawe, czy będzie jak z piosenki Muńka. A i żabki jakoś ostatnio jakoś Ciebie lubią :) Pozdrawiam, Vojtku :)

      Usuń
    2. Na Grochowie kiedyś pracowałem. I znalem "chłopaków z Grochowa " :) Dziś tam się też wybieram służbowo.
      Hej!

      Usuń
    3. Wszystkiego dobrego, Wesołych Świąt. Pozdrawiam, Vojtku.

      Usuń
  29. Rzeczywiście, dwa różne światy... przedzielone ogromną przepaścią, można by rzecz. Smutne, że to Polska właśnie.

    Pozdrawiam wiosennie oraz zapraszam do siebie na rozwiązanie fotograficznej zgaduj-zgaduli, w której brałeś udział. ;) Halszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idę zobaczyć do Ciebie. A zarobki, dochody w Polsce są charakterystyczne dla trzeciego świata. Jedni maja bardzo dużo a inni szukają pracy. I to pracy za którą nie da sie wyżyć. + trzy stopnie teraz jest za oknem. Może jutro na wieś pojadę. Ale nie wiem jeszcze.

      Usuń
  30. U nas też trochę deszczowo dziś.
    Mam w komputerze pełną relację z wydarzenia sprzed czterech lat. Siedziałam i robiłam zdjecia. Robiłam je do chwili, kiedy w trzecim chyba dniu, dostałam nerwicy i musiałam przerwać. Do dziś nie obejrzałam tych fotografii, choć stanowi pewnego rodzaju dokumentację.
    Widzisz Vojtku, my odejdziemy z firmy i nikt nam godziwej odprawy nie da, a oni chapią ile mogą, bo kiedy są przy żłobie, chcą się nachapać. Jakbym Ci napisała jaką mam emeryturę po 31 latach pracy, to byś się zdziwił. Nie dziwię się, że chcesz dorobić. Z pensji nie zaszurasz, a jeżeli się chce choć trochę z życia skorzystać, to dupa blada.
    Weekend zapowiada się niezbyt ciekawie, to nie żałuj, że nie jedziesz na wieś. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas zimnawo o 5.52. + 3 stopnie. Ale na pewno będzie cieplej. Możliwe, że dziś wieczorem pojadę na wieś. Ale jeszcze nie wiem. W poniedziałek po południu mam sie stawić do tej pracy dodatkowej. Zobaczymy jak będzie. Jeśli sie czegoś boje to emerytury. A raczej wysokości tejże. I dlatego cały czas muszę kombinować. Jutro w Warszawie ma być Maraton. To coś sie będzie znowu działo. Czyli albo wędkowanie albo Maraton :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  31. Miłego weekendu Vojtku życzy basia nr 1 :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BASIA NOMBER ONE :)
      Dziękuję. Dziś wybieram sie na wędkowanie. Po południu. A wracam w niedzielę wieczorem. Choć chłodno jest ale r słonko pięknie świeci!
      Vojtek w drodze po robaki :)

      Usuń
  32. Sobotę mamy słoneczną od południa, a rano była taka mgła, że nie widzieliśmy sąsiednich domów. Widziałam jak było w stolicy.
    mam nadzieję, że weekend wykorzystasz na wypoczynek. W poniedziałek życzę powodzenia i trzymam kciuki.
    czytałam o twoich wakacjach, dzięki.
    Pozdrawiam, miłego dnia życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłem na wsi. I dobrze zrobiłem. Pojechałem w sobotę a wróciłem w niedzielę. Rybki brały bardzo dobrze. Nie wszystkim i nie wszędzie. Złapałem dwa karpie. Pogoda była. W niedzielę zimniej niż w sobotę.
      Pozdrawiam w kolejny roboczy dzionek.
      Vojtek

      Usuń
  33. To rzeczywiście idiotyzm, aby takie klaksony w postaci ryku byka montować. To tylko w Polsce było możliwe.
    Pamiętam, też, że jak byłam w Polsce w latach 90-tych, w Zakopanym, to szokowały mnie auta jeżdżące z podświetlanymi podwoziami. Co to w ogóle miało oznaczać? Chyba jedynie to, że nagle jakieś matoły dorwały się do aut i szpanowały tak głupio... i zupełnie nieodpowiedzialnie.

    Dziękuję z wzięcie udziału w mojej fotograficznej zgaduj-zgaduli. Widzisz, to nie był jednak niedopałek papierosa, a kawałek przekrojonej cebuli w słoiczku. Nikt nie odgadł. Michałek wymyślał nawet, że są to widliszki kopulujące i w takiej postaci zamrożone. ;-D.
    Może jesteś już na wsi? Tak czy siak, pozdrawiam weekendowo! Halszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już wróciłem. Byłem z soboty na niedzielę. Rybki w sumie bardzo dobrze brały. Przywiozłem dwa ładne karpie. Więcej nie mogłem bo mamy limity dzienne połowów i je przestrzegamy. Dziś w Warszawie pogoda nie za bardzo. Ale nie szkodzi.
      Pozdrawiam serdecznie
      Vojtek

      Usuń
  34. Vojtku, odnosząc się do b. ciekawego pytania, jakie mi zadałeś, myślę, że nie powinno dzielić się tekstów na prozę i poezję. Są to podzbiory literatury. Więc albo przekładalne są oba podzbiory albo nie ma co mówić o przekładzie jako takim. Myślę, że tłumaczenie poezji jest tak samo ważne jak tłumaczenie prozy. W obu przypadkach tłumacz jest skazany na szukanie śladów porozrzucanych przez autora. Zadaniem tłumacza jest odnalezienie myśli i emocji, jakie zechciał (mógł) przekazać autor i przekazanie ogólnego sensu. Nawet prozy nie tłumaczy się dosłownie. Jest w niej element twórczy tłumacza. Choć to prawda,że w przypadku poezji tłumacz ma większą swobodę. Może przekazać myśl autora, stosując nawet inne metafory (co nie musi być błędem). Vojtku, czy jeśli jest się w stanie wiernie oddać tekstu oryginalnego, to należy się poddać. Gdyby tak było, pewnie wiele znakomitych dzieł literatury światowej nie dotarłoby do polskiego czytelnika. Np. Szwedzi pokochali Szymborską za jej wiersze, a przecież oni znają szwedzką Szymborską i pewnie ona znacznie się różni od tej< którą my tak dobrze znaymy. Tak samo Polacy znają polskiego Hamleta, ale oryginalnego to już niekoniecznie. Cóż, ale przynajmniej wyobrażenie jest. Dzięki tłumaczeniu dostajemy ogólną informację. Czy jeśli ktoś nie zna rosyjskiego, to nie może czytać rosyjskiej poezji? Ależ może. Czyta< np.,polski wariant Achmatowej. Te przykłady daję ci Vojtku po rozwagę. Pozdrawiam jeszcze wczesnym wieczorem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolino
      Bardzo Ci dziękuję za wykład z TEORII TŁUMACZENIA LITERATURY :)
      Pozdrawiam serdecznie po powrocie z wędkowania
      Vojtek

      Usuń
  35. Powiadają, że bieda zawsze jest malownicza. Bo takie miejsca budzą zdziwienie tym, że jeszcze u nas istnieją, ale jednocześnie mają w sobie nawet wiele uroku. Te stare ceglane domy, fabryki, drewniane baraki....jakby je tak odnowić, odrestaurować, zaadoptować...., co zresztą czasem się dzieje i wygląda na pewno lepiej niż szklane domy.
    U mnie wszystko w porządku, jeno tam gdzie obecnie pracuję nie mam komputera i dostępu do Intera. To też się jeszcze dzisiaj zdarza i to też czasem jest piękne.
    Pozdrawiam
    Ahoj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Kapitanie. Bieda bywa malownicza. Ale tylko dla osoby NIE BIEDNEJ i tam nie mieszkającej. Z takiej biedy trudno wyjść. I bywa ona w takich miejscach i środowiskach DZIEDZICZNA.
      Ja na wsi odpoczywam od Netu i TV. czasami słucham tylko radia. Życzę Ci dobrej pracy. Ja dzisiaj po raz pierwszy idę do pracy dodatkowej i mam tremę. Pozdrawiam Kapitana Kolegę.
      Vojtek szczur lądowy lubiący morza i Oceany.

      Usuń
  36. Vojtku, a no to moja działka. Jakby nie było. ;) Od studiów nie uciekniesz. ;) A na ten temat będzie jeszcze najbliższa notka, więc możesz liczyć na uzupełnienie. ;) Rybek zazdroszę. ;) Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Możliwe, że Wielkanoc spędzę na wsi. To sobie powędkuję. Rybki są oskrobane, wypatroszone, lekko posolone i umieszczone w zamrażarce.
      Pozdrawiam z zimnej i mokrej Warszawy

      Usuń
  37. To dobrze, bo kiedy się pracuje, wypoczynek, taki prawdziwy, się należy. Najlepiej na łonie natury, bo i powietrze świeże i trochę ruchu. Kiedy jeszcze pracowałam, weekendy spędzaliśmy na harcerskich rajdach, bywała i wojskowa grochówka.
    Allleee rybyyy! Fantastyczny połów. Z takie już można coś zrobić. Nie lubię ryb, które mają ości, dlatego zmieliłabym je na kotlety albo kiełbaski. Kiedyś robiliśmy kiełbaski rybne, dodawaliśmy podgardla.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiełbasek rybnych nie znam. natomiast karpia to najbardziej lubię w galarecie, zimnego prosto z lodówki z majonezem lub chrzanem.Dobry tez jest karp grillowany w warzywach. Ości wtedy same odchodzą.
      Smacznego
      Vojtek

      Usuń
  38. Karpie jak malowane. ;) Podoba mi się, że są wprowadzane ograniczenia połowu - dla zachowania gatunku. Tak powinno być.
    Ciekawe, czy uda Ci się kiedyś szczupaka złowić?
    Pozdrawiam wiosennie oraz dziękuję za wizytę! Halszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halszko. Owszem u nas są i szczupaki, sandacze, amury, plotki, liny. Szczupaki można łowić od 1 maja a sandacze od 1 czerwca. Ale żeby je złowić to trzeba wędki przezbroić. Szczupaki i sandacze biorą głównie na żywca i różnego rodzaju sztuczne przynęty jak błystki, obrotówki, woblery, twistery. I u nas w Towarzystwie to każdy się nastawia na inne rybki. Ja głównie na karpie, karasie i liny.
      Pozdrawiam

      Usuń
  39. Super mieć takie szczęście żeby coś porządnego złowić.DWA KURCZAKI SIĘ SPOTKAŁY I PISANKI

    DAĆ NAM CHCIAŁY.

    Z JAJKA WODA WYLECIAŁA,ŚMIGUS-

    DYNGUS OBWIESZCZAŁA.WESOŁEGO

    ALLELUJA!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Ci za życzenia. Na Wielkanoc z domu wybywam. Jeszcze nie wiem gdzie.
      Tobie życzę wzajemnie WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!

      Usuń
  40. Nie pamiętam kiedy ostatni raz jadłam karpia, właśnie ze względu na ości, płotek również nie jadam, chyba że mielone.
    Znam Twoje podejście do Świąt, mimo to, życzę Ci pogody ducha , nie tylko od święta i spełnienia marzeń.
    Jutro mąż przywozi wnuczkę, oj będzie zabawa!!!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Na pewno będzie sympatycznie u Was. Jeśli nie pojadę z O. to będę sobie na wsi. Na Wielkanoc znaczy się. Dziś + 5 stopni za oknem. Potem dam nowość w fotoekspresie.
      Pozdrawiam z Warszawy

      Usuń
  41. A węgorze? Nie ma tam, bo jakoś nic o nich nie wspominasz.

    Dzięki za wizytę!
    Miałam podobny przypadek w Syrence. Choć wtedy uboga w elektronikę jeszcze była, to jednak mi się bidulka zapaliła.
    Aż mi się rymnęło. ;-)
    Pozdrawiam wiosennie! Halszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, węgorzy u nas nie ma. Natomiast bywają jeszcze leszcze. Jakoś mi sie jeszcze w aucie nic nie zapaliło. Ale jeżdżąc widziałem dwa pożary na szosie. I jednemu koledze poznanemu w Internecie zapaliło się autko DEWOO. Też awaria elektryczna. Jeśli z O na Wielkanoc nie pojadę to spędzę Święta na wsi.
      Pozdrawiam ze 100 licy :)

      Usuń
  42. Witaj, pozwiedzałam razem z Tobą wszystko, właściwie to razem z moim synkiem, on też oglądał filmik z Pragi :) Robisz coś fajnego, na tym swoim blogu. Potrafisz wciągnąć w opisywaną, pokazywaną, przez siebie historię. Ja akurat jestem z Warszawy też, troszkę znam Pragę ale mimo to z zainteresowaniem patrzyłam. Fotki te ze wsi też ciekawe, i masz rację tam życie, z tej perspektywy natury, wygląda inaczej. Ja też czasem lubię, pojechać na wieś. Nawet muszę ci powiedzieć, że mam swoją wędkę, potrafię łowić ryby, zakładać robaki, i robić te wszystkie czynności pt. wiązanie haczyka. Miałam różne wędki w dłoni, oj różne. Mój mąż w każde wakacje tym się zajmuje. Uwielbia to, a ja mu w tym towarzyszę. To miłe uczucie, jak się rybkę złowi a potem zje. Z doświadczenia wiem, że faktycznie są takie różne zasady połowu ryb i to mniej więcej znam. Może rybek akurat wziąć nie mogłeś ale za to mogłeś się tam nabyć i powędkować, tak dla samej przyjemności. Fajnie, że masz i taką pasję. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Po prostu tam odpoczywam od zgiełku Warszawy. A przy okazji na bieżąco obserwuje życie wsi. Ja kiedyś wędkowałem razem z moim ojcem jak żył. A także ze stryjem i bratem stryjecznym.
      Pozdrawiam z NASZEGO miasta i do Ciebie idę.

      Usuń
  43. Vojtku, wszystkiego, co dobre na te Święta Wielkiej Nocy. Zdrowia, radości, uśmiechu, wytchnienia i spokoju.:)
    Jedna recenzja, a takie zamieszanie. ;) Cóż, za to, co napisałeś, i odpowiedzieć trzeba. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Karolino.
      Tobie też wszystkiego naj!!!!!!!!!!!!! I w dalszym ciągu turbodoładowania w życiu Ci życzę. Ale najbardziej zdrowia i miłości ze strony rodziny.
      Warszawskie pozdrowienia trochę pochmurne i zimne.......

      Usuń
  44. O, u nas w okolicy też kury sprzedają. Więcej, w którąś sobotę w miesiącu na targu jest targ kurzy. Można sobie pooglądać i kury i koguty i kurczaki. Jak ktoś chce rosół ze świeżej kury, to jak najbardziej coś może zachachmęcić, ale większość to jednak hodowcy handlujący młodymi nioskami. Hermetyczne środowisko :)

    Co do kontrastów to i owszem. Widać to najbardziej na Woli. Stara Wola znika w oczach, ale gdzieniegdzie jeszcze ją widać. Na przykład tory tramwajowe na Chłodnej. Wciśnięte w bruk. A jak człowiek zadrze głowę do góry to już niemal same biurowce i aprtmą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu na wsi interesuje mnie INNOŚĆ. I zawsze coś nowego zobaczę, dowiem się. Znam te tory na Chmielnej. Też fantastyczny kontrast. A niedawno byłem na Woli na ulicy PRZYCE 17. Długo szukałem. Tam był kiedyś wielki węzeł kolejowy, towarowy. Teraz też szybko znika. Wozi się tirami prawie wszystko.
      Pozdrawiam ZAROWEROWANĄ POZYTYWNIE Paulinę co uciekła na prowincję z Warszawy :)
      Vojtek ZAWĘDKOWANY

      Usuń
  45. Vojtku, chyba nie tak źle, jeśli ołtarzyk udekorowany kwiatkami,
    a i chłopcy wyglądają normalnie.
    W drewnianym domu podobno zdrowo się mieszka, ale pewnie,
    że to nie apartament. niby bieda, ale znak czasów
    - samochody też tam stoją...
    Dzielnice nędzy są w każdym dużym mieście.
    Niedawno wychodziłam z klatki schodowej,
    za drzwiami stali zabiedzeni chłopcy w wieku od 13. do 15. lat.
    Wszyscy mi się grzecznie ukłonili...
    Moja córka i synowa, które mi towarzyszyły , orzekły, że to "patologia..."
    Oburzyłam się na to określenie, przecież się ukłonili i pozdrowili
    z szacunkiem...
    Córka na to, że mi to się zawsze jaka patologia kłania...
    Dziewczyny dowodziły, że to narkomani i ......
    Dziwić się? Bieda wyglądała z ich twarzy i ubrań.
    To bieda jest przyczyną patologii i rodzice ,
    którzy zatracili się w alkoholu, narkotykach,
    nie dbają o swoje dzieci, które jednak nie są z takie złe, skoro potrafią pozdrowić ...
    Teraz ja, nocą, pozdrawiam serdecznie Vojtka ,
    z życzeniami jeszcze wpadnę... Krystyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałem podobny przypadek. Przyleciała moja siostra z Italii(tam mieszka na stałe) rozmawiamy sobie a tu nagle wychodzi człowiek bardzo zaniedbany i mówi mi dzień dobry. A siostra na to: 'SKĄD TY ZNASZ TAKICH TYPÓW?" A ja odpowiadam: 'DO SZKOŁY RAZEM CHODZILIŚMY"
      Bardzo mnie to oburzyło. To kim na przykład jest człowiek w danej chwili to często nie zależy, nie zależało od niego. Ciężko jest zmienić środowisko w czasach gdy pracy nie ma i mieszkań tez nie mam. Nie mam na myśli tych apartamentów kupowanych na raty. W Warszawie na przykład, żeby dostać kredyt na przeciętne mieszkanie trzeba zarabiać 30000 neto. Pracownik stacji benzynowej BP zarabia 1400 na rękę! A Warszawa kosztuje. To są realia.Pozdrawiam Krystynę przed świątecznie
      Vojtek

      Usuń
  46. Vojtku,
    Tobie i Twoim bliskim
    życzę ciepłych, pełnych radosnych nadziei
    Świąt Zmartwychwstania Pańskiego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo i wzajemnie WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!
      Vojtek

      Usuń
  47. Pozdrawiam Cię Vojtku! Nie zapomniałam "starych" progów blogowych:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Reniu, też pozdrawiam i zaraz do Ciebie idę.

      Usuń
  48. Nawet nie wiedziałam że kury się szczepi....
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wsi sie dowiaduje różnych rzeczy, spraw nieznanych mi w Warszawie. I to tez fajne jest.
      Pozdrawiam przed świątecznie :)

      Usuń
  49. Vojtku, dziękuje, że napisałeś o Twoim odbiorze mojego tomiku tym bardziej, że chciałeś to napisać, a nie musiałeś;) Zdrowych radosnych i pogodnych nadchodzących światecznych dni Tobie życzę i pozdrawiam poetycko... :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Basiu. Wzajemnie życzę Ci wszystkiego najlepszego!

      Usuń
  50. Wojtku, dzięki za komentarz u mnie :) Zdrowych, Radosnych Świąt Wielkanocnych, ci życzymy i pozdrawiamy serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję
      WESOŁEGO ALLELUJA dla Was. I wszystkiego najlepszego też po Wielkanocy. To jeszcze bardziej ważne.

      Usuń
  51. Rany, ależ Vojtuś wkurzony... A przecież to "stalowe monstrum" to jeszcze nie tęcza. Może jak tę konstrukcję pokryją piękne kwiaty, tworząc tęczę, to może wtedy lepszym okiem popatrzysz na to dzieło? ;) Czy też nie?

    Gdzieś, nie pamiętam gdzie, czytałam, że wspólne święta nie wypaliły... Sie nie martw. Będą kolejne. A póki co, życzę Ci spokojnych dni świątecznych oraz wiele cudownych wrażeń na łonie budzącej się do życia natury. Reszta życzeń - na wesoło - u mnie na obu blogach.
    Miłego wieczoru! Halszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co tam będzie dalej. Tęcza i taka mi nie przeszkadza ale nie w tym miejscu. Tęcza i tam mogła by być ale na przykład w czasie jakiejś imprezy itp. A nie na stałe. Takie jest moje zdanie i kończę TĘCZOWY TEMAT.
      Tak jadę sam na wieś na Wielkanoc. Odpoczynek od zgiełku miasta i ataku życzeń, zajączków, jajeczek itp :) Robaczki już się chłodzą w lodówce.........
      WESOŁEGO ALLELUJA!

      Usuń
  52. Wysłałam życzenia mailem, ale jeszcze i tu życzę Pogodnemu Vojtkowi -
    Radosnego Alleluja!
    Cieszmy się zżyciem, póki trwa jako tako...
    Pozdrowienia - Krystyna
    PS. Za życzenia dziękuję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo Krysiu i nawzajem dla Ciebie i Twoich bliskich WESOŁEGO ALLELUJA!

      Usuń
    2. Vojtku,
      wesolych, spokojnych i pogodnych
      Swiąt WIELKANOCNYCH, a takže
      wiosennego nastroju przy swiątecznym stole,
      i milych ludzi wokol Ciebie.
      Rimas z Litwy.

      Usuń
    3. Hej Rimasie
      Dziękuje za życzenia i już idę do Ciebie z życzeniami.
      Vojtek

      Usuń
  53. Najserdeczniejsze życzenia zdrowych,
    radosnych i spokojnych Świąt Wielkiej Nocy,
    smacznego jajka, mokrego dyngusa,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Anno.
      Jestem na wsi pod Pułtuskiem i zaraz ruszam na rybki.
      WESOŁEGO ALLELUJA dla Ciebie i rodziny.
      Vojtek

      Usuń
  54. Wojtku! Życzę Udanych Świąt! Najchętniej bym tez wyjechała, jak przez ostatnie kilka lat, jednak w tym roku w poniedziałek wielkanocny mój mąż wyjeżdża na ryby do Norwegii, więc zostaliśmy w domu...tak , to Wasze hobby niekiedy skłania do poświęceń:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkiego najlepszego Basiu!
      Jestem trochę bliżej niż Norwegia bo pod Pułtuskiem. Ale pomyślę o Norwegii. Fajny pomysł!
      WESOŁEGO ALLELUJA
      Vojtek

      Usuń
  55. Najserdeczniejsze życzenia
    na zbliżające się
    święta Wielkiejnocy.
    Dużo zdrowia, radości,
    pogody ducha,
    smacznej święconki
    i mokrego poniedziałku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo. Idę do Ciebie złożyć życzenia.
      WESOŁEGO ALLELUJA!

      Usuń
  56. Z okazji zbliżających się Świąt Wielkanocnych
    składam wiosenne życzenia,
    aby w czas Święta Paschy w Waszych sercach,
    rodzinach i domach zagościła radość, spokój
    i wielka nadzieja odradzającego się życia.
    WESOŁYCH ŚWIĄT

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo, pozdrawiam ze wsi pod Pułtuskiem i wzajemnie wszystkiego najlepszego Na Wielkanoc i po Wielkanocy. Najbardziej zdrowia życzę
      Vojtek

      Usuń
  57. Gratuluję odwagi... Byłam tam właśnie raz. Wycofywałam się rakiem... :) To jak zwiedzać starą Orunię.
    Wojtku, uśmiechu, radości i słońca, wiosennego ciepła bez końca życzę.
    Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  58. Ja też nie raz miałem duszę na ramieniu.
    Wesołego Alleluja ze wsi pod Pułtuskiem
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń

Jak zostawisz czytelny ślad, to zawsze odpowiadam!
Jeśli podajesz stronę internetową to KONIECZNIE adres poprzedź http:// To wtedy po kliknięciu w link od razu otworzy się Twoja strona internetowa lub Twój blog.
Jeśli nie masz konta na GOOGLE to możesz dać komentarz jako ANONIMOWY. Lub też możesz podać Twoją stronę internetową i imię lub nick