Ale pamiętam też takie lato za komuny. Zapamiętałem temperaturę +36 stopni.
Poszedłem z kolegą z podwórka nad Wisłę. Wisła była prawie wyschnięta i racjonowano już wodę w kranach. Weszliśmy do Wisły w ubraniach i prawie dostaliśmy się na drugi brzeg rzeki. Ale dalej się iść baliśmy. Zawróciliśmy.
Po godzinie ubrania nasze były już suche! Jak wróciłem do domu to tylko mama się spytała dlaczego takie pogniecione.
Fotki przedstawiają głównie plaże koło Mostu Poniatowskiego. A wygląda to jak na Hawajach :) Ludzie kąpią się w rzece. Ale ja bym tego nie polecał.
Natomiast atrakcja są promy pływające z jednego brzegi na drugi. Są one BEZPŁATNE. Naprawdę sobie można robić fajne wycieczki. Jak chcę sobie odpocząć coś przemyśleć albo się po prostu nudzę to wtedy idę nad kochaną Wisełkę. W pierwszej części są fotki z wieczornego wypadu nad rzekę. I sobie tak myślę filozoficznie. Jak ciężko mieszkać w mieście gdzie nie ma takiej rzeki :(
Z różnych powodów urlop na razie nie doszedł do skutku. Teraz chciałem jechać do Chorwacji ale tam teraz niebezpiecznie z wiadomych powodów. Byłem też w Krakowie ale nie wiem czy to opiszę. Zastanowię się. Owszem Kraków pozwiedzałem ale raczej dałem plamę.
Zapraszam nad Wisłę wieczorem. Facet nago pływał o właśnie zakłada majtki
I filmik
Nad Wisełką w dzień. Plażing, smażing i pływanie
I filmik zwyczajowo. To jest ten bezpłatny prom
Kraków będzie bez fotek. To znaczy dam jedną fotkę z zeszłego roku z marca.
Co będę siedział w Warszawie tak pomyślałem. Pojadę do Krakowa. Najbardziej chciałem zobaczyć Krakowski Kazimierz czyli dzielnicę żydowską. Byłem, widziałem, szulent jadłem. Piękna, nastrojowa dzielnica z duszą.
Potem Kraków by night. Ulica Floriańska. Od cholery ludzi nocą!
Zainteresowała się mną piękna dama lat około 23-5? Czarna sukienka, złote łańcuszki i nad biustem tatuaż love me tender. A nogi do samej ziemi ładniejsze od amortyzatorów od Lamborghini Aventador.
Dalej nie będę pisał. Po tym zainteresowaniu się mną straciłem aparat fotograficzny i dwie pary nie tanich okularów. Najbardziej szkoda mi fotek z aparatu. Trudno. NIE POWINIENEM NIGDZIE SAM JEŹDZIĆ. Wbij to sobie Vojtek do głowy!!!!!!!!!!!
I jeszcze raczej nieprzyjemny zgrzyt w Krakowie. Otóż przy Rynku grała orkiestra w strojach regionalnych. Ludzie dawali pieniążki i ono grali zamówione kawałki. Ja dałem pieniążki i prosiłem o jakąś warszawską lub powstańczą piosenkę. ODDALI PIENIĄDZE I POWIEDZIELI, ŻE TEGO GRAĆ NIE BĘDĄ. Przykro mi się po prostu zrobiło tym bardziej, że mieliśmy niedawno rocznicę Powstania.
I jeszcze raczej nieprzyjemny zgrzyt w Krakowie. Otóż przy Rynku grała orkiestra w strojach regionalnych. Ludzie dawali pieniążki i ono grali zamówione kawałki. Ja dałem pieniążki i prosiłem o jakąś warszawską lub powstańczą piosenkę. ODDALI PIENIĄDZE I POWIEDZIELI, ŻE TEGO GRAĆ NIE BĘDĄ. Przykro mi się po prostu zrobiło tym bardziej, że mieliśmy niedawno rocznicę Powstania.
The End
Masz Vojtku podobne zamiłowania do wody, jak ja. Zawsze starałem się żyć i pracować tam, gdzie jest woda. Bywało, że była to wielka woda, ale bywało i tak, że było to bajoro. Zawsze jednak najlepiej czyję się, gdy mam choćby stopę wody pod stopą. Kraków uwielbiam. Krakusów nie.
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci bardzo kapitanie. W razie czego zapraszam nad Wisłę :) Przypomniałeś mi ważną rzecz z Krakowa i dopisze to do bloga. Otóż przy grała orkiestra w Krakowskich strojach. Czasami ktoś dawał pieniążki i prosił o konkretny utwór. ja dałem pieniądze i poprosiłem o jakąś piosenkę powstańczą, warszawską. I co oddali pieniądze i grać nie chcieli. Po prostu mi się nawet przykro zrobiło.
UsuńStopy wody pod Twoja i moja stopą!
Ech ,a u nas w Łodzi sucho....nad Zalew Sulejowski daleko.Pięć lat mieszkałam w Warszawie,ale nad Wisłę nie chodziliśmy ,bo nie mieliśmy czasu.Oboje ,z ówczesnym długoletnim narzeczonym pracowaliśmy w branży muzycznej i w domu bywaliśmy rzadko.Ale to już tak jest.Mam koleżankę w Gdyni ,zapytałam ją kiedy była na plaży,odpowiedziała,że 4 lata temu.A ja marzę o zamieszkaniu nad morzem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Też się w Gdańsku spotkałem z tym, że miejscowy nie potrafił mi wskazać drogi nad morze. Na Wisełkę mam na pieszo. Poza tym ludzie przez Wisłę jeżdżą komunikacją na Pragę to codziennie ją widzą. A Gdańsk bardzo mi się podoba. A najbardziej starówka nad Motławą. Pozdrowienia z Warszawy
UsuńWitaj Vojtek.
OdpowiedzUsuńNa plaży słonce smaży...
Choć mała na plażę pokażę ci tatuaże...
W Krakowie cicho sza... Nie ma zdjęć i nie ma też Miłosza...
Pozdrawiam serdecznie.
michał
Zawsze fajnie piszesz wierszem. Jesteś pogodnym człowiekiem i za to Ciebie najbardziej lubię.lubię. Dziś u nas też piękna pogoda. Byłem na powietrzu parę godzin. Pozdrawiam i do Ciebie idę. Hej
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńRzekę w moim mieście można przeskoczyć, więc się nie liczy. Za to zalew mamy ładny w pobliżu.
Pozdrawiam serdecznie.
Pozdrawiam i ja. Woda to jest woda! :)
UsuńWiesz, może po prostu nie znali żadnej warszawskiej piosenki. A ze złodziejami, cóż, też by mi było zdjęć szkoda. :(
OdpowiedzUsuńDawno temu w dzieciństwie jak byliśmy na wakacjach nad morzem. Oczywiście Bałtyckim to okradli z portfela mojego ojca. A bylo tam sporo dokumentów bo nas było czworo dzieci. I wiesz, że poczta do nas potem przyszedł portfel wraz z dokumentami??? Ale to była przedwojenna szkoła kieszonkowców :)
UsuńPrawda - lato było piękne tego roku i wpis zacząłeś po Gałczyńskiemu. Czyżby inspiracja "Pieśnią o żołnierzach z Westerplatte"? Takie mam skojarzenie. :-) A co do mojego bloga, to układ mam wężykowy, więc może w odbiorze nie najłatwiejszy. Polecam śledzić Fanpage'a - tam prościej ogarnąć. Może pomyślę o zmianie szablonu, żeby było ciut łatwiej. Pozdrawiam. :-)
OdpowiedzUsuńDzięki Karolino. Raz widziałem wpis, że nie odpowiada na komentarze gdy jest ustawione na G+, bo tam trudno się połapać. I mnie trudno. Dobre masz skojarzenia, znasz literaturę. Ale to jest przypadek. A ten wiersz bardzo mi się podoba. Dziękuje. Urlop u mnie zawieszony bo wiadomo co się dzieje w Chorwacji. A Ty teraz w Polsce jesteś? Pozdrowienia
UsuńJa takze mialam upalne lato - we Wloszech:) W Szkocji upalów nie bylo ale za to mamy tu morze i dwie rzeki - w Aberdeen:))
OdpowiedzUsuńKrakowskie przygody faktycznie niezbyt przyjemne...
Serdeczne pozdrowienia z Aberdeen wlasnie:)))
Pozdrawiam Ciebie i Szkocję. Miałem teraz własnie jechać do Chorwacji ale teraz tam jest nie wesoło. Trudno.
UsuńPozdrowienia z Warszawy
Vojtku, przykro mi z powodu Twojej przygody krakowskiej. Kiedyś okradła mnie cyganka w samym centrum Warszawy, w biały dzień, w tłumie przechodniów. Dałam się namówić na wróżenie z ręki...Cóż, rozum czasem śpi. Podziwiam za to jej spryt. Wyciągnęła mi pieniądze z portfela, który trzymałam w ręku ( wydawało mi się, że jestem sprytniejsza od niej) ;)
OdpowiedzUsuńZa to byłam na otwarciu bulwarów wiślanych. Szkoda tylko, że takie króciutkie. Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję. Kolega z Krakowa mnie ochrzanił, że u Niego nie byłem i nie nocowałem. Wszystko by mi pokazał. Problem w tym, że ja tam pojechałem nagle i nie miałem przy sobie adresu i telefonu. Ale teraz dostałem od Niego zaproszenie to na spokojnie Kraków zwiedzimy sobie razem. Do trzech razy sztuka :) Pozdrowienia warszawskie.
UsuńNie zniechęcaj się, Vojtku, do Krakowa... to miasto jest naprawdę piękne i gościnne - po prostu trafiłeś nie na tych ludzi, a to zdarza się przecież wszędzie.
OdpowiedzUsuńSusza... oj dała nam popalić w tym roku - moje warzywka na ogrodzie wyschły na suszonkę bez używania piekarnika... aż żal, bo tyle się napracowałam, by chwasty wyplenić. Jak się łatwo domyślić... zbiory niemal żadne. :(
Pozdrawiam i pamiętam, mimo, że bywam tu rzadziej niż wcześniej. :)
Dziękuję. Nie zniechęcam się . Mam tam znajomego i mnie właśnie nieźle ochrzanił, że Go nie odwiedziłem. Ale nie miałem telefonu i adresu. Teraz jak będę miał czas to na spokojnie tam pojadę. Do trzech razy sztuka. Idę do Ciebie...........
UsuńCześć Wojtku, Ciekawym miastem jest Warszawa. Nie sądziłem, że nad Wisłą są takie atrakcje.
OdpowiedzUsuńKraków ma swój niepowtarzalny klimat!!
Tego typu panie, o jakich piszesz, zawsze omijam szerokim łukiem. To nie jest towarzystwo dla normalnych, zwykłych ludzi!! Pozdrówka Przemek
Nad Wisłą są atrakcje Z POWROTEM. Bo przed wija tez były, po wojnie też a potem wszystko zaniedbano. Teraz jest coraz lepiej. I dobrze, że Wisła jest! Mam już adres i telefon znajomego z Krakowa to się tam jeszcze raz wybiorę. Tak, ma klimat. Wpadłem tak jak kierowca wpada na latarnię. Nie da się ukryć. Pozdrowienia Przemku.
UsuńCiekawy fotoreportaż plaza pod Mostem Poniatowskiego wszystkie uroki lata serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak ktoś z mieszczuchów nie może wyjechać z różnych powodów to może być i plaża nad Wisłą. Pozdrawiam
UsuńDziękuję Ci za odpowiedź na moim blogu. Ja mam dużo szczęścia do złodziei, jak do tej pory ukradziono mi tylko kurtkę z sakwy w pociągu, głupia ja, powinnam ją zabrać do przedziału (albo kurtkę, albo całą sakwę, nauczka na przyszłość).
OdpowiedzUsuńGeneralnie to mam fart w życiu BO ŻYJĘ JESZCZE:)
UsuńPozdrowienia
Lato było gorące. Dla mnie trochę trudne do zniesienia, za to wnuczka i córka pławiły się w morzu do woli. Wróciły do domu opalone na brązik. Szkoda aparatu, dobry był egzemplarz. Jedyna pociecha w tym, że teraz jest tańszy w sklepie. Złodziejom obcinałabym ręce aby ludzie wiedzieli z kim maja do czynienia. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńByło gorąco, ja też trochę narzekałem ale takie lato się pamięta. Teraz też nieźle, tyle, że chłodniej. W sobotę na 8 dni jadę do Włoch na 8 dni. Mam być w Rzymie, Florencji San Marino, Wenecji, Monte Casino. Juz się cieszę. Pozdrawiam serdecznie
UsuńOd soboty 26 września nie ma mnie w kraju. Jadę do słonecznej Italii. Mam zamiar odwiedzić między innymi Wenecję, Florencję, Rzym, Watykan, Asyż, San Marino i inne miejsca. I oczywiście pobyt nad Adriatykiem. Internet zostawiam w domu, więc nie będę odpowiadał na komentarze. Do zobaczenia w październiku.
OdpowiedzUsuńBędę czekać na Twoje relacje z wycieczki. Kupiłeś aparat? Pamiętam początki Beatlesów i ich pierwsze piosenki. Wtedy byli bardzo kontrowersyjni i nie wszystkim się podobali. Młodzież zaakceptowała ich natychmiast.
UsuńKsiężniczka rośnie na pociechę rodzicom i dziadkom. Jest dobra w tańcu i sporcie, w szkole też sobie radzi dobrze. Pozdrawiam Cię , Vojtku, serdecznie, życzę spokojnych słonecznych dni.
Tak kupiłem. Pozdrawiam
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńVojtku, znów podglądałeś ?:)
Ciekawa, jak zawsze fotorelacja :)
Już jesień i szybko o upałach ludzie zapomnieli. Już narzekają na niewielki chłodzik, och my Polacy !
Jesiennie cieplutko pozdrawiam :)
Mój aparat ma taką funkcję, że sam wykrywa ludzi :) Takie lato będzie się pamiętać. Jutro ruszam na podbój Italii. Pozdrowienia
UsuńPiękne zdjęcia gratuluję, pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Wróciłem, dałem nowy post. Idę do Ciebie.
UsuńVojtku!
OdpowiedzUsuńTo Ci się trafiła przygoda w Krakowie. Mnie okradli kiedyś i to podwójnie w Warszawie. Kraków jest przepięknym miastem i miło mi było powspominać stare dzieje. To tam mieszkając, po zawodzie miłosnym, rozpoczęłam swoją przygodę z blogowaniem. Tyle dobrego ze złamanego serca wyszło - mój blog :)
Czekam na nowiny z dalekiego świata. Baw się dobrze!
Pozdrawiam
Kinga
Kingo własnie wróciłem. też miałem ciężki zawód miłosny. Nie łatwo jest zapomnieć. To może być nawet opętanie.
UsuńPozdrawiam i spadam do Ciebie
Wspomnienia z królewskiego Krakowa masz nieciekawe..... tak też w życiu bywa niestety
OdpowiedzUsuńWspaniały wrażeń, cudownych zdjęć z podróży życzę.
Pozdrawiam bardzo cieplutko;-)
Od 3 miesięcy jestem w domu. Czy mnie gdzieś znowu nie poniesie, to nie wiem. Długo nie wysiedze w jednym miejscu. Konferencja u nas - była jak najbardziej udana. Jeśli nic się nie zmieni, to w maju Kamieniec-Podolski. Laptop w naprawie. Właśnie uczę się obsługi nowego telefonu. A ty już we Włoszech. Udanego urlopu życzę! ☺
OdpowiedzUsuńWróciłem. Też muszę dać laptop do naprawy. Czyściłem klawiaturę i ją popsułem. Piszę z klawiatury podłączonej. Wróciłem z Italii. Bardzo zadowolony. Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że skutecznie.
UsuńVojtek
O tak, to lato było udane, przynajmniej dla mieszczucha, bo dla rolnika i Wisły to raczej nie. Jak zwykle ciekawy post i pełen ludzkości. Ale takie jest życie, niesamotne. Miłych wypadów zagranicznych, czekam na relację. Pozdrawiam z Warmii
OdpowiedzUsuńWróciłem. Było super. Wiem jeśli się my z pogody cieszymy to rolnicy nie. Ale rolnicy są ważniejsi. A tak naprawdę pogoda nie wybiera. Po prostu jest. Pozdrowienia z Warszawy
UsuńA u Ciebie jeszcze lato:)))) Serdeczne pozdrowienia:))
OdpowiedzUsuńDziękuję. lato dogoniłem w Italii. Dałem nowy wpis. Pozdrawiam i pędzę do Ciebie
UsuńVojtku, na przyszły raz uważaj! Zachwyt może okazać się zgubny... Przyjemne fotki te z plaży... Pozdrawiam - krystyna
OdpowiedzUsuń