Drift bardziej po polsku to PALENIE GUMY, ściganie się poślizgiem kontrolowanym.
Polacy mają na arenie międzynarodowej duże sukcesy w tej dziedzinie sportów motorowych.
Ogólnie bardzo lubię sporty motorowe i jak mogę to kibicuję. Zapach benzyny, ryk motorów, zapach palonej gumy. To mnie rajcuje. I przy okazji na powietrzu co najmniej kilka godzin. I zawsze spotkam jakiś znajomych z branży motoryzacyjnej. I sobie podyskutujemy, powspominamy.
Otóż właśnie 25 kwietnia byłem na Dryftingowych Mistrzostwach Polski w Warszawie na Bemowie.
Wstęp 35 zł. Pieczątka na ciele, żeby można było wchodzić i wychodzić kiedy się chce. Na początku lekko kropiło . Ale nic to. Najważniejszym dla mnie wydarzeniem była przejażdżka z drifterem! Taka przyjemność kosztował 200 zł. Za dużo chętnych nie bylo, bo sporo osób po prostu się bało :)
To był jak na razie najdroższy i najfajniejszy środek transportu jakim jechałem. Jazda Pendolino do Katowic to 135 złotych za ponad dwie i pół godziny jazdy. Jazda z drifterem to 200 złotych za jedną minutę 39 sekund. Pytanie dla lubiących matematykę. Ile by kosztowała podróż z drifterem do Katowic?
Pytam się bo jestem tam zaproszony po raz drugi. I kombinuję jak zajechać tam z fasonem.
Poza tym czuję się świetnie. Podczas zawodów kupiłem sobie też oryginalną czapkę. Teamu Red Bull
Na początek film z jazdy z drifterem. Wejście Smoka. Odgłosy jakie wydaję są naturalne. Tak samo ludzie krzyczą jak na przykład jadą w kolejce górskiej w wesołym miasteczku. To się wyrywa MIMO WOLI!
I fotki z Imprezy
Pierwsza Dama polskiego driftu i Jej bolid do którego się przymierzyłem.
I ja z mistrzem Polski i Europy w drifcie Panem Wartałowiczem. I Jego bolid. BMW.
Wielkie gratulacje i podziw dla Bartka Ostałowskiego! Bartek w wypadku stracił dwie ręce i nadal się ściga! Auto prowadzi nogą. Niesamowite ale prawdziwe! Więc ja często na coś narzekamy, krytykujemy to proszę sobie pomyśleć o Bartku. Wtedy przestajemy narzekać. Nie wypada prawda? Bartek to ten w głębi auta. Jeździ bolidem Nissan GTR.
I na koniec cały film o Driftingowych Mistrzostwach Polski.
Z mojej skrzynki mailowej
"Witam, jestem w podobnym
wieku. Mam możliwość zakwaterowania w Słonecznym Brzegu w Bułgarii . Czy
istnialaby możliwość wyjazdu w czerwcu? Poszukuję kogoś z autem i kogos kto
lubi pieski, bo musze jechac z nim. Piesek jeździł juz tą trasą i zachowuje sie
idealnie. Inny termin takze wchodzi w gre, do omówienia. Gdyby pan lub ktoś
inny poszukiwał mieszkania do wynajecia w Słonecznym Brzegu to się polecam. Za
podróź oddaję do dyspozycji tydzien pobytu w Słonecznym Brzegu. Panie Wojtku
prosze sie odezwać warto przeanalizować nasze potrzeby. Mam jeszcze inną
możliwość jesli lubi Pan naturę i wieś 20km od morza Czarnego. Pozdrawiam
D."
Niestety nie skorzystam. Ale oczywiście odpisałem. Nad Morzem Czarnym byłem w roku 1974. I pięknie to wspominam. Proszę fotkę. Dla ułatwienia dodam, że ja jestem po prawej stronie. Osiołek po lewej.
To wszystko na dziś.
Pozdrawiam Vojtek
Witaj Vojtek.
OdpowiedzUsuńJak wielu mężczyzn, tak i ty lubisz zapach palonej gumy, spalin i adrenaliny na widok kierowców. To normalne.
Rozumiem Twoje bułgarskie obiekcje, ja bym też miał. Trudno jednak nie odróżnić Ciebie od osiołka... bułgarskiego.
Pozdrawiam serdecznie i do siebie zapraszam.
Michał
Michale. Mój kochany Ojciec też lubił motoryzacje. Kochał chyba. Autko mieliśmy już w roku 1962 jak prywatnych aut prawie nie bylo. Przemierzaliśmy Polskę wzdłuż i wszerz. Pamiętam jak wymijaliśmy na drogach tabory cygańskie. Byłem tez raz z Ojcem na wyścigach motocyklowych oraz na Rajdzie Barbórki. Oczywiście, że do Ciebie wpadnę. Hej
UsuńPalonej gumy raczej nie uwielbiam, ale te wakacje w Słonecznym Brzegu, no,no...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie:-))
Jolu. Nie podejrzewałem Ciebie, że lubisz palenie gumy. A w Slonecznym Brzegu, Złotych Piaskach, Ahtopolu, Rezowie, Miczurinie byłem. Zwiedziliśmy z kolegą z podwórka całe bułgarskie wybrzeże morskie. Piękne wspomnienia. Zaraz do Kielc ruszam.
UsuńPozdrawiam
ale super!! chciałabym driftować :) widzę, że dziewczyn nie brakowało. super emocje. lubię takie imprezy, ale rzadko na nich bywam
OdpowiedzUsuńPojadę drugi raz. Tylko się lepiej przygotuję. To znaczy postaram się mordę zamknąć na kłódkę. Że się tak obrazowo wyrażę.
UsuńVojtek
Świat idzie do przodu - kiedyś papierosy, a teraz gumy:))
OdpowiedzUsuńA ja nic nie palę i nawet do tego się nie palę.
Pozdrowienia od VV
Wojtku przez dablju. Tez fajek nie palę. I Bogu dzięki. Pale się do życia i bycia. Też dzięki Bogu.
UsuńPozdrawiam serdecznie i skutecznie z Zoliborza
Hej
Sluchając Twoich odgłosów można pomyśleć, że to ścieżka dżwiękowa z horroru ;) nie wiem, czy bym miała odwagę, ale z zawodowcem, dlaczego nie?! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak. Odgłosy moje trochę obciachowe ale naturalne. Tak samo jakoś mi się wyrywało :) Przejadę się jeszcze raz jak będzie taka impreza w Warszawie. Pozdrowienia z nad Wisły
UsuńVojtek
Wcale nie uważam, że obciachowe, gdybyś wiedział jak darłam się w kolejce górskiej...;))
UsuńTak to odruchowe. Ale na drugi raz lepiej się przygotuję.
UsuńPozdrawiam
Popatrzeć mogę zawsze na każdy sport,ale niektóre z nich ,są bardzo niebezpieczne i więcej bym się zmęczyła psychicznie ,niż odpoczęła przy tym jako relaks.Takie sporty nie dla mnie ,w sumie gumy nie znoszę tzn. tego zapachu,mam mdłości i ból głowy..Ale tak bywa ,jednemu pasuje drugiemu szkodzi::)))Fotki fajne...A liściki i propozycje masz interesujące::)))Życzę powodzenia::)))
OdpowiedzUsuńRozumiem. Każdy lubi co innego. I bardzo dobrze. Nie wszystkie liściki da się pokazywać.Niektóre to zaliczyłbym do listów od LAT 20 co najmniej. Ale "nic co ludzkie nie jest nam obce" I musi być zgodne z prawem.
UsuńPozdrawiam
Ja też bym sobie podriftowała. Nawet za te dwie stówy ;)
OdpowiedzUsuńKiedy jeszcze jeździliśmy z mężem na rowerze, na bezpiecznym terenie doprowadzał motor do takiego przyspieszenia, w którym dech zapierało. Zawsze w takiej chwili śmieję się do rozpuku. Podejrzewam więc, że w czasie driftu zachowywałabym się analogicznie ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
Pozdrawiam i ja. Postaram się jeszcze raz przejechać jak będzie okazja. Tylko się lepiej przygotuję. Pozdrowienia z Zimnej Warszawy(ZIMNA ZOŚKA)
UsuńNo to miałeś radochę,Mistrzu Kierownicy. Mężczyźni zwykle lubią takie imprezy. ja nie lubię zapachu spalin , a co dopiero palonej gumy. W każdym razie poznanie ludzi wykonujących takie manewry, na pewno sprawiłoby przyjemność nawet kobiecie, może tylko trochę młodszej ode mnie.
OdpowiedzUsuńJak zwykle potrafisz rozbawić . Fotografia świetna, pamiątkowa i zabawna. Pozdrawiam najserdeczniej.
Mój ojciec też kochał motoryzację. Autko mieliśmy już w latach 60 tych. Ojciec jeszcze miał motocykl WFM, motorower Simson i rower z motorkiem. Raz byłem z ojcem na wyścigach motocyklowych i na Rajdzie Barbórki. W Warszawie zimno. ZIMNA ZOŚKA?
UsuńPozdrowienia zaś ciepłe.
Ojciec zaszczepił w Tobie zamiłowanie do motoryzacji, stąd Twoja obecność na imprezach związanych z pojazdami na kółkach. To dobre hobby, nieszkodliwe w każdym razie.
UsuńZawsze lubiłam mundury, nawet miałam kilka sympatii w mundurach marynarki, nigdy nie w zielonym. Kiedyś często bywaliśmy w Komendzie Portu Wojennego. Marynarze prowadzili nasze drużyny harcerskie i współpraca była ścisła, dlatego często bywałam u dowództwa. Teraz wojsko zawodowe i nie ma takiej więzi z cywilami, niestety.
U nas również zimno.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Jak wiesz ja tez byłem harcerzem. Miałem stopień PRZYBOCZNEGO. Byłem na dwóch obozach harcerskich. Ziemia Lubuska i Kaszuby. Bardzo milo albo jeszcze bardziej to wspominam. Pamiętam jak byłem w wojsku na Rozewiu to raz nie oddałem honoru, czyli nie zalutowałem jak przechodził oficer marynarki wojennej. Zatrzymał się i mocno powiedział dlaczego ja nie salutowałem. A ja na to, że jeszcze nie rozróżniam oficerów marynarki handlowej od wojennej. Wytłumaczył mi, uśmiechnął się i po sprawie :) Dziś na razie mamy + 5 stopni i silne słonko. Jadę do pracy. Staram się zarobić na rejs okrętem! :)
UsuńVojtek Niedoszły Kapitan Żeglugi Wielkiej.
Cześć Wojtku, ja nie bardzo lubuję się w sportach wyścigowych i nie pociąga mnie to. Sporo ludzi w naszym kraju uprawia tzw. "palenie gumy", ale niestety na drogach. Dobre kilkadziesiąt razy musiałem uciekać rowerem z drogi, bo ktoś "darł gumę" swoją "beemką", ostatni raz zdarzyło mi się to wczoraj. Bartka, kierowcę rajdowego bez rąk, spotkałem rok temu na krakowskim Rynku podczas Dni Integracji Zwyciężać Mimo Wszystko. Podziw dla Niego wielki!!!! Pozdrawiam Wojtka weekendowo Przemek
OdpowiedzUsuńPs. Gdy byłem ostatnio w Warszawie to przejechałem się Lexusem. Jechałeś kiedyś Lexusem? P.
Przemku. Lexusem jeszcze nie jechałem. A palenia gumy w ruchu ulicznym nie popieram. Pozdrawiam w niedzielę.
UsuńVojtek
Za smród spalonej gumy to ja podziękuję ale zdjęcia z tej imprezy wyszły Tobie Vojtku fajne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Edytę po cichu i bez palenia gumy :)
UsuńPalenie gumy - ciekawa konkurencja :) Ale Ty jak zawsze prezentujesz się w takim aucie świetnie. U mnie na osiedlu czasami tez słychać takie zawody, szczególnie w nocy. Pozdrawiam z Warmii :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Żoliborza. Tym razem po cichu.
UsuńVojtek
Witaj Vojtku:) Świetna impreza - mój syn i mąż też mieliby ochotę na taką przejażdżkę:))) Ja chętnie popatrzyłabym:)
OdpowiedzUsuńPs. Niezłe propozycje na wakacje :))))
Pozdrowienia:)
Zobaczymy co będzie naprawdę na wakacje. Szykuję większą podróż. Przez morze też :) Pozdrawiam serdecznie na razie z Warszawy
UsuńVojtek
Świetna impreza Vojtku :) Trochę Ci zazdroszczę tej przejażdżki. Pewnie sama bym z takiej okazji skorzystała.
OdpowiedzUsuńA jakże, zapraszamy do Katowic :) Nieważne jak. Kilku obiektów jeszcze nie zobaczyłeś :)
Pozdrawiam serdecznie :)))
Jak nasze sztaby ustalą termin i plan wizyty to się pojawię. Bardzo dziękuję za zaproszenie. Mój doradca od wizerunku doradzi mi jakim środkiem lokomocji do Was dojechać.
UsuńOficjalnie pozdrawiam Was :)
MIMO WOLI VOJTKU, wspaniałe te okrzyki dawałeś :)
OdpowiedzUsuńCudowne przeżycie miałeś, ja to bym chyba się nie odważyła na taką jazdę, zresztą na "diabelskiego młyna" też mi odwagi zabrakło podczas pobytu w Wesołym Miasteczku.
Za zapachem palonej gumy nie przepadam ale za to lubię zapach benzyny.
Pozdrawiam cieplutko.
A propos to właśnie obok miejsca gdzie były te mistrzostwa otworzono własnie wesołe miasteczko. I jest Diabelski Młyn. To się może dziś przejadę???? Pozdrowienia serdeczne.
UsuńVojtek
Pozdrawiam bardzo majowo i zapraszam:-))
OdpowiedzUsuńU nas tez majowo. Ale nie za ciepło i bez słońca.
UsuńPozdrowienia ze 100licy
Motoryzacja - tak, ale palenie gumy ? Ale to pewnie chodzi o emocje takie typowo męskie, prawda? Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZnam dwie koleżanki z bloga, które emocjonują się sportami motorowymi. To Otylia i Ania. Pozdrowienia
Usuńjeśli Twój chłopak nie chce już testować po raz kolejny jakiegoś taniego samochodu kumpla, kup mu prezent szkoła driftu, super pomysl na niezwykle dobrze spędzony czas ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje za wizytę. Na pewno to dobry pomysł. Pozdrawiam :)
Usuń