Byłem z rewizytą u blogerki Anniki. Annika wraz z koleżanką Agnieszką była jakiś czas temu w Warszawie na imprezie motorowej na Narodowym. To się przy okazji spotkaliśmy.
Jako środek lokomocji do Katowic wybrałem pociąg Pendolino. Po prostu z czystej ciekawości zobaczyć jak to nowe cacko PKP jeździ. Nie jest to tania impreza. Bilet kosztował 135 zł. Ale w sumie jazda jak i sam pociąg mi się spodobał. Do Katowic jechałem drugą klasą a wracałem pierwszą.
Budowa społeczeństwa bezklasowego się nie powiodła! Przekonałem się o tym na własne oczy. Na przykład WC w klasie pierwszej jest co najmniej dwa razy większe niż w klasie drugiej. W pierwszej klasie prawie sami krawaciarze. Oprócz mnie.Tradycji też się musiało stać zadość. Do Katowic pociąg się spóźnił 10 minut. Ale chyba to niedużo, bo to był Pendolino z Gdyni do Katowic. Tradycja rzecz święta. Nie narzekać.
KLIKAJ W FOTKI CELEM POWIEKSZENIA
I filmik
A tu jest cały film o Pendolino i Katowicach. Zapraszam
Jestem w Katowicach. Zamieszkałem w niedrogim hostelu w centrum miasta. Pierwsze wrażenia?
Bardzo czysto. Nie widzę żadnego górnika ani hutnika. Prawie zero motocyklistów na ryczących maszynach. Tramwaje jeżdżą po u licach miedzy ludźmi i nie ma ani słupków ani znaków stop. Kolorowo, spokojnie.
Czekam pod teatrem na Koleżanki. Przyjechały. Uśmiechnięte i na luzie. Ja trochę spięty. Ania wydała mi się trochę niższa niż w Warszawie. Ustaliliśmy co zwiedzamy , gdzie idziemy. Zdałem się na dziewczyny. Dzień powszedni, więc dziewczyny miały nie za dużo czasu. Ja miałem z pracy trzy dni wolne. Tak grafik ustalił. Dlatego zwiedzałem też sam. Gdzie oczy poniosą. i "Koniec języka za przewodnika"
Prawie wszystkim Warszawiakom Śląsk wydaje się miejscem wyłącznie w którym się fedruje węgiel i wypala żelazo w hutach. Tak nie jest! W tym rejonie jest bardzo dużo zieleni, sporo parków itp. Dawny obraz Śląska nie jest już aktualny. Słowo honoru a nie humoru. Byłem z dziewczynami w pięknym parku Kościuszki. Sam zaś pojechałem do sławnego w całym kraju Parku Kultury i wypoczynku w Chorzowie. A właściwie w Katowicach? Bo to parę tylko przystanków tramwajowych.
Dla mnie ważniejsze jest do KOGO JADĘ? Ania i Agnieszka to żywe i bardzo ciekawe osoby. Osoby z duszą, oryginalne. Z Anią mam wspólne zainteresowania. Sporty motorowe. Miasto, wieś to ludzie a nie tylko dekoracja z budynków. Same choćby najpiękniejsze dekoracje to mnie nie interesują.
W najbliższym czasie na przykład nie polecę do Nowego Jorku. Dlaczego? BO NIE MAM TAM SIĘ Z KIM SPOTKAĆ. Na razie :)
Katowice, Śląsk to mi się zawsze kojarzyły też z ciężką pracą, ludźmi pracowitymi, mocnymi, muzykalnymi i dowcipnymi. No i tow. Gierkiem.
A teraz kojarzą się z Anią i Agnieszką. Poważnie, bo często żartuję. Zrobiłem sporo fotek. Film z wycieczki też będzie ale później. Nie mam czasu po prostu. Fotki sukcesywnie wstawiam do Albumu Picassa. Zapraszam. Podpisy do fotek zrobi Ania. Bo jest Katowiczanką.
Przed domem handlowym Skarbek miałem przyjemność rozmawiać z rodowitą Ślązaczką, która miała 84 lat i 9 dzieci! Fajnie i z humorem opowiadała o dawniejszych czasach na Śląsku. A ja Jej opowiadałem jak to było w Warszawie. Było skromniej ale za to BARDZIEJ LUDZKO.
Proszę kilka fotek i filmik z wypadu do Katowic. Serdecznie dziękuję A&A za zaproszenie! I czekam na Was w Warszawie na Rajdzie Barbórki 2015.
"Vojtku wybrałeś ekskluzywny środek transportu ,często podróżujesz ,nie żałujesz sobie ,lakoci ' czy możesz zdradzić jaka firma (pracodawca)zapewnia zarobki (osobie z marnym wykształceniem)dzięki ,którym stać cię na to wszystko ?Pytam w kontekście wczorajszej manifestacji ,zastanawiam się czy ci ludzie nie przesadzają
Pozdrawiam"
Czekam pod teatrem na Koleżanki. Przyjechały. Uśmiechnięte i na luzie. Ja trochę spięty. Ania wydała mi się trochę niższa niż w Warszawie. Ustaliliśmy co zwiedzamy , gdzie idziemy. Zdałem się na dziewczyny. Dzień powszedni, więc dziewczyny miały nie za dużo czasu. Ja miałem z pracy trzy dni wolne. Tak grafik ustalił. Dlatego zwiedzałem też sam. Gdzie oczy poniosą. i "Koniec języka za przewodnika"
Prawie wszystkim Warszawiakom Śląsk wydaje się miejscem wyłącznie w którym się fedruje węgiel i wypala żelazo w hutach. Tak nie jest! W tym rejonie jest bardzo dużo zieleni, sporo parków itp. Dawny obraz Śląska nie jest już aktualny. Słowo honoru a nie humoru. Byłem z dziewczynami w pięknym parku Kościuszki. Sam zaś pojechałem do sławnego w całym kraju Parku Kultury i wypoczynku w Chorzowie. A właściwie w Katowicach? Bo to parę tylko przystanków tramwajowych.
Dla mnie ważniejsze jest do KOGO JADĘ? Ania i Agnieszka to żywe i bardzo ciekawe osoby. Osoby z duszą, oryginalne. Z Anią mam wspólne zainteresowania. Sporty motorowe. Miasto, wieś to ludzie a nie tylko dekoracja z budynków. Same choćby najpiękniejsze dekoracje to mnie nie interesują.
W najbliższym czasie na przykład nie polecę do Nowego Jorku. Dlaczego? BO NIE MAM TAM SIĘ Z KIM SPOTKAĆ. Na razie :)
Katowice, Śląsk to mi się zawsze kojarzyły też z ciężką pracą, ludźmi pracowitymi, mocnymi, muzykalnymi i dowcipnymi. No i tow. Gierkiem.
A teraz kojarzą się z Anią i Agnieszką. Poważnie, bo często żartuję. Zrobiłem sporo fotek. Film z wycieczki też będzie ale później. Nie mam czasu po prostu. Fotki sukcesywnie wstawiam do Albumu Picassa. Zapraszam. Podpisy do fotek zrobi Ania. Bo jest Katowiczanką.
Przed domem handlowym Skarbek miałem przyjemność rozmawiać z rodowitą Ślązaczką, która miała 84 lat i 9 dzieci! Fajnie i z humorem opowiadała o dawniejszych czasach na Śląsku. A ja Jej opowiadałem jak to było w Warszawie. Było skromniej ale za to BARDZIEJ LUDZKO.
Proszę kilka fotek i filmik z wypadu do Katowic. Serdecznie dziękuję A&A za zaproszenie! I czekam na Was w Warszawie na Rajdzie Barbórki 2015.
I filmik zwyczajowo
Dostaje sporo komentarzy. Anonimy kasuję bo ja anonimowy nie jestem. Ale tu zrobiłem wyjątek dałem odpowiedź. Jak ktoś chce zobaczyć jaką to zapraszam do wpisu poprzedniego o mieście Łodzi.
"Vojtku wybrałeś ekskluzywny środek transportu ,często podróżujesz ,nie żałujesz sobie ,lakoci ' czy możesz zdradzić jaka firma (pracodawca)zapewnia zarobki (osobie z marnym wykształceniem)dzięki ,którym stać cię na to wszystko ?Pytam w kontekście wczorajszej manifestacji ,zastanawiam się czy ci ludzie nie przesadzają
Pozdrawiam"
Obyśmy zdrowi byli! Spadam i do zobaczenia lub napisania
Vojtek nafaszerowany łakociami
Nie jechałam Pendolino, ale widziałam w Malborku.
OdpowiedzUsuńTak cichutko ruszyło, aż mnie to zaskoczyło...
Bardzo cicho to stworzenie jeździ....
Cóż , anonim to anonim....
Przecież nie będziesz z tego powodu chodził na piechotę...
Na Śląsk Cię poniosło ?
Warto zwiedzać, warto...
Tak jeździ cicho i nie stukocze. To fakt. Tak warto zobaczyć JAK JEST ZA MIEDZĄ!
UsuńPozdrowienia
Witaj Vojtek.
OdpowiedzUsuńNo to sobie Pendolino pojeździł i Katowice zwiedził. Fakt, podróże kształcą.
Ni i te zdjęcia...
Pozdrawiam serdecznie i do siebie zapraszam.
Michał
Też uważam, że podróże kształcą. Te za miedzę też. W tym roku więcej podróży a mniej wędkowania :) Taki mam plan. A jak wyjdzie to zobaczymy.
UsuńHej
Dostaje sporo komentarzy. Anonimy kasuję bo ja anonimowy nie jestem. Ale tu zrobiłem wyjątek dałem odpowiedź. Jak ktoś chce zobaczyć jaką to zapraszam do wpisu poprzedniego o mieście Łodzi.
OdpowiedzUsuńMożesz zdradzić ,dlaczego zrobileś wyjątek- dałeś odpowiedz i dlaczego tak ten komentarz' reklamujesz'?
Dlatego zrobiłem wyjątek, bo nie bylo tam bluzgów, przekleństw i nie dotyczy osób trzecich tylko mnie.
UsuńTez bym chciała się tym cudem przejechać po polskich torach i porównać jazdę z jazdą pociągiem w Niemczech :) Miło się czyta Twój blog :)
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio wybrałam się w podróż WKD Do Grodziska Mazowieckiego. Niedaleko, bo z córeczką. Dalej z nią sama, nie śmiem podróżować :)
Serdecznie pozdrawiam :)
Kinga
Kingo. A ja właśnie Pendolino wracałem przez Grodzisk Mazowiecki. Jedzie cicho. Tak jak pociągi w Holandii.
UsuńPozdrowienia z autobusu.
Wczoraj akurat byłam w Trójmieście i widziałam na stacji w Gdyni pendolino. Jechać jeszcze nie jechałam, ale z Twojej fotorelacji robi wrażenie. Największym szokiem jest oczywiście... toaleta :) Już chyba legendarna, jeśli idzie o polską kolei.
OdpowiedzUsuńFajną miałeś wyprawę, byłam kilka razy w Katowicach, ale... nie zwiedzałam, a to na koncercie Kelly Family w spodku (lata 90-te), a to służbowo z mężem... Trzeba będzie kiedyś nadrobić.
Warto zobaczyć jak jest za miedzą. Niby Polska jest jedna w różnych miastach jest inaczej urządzone. Najbardziej podobały mi się tramwaje i ludzie na rynku w PEŁNEJ SYMBIOZIE. Bez znaków drogowych i słupków. Katowice nie są "osłupkowane" Warszawa jak najbardziej.
UsuńPozdrowienia. Hej
W ostatnich latach Katowice na korzyść się zmieniły i zmieniają, bo jeszcze wiele ulic rozkopanych. Niestety ostatnio mam jednak awersję do Katowic, bo jeździmy tam do lekarzy. Trzeba jednak przyznać, że opiekę medyczną Katowice mają na najwyższym poziomie. Złego słowa nie powiem na lekarzy, czy obsługę, każdemu pacjentowi życzyłabym takiej opieki.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci zdrowia!!! I żebyś kiedyś spojrzała na Katowice nie z perspektywy leczenia się. Spółka czeska inwestuje w wesołe miasteczko w Chorzowie. Będzie największe w Polsce.
UsuńPozdrawiam serdecznie z miasta bez wesołego miasteczka :)
Jeździłam dawniej do Chorzowa do ZOO i jeszcze starego Wesołego Miasteczka, mam piękne wspomnienia, być może odwiedzę, to nowe Wesołe Miasteczko.Pozdrawiam
UsuńInwestują tam Czesi grube miliony. Ale poczekaj jak to stanie na nogi. Pozdrawiam serdecznie
UsuńDawno już nie byłam w Katowicach....Na Twoich fotkach wyglądają całkiem, całkiem ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie :)
Ja byłem w Katowicach po raz pierwszy. To sprawka A&A :) Dobrze jest zobaczyć jak żyją za miedzą a nie tylko za granicą. Dzięki, że wpadłaś i pozdrawiam
UsuńVojtek
Nie mogę trafić do Ciebie na blog!
UsuńHej
Vojtku, bo go nie ma.
UsuńPiszę już w innym miejscu.
Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Było nie ma! Jak w ruskim cyrku. Tak się kiedyś mówiło :)
UsuńPozdrawiam
Odnośnie tego anonimu wypowiedziałam się pod poprzednim Twoim postem. Teraz powiem krótko: piękne zdjęcia. Cudnie udało się Tobie uwiecznić, zatrzymać wisennie w kadrze dziewczyny. Nie wiem co to za ptak, ale Ty jesteś uśmiechnięty, zadowolony jak skowronek na wiosnę.
OdpowiedzUsuńMój obraz Katowic to wspomnienia oczyma dziecka. Dojeżdżający na stację pociąg i za oknem: szyby kopalniane, ciemna, czerwona cegła domów. To było takie: ooo! z otwarta buzią i nos przylepiony do szyby. Wcale nie mam ochoty tego wymazywać z pamięci. Jak i potem poznanych ludzi, ich kultury, gwary itd. Czy teraz podobają mi się Katowice. Tak. Ale zawsze potem wracają wspomnienia, tamten obraz.
Serdeczności :)
Pięknie napisałaś. Wspomnienie z przeszłości i dzieciństwa ja mam też. Jak człowiek dłużej żyje to po prostu się widzi jak się wszystko zmienia. I warto ruszyć się za miedzę zobaczyć sąsiadów a nie tylko za granicę. To jest Sójka. Sporo ich było w parku.
UsuńPozdrawiam serdecznie Vojtek
Nie jechałam jeszcze pendolino ale czasem jeżdzę pociągiem słonecznym kolei mazowieckich i tez dostarcza mi to emocji. Rożnych :)
OdpowiedzUsuńBlogowicze to bardzo często właśnie ciekawi ludzie :)
Tak Edyto. Ciekawy człowiek ściąga ciekawego człowieka. Przyroda nawet najbardziej egzotyczna pozbawiona ciekawych ludzi z duszą nie jest za bardzo piękna.
UsuńPozdrawiam Ciebie i Twoje egzotyczne podróże.
Vojtek z nie mniej egzotycznej Warszawy
Vojtku a nie mają nazw te nasze rodzime pendolino? Jechałam z Triestu do Werony i była to "Freccia Verde" (zielona strzała) - kolorystycznie dostosowane do nazwy... są jeszcze: Freccia Argento (srebrna), Frecia bianca (biała) e Freccia rossa (czerwona)... owszem komfort jazdy super, szybkie, czyste i przy niemal 50° upale cudowny chłodzik w środku. Obsłudze pociągu brakowało tylko białych fartuszków z dostawą napojów chłodzących. W drodze powrotnej nie chciało mi się czekać ponad godzinę na Pendolino, no to wsiadłam w regionalny... Zielona Strzała dogoniła nas jeszcze przed Wenecją i popędziła jak wicher. Potem dopiero pozwolono nam "ciuchciać" ze spokojem dalej... bilety na pendolino są droższe, ale przyjemność jaką nam daje taka podróż jest warta tego.
OdpowiedzUsuńDziękuje za tak ciekawy komentarz. U nas chyba nazwy te składy Pendolino nie mają. Może będą miały? A może mają tylko ja o tym nie wiem? Pozdrawiam Ciebie serdecznie z Warszawy.
UsuńNareszcie zetknęłam się z tym luksusem. Pendolino wygląda na czyste, więc i ubikacje pewnie zadbane. Piszę dlatego, że kiedyś jechałam mad morze wiele godzin przy otwartej ubikacji, a w ubikacji też tłoczyli się ludzie. Koszmarne wspomnienia.
OdpowiedzUsuńTez pamiętam takie wypady z cuchnąca ubikacją. I jeszcze byliśmy zadowolenie, że miejsce się ma :) Zmontuję niedługo film o Pendolino.
UsuńPozdrowienia z wiosennej Warszawy
Vojtek Pendolinista :)
I takimi pociągami ludzie powinni podróżować.WC czyste ,miejsca siedzące czyściutkie,wygodne..Może już niedługo wszędzie będzie się jeździło takimi pociągami::)) Zazdroszczę Ci tego zapału na podróże ::) Mnie podróże męczą.W młodości i owszem ,ale teraz wolę blisko ,by nie odczuwać zmęczenia.Taka kura ze mnie::)))Fotki fajne ,dziewczyny też urocze..Ty jak zauważam lekko w Pudziana się zmieniasz::)) Wojtuś Ty chwytaj rowerek i zwiedzaj świat...Wiesz sport to zdrowie::) kilogramy precz!!::))☺☺Pozdrawiam danka
OdpowiedzUsuńZacznę od końca. Tak powinienem trochę kilogramów zrzucić. Nie wiem dlaczego przytyłem. Pracuje zawodowo na stojący. Może za dużo jem słodyczy? Popracuje nad tym. Podróże dalsze i bliższe mnie nie męczą. na razie. Pozdrawiam Dankę.
UsuńVojtek pędzący przez życie swoim Pendolino.
Extra relacja, bardzo ciekawa podróż do Katowic.
OdpowiedzUsuńDziewczyny wiosenne.
Nic dodać, nic ująć.
pozdrawiam także wiosennie:-))
Czyli wiosna w sercu i na wizji. I oto chodzi :) Pozdrawiam Jolę.
UsuńVojtek z Pendolino
a mi nie pasują te szarości, wyblakłeś czy co, wiosna troche życia wnieś do bloga. kiedyś tu było pięknie. lubię cie kolorowego jak ptak szarośc i biel to jakieś dziewicze dziewczyn kolory.
OdpowiedzUsuńa tak to extra relacja tylko postaw na kolorki, pa, ewcia z pachnących zakątków .
Napisałem jak było. Szarości w życiu się zdarzają. Nawet czasami za często. Ale takie jest życie.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Dziękuję Ci Vojtku za relację. Jak zwykle ciekawie opowiadasz i relacjonujesz obrazkiem. Zauważasz takie szczegóły, które innym umykają. Czekałam na Twoją podróż pendolino i mam. Katowice przedstawiłeś w takich kolorach, że ukryłeś całą czerń tego regionu. Bardzo mi się Twoja relacja podoba i jak zwykle jesteś w towarzystwie kobiet. Pozdrawiam najserdeczniej.
OdpowiedzUsuńDzięki. Warszawę też najczęściej się pokazuje z jak najlepszej strony. A przecież tak nie jest. Znasz zapewne moje relacje z Warszawskiej Pragi. Otylia, Ania i ja mamy jedno wspólne zainteresowanie. SPORTU MOTOROWE. Z Anią spotkaliśmy się raz w Warszawie jak była z Agnieszką na imprezie motorowej TOP GEAR na Stadionie Narodowym. Dziwne, że tak ciekawych osób w Warszawie znaleźć nie mogę. Ale tak to sobie przynajmniej po Polsce i nie tylko pojeżdżę.
UsuńPozdrowienia
A co to za kolej gondolowa w Katowicach?
OdpowiedzUsuńTo jest kolejka Elka. Dokładnie jest w Chorzowie. Kilka przystanków tramwajowych od Katowic.Jedzie się nia nad Parkiem Kultury i Wypoczynku w Chorzowie. Ma być przedłużona dalej do Planetarium.
UsuńPozdrawiam
Vojtku, podróżniku, ciekawa ta Twoja relacja. Będę latem w Warszawie, może też się udam w taką podróż... Chciałabym się przekonać, jak się podróżuje takim pociągiem, z tym, że wybrałabym trasę do Gdyni.
OdpowiedzUsuńJak dotąd nie przepadałam z podróżami koleją... Pendolino jest nęcące ze względu na estetykę i szybkość.
Dziękuję za odwiedziny, odpowiedziałam u siebie . Pozdrawiam - Krystyna
PS. Takimi anonimami się nie przejmuj, piszą je ludzie zawistni.
Ja generalnie pociągami nie jeżdżę też. Tu zrobiłem wyjątek bo się chciałem przekonać jak wygląda Pendolino i jak się jedzie nim. W sumie odczucia pozytywne. A to był pociąg z Gdyni do Katowic przez Warszawę.Pozdrawiam serdecznie z wiosennej Warszawy
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńI ja muszę się wybrać w podróż Pendolinem, choć unikam jazdy pociagami.
Zresztą relacja Twoja jest taka ciekawa i obrazowa, że już "jechałam" z Warszawy do Katowic. ;)
Pozdrawiam serdecznie.
Przed Pendolino to ostatni raz jechałem pociągiem nocnym do Gdańska. Podróż jak na DZIKIM ZACHODZIE! Grasujące bandy i nikt nie sprawdzał biletów! Zaskoczony byłem jednak, że sporo ludzi jeździ jednak pociągami.
UsuńPozdrawiam z domu wyjątkowo :)
Bardzo chciałabym przejechać się nowiutkim pociągiem Pendolino, ale cóż...przez moje miasto nie jeździ taki pociąg. Mają podobno jeździć inne, nie tak szybkie ale podobno równie exkluzywne. Zobaczymy, zobaczymy....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo cieplutko:-)
Pozdrawiam Jolę.
UsuńI życzę Tobie i miastu Kielce aby Pendolino do Was zawitało. Ma być taniej podobno. Ale żeby drifterzy wozili pasażerów do Kielc to się nie zanosi. Ponad polowa pasażerów by nie przeżyła :)
A ja przeżyłem.
Pozdrowienia z zimnej i mokrej Warszawy
Witaj ;)
OdpowiedzUsuńA Ty Vojtku znowu w podroży i moc wrażeń opisujesz, zdjęciami raczysz- bardzo dziękuję ;) miło się czyta i ogląda, bez zazdrości ;)
Pozdrawiam najserdeczniej :)
Pozdrowienia z mokrej i zimnej Warszawy. Tym razem wyjątkowo z domu. A w temacie zazdrości to POGODA NIE DO POZAZDROSZCZENIA :)
UsuńZamiłowanie do podróży i poznawanie ludzi, to nic złego. Kiedyś również dużo podróżowałam, zwiedzałam do upadłego zakątki Polski. Zawieranie nowych znajomości było atrakcyjne, a niektóre przetrwały do dziś. Podziwiam tylko Twoją żywotność, sympatię dla ludzi i życzliwe opisywanie zdarzeń jakie w Twoim życiu zachodzą.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak długo pociąg będzie tak wyglądał jak teraz. Kiedy wandale się do niego dobiorą, a może kamery śledzą podróżnych?
Pozdrawiam serdecznie.
Mam nadzieję, że do tego pociągu wandale się nie dobiorą. Zobaczymy. Jeszcze żywy jestem. A jest powiedziane NIECH ŻYWI NIE TRĄCĄ NADZIEI :) Jak byłem młodszy tez mnie do przodu gnało. A w domu to siedziałem tylko za karę. Jak coś na przykład zbroiłem. Dziś karą może być proponowanie dziecku CHODZIĆ PO GÓRACH. Poważnie. Spotkałem się z tym.
UsuńPozdrawiam serdecznie wyjątkowo z domu. Hej
Pednolino też już jechałem. Ma wiele plusów, ale są też minusy. Jak zawsze znakomita relacja. Zazdroszczę czasu. Pozdrawiam z Warmii :)
OdpowiedzUsuńA czas to pieniądz :) :) :) Minusem na przykład jest niemożliwość zawieszenia wierzchniego ubrania na siedzeniu nie przy oknie. Brak haczyków. Pasażer od okna ma takie haczyki na ścianie. Od razu to zauważyłem. Pozdrawiam wyjątkowo z domu.
UsuńHej
Witaj, Vojtku. Widziałam filmik z drifftu. Najpierw pędzący pociąg - teraz pędzące auto. ;-) Nie zwalniasz. :-) Wieczorne pozdrowienia z Wilna. :-)
OdpowiedzUsuńNie zwalniam to fakt. Coś mnie pcha do przodu. Może czas do lekarza się udać???????? A jak długo w Wilnie będziesz?
UsuńPozdrawia i pyta się Vojtek
Twój "zew" na pewno doprowadzi Cie do Trójmiasta, bo wiem że lubisz jeździć w tym kierunku. Dzieciaki są dziś leniwe i jeżeli rodzice nie reagują, całymi dniami siedziałyby przed komputerem. Cieszymy się, ze nasza wnusia ma tańce trzy razy w tygodniu, bo to i gimnastyka i przyjemność.
OdpowiedzUsuńCzekam na dziewczyny, przyjadą na weekend o 19. mam zrobione pyszne lody swojej roboty.
Pozdrawiam serdecznie.
Lody to raz ja robiłem z mamą. Waniliowe. Z przepisy z książki kucharskiej:) Dziś Pierwszy Maja. Jadę do pracy. Ale jutro i pojutrze mam wolne. Możliwe, że się spotkam z kolega z bloga bo jest w Warszawie. Dzwonił do mnie wczoraj. Pozdrawiam pierwszomajowo
UsuńVojtek
Vojtku, w lipcu Polska mnie przywita. ;-) Widzę, że z teatrem masz równie wiele wspomnień. Ja także kocham teatr. A póki co trzeba robić małe pakowanko. Jutro Taurogi, a pojutrze Kłajpeda. Wiosna przyszła. Pora wybrać się nad morze. Chociaż podobno ma padać. Oby prognozy się nie sprawdziły. Miłego weekendu! Hej! :-)
OdpowiedzUsuńA u mnie pakowanko dziś do pracy. A jutro i pojutrze wolne. I się może spotkam z kolegą z bloga. I już coś się dzieje.
UsuńPierwszomajowe pozdrowienia
Hej
"Było skromniej ale za to BARDZIEJ LUDZKO."
OdpowiedzUsuńI z tym się zgadzam. ;D
Ja natomiast byłam na wycieczce w Warszawie i zwiedziłam nadal najwyższy budynek dostępny dla zwiedzających w Polsce. Potem byłam w jedynej podziemnej kolejce pod miastem znaczy się w metrze. Też jedynym w Polsce. :D
Swoimi wrażeniami podzieliłam się i podzieję na swoich logach. :)
"Pendolino" nie jechałam , tylko innym tańszym pociągiem "TKL" , co konduktor przetłumaczył jako tani koszmar letni. ;D )) ) .. .
Jet to też bezprzedziałowy pociąg i ma swoje plusy i minusy. Zwykle jadę w tygodniu tak,że mniej ludzi i wtedy mogę korzystać z ubikacji w 1 klasie. ::D
Pozdrawiam! ... :)
Fajny ten skrót TKL :) Nie znałem tego. Pędze do Ciebie.
UsuńVojtek
Może i ciekawe te Katowice … ale pociągający był również wątek z „dyplomami” i bardziej kolorowy … … postaram się go przebić … czy pociągnąć publicznie, a zaczął się już maj …, a więc … moje wyznanie ….
UsuńDrogi Wojtku,
przez słodki zbieg okoliczności … trafiłam na Twój blog. Hm,... Nie mam co prawda aż tylu fakultetów, ani nie znam tylu języków co moja poprzedniczka z dyplomami, ale me serce zabiło ku Tobie gorąco... Nocami nie śpię tylko oglądam Twoje filmy o Warszawie a szczególnie zainteresowały mnie Twoje ukochane Bielany. To wstyd, że ich nie znam. Wojtku, jesteś doprawdy wyjątkowy. Twoje filmiki i opowieści o pokazywanych obiektach mają duszę i są urocze. Z mapą śledzę Twoje ścieżki i gdy nauczę się ich na pamięć pójdę Twoimi śladami a towarzyszył mi będzie Twój spokojny …i zagięty …. ton głosu. Potem na Żoliborz za Tobą a potem na Pragę. .. i dalej, dalej... A jeszcze porobię zdjęcia miejsc Ci bliskich w których mieszkałeś, chodziłeś do szkół … No, …. kłopot mam tylko z Twoimi licznymi koleżankami głównie na literkę A i O …., Agaty, tam Agnieszki, dalej Anie , …. wolałabym aby było ich znacznie mniej …., no nie tylko z tymi z dawnych lat ale także Blondynkami i Brunetkami na blogu...., no cóż.... trudno to zmienić..... tęsknię więc z ukrycia za Tobą …..
No jeszcze bym zapomniała, na pulpicie mam Twoje zdjęcie ….
A teraz coś o mnie, podobnie jak moja poprzedniczka nr 1 ta z dyplomami jestem oczywiście miła, grzeczna, życzliwa, …. ale jednocześnie tak dociekliwa, że …. ..., mam wiele pomysłów godnych patentów, ale brak kogoś co je urzeczywistni, lubię robić coś z niczego …, z pozoru niby towarzyska ale oswojona z samotnością i ceniąca jej ciszę, jestem pomocna ale jednocześnie bardzo oczekuję wsparcia, ...hm no i marzę wciąż o ciepłym i wrażliwym królewiczu na białym koniu (no może być białe Volvo, Land Rover, Toyota … oczywiście wszystko terenowe – tak byłoby wygodniej zwiedzać razem świat) dla którego byłabym tą Jedyną Niepowtarzalną Kochaną … .
A teraz muszę do kuchni bo świeży rosołek pyka ... i bigosik z własnoręcznie zbieranymi grzybkami przypalić się może. Szkoda, że tylko od lat jem go samotnie i bez Ciebie Wojtku ...
samotna Panalope
PS. Wojtku, zdaję sobie sprawę, że ze względu chociażby na mój dostojny wiek czy brak zainteresowania autkami jestem na skazanej pozycji, ale sądzę z tego co piszesz na blogu …., że Twoje wypady do Łodzi, Katowic,.... realizujesz sam, zawsze byłem a nie byliśmy .... Najwyższy czas to zmienić i życzę Ci byś te ciekawe miejsca zwiedzał z oddaną Ci osobą, duszyczką, sympatią … a tyle ich masz na blogu ...
Proponuję, aby wolne Blondynki i Brunetki napisały coś od serca do Wojtka. Zacznie się w ten sposób nowy temat a od Kogoś trzeba przecież zacząć więc chyba tylko od Ciebie Wojtku. Byłoby miło, ciekawie, kolorowo i może z korzyścią dla Ciebie no i jednocześnie byłoby więcej wejść .... Mam nadzieję, że nie masz mi za złe podjętego tematu i mego szczerego wyznania. Ja się zmywam z blogu na dłużej bo mam za mało czasu na obserwację a szans nie mam, ale z pewnością nie omieszkam Wojtku zwiedzić zakątków Warszawy śladami Twoich filmików bo są pełne swoistego klimatu (ha, ha … na Pogonowskiego już byłam).
Nawet nie wiem od czego zacząć. W każdym razie na pewno dziękuję. Nikt nie jest na straconej pozycji. A może to ja jestem na straconej pozycji? Tak sobie filozoficznie pomyślałem. Koleżanki O i A są nie do podrobienia. Jak się zastanowię co napisać to napiszę. Rosół bardzo lubię. Bigos też. Ale sam sobie to nie robię. Więc dawno nie jadłem.
UsuńSmacznego
Vojtek
Jeszcze jedno. Nie gustuję w białych autach. Może być Land Rover koloru skalnego. Czyli rock ?
UsuńPozdrawiam i uciekam
Chętnie wykupie obiady domowe. Smacznego, dziękuje. Pozdrawiam z mokrego Żoliborza
UsuńVojtku - dobrze, że się dzieje. :-) A u mnie weekend turystyczny. ;-) Szczególy wkrótce. ;-) Dobrej nocy życzy Wilno. ;-)
OdpowiedzUsuńA Warszawa mówi DZIEŃ DOBRY.
UsuńPendolino nigdy nie jechałam i na razie mi się nie "kroi", jako, że między Krakowem a Łodzią nie puścili nawet zwykłego IC... Ale ostatnio jechałam zwykłym 3-wagonowym TLK właśnie z Łodzi do Krakowa /pociąg relacji Poznań - Kraków/ i tez nie narzekam :) Przyjechał na czas.
OdpowiedzUsuńA w Katowicach byłam - szumnie powiedziawszy - RAZ. Na targach edukacyjnych /prezentacja uczelni wyższych przyszłym kandydatom na studia/. I tych kilka godzi przesiedzianych w "Spodku" :P, więc byłam-nie byłam :D
Pozdrawiam!!!
Rozumiem. Byłaś ale nie byłaś :) Ale tak naprawdę byłaś. Ja byłem pierwszy raz. I się zanosi, że nie ostatni.
UsuńPozdrawiam za z Warszawy, miasta rodzinnego.
Vojtku :))) I my dziękujemy :) Fajnie było się spotkać, porozmawiać i przy okazji pozwiedzać i obfotografować własne miasto (choć moje fotki nie są tak piękne jak Twoje). Przy okazji zapraszamy na drugą część zwiedzania, bo jeszcze trochę do zobaczenia zostało :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie :))
A&A
Jestem za Katowicami bis! U Was ceny trochę niższe to po prostu przyjadę na zakupy. Z Wami w tle. A właściwie do Was z zakupami w tle :)
UsuńPozdrawiam serdecznie i w miarę skutecznie
Vojtek
Całkiem nieźle prezentuje się Pendolino. Jest ładny, czysty, wygodny...tylko drogi :( I pewnie nie ma z nim tyle zabawy co w zwykłych IC, zwłaszcza jak się chce otworzyć drzwi, a one ani drgną :D
OdpowiedzUsuńPowyżej nasz komentarz...zatem zapraszamy do Katowic :)))
Pozdrawiam cieplutko :))))
Przyjadę na pewno. Pogoda sprzyja, Katowice sprzyjają, towarzystwo sprzyja najbardziej. W Pendolino wszystko się otwiera na przyciski. Drzwi od kolejnych wagonów otwierają się same jak się przy nich stanie. Bilety maja potanieć. Tak zapewniają.
UsuńA ja zapewniam, że BĘDĄ KATOWICE BIS.
Vojtek w locie do pracy :)
Nie byłam dawno w Katowicach, chyba trzeba nadrobić zaległości...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo cieplutko;-))
Jolu. Miasta nasze się zmieniają. Nie wiem czy wszystkie. Ale trudno być we wszystkich miastach. Pozdrowienia z wiosennej Warszawy.
UsuńVojtku, za pozdrowienia dziękuję. W Warszawie zapewne tak samo pracowicie, jak u mnie w Wilnie. ;-) Po majówkowym wypadzie i nic nierobieniu, trzeba było szybko wrócić do codzienności. Zajęcia do wieczora. W sumie dopiero teraz skończyłam przygotowania na jutro. Wkułam gramatykę. Pomęczyłam się, pisząc 2 wypracowania. Nie powiem, żeby to było tak męczące, jak czasochłonne. I jeszcze ta pogoda. Dzisiaj na uczelni wszyscy jak śnięte ryby chodziliśmy. Coś z ciśnieniem zapewne. Po powrocie, zamiast się położyć, sumiennie pracowałam, więc odpoczynek się należy. ;-) Jeszcze tylko odpowiedź to jednej, to drugiej osobie. Zaczęło się międzyblogowe czytanie wierszy i ich komentowanie. Człowiek poznaje twórczość innych. Jeśli masz ochotę, zapraszam i na mojego 2-ego bloga - z wierszami. Notka o majówce jeszcze się przygotuje. Czekam na kolejny ciąg Twoich przygód. Miło się czyta, gdy ludziom chce się czegoś od życia. Pozdrawia śpiące Wilno. ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za sprawozdanie. Dziej się. I oby zawsze. A na odpoczynek obowiązkowo czas tez będzie. Też się trochę uczę. Nasza firma szkoli nas przez Internet. Każdym ma tam swój profil. I potem są zaliczenia. Też przez Internet. A jaki jest adres Twojego drugiego bloga? U mnie majówka bez większych wrażeń. Odpoczęło się po prostu. Pozdrawiam w zwykły roboczy dzionek.
UsuńHej
Bardzo dziękuję za pozdrowienia. Nam, weekend upłynął w rodzinnej atmosferze. Wnuczka nie dała się nudzić , a w mieście było trochę imprez. Stałam jak zwykle przy garnkach. Smakowało i to najważniejsze, że fatyga moja nie poszła na marne. Lody zrobiły wielką furorę, musiała dorabiać drugi raz.Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńI ja pozdrawiam. Dziś postaram się pouczyć trochę. Chociaż piękna pogoda temu nie sprzyja.
UsuńVojtek w szkole
Witam popołudniowo. :-) Jak się domyślam, Vojtku, to nie masz problemu z Internetowym szkoleniem i zaliczeniami. ;-) Technika idzie do przodu i większość firm dzięki niej takim sposobem się rozwija. A ja wróciłam do akademika i zaraz znów z książką się przywitam. ;-) Jutro w Uniwersytecie Wileńskim będzie spotkanie z p. dr z Krakowa, która ma opowiadać o języku magii. Zamierzam więc zostać dłużej na uczelni i posłuchać. Cóż, student powinien żyć nie tylko siedzeniem i wkuwaniem, ale rozwijać się i stawiać nowe pytania. Będzie można dowiedzieć się czegoś nowego. Może człowiek pozna jakieś przydatne zaklęcie. ;-) A adres 2-ego bloga, to: https://kayab92.wordpress.com/ ;-)
OdpowiedzUsuńMam jednak Karolino problem z nauką. Jak jest piękna pogoda to moje myśli pływają od morza do SAMIUSKICH TATER. :) A nawet nad Adriatyk. Język magii. Super temat. Czy nie językiem magii mówią do nas politycy???? Ale zostawmy politykę. Pozdrawiam i zaraz idę do Twojego drugiego domu internetowego.
UsuńHej
Lody mogą cenami zamrozić. Często upewniam się co do cen, bo handlowcy starają się je zamaskować aby były mało widoczne. Taki to nieuczciwy sposób zarabiania i to na każdym kroku. Każdą umowę trzeba sprawdzać i czytać po kilka razy, bo niezrozumiałe słownictwo może wprowadzić w błędne rozumienie.
OdpowiedzUsuńMój szwagier pochodził ze Śląska. Lubię ich gwarę i poczucie humoru. Jak zjeżdżała się na uroczystości jego rodzina, wiedzieliśmy, że zabawa będzie przednia. Oni umieją się bawić.
Pozdrawiam serdecznie.
...Niezły numerek, przeglądałem Twój blog Wojtku i kilka dni temu dostałeś niezłe wyznanie miłosne, no powiem propozycję. Szkoda że ja na blogu takich nie otrzymuję. Ale może też na takie sobie kiedyś zasłużę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Jerzy
Czy ja na cokolwiek zasłużyłem? Wątpię. Życie jest bardzo często DZIEŁEM PRZYPADKU, przypadków.I takie przypadki mnie spotykały. Złe też oczywiście. A pragnienie być kochanym(tak ogólnie) to jest bardzo ważne pragnienie. Powiem PODSTAWOWE. I nie każdy tego może doznać. Zakochanie bez wzajemności tez mi się zdarzyło. I narobiłem z tego powodu trochę głupot. Za co płacę do dziś. W sumie wobec świata to i ja jestem ANONIMOWYM dlatego Ci odpowiadam.
UsuńHej
Vojtku, nie odpowiadam na Twoim profilu z bardzo prostego powodu. Mam poglądy polityczne zupełnie przeciwne do Twoich. Nie będę z nikim dyskutować, bo tam nie ma to sensu. Na każdy inny temat niż polityczny zawsze odpowiadam.Bardzo dziękuję za miłe wizyty, zapraszam ponownie.
OdpowiedzUsuńBardzo intryguje mnie ostatnia fotka przed filmem w Twoim wpisie. Co to za dom jest?
Pozdrawiam serdecznie:-))
Jolu. Nie musisz się tłumaczyć. Odpowiadasz komu chcesz i co chcesz. Co do poglądów politycznych to są one bardzo różne. Nikt nie musi mieć Twoich, moich poglądów. I ja nikogo nie namawiam do moich poglądów. Tym bardziej, że jeszcze nie spotkałem się z tym, że ktoś zmienił swoje poglądy POD WPŁYWEM PERSWAZJI NA portalu społecznościowym na przykład. Zrozumiałem co napisałaś i serdecznie pozdrawiam Ciebie razem z Twoimi poglądami.
UsuńHej
Myślę, że akurat poglądy nie powinny ludzi dzielić. To, że tak się dzieje wynika tylko i wyłącznie z braku dobrych chęci i z kultury osobistej. Można się nie zgadzać z poglądami politycznymi, ale niekoniecznie trzeba się kłócić.
UsuńA to zdjęcie dalej mnie intryguje...
Pozdrawiam bardzo cieplutko;-))
Vojtku, chodzi mi o ostatnią fotkę przed filmem. Z Katowic ta fotka chyba, ale co to jest za dom? Taki jakiś fajny.....
UsuńPozdro...;-))
Ania mi odpowiedziała, To Kapelusz - hala wystawowa w Parku Śląskim. Pozdrawiam Jolę
UsuńNo to sobie pojeździłeś nowoczesną koleją Vojtku :) Takie spotkania na żywo ze znajomymi z blogów są bardzo przyjemne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPróbnie się przejechałem. A bilety maja znacznie stanieć. Tak przynajmniej zapowiadają. Pozdrawiam Basię
UsuńHej
Witaj Vojtku:)) Świetne to pendolino, pewnie podróżuje się bardzo wygodnie:) Katowice na zdjęciach wyglądają pięknie.
OdpowiedzUsuńSerdeczne pozdrowienia:) Także dla Ani Katowiczanki:)))
Anię oczywiście pozdrowię. Dostałem drugie zaproszenie do Katowic. A Pendolino ma być tańsze.
UsuńPozdrowienia!
Interesująca relacja! :)
OdpowiedzUsuńBardziej była by interesująca gdyby człowiek nie był anonimowy. Ale jest jak jest.
UsuńPozdrowienia z Żoliborza.
Pozdrawiam Wojtka ..Gdzieś tam w Polsce::)))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dankę gdzieś tam w Warszawie:)
UsuńWitaj, Vojtku, dawno mnie tu nie było i okazuje się, że odwiedziłeś Katowice, czyli o rzut beretem ode mnie, następnym razem odwiedź Pojezierze Dąbrowskie :) Pozdrawiam, Gosia
OdpowiedzUsuńGosiu. W Katowicach raz jeszcze będę. Zapomniałem wziąć czapkę. Pojadę sobie po czapkę :) To może to Pojezierze zobaczę. Ale najpierw na mapę rzucę okiem. Pozdrowienia z nad Wisły.
Usuń