Coś mnie naszło. Za długo siedziałem w jednym miejscu. Gdzie
tu jechać? Na rybki za wcześnie. Na Mazurach byłem na Boże Narodzenie. Nad Bałtykiem
też niedawno.
Padło na Zakopane. Gór dawno nie widziałem. Ostatnio w Tatrach to
byłem w 1984 roku. Jeszcze był stan wojenny.
Wsiadłem po prostu w auto i pojechałem. Skodzinka pięknie
sobie radziła. W porywach jechałem 150 na godzinę. Pokoju zarezerwowanego nie
miałem. Zatrzymuje się w Zakopanem i idę
szukać miejsca do spania. Pierwszy kontakt to „panie nie ma miejsc!” Za drugim
razem wynająłem pokój na Chałbińskiego.
I od razu poszedłem w miasto. Pogoda
nie za dobra. Chmury nisko ale nie pada.
Na drugi dzionek postanowiłem pojechać na Kasprowy Wierch
kolejką linową.
Na Kasprowym powyżej chmur. Dużo więcej słonka niż na dole !
Zima na całego! Nawet się tego nie spodziewałem. Zima w Tatrach trwa dużo
dłużej niż w całej reszcie Polski.
KLIKAJ NA FOTKI, ŻEBY POWIEKSZYĆ
Tak mnie przywitało Zakopane pierwszego dnia.
W drodze na Kasprowy pierwszy raz. Bo na Kasprowym byłem dwa razy.
Następny wypad to Morskie Oko. Najpierw busikiem a potem konnym zaprzęgiem. Do Morskiego Oka nie wolno teraz wjeżdżać autami. I bardzo dobrze. Pozostaje iść pieszo lub jechać zaprzęgiem konnym. Pojechałem zaprzęgiem bo nie miałem odpowiednich butów, żeby iść 12 km po śniegu.
W Morskim Oku tez zima na całego! A ja pojechałem na południe Polski w poszukiwaniu wiosny :) Tafla Morskiego Oka zamarznięta na ponad metr! Ludzie sobie chodzą po Morskim Oku. To ja tez oczywiście. Fantastyczna zimowa sceneria. Gór nie było widac bo chmury bardzo nisko. Ten ptak to orzechówka. Oswojone jak warszawskie gołębie. Bardzo sympatyczne. I ten budynek to schronisko górskie nad Morskim Okiem.
Na tafli Morskiego Oka..............
Filmik zwyczajowo. Moje przemówienie
Następnego dnia poszedłem sobie zobaczyć skocznię narciarską czyli Wielką Krokiew. Po osiągnięciach naszych skoczków narciarskich te obiekty są częściej odwiedzanie i zwiedzane. Fajnie stamtąd widać. Miałem trochę lek wysokości. To co musi czuć skoczek narciarski???????
Filmik zwyczajowo
Na Kasprowy Wierch pojechałem drugi raz. Dlaczego? Bo była piękna pogoda i niebieskie niebo! Nie często trafić taka pogodę w Tatrach. Od razu zaroiło sie od narciarzy. Zaskoczony byłem sporo ilością narciarzy w moim wieku. Jeden facet co szusował z Kasprowego miał 71 lat!
Więc wszystko przed mną. I szusowały tez 7 letnie dzieci!
Ja sobie zrobiłem spacerek i uważałem, żeby nie zjechać na tyłku do Zakopanego. Bo łatwo o to. Rozumiem teraz co oznacza BIAŁE SZALEŃSTWO. I są ludzie co wola zimę od lata. Rozumiem ich ale dla mnie JEST LATO :) Po jakiejś pół godzinie nastąpiła diametralna zmiana pogody. Szkolny przykład jak w tatrach może sie nagle pogoda zmienić. I to jest ostrzeżenie dla turystów. Warto koniecznie film na końcu obejrzeć. Tam jest ta zmiana pogody.
Słonko grzało jak szalone!
Filmik zwyczajowo
Następny dzień tu wypad na Gubałówkę. Jechałem kolejką w obie strony. Pod Gubałówką wielki bazar. przypominający dawny Bazar Różyckiego w Warszawie. Na górze też bazar i głośna muzyka. Akurat to mi sie specjalnie tam nie podoba. Ale Zakopane żyje z turystyki i inaczej nie będzie. I to dobrze żyje z turystyki. Na fotkach Gubałówka i widoki z Gubałówki. Wracając odwiedziłem Kraków i byłem na Wawelu. "Ale o tem potem" bo będzie za długo.
Zapraszam do obejrzenia obu filmikow. Są z tego wypadu i tam też jest Kraków.
Następny wpis nie wiem kiedy dam, bo czeka mnie daleka podróż. Ale to jeszcze nie na 100%
Filmik..........
I dwa filmiki jakie zmontowałem po tym niespodziewanym wypadzie w Tatry.
Część pierwsza
Część druga
Wszystkich , którzy dobrnęli do końca wpisu częstuję wędzoną, gorącą oscypkom z żurawinami. Super przysmak! Smacznego! Zapas oscypek wziąłem do Warszawy. Hej!
Pozdrawiam serdecznie i "to by było na tyle" :) Do zobaczenia do "nie wiem kiedy"
Vojtek
To jeszcze załapałeś się na zimę tej wiosny :-)))
OdpowiedzUsuńPozazdrościć takiego wypadu i luzu :-)
Szukałem wiosny na południu Polski a znalazłem zimę :)
Usuńpięknie, bosko, niepowtarzalnie, zapiera dech...........otylia
OdpowiedzUsuńA Ty Otyś wiesz co mi zapiera dech w piersiach?
UsuńWidok na górę O. Nad Bałtykiem :)
Pozdrawiam
Ha, a to sobie wycieczkę zrobiłeś. Cudowna! No tak, w czasie świąt wybrałeś Mazury, to teraz Zakopane musowo. Przepiękne zdjęcia, piękne widoki.
OdpowiedzUsuńTyle tego piękna naraz nam pokazujesz, że parę razy muszę jeszcze do Ciebie wejść, żeby to wszystko zobaczyć i choć na chwilkę nacieszyć oczy. Tym bardziej, że nigdy Zakopanego w czasie zimy nie odwiedziłam. Zawsze byłam tam letnią porą. Ostatni raz z Córką, 12 lat temu. Odwiedziłyśmy wszystkie te miejsca, które i Ty odwiedziłeś. Ech...!
Dzięki za wizytę!
Ja też nic z tego nie rozumiem jak można burzyć zabytki bez zgody urzędu. Uważam, że w Polsce ludzie jeszcze nie bardzo wiedzą, co to jest demokracja. Chcą korzystać tylko z wolności, jaką ona niesie, ale spełniać jej obowiązki, to już nie. Bo i po co, skoro Polak potrafi?!... Potrafi zakombinowość w każdej dziedzinie życia.
Samą też wolność wielu Polaków źle rozumuje. Na każdym kroku niemalże widać kombinujących Polaków. To zwykła samowolka... Widać, że Polacy ciągle kochają samowolkę. Brak dyscypliny i zdyscyplinowania wewnętrznego wielu Polaków, to chyba największa bolączka Polski.
A rząd ciągle się boi należycie, zgodnie z zasadami demokracji (poprzez nałożenie dotkliwych kar) zdyscyplinować Naród. Dlaczego? Odpowiedź jest jasna.
Pozdrawiam serdecznie! Halszka
Tak udał mi się wypad, szczęśliwie wróciłem do Warszawy. To najważniejsze. Z tą druga częścią co napisałaś to się na 90% zgadzam. czytałem, ze w Polsce więcej dworów i pałaców zniszczało, zawaliło się, zburzono w Polsce więcej niż PODCZAS DRUGIEJ WOJNY ŚWIATOWEJ. I to nie raz czytałem. W Warszawie ostatnimi laty zburzono kilka zabytków przemysłowych. Były za to kary BARDZO SYMBOLICZNE. Nic z tego nie rozumiem i nie będę więcej pisał bo sie zdenerwuję. A tu u nas piękna wiosna!
UsuńPozdrawiam wiosennie
Vojtku ale wspaniałą wycieczkę miałeś, a góry zimą pięknie wyglądają. A tak przy okazji to i ja się załapałam na wycieczkę po Zakopanem. Piękny ten ptaszek, pierwszy raz takowego widzę, no i widzę, że nie próżnowałeś :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle piękne zdjęcia no i filmiki :)
Pozdrawiam serdecznie.
A tego ptaka to ja tez pierwszy raz widziałem. Najpierw myślałem, że to szpak wyrośnięty. Ale sie okazało, że to orzechówka.
UsuńNajważniejsze, ze do warszawy szczęśliwie dojechałem
Ledwo do Warszawy zawitałeś a już Cię poniosło do Niemiaszków... o!
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Witaj Vojtek!
OdpowiedzUsuńOj nosi cię nosi, od morza do Tatr,
Aby rozkoszować się wiosną,
Lecz w Zakopanem zimowy psubrat,
I zamiast szarotek, kupy śniegu rosną.
Ale zdjęcia fajne opisy galanto.
Nie ma to tamto.
Pozdrawiam serdecznie i do się zapraszam.
Michał
Skodzinka już trochę Polski poznała. Prawdopodobnie w przyszłym tygodniu służbowo pojedziemy do sąsiadów. Az pod granicę Szwajcarii. I mam tremę:) Powaznie.
UsuńHej
Sprawiłeś mi wielką przyjemność swoją relacją z wycieczki. Czułam się tak, jakbym tam była z Tobą. Zima jak trzeba. Ja też Morskiego Oka nie widziałam w takiej krasie i że się po nim chodzi. To sobie sprawiłeś przyjemność tą wyprawą, a było co podziwiać, bo i ładna babka Ci się trafiła i owieczka i kawał zimy i grzałeś się tam i marzłeś. Wszystko było. dziękuje za relację, czekam na Kraków. Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńTak wyszło bardzo fajnie i szczęśliwie do domu dotarłem. To najważniejsze. Pierwszy raz widziałem Morskie Oko w zimowej scenerii. I bardzo mi sie podobało. Dziwne, bo zimy nie lubię :)
UsuńPozdrawiam z Warszawy wiosennej
Kontrast między naszymi fotografiami jest duży. Jednak pogoda się zmieniła i dziś u nas, mimo że słonko, to wieje bardzo silny wiatr. Podawali, ze 90m/sek. Mam nadzieję, ze zima nie wróci, bo ziemia już jest mocno nagrzana, a ptaki zaczynają lęgi. Obserwuję przez okno jak sroki budują na topoli gniazdo. Co im wiatr zwieje patyki, to niosą uparcie nowe i tak w kółko. Bardzo pracowite ptaszyska. Pąk na warszawskim kasztanowcu okazały i tylko patrzeć jak zakwitną kasztany i maturę trzeba zdawać.
UsuńMiłego weekendu życzę.
Bywałam w Zakopcu mniej więcej od połowy lat 80. w miarę regularnie przez kilkanaście kolejnych lat, co rok czasem co dwa lub trzy... Pamiętam to targowisko pod Gubałówką - chodziło się tam po serki - mniam! Na Kasprowym tez bywałam - czasem kolejką, a dwa razy na piechotę - za każdym razem innym szlakiem. Lubię te strony; kiedyś miałam tam tylko 100 km...
OdpowiedzUsuńPs Nad Morskim też była dwa razy, ale za każdym razem latem i na piechotę przez tych 10 ostatnich km; stamtąd już szybciutko nad czarny Staw. Innym razem Dolina 5 Stawów... No i niezliczone spacery do dolinek... Wspaniałe czasy
UsuńJa też pierwszy raz zobaczyłem te rejony w zimowej scenerii. Szukałem wiosny, zalazłem zimę. na prawdę zapierało mi dech w piersiach.
UsuńPozdrawiam i pędzę do Ciebie.
Wpadłam raz jeszcze, aby obejrzeć filmiki. Są wspaniałe. Nie mogę się nadziwić, że Morskie Oko zamarza... No tak, bo ja widziałam je tylko letnią porą. Dzięki Tobie mam okazję zobaczyć zamarznięte. Czytałam kiedyś, że grubość lodowatej pokrywy w jeziorze z roku na rok maleje. To pewnie efekt ocieplenia klimatu.
OdpowiedzUsuńA na tym przedostatnim zdjęciu, ten pikny Janosik, to tak celowo (czyt. zarobkowo) pozuje, czy udało Ci się go tak, w takiej pozie, uchwycić? Fajniutki... tylko ta latarnia w tle ni jak nie pasuje. ;)
Janosik to raczej zarobkowo sobie leży i się płaci za zrobienie fotek z Nim. ja zrobiłem z teleobiektywu :) Pogadałem z nim trochę i powiedziałem, ze Janosik u nas teraz leci w TV. Powtarzają. To sie dopytywał na jakim kanale. Ale skoro mówimy o cenach to zrobienie fotki tej pięknej owieczki i potrzymanie jej to 5 zł. Jak raz zdobiłem fotkę oscypki na straganie to gaździna kazała mi coś kupić. To kupiłem nasiona szarotki alpejskiej. Może zasadzę sobie w doniczce? :) Wjazd i zjazd z Kasprowego kosztuje 55 zł. I na górze mozna być do dwóch godzin. I jeszcze na Kasprowym w restauracji ukradli mi futerał do mojego aparatu. Myśleli, że to aparat. W takich miejscach grasują złodzieje. A może to od tego Janosika???
UsuńPozdrawiam serdecznie z Warszawy wiosennej
Takie ośnieżone góry, słonko i narty to mogę raz do roku przez tydzień uprawiać. Generalnie jestem ciepłolubna ;) Do gór mam słabość i to zimą w szczególności. Wspaniały wypad, poza sezonem, ciekawa jestem ile zabrała Ci podróż. Rekord mi znany ( dystans z Zakopca do Warszawy) to...trzynaście godzin( powroty noworoczne). Pozdrawiam z wiosennego( niestety tylko do jutra) Paryża :)
OdpowiedzUsuńHej
UsuńTeż jestem ciepłolubny. Pojechałem na południe Polski wiosny poszukać a znalazłem zimę! :) Podróż była krótka. Poza sezonem Zakopianka normalnie przejezdna. Ja lubię autem nad ranem podróżować i wtedy wszędzie jest pusto. Miejscami Zakopianka jest tak jak autostrada. Ale tylko miejscami.
SIEDEM kilo!!!??? Jestem pod wrażeniem, troszeczkę zazdroszczę, ale tylko troszkę ;) Ja po zimie dwóch zbędnych kilogramików zgubić nie mogę a uciekam przed nimi po całym mieście! Pozdrawiam i życzę udanej, kolejnej podróży :))
UsuńAgato. Jak wróciłem to mi dwie osoby powiedziały: " Vojtek ale Ty jesteś szczupły! "
UsuńTeraz tez muszę zgubić zimowe sadełko :)
już drugi, albo nawet trzeci raz oglądam twój film Vojtku i fascynuję się twoim zachwytem. Kusi mnie trochę, aby podpowiedzieć, że ten kościół na Wzgórzu Wawelski to Bazylika Archikatedralna potocznie zwana Katedrą Wawelska jest i jakoś mi nigdy do głowy nie przyszło, że to można tak po prostu powiedzieć kościół, ale to prawda jest też miejscem koronacji królów Polski i ich pochówku. Szkoda, że nie mogłeś wejść do środka, bo cała historia Polski tam ukryta, ta najwspanialsza, tryumfalna. Uliczka, którą schodziłeś, to Kanonicza. Najstarsza i najwspanialsza, trzeba tylko do podworców pozaglądać. Tam po lewej mijałeś Pałac Erazma Ciołka - kiedyś ponoć konkurujący z Wawelem. Wzdłuż drogi na Wawel tabliczki fundatorów odnowy Wawelu po austriackiej dewastacji, wypatrzyłam tam nazwisko jednego z moich pradziadków.
OdpowiedzUsuńPewnie bym cię zamęczyła detalami, więc może i dobrze, że samotrzeć przebiegłeś, ale żal za niespotkaniem się pozostanie :)
Po pierwsze dziękuje ci za tak długi i treściowy komentarz. Po mojej krótkiej wizycie w Krakowie JESTEM PEWIEN, ŻE PRZYJADĘ TU CO NAJMNIEJ NA DWA DNI POZWIEDZAĆ. Wizyta w Krakowie trochę była po wariacku i z zegarkiem w ręku. Ale dobrze, że i taka była. Jeszcze raz dodam, że zachwycił mnie rozmach Rynku i wolniej płynące zycie niż w Warszawie. Mogę śmiało rodakom Warszawiakom polecić Kraków jako sanatorium. Leczenie nerwów!
UsuńA co do naszego spotkanie to "co ma wisieć nie utonie"
Po oprowadzeniu mnie przez Ciebie po Krakowie śmiało wystartuje w jakimś teleturnieju o tym mieście.Tak zauważyłem napis ERAZM CIOłEK i od razu skojarzyło to mi się z pośredniakiem w Warszawie. Bo u nas na tej ulicy jest Biuro Pośrednictwa Pracy :) Przepraszam za to skojarzenie Szacowna Krakowianko!
Vojtek w locie najprawdopodobniej na granicę niemiecko szwajcarską.
Wojtku Ty to jesteś podróżnik, zdjęcia piękne, ale tworzysz tu wspaniałą swoją historię :-) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńŻyje w miarę moich możliwości ALE NIE NA POKAZ. Zawsze lubiłem jak coś się dzieje a nie tylko teraz:) W młodości też. Harcerstwo, rajdy turystyczne, wypady z rodzicami na wakacje i weekendy. Dużo ZAWDZIĘCZAM RODZICOM. I dzięki Nim głównie poznałem nasz kraj ojczysty. Idę do Ciebie
UsuńVojtek
Witam serdecznie. Bardzo ucieszyła mnie relacja z Południa Polski. Toż to moje strony, w Tatrach byłam parę razy, w Krakowie bywam często więc Twój zachwyt odebrałam z przyjemnością. Jeszcze zauważyłam, że tak, jak dla mnie nowością jest pobyt w Warszawie i nad morzem - i tam bywam rzadziej - tak dla Ciebie wyprawa na Południe i zwiedzanie jest pewną egzotyką i ciekawostką. Życzę udanych dalszych podróży.Pozdrawiam wiosennie.
OdpowiedzUsuńDziękuje Majko. Tak południe Polski zaniedbałem w swoich podróżach:) Jakoś tak wyszło. Na Kraków to chciałem poświęcić ze dwa letni dni na zwiedzanie dokładniejsze bez patrzenia na zegarek. A najprawdopodobniej we wtorek to ruszę do Niemiec aż nad granicę szwajcarską. Trochę mam tremę :)
UsuńPozdrawiam z Warszawy ! :)
Witam Wojtusia! To sobie fajną wycieczkę zrobiłeś. Też bym tak chciał:-) Byłem w Zakopanem w lipcu 1987 roku w czasie, gdy na Wawelu podejmowano Michaiła Gorbaczowa. Pamiętam, że w czasie drogi do Zakopanego napotkaliśmy mnóstwo patroli Milicji. Gdy ktoś zapytał co się dzieje to usłyszeliśmy zdawkowe "proszę jechać dalej i nie tamować ruchu". Dopiero później dowiedzieliśmy się z telewizji, że przyjechał Gorbaczow. Piosenkarz Andrzej Rosiewicz zaśpiewał wtedy piosenkę z dość śmiałym tekstem "Michaił, Michaił eta piesnia dla tiebia". Było w tej piosence też coś o Leninie i Poroninie:-)) Pozdrawiam Wojtka sobotnio i do Kamki zmykam!
OdpowiedzUsuńGóry u mnie zawsze na plus, wiec proszę o więcej. Takie spontaniczne wypady lubię najbardziej. Super sprawa i oddech od codzienności. U mnie też zimy jeszcze sporo, dziś np. wystąpiła śnieżyca. Pozdrawiam z Warmii :)
OdpowiedzUsuńTak zachłysnęliśmy sie paroma dniami ciepłymi i wiosennymi a tu teraz brzydko z powrotem. Ale ma prawo tak być. Dopiero 16 marca!
UsuńIdę do Ciebie
Hej
Witaj Vojtku:) Jaka wspaniała, spontaniczna wyprawa:))) Tatry są przepiękne o każdej porze roku - kiedyś bywałam tam często, trochę je schodziłam.. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ja też chodziłem ale letnia pora. Raz jednak byłem w czerwcu 1984 roku to panorama tatr była zimowa i się o mało na śniegu nie ześliznąłem z Przełęczy Krzyżne. Po oscypkach w lodówce ani śladu!
UsuńHej!
Hej Vojtku:) Szęśliwej kolejnej wyprawy i dużo wrażeń, pozdrowienia:)
UsuńWitam nocą Vojtka - Turystę.
OdpowiedzUsuńDzięki za poczęstunek - pyszny!
"Najlepiej zobaczyć samemu..."
Tak, to prawda, bo ani zdjęcia, ani filmy czy obrazy, nie oddadzą wiernie tego co jest w rzeczywistości.
Co się zobaczy w oryginale na długo zostanie w pamięci i w sercu,
bo takie podróże dostarczają wiele emocji.
Relacja żywa, spontaniczna i zachęcająca do odwiedzenia tych miejsc.
Kraków jest piękny. To jedno z piękniejszych miast w Europie.
Ilekroć tam jestem, zawsze odkrywam coś nowego, a Wawel można odwiedzać w nieskończoność.
Czuje się tam powiew historii.
Dzięki Twojemu sprawozdaniu mogłam ponownie, przynajmniej
w przypomnieniu i w oparciu o Twoje podpowiedzi..., pospacerować po Zakopanem i po krakowskich uliczkach.
Też bałabym się skakać z takiej wysokości i odczuwam duży podziw dla skoczków narciarskich.
Mam pytanie - czy koniki ciągnęły sanie?
Sceneria zimowa gór niezwykle piękna...
Wyroby góralskie mają swój urok, zwłaszcza rzeźby i obrazki na szkle malowane także regionalna odzież.
Filmiki obejrzałam.
Vojtku, dziękuję za życzenia i wspaniały , grzecznościowy zwrot - "WDI"... bardzo, bardzo dziękuję i zabieram te górskie, zimowe obrazki ze sobą.
Podziękowałam też w komentarzach u mnie.
Kilka godzin próbowałam wprowadzić nowy wpis, nie udało się , spróbuję jeszcze tylko raz...
Zapraszam do niego, jeśli się pojawi.
Radosnych snów jeszcze... i pogodnej niedzieli. U nas w tej chwili pada deszcz. - Krystyna
Odpowiadam. Tak koniki ciągnęły sanie do Morskiego Oka.Miałem letnie buty 1 jak bym szedł pieszo 10 km to bym je przemoczył. A przecież jeszcze z powrotem. Po dwa konie na jeden powóz. Woźnice batami nie bili! Kiedyś muszę pobyć w Krakowie latem z dwa dni. Latem jak dni są długie. jak na razie to wewnętrzny motor pcha mnie pod granice szwajcarską. Mam tam sprawę do załatwienia. Chyba ruszam już 18 marca. Mam trochę tremę na tak długą podróż. Nie wiem jak tam będzie z Internetem.
UsuńJak na razie to jadę, idę do Ciebie
Hej
Vojtek, no popatrz, jakie te Górole są interesowne? Ino swoich dutków pilnują.... i za byle co je żądają. Za potrzymanie owieczki - 5 zlociszy. Też coś! :D
OdpowiedzUsuńDzięki za wizytę i miły komentarz!
No jasne, kto jak to, ale Ty, stary wędkarz (staż mam oczywiście na myśli) dżdżownice, rosówki znać musisz. Nie raz przecież trzymałeś je w palcach.
Pozdrawiam więc już wiosennie! Halszka
PS
I co? W przyszłym tygodniu kierunek Berlin?... czy inny Zachód?
Halszko. Ruszam we wtorek. Kierunek Niemcy a dalej Granica szwajcarska. Za Sttutgartem. Mam tremę bo tak daleko autem nie jechałem. Nocleg wezmę chyba przy granicy polski niemieckiej. Niemieckiego nie znam( tylko dialogi z filmu Stawka Większa niż Życie). Znam jako tako angielski, francuski i rosyjski. Oraz polski NIE ZA BARDZO :) Może będę po rosyjsku rozmawiał? Język na czasie jeśli chodzi o wydarzenia światowe. Jest nawigacja, jest mapa i wydruki z kompa z Google Maps. To może do Kanału la Manche nie wjadę???
UsuńPozdrawiam z tremą
Vojtek
Ach, Zakopane! Byłam, co nieco widziałam, chociaż byłam tam jesienią w zeszłym roku. Również przywiozłam oscypki (wiozłam je 15h pociągiem, a rodzince i tak nie smakowały!).
OdpowiedzUsuńSpontaniczna wycieczka... bosko! Sama powinnam wprowadzić coś takiego do mojego życia.
Na Morskie oko nigdy nie dotarłam, za to byłam na skoczni. Niestety zeskoczyłam za szybko z kolejki i musiałam połowę drogi przebyć na piechotę, gdzie u szczytu ludzie pomagali mi przeskakiwać przez murek w prost do kawiarni (bo wszystkie bramki były pozamykane). Do tej pory jestem pełna podziwu dla samej siebie, z moim lękiem wysokości.
Ach... przez Ciebie wycieczki mi się zachciało w góry!
http://visantpl.blogspot.com/
No właśnie mnie sie po prostu zachcianko dlatego pojechałem. Oscypki bardzo lubię i u mnie lubią. Ale już po nich śladu nie ma. Polecam Zakopane, Tatry ale najlepiej nie w sezonie. A na skocznię kiedyś sam wchodziłem jak byłem z kolega latem w 1972 roku. Dawno ale prawda. Ja po raz pierwszy widziałem Morskie Oko zamarznięte.
UsuńPozdrawiam Vojtek
Nie ma to jak szalony spontaniczny wypad ;) Kocham góry, ale nie Zakopane, brrr... Tam sama komercja niestety, tłok jak w mieście.
OdpowiedzUsuńZa to zimy zazdroszczę, bardzo. I oscypków!
A jak już będę miała owce, to za darmo będziesz mógł sobie zrobić fotkę (jeśli nas odwiedzisz) ;-))
Ja wiem, że Zakopiec może Ci się nie podobać. Lubicie ciszę i jak najmniej ludzi. Jednak jak się chce być w Tatrach to trudno ominąć Zakopane. Jak wędkuje to też tłoku nie lubię i dlatego w zawodach wędkarskich nie lubię brać udziału. Idę do Ciebie
UsuńWitaj Vojtku po długim czasie :) No gdzie, jak gdzie, ale u Ciebie zawsze coś się dzieje, a taki sponton jak Twój,... gdzie wsiadasz w samochód i po prostu jedziesz dokąd zechcesz, tym bardziej zachwyca :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Zakopanem, ale jeśli wszystko pójdzie dobrze, to tego lata na pewno odwiedzę to miejsce :)
Ściskam i pozdrawiam :)
Ooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo!
UsuńŻyjesz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Bardzo się cieszę :) Tak po prostu pojechałem, zgadza się :) Cieszę się, że się odezwałaś. Idę zaraz do Ciebie.
Piękny zimowy spacer w scenerii górskiej.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś chodziłam po górach sporo, ale było to bardzo dawno temu.
Zdjęcia przepiękne!
A w Warszawie spotkałeś wiosenkę piękną. U mnie jeszcze takiej nie ma, niestety. Teraz trochę popada i jak się ociepli to może się zazieleni.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:-))
Od wczoraj pogoda u nas gorsza. Ale jest ta pora, że i zima może sie na krótko wrócić. Najważniejsze, że dnie coraz dłuższe.
UsuńPozdrawiam z Warszawy
Hej
Witaj :)
OdpowiedzUsuńVojtku- piękna podróż :)
Pozdrawiam mile :)
Fajnie było :) Albo jak to się mówi komentując na przykład politykę, że 'FAJNIE TO JUŻ BYŁO"
UsuńPozdrawiam serdecznie
Vojtek
Zakopane znam . Byłam kilkakrotnie i swoim postem przypomniałeś mi te miejsca. Oscypki uwielbiam , ale z żurawiną jeszcze nie jadłam. Spróbuje....Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńZ żurawina i na gorąco to ja jadłem po raz pierwszy.
UsuńSmacznego Vojtek
Dzięki za odpowiedź na komentarz tu i w moim politycznym drugim...
OdpowiedzUsuńVojtku, zapraszam Ciebie do "Całej w niebieskim niebycie", gdzie niespodzianka dla Ciebie.
Pozdrawiam - Krystyna
Pozdrawiam Krystynę, dziękuje zaraz tam ide.
UsuńHej
Witaj Vojtku! :)
OdpowiedzUsuńSpontaniczne wycieczki są najlepsze (przynajmniej dla mnie). Sama kiedyś zawędrowałam "przypadkiem" w Tatry. Ot tak sobie przy niedzieli.
Co do skoczni.... polskiej nie widziałam, widziałam za to olimpijską w Oberstdorfie i tą mniejszą rónież (mają dwie). Przy olimpijskiej jest taki automat, do którego wrzucasz 50 centów i 1 euro. Kręcisz korbą (trochę siły trzeba!) i z wrzuconej pięćdziesięciocentówki wychodzi fajny...hmmmm...jak to nazwać....medalion z sylwetką skoczka narciarskiego i nazwą miejsca. ! euro to oczywiście zapłata za usługę.
Pozdrawiam ciepło i życzę miłej podróży (za miesiąc również wyruszam).
Dziękuję. Tam w Zakopanem też są dwie skocznie. Nazywają się Mała Krokiew i Duża Krokiew. Jadę jutro ale nie turystycznie tylko załatwić ważną rzecz. Ale aparat biorę ze sobą oczywiście.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wojtek przestan, bo zazdrosc mnie zalewa! Teraz jestem w rozterce: nie wiem gzdie mam pojechac do Trojmiasta czy Zakopanego? Bylam w akopanem 100 lat temu, w Domu Pracy Tworczej ZAiKS-u , jak tam pracowalam a potem z dziewczynami jeszcze malutkimi, az mi sie chce jechac! Muszisz wrocic i poswiecic wiecej czsu na Krakow, Wikeliczke i Nowy Sacz. Pozdrawiam. Zoska
OdpowiedzUsuńprzechodziłem kolo tej Willi Halama i fotki zrobiłem. Dostałaś je. Jak będziesz w Polsce to pojedziemy i tu i tam :) A jutro jadę przed siebie dość daleko.........Ale nie do Kanady :)
UsuńHej!!!!!!!!!!!
Vojtek, sie nie tremuj! Po Niemczech jeździ się o niebo lepiej, a przede wszystkim bezpieczniej, niż po Polsce. Choć nie można powiedzieć, w Polsce drogi są coraz lepsze, ale kierowcy do... d..y! Na drogach chamstwo i pijaństwo ciągle się jeszcze szerzy. Tu, to rzadkość. Tu kierowcy, nawet ci z Polski, jeżdżą jak "Pan Bóg" przykazał. Niemieccy, bo są przyzwyczajeni do porządku - w ogóle, a polscy, bo mają pietruchę. Stwierdzono, wielokrotnie.
OdpowiedzUsuńTu, jak ktoś nabroi na drodze, i go np. radar blicnie, to nie ma pretensji do tych, co radary nastawiali, a do siebie, że nie uważał na znaki. Mnie dzisiaj też radar na autobanie blicnął... Kurka wodna!... ale byłam zła na siebie. No ale że nie ma tego złego, coby na dobre nie wyszło, dalej (jeszcze 100 km) jechałam potulna jak baranek i na znaki drogowe wpatrywałam się już jak sroka w kość. I o to właśnie chodzi z tym karaniem... Zawiniłeś, płać! Potem więcej głową ruszać będzie, a nie tylko nogami. ;) Dlatego tutaj jest o wiele mniej wypadków na drogach. A chamstwa to się prawie nie spotyka.
Jak masz GPS to nigdzie błądzić nie będziesz, a i o różnych niebezpieczeństwach na drodze będziesz w porę informowany. Także o radarach. Ja dość się do Polski najeździłam kiedy jeszcze GPS nie było, i jakoś na szczęście nigdy nie błądziłam. Jeździłam wg mapy, i bez większych postojów. 10 godzin jazdy i... byłam już u kochanej Mamuśki. Teraz z GPS, to można bez zupełnej obawy jechać. GPS informuje o każdym, nawet chwilowym, objeździe, tak że ze śpiewem na ustach dojedziesz do celu. Zobaczysz! Czego Ci życzę oraz pozdrawiam serdecznie! Halszka
PS
A za bezdomnych... chapeau bas!
No i szerokiej drogi! Gumowych drzew Ci życzyć nie muszę, bo tu żadnych drzew przy drodze po prostu nie ma. ;)
Baaaardzo Ci dziękuję za tak obszerny wykład i dodanie otuchy :) Nawet nie wiem co tu mozna skomentować. Ze wszystkim się zgadzam. Jutro ruszam skoro świt.
UsuńPozdrawiam serdecznie i jeszcze raz Ci dziękuję.
Vojtek
Aż tyle śniegu?! Ja byłam w grudniu i było ciepło w Zakopanem że ho ho ... Pozazdrościć Vojtku! :)
OdpowiedzUsuńHej Patty!
UsuńWłaśnie pojechałem wiosny szukać na południe kraju a tu Zima. Ale za to jaka! Super było. Poważnie.
Jutro wstaje o 4.30 i ruszam pod granice Szwajcarską. Tak wyszło. W pewnej sprawie. Pozdrawiam Patty.
Zamieściłam ten komentarz wyżej i go nie zauważyłeś, więc skopiowałam.
OdpowiedzUsuńKontrast między naszymi fotografiami jest duży. Jednak pogoda się zmieniła i dziś u nas, mimo że słonko, to wieje bardzo silny wiatr. Podawali, ze 90m/sek. Mam nadzieję, ze zima nie wróci, bo ziemia już jest mocno nagrzana, a ptaki zaczynają lęgi. Obserwuję przez okno jak sroki budują na topoli gniazdo. Co im wiatr zwieje patyki, to niosą uparcie nowe i tak w kółko. Bardzo pracowite ptaszyska. Pąk na warszawskim kasztanowcu okazały i tylko patrzeć jak zakwitną kasztany i maturę trzeba zdawać.
Ciekawe miejsca odwiedzasz. Podziwiam pracę Ikonowicza, on naprawdę się dla ludzi poświęca.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuje Lotko. Proszę krócej niż zwykle bo mm laptopika i nie wygodnie mi sie pisze. Jestem w Słubicach jutro będę niedaleko granicy Szwajcarii. Jest też teraz chłodniej trochę sie zaziębiłem. Nz. Trzymaj za mnie kciuki.
UsuńVojtek w drodze.
Drogi Vojtku,jak zwsze intersujaco i bez zbednych wywodow;)...Ja w gorach bylam raz dawno,dawno temu...chcialabym kiedys jeszcze raz pojechac i zobaczyc te olbrzymy z bliska...pojesc regionalnych potraw i posluchac takowej muzyki...Teraz poki co zadawalam sie miniaturkami gor ;)
OdpowiedzUsuńU nas pogoda coraz fajniejsza ,choc ciagle nas nie rozpieszczaja temperatury...ale kolorw przybywa,coraz wiecej kwiatow kwitnie i staje sie kolorowo i wesolo ;)
Pozdrawiam z Dublina=)
No jak tak tam, Vojtuś? Dobrze Ci się jedzie? E tam, co za głupie pytanie. Z pewnością dobrze. Spokojnej i bezpiecznej podróży życzę nieustająco, aż po samą Szwajcarię.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia moje dogonią Cię na niemieckiej autobanie! Halszka
Jestem w Słubicach w hotelu. Nie jest to Marriott ale ujdzie. Zajrzyj do fotoekspresu
Usuńwole gory latem, na wedrowki ( narty niestety nie sa moja mocna strona) ale twoje wpisy czytma zawsze z zainteresowaniem a zdjecia ogladam z przyjemnoscia - pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa też głównie latem w górach. Taka pora to pierwszy raz. Ale pięknie było !
UsuńNo coś takiego...! Jak to możliwe?! To ja na Twoim miejscu też wspinałabym się na górę i spuszczałabym się w dół piechotą. ;) Takie ostrzeżenie przywołuje najgorsze myśli. To nie lepiej zadbać o należyte funkcjonowanie windy niż straszyć swoich gości? A może w ten przebiegły sposób chcą oszczędzić na prądzie? Rany, tak czy siak, straszne! Ale już nawet nie będę grzmieć, że to tylko w Polsce możliwe. :D
OdpowiedzUsuńA wiesz, ja prawie nigdy nie korzystam z windy, a już na pewno nie do 4 piętra. Zasuwam po schodach - dla zdrowia!
Już pewnie śmigasz po niemieckich drogach... No to witam w Niemczech! I szerokiej drogi nieustająco życzę! Halszka
Gdzie Cię znów zaniosło Vojtku? Co robisz tak daleko od domu? Kciuki trzymam, bo może tego potrzebujesz. Uważaj na siebie, teraz pogoda jest zdradliwa.
OdpowiedzUsuńZnam zapachy Oriflame, sąsiadka je rozprowadzała.
Nie bój się windy, u nas też to jest napisane , tylko mniejszymi literami i tak nie straszy.
Pozdrawiam serdecznie
Wróciłem. Opiszę to na blogu. W każdym razie w dwa dni zrobiłem około 3000 km. To moj rekord. Sam jechałem. A jutro na spokojnie na rybki ruszam.
UsuńPierwsze wędkowanie w tym roku
Wędrówki nawet te niespodziewane zawsze o coś nas wzbogacają. Szczęśliwych podróży życzę. Do wind lepiej nie wsiadać. W końcu parę pięter można przelecieć na piechotę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo cieplutko:-)))
Pozdrawiam i ja. Wróciłem dziś rano a jutro jadę na pierwsze wędkowanie w tym roku.
UsuńHej
Witam wpadłam bo to są prawie moje tereny chociaż mieszkam na granicy z Czechami bardzo lubię góry i morze to mój zywioł cudowne relacje i reportaż o ile nie będziesz się gniewał to będę zaglądać na Twój blog serdeczności pozdrawiam wiosennie
OdpowiedzUsuńklik
Wpadaj, zapraszam :) Owszem czasami sie gniewam ale na inne rzeczy i sprawy :):):) Jutro sobie jadę na rybki odpocząć trochę. Okolice Pułtuska
UsuńVojtek
I jak tam, Vojtuś, wracasz już do domu? Niemcy zaliczone? Z pewnością! Taki wprawny kierowca ze stolicy jest w stanie i całą Europę przelecieć w mig. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia wiosenne ślę na trasę! Halszka
Wróciłem dzisiaj zmęczony al zadowolony. Opisze na blogu. Możliwe, że w tygodniu.
UsuńPozdrawiam Vojtek
Hurrraaaa...! Vojtuś już w domu! To się cieszę. A mówiłam: sie nie tremuj, bo dasz radę z palcem w... GPS? ;) No to będę czekać na Twoją relacje z podróży. Tymczasem pozdrawiam wiosennie oraz przyjemnego moczenia kija życzę! Halszka
OdpowiedzUsuńPS
A z tym kamieniem na parapecie u mnie na fototoblogu, to skojarzenia masz całkiem, całkiem... ;) Nic dziwnego, że Twój mózg zaczyna Ci szybciej pracować :D
Dziękuję. Właśnie z rybek wróciłem. Zapoczątkowałem sezon wędkarski. Złapałem dwa karpie. Będzie to na blogu.
UsuńMózg potrafi jeszcze pracować:) Byś się zdziwiła! :)
Ale się przemieszczasz Wojtku. Wybrałeś teraz Zakopane, i dałeś góralom trochę dudków zarobić. A kiedy wybierzesz się w Bieszczady? Pozdrawiam, Tomasz
OdpowiedzUsuńTomaszu. Nie wiem kiedy będę w Bieszczadach. Musze trochę przystopować:) Ale Bieszczady są super!!!!!!!!!! Byłem z rodzicami w latach 60- tych :)
UsuńHej
Ale masz zdrowie, tyle kilometrów bez zmiennika. Chociaż pamiętam czasy, kiedy mój mąż jechał do Ustrzyk górnych w jedną i drugą stronę bez odpoczynku, bo byłam w szpitalu i spieszył się bardzo. Wczoraj jechaliśmy do Kamienia Pomorskiego i widziałam w porcie masę rybaków. Chyba to jest sezon na ryby. Co chwilę wyciągali jakieś płotki.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dobrego połowu i serdecznie pozdrawiam.
No i jak wypadło wędkowanie? Jakieś sukcesy były?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo cieplutko:-))
Jolu wypadło raczej dobrze. W sobotę złapałem dwa karpie.Za to w niedziele nikomu nic nie brało. Ale jestem bardzo zadowolony. Opisze na blogu :)
UsuńPozdrawiam
Znaczy się wędkowanie sukcesem uwieńczone, a niedziela do konsumpcji była.
UsuńPozdrawiam:-))
Nie było bo karpie zamroziłem :) Na czarną godzinę :)
UsuńVojtek, a ja wcale nie wątpię, że Twój "mózg" potrafi "jeszcze" pracować.|;-)
OdpowiedzUsuńTak, mamy już wiosnę... Chociaż u nas od wczoraj sypie śniegiem. Ale z pewnością to tylko pożegnalne odruchy mało intensywnej w tym roku pani zimy.
Pozdrawiam wiosennie i czekam na Twoje relacje z Twojego bujnego ostatnimi czasy życia.|;-) Halszka
Taka pogoda o tej porze może być jak najbardziej. Śniegi też. Jak był pogrzeb Marszałka Piłsudskiego w maju to spadł śnieg po kolana!
UsuńW sobotę rybki brały w niedziele już nie. I pogoda zrobiła się ponurawa.
Ale kasztanowce u nas pąki puszczają....... Wpis powinienem dać w weekend. Może wcześniej?
Hej
Witam wróciłam z nowym blogiem i zapraszam do blogowania razem.Piękne zimowe zdjęcia teraz chcemy wiosnę.Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńhttp://agatuszka75.blogspot.com/
Wiosna przychodzi z oporami ale przychodzi. Pozdrawiam
UsuńVojtek
Już to widziałam... Ale obejrzałam jeszcze raz , żegnając się z zimowym pejzażem...
OdpowiedzUsuńVojtku, co się stało, że nie ma nowego wpisu?
Nastawiłam się na nowy post i lekko jestem zdziwiona, że go nie ma...
U mnie dwa nowe teksty w Niebieskim i w politycznym - pierwszym ,
czyli w A capite ad calcem.... adres-
1rubin1219.bloog.pl
Pewnie bardziej zainteresuje Ciebie wpis w politycznym , gdzie przedstawiam sprawę rodziców dzieci niepełnosprawnych.
Dobranoc - Krystyna
Krysiu
OdpowiedzUsuńGeneralnie posty daję co dwa tygodnie. I tak w czołówce bloga napisałem. Może dam przed weekendem. Albo w weekend. Nie wiem jeszcze. Idę do Ciebie.
Wiosna jest i niech tak zostanie. Dziś mamy trochę zimniej ale czekam na słonko. Zmiany pogody źle działają na serce, czasami w nocy kołacze ta moja cholera.
OdpowiedzUsuńWczoraj kupiliśmy aparat dla wnusi na komunię. podobny do naszych aparatów, ale przybliża 50 razy. Jak będzie cieplutko, to pójdziemy go wypróbować w teren. Przyda się na robienie zdjęć i filmów z Turniejów Tańca. Podoba mi się opcja, że podczas kręcenia filmu, można robić zdjecia. Mój tego nie ma.
Serdecznosci zostawiam.
Lotko
UsuńU nas tez pogoda gorsza. Oglądałem prognozę w TV i ma sie znacznie polepszyć. jeśli będzie ładnie to znowu na wieś na rybki pojadę. Odpoczywam tam od codzienności. Aparat bardzo dobry., Ja mam 30 krotne przybliżenie, ruchomy ekran i właśnie w czasie kręcenie filmów mozna pstrykać fotki. Opcja bardzo praktyczna.
Pozdrawiam serdecznie
Niesamowita wycieczka! to tylko potwierdza, że zakopane jest miejscem do, którego trzeba koniecznie się wybrać.
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo. Zaraz tam będę. A w Zakopanem byłem po raz pierwszy gdy było dużo śniegu. Po prostu zima w marcu
OdpowiedzUsuńHej
Świetny pomysł z tą wyprawą ;) Jednakże następnym razem polecam najpierw zarezerwować nocleg a później wybierać się na wycieczkę ;) http://gorskaosada.pl - może się Panu spodobać :)
OdpowiedzUsuńZaraz tam do pani zajrzę. Dziękuje za wizytę :)
UsuńChyba wszystkie atrakcje już odhaczone, Kasprowy nawet 2 razy z tego co widzę ;) W okolicy do odwiedzenia jest też Dolina Chochołowska czy Dolina Kościeliska, widoczki wspaniałe więc polecam
OdpowiedzUsuń