Podczas mojego dwutygodniowego pobytu(a wydaje mi się, ze
miesiąc byłem) spotkałem się z TurboOtylią dwa razy. Chciałem to umieścić w
jednym wpisie ale się nie da. W końcu z O. znamy się cztery lata! I nad Bałtyk
przyciągnęła mnie głównie mieszkanka Gdańska. A potem sam Bałtyk, Trójmiasto i
okolice. Ale w końcu człowiek chyba jest najważniejszym elementem przyrody
prawda?
Otysia miała
nogę złamaną i teraz jest na rekonwalescencji. Postanowiliśmy sobie popłynąć
Motławą do Westerplatte i z powrotem. Nigdy na Westerplatte nie byłem. Płynie
tam między innymi statek drewniany stylizowany na 17 wiek. I tą jednostkę
właśnie wybraliśmy. Ceny, godziny itp. Są poniżej.
KLIKAJ W FOTKI, ŻEBY POWIĘKSZYĆ
Załoga pomogła Otyście wejść na pokład. Zajęliśmy miejsce na dziobie okrętu zaraz przy przewodniczce. I wszystko dokładnie słyszeliśmy co ta pani mówiła.
Otylia była ubrana w stylu "sportowa, luźna elegancja" To jest moje określenie. I była piękna jak zawsze. I jak zawsze ja mam tremę jak jestem w jej towarzystwie. I boje się czy na głąba z Warszawy nie wyglądam?
Ja sobie chodziłem po okręcie a Otyś siedziała sobie. O tym co widzimy podczas rejsu opowiadała pani siedząca obok nas i też pan, który pod koniec grał na gitarze i śpiewał szanty.
Można też było zjeść obiad na pokładzie. Więc zaszaleliśmy i zamówiliśmy po herbacie z cytryną:)
Statkiem dowodził kapitan i sternik w jednej osobie. Wprost z pokładu za wielkim kołem sterowym.
I widoki z okrętu podczas rejsu..............
Pasażerowie na pokładzie to w 80% turyści zza Odry. Emeryci na wycieczce w Polsce. Ciekawe czy my na emeryturze będziemy sobie jeździć za Odrę na urlop? Odpowiedź niestety znam. Kasa państwa coraz bardziej pusta.
I powoli rejs zbliża się do końca...............Fajna, luźna atmosfera i piękne widoki dookoła. Oraz zapach smażonych ryb na pokładzie. Starówka Gdańska widziana z pokładu okrętu zapiera dech w piersiach. To dla mnie najpiękniejsza Starówka w Polsce. W drodze powrotnej przewodnik śpiewał szanty i grał na gitarze...........
Po skończonym poszliśmy sobie jeszcze na spacer. Otysia pokazała mi miejsce na Starówce, które bardzo lubi i czytywała tu książki. Taka zamknięta enklawa i mało kto o tym wie. Piękne miejsce. Potwierdzam!
Człowiek jest tylko człowiekiem. To po całym prawie dzionku na świeżym powietrzu + wrażenia zgłodnieliśmy. Z tego głodu to zmieniliśmy kolejność jedzenia. Najpierw deser a potem dopiero obiad:)
I wspaniały obiad trochę ciężko nam wchodził. Ale dało się go upchać. Smacznego!
Widzę, że ten 14 dniowy pobyt nad Bałtykiem przerodził się w NIEKOŃCZĄCĄ SIĘ OPOWIEŚĆ.
Ale i tak najważniejsze dla mnie były dwa dni, z których pierwszy teraz opisuję.
Za tydzień będzie tu następny WAŻNY dla mnie dzień. Hel i Władysławowo muszą poczekać:)
Pozdrawiam!
Te piękne, autentycznie pełne uroku i zadowolenia fotografowanych mówia same za siebie. Komentarz jest tylko miłym dodatkiem. Pozdrawiam....
OdpowiedzUsuńDobrze napisałaś. Dużo gorzej bym się czuł sam na Hawajach niż w towarzystwie Otylii na zwykłej ulicy. Tak było fajnie, pięknie i bardzo dobrze:)
UsuńPozdrawiamy Ciebie i Poznań :)
Byłem raz na Westerplatte. Miało to miejsce w grudniu 1970 roku. Przyjechałem rano z Warszawy do Gdańska ostatnim pociagiem (potem komunikacja kolejowa z Wybrzeżem została przerwana). Na dworcu czaił się zapach gazu, łzawiły oczy mimo powybijanych szyb. Na Długim Targu co jakiś czas przechodziły niewielkie grupki demonstrantów...
OdpowiedzUsuńProsto stamtąd pośpieszyłem na statek, którym wkrótce miałem wypłynąć do Japoniii. W porcie wisiały olbrzymie płachty białego materiału z napisem "STRAJK". Nazajutrz odholowali nas na redę, gdzie czekaliśmy na wypłynięcie jeszcze kilka dni.
Na Westerplatte nadal górował kamienny miecz...
Masz piękne i historyczne wspomnienia.Gratuluję. Czyli byłeś świadkiem historii. To ja wtedy byłem jeszcze w liceum. I wiadomości czerpaliśmy z Radia Wolna Europa. I od kolegi klasowego, którego ojciec pracował w KC PZPR.
UsuńPozdrawiam Wojtek przez DABLJU
Vojtek przez FAŁ :)
Witaj Vojtek!
OdpowiedzUsuńNie ma jak to nad morzem,
Gdzie okręty i żaglowce,
Przy Otylli sen nie zmoże,
I nie zwiedzie na manowce.
Takiemu to dobrze...
W Gdańsku, Gdyni...
Czy w łajbie na Bobrze.
Pozdrawiam i do się zapraszam.
Michał
Hej Poeto :)!
UsuńMasz rację stokrotnie. Otyś na manowce mnie nie zwiedzie. I przecież trudno, żebym ja zasnął "w takich okolicznościach przyrody"
A dziś byłem na warszawskim cmentarzu na Wólce Węglowej. Jak tradycja każe :) A jutro będę na Powązkach.
Pozdrawiam poetę co zna życie lepiej niż ja :)
wspaniałe miejsce do czytywania książek. Sama bardzo lubię czytać, i najlepiej czyta się w takich właśnie miejscach...z klimatem... :) wtedy człowiek bardziej sie relaksuje, a myśli zapominają o wszystkim wokół...
OdpowiedzUsuńTak to taka enklawa i mało kto o tym wie. Teraz ja wiem :)
UsuńPozdrawiamy na razie osobno. Otyś z Gdańska ja z Warszawy. Ale w tym miesiącu powinienem nad Bałtykiem być :)
Otylia rzeczywiscie pieknie wygladala :) super taki rejs, choc ja nie przepadam za przewodnikami. za to fajnie, ze byl pan, ktory spiewal szanty!
OdpowiedzUsuńwow, ale wielki obiad :)
no to czekam na kolejna czesc relacji i zdjecia!!
pozdrawiam
Z przewodnika nie mogliśmy zrezygnować. Bo rejs był razem z przewodnikiem. Ale rozumiem Ciebie Binko. Kolejna część NIEKOŃCZĄCEJ SIĘ OPOWIEŚCI będzie w przyszłą sobotę. Albo nie wiem kiedy BO AUTKO PRZYJECHAŁO już z fabryki!!!!!! :)
UsuńA Otyś ma jeszcze piękniejszą duszę od tej twarzowej kurtki.
Byłam tam :D !!! Faktycznie, Starówka cudowna :)
OdpowiedzUsuńZa cudowna trochę. Bo za często ja odwiedzam. Znaczy Starówkę. Ale gorsze się rzeczy w życiu robiło :)
Usuńhaha, Ty masz wlasnie porzadny aparat, a nie kaloryfer, toster, kalkulator czy pralke :D nie to co ja.
OdpowiedzUsuńsuper, ze Tobie pazdziernik rowniez sie udal, widac to po Twoim blogu :)
ciesze sie, ze podobaja Ci sie zdjecia, staralam sie wlasnie uchwycic cos ciekawego.
pozdrawiam Vojtka i Otylie!
Potwierdzam. Fotografa dobrego ja przynajmniej poznaje po chwili jaką uchwycił. Reszta to robi własnie toster lub lepszy KALORYFER :)
UsuńCiekawe czym będziemy robili fotki za na przykład 20 lat? Mnie to będą robili fotki mojego nagrobka. Ale czym??? :)
Pozdrawiam wieczorowo
fajny musiał być ten rejs
OdpowiedzUsuńZostawiam ci linka do mojego posta. Są w nim poszczególne linki filmików do pierwszego rozdziału mojej starej powieści.
http://wypociny-judyty.blogspot.com/2011/11/rozdzia-1-trening.html
Wszystko jest fajne w dobrym towarzystwie. I każdy z nas ma inne zdanie co oznacza słowo DOBRE TOWARZYSTWO.
UsuńPozdrawiam i do Ciebie idę :)
Wojtku, Otylia naprawdę uroczo wygląda, nawet o kulach, a Ty przy niej również. Sadzę, że gdyby nie miała kul i nagle zmęczyła się chodzeniem, to - jak na rycerza przystało (używam tu określenia Haneczki)- niósłbyś ją na rękach. Zazdroszczę Ci tej wycieczki i pozdrawiam, Tomasz
OdpowiedzUsuńTomaszu. Na rękach to mógłbym Otyśkę nieść przez całe życie. Każdy czegoś komuś zazdrości. A jeśli zazdrość ma odcień pozytywny to jest ok :)
UsuńPozdrawiam Tomasza zwanego Spokojnym.
nie wiem Vojtku, podoba mi się Twoja grafika i przyzwyczaiłam się do niej..ja po prostu miałam jakieś olśnienie i postanowiłam pozmieniać, dziękuję za uznanie ;)
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem za 20 lat aparaty będą albo OLBRZYMIE albo właśnie miniaturowe..
lubię u Ciebie fotoekspres
Dziękuję. Dziś po powrocie z Powązek uaktualnię fotoekspres.
UsuńW pracy sobie stoi moje nowe autko. Koledzy żartowali, że powinienem przy nim spać a nie chodzić po cmentarzach! :) Będzie doposażone, zrobiony przegląd zerowy, ubezpieczyć, zarejestrować i można już wylecieć. No ale przedtem jeszcze zapłacić. I to jest ta ciężka chwila w tym całym przyjemnym zajściu :)
Hej
Jak by nie patrzeć, Turbo Otylia to ważna osoba dla Ciebie! :)
OdpowiedzUsuńNie ma ważniejszej. Właśnie jakby nie patrzeć. Dlatego już nigdzie indziej nie patrzę:) Owszem patrzę ale razem :) Co dwie pary oczu to nie jedne :)
UsuńCiekawa wyprawa (prawie) historycznym okrętem.
OdpowiedzUsuńKiedy będę na wybrzeżu w jego trójmiejskiej części, nie omieszkam nim popłynąć :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Taaak. Wyprawa na Antypody. Było przede wszystkim bardzo milo. Albo i lepiej? W każdym razie polecam i pozdrawiam
UsuńUsmialam sie :D :D :D Nie nie wygladasz jak glab z Warszawy a Otylia jest bardzo fotogeniczna - dziekuja z mila, jak zwykle, relacje - rejs statkiem dokladam sobie do atrakcji ktore bede chciala "zaliczyc" na wiosne :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWarto zaliczyć tez inne rejsy. Ale po sezonie większość dalszych rejsów zawieszona.
UsuńPozdrawiam Ciebie po powrocie z cmentarza.
Hej
Bardzo piękna relacja z wycieczki. Serdeczności dla Otylki przekazuję.
OdpowiedzUsuńDziś drugi dzień świątecznego weekendu. Wczoraj była przepiękne pogoda, wiec dwa razy odwiedziliśmy cmentarz i jestem pod urokiem kwiatów, zniczy i wyglądu tego, niezbyt przez młodych ludzi, lubianego miejsca.Zazdroszczę Ci, że mogłeś oglądać stare nagrobki na Powąskach. Ten cmentarz robi na każdym wielkie wrażenie. Dziękuje za radę co do konserwacji granitu, bo my do tej pory niczym nie konserwowaliśmy, po prostu myję i już.
Napisz koniecznie jaki kolor auta wybrałeś,bo ja, jako kobieta, najbardziej lubię czerwony. Twojej marki chyba nie ma w takim kolorze.
W Trzęsaczu stoi kawałek ściany kościoła, ale już kilka razy ją przesuwano. teraz porobili wzmocnienia brzegu. Mam fotografie najnowsze, kiedyś je zamieszczę. Pozdrawiam ciepło, ale dziś deszczowo.
I dziś byłem na cmentarzu na Powązkach Wojskowych. Tam mam dziadka, babcię i ciocię. A także znajomych. Ruch dziś mniejszy niż wczoraj.
UsuńA kolor autka jest SILVER LEAF. Metalic. To jest kolor stalowo szary z dodatkiem cappuccino:) Jak zrobię fotkę w poniedziałek to umieszczę w fotoekspresie. Tylne szyby fabrycznie przyciemniane i alufelgi. To tak w skrócie. Otylka to czyta to sama zobaczy życzenia.
Dziękuję za informacje dotyczące miasta Trzęsacza.
Hej!
Bardzo fajnie czyta się Twoje notki - naprawdę z uśmiechem na twarzy :D
OdpowiedzUsuńW maju również byłam w Gdańsku i płynęłam dokładnie w ten sam rejs co Ty :), niestety nie tym statkiem.
Serdecznie pozdrawiam Ciebie i Otylię !
Dziękujemy:) My pozdrawiamy Ciebie:) Czyli jesteśmy wytrawnymi żeglarzami. Fajnie. W przyszłym roku się dalej gdzieś popłynie. Może do Szwecji?????
Usuńsuper, że masz nowe auto, wiadomo płacić nikt nie lubi, ale cóż, warto dla tego zapachu nowej tapicerki!
OdpowiedzUsuńwszystkiego dobrego :)
Jest zapach tapicerki i plastików. Prawie wszystko jeszcze folią oklejone. I zakazałem wszystkim zbliżania się do auta!!!!!!!!!
UsuńTO MOJE AUTO!!!! TYLKO MOJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Żartuję oczywiście. Można się zbliżać na 5 metrów. Poza tym czuje się świetnie i żegnam :)
Jak przyjadę do Warszawy, będę Cię prosić o pomoc przy zwiedzaniu tego cmentarza. Cieszę się, że masz ładny samochód, a metalik,to ulubiony kolor naszej córki. Również mają Skodę, ale starszego typu, bo kupowali ją chyba 10 lat temu. Kiedy zaczniesz jeździć i czy już ją masz w rękach. Życzę, aby jazda Twoja nowym samochodem była bezpieczna.
OdpowiedzUsuńW tym roku nie robiłam zdjęć na cmentarzu, mam nowy telefon i formatowałam baterię, a aparatu nie chciałam dźwigać.
Nasza Otylka jest naprawdę ładna. Kurcze, że człowiek się tak musiał szybko zestarzeć.
Miłego popołudnia.
Pomogę Ci jak będę umiał ale PRZEWODNIKIEM FACHOWYM to ja nie jestem :) Skoda moja jest w firmie tam gdzie pracuję. Bo ja właśnie w Skodzie pracuję. I dostałem sporą zniżkę jako pracownik. Także na serwisowanie i części zamienne. Już w czwartek sobie po terenie pracy pojeździłem. W ciągu tygodnia będzie całkowicie moja. Trzeba zrobić przegląd zerowy, doposażyć w różne rzeczy, ubezpieczyć, zarejestrować i można jechać na miasto.
UsuńWiecznie żyć nie będziemy. I za każdy dzień życia trzeba podziękować. Dziś na cmentarzu to widziałem większość nagrobków ludzi żyjących krócej ode mnie.
Pozdrawiam
Witaj po powrocie Vojtku :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że wycieczka się udała.
Kilka rejsów po Bałtyku również wspominam mile.
Pozdrawiam.
Tak udało się. Przepis na udany urlop, wycieczkę pewnie każdy z nas ma inny. I tak być powinno. Dla mnie bardzo ważne z kim ja odpoczywam, w towarzystwie kogo. A nie tylko gdzie.
UsuńMógłbym teraz polecieć do NY i sobie po mieście pochodzić. Po Manhattanie. Ale sam?
Wiadomo z kim bym chciał polecieć:)
A dziś byłem drugi raz na cmentarzu.
Człowiek - najważniejszy element przyrody. Vojtku, przynajmniej tej ożywionej. Widać,że urlop udany. ;)
OdpowiedzUsuńUrlop się udał choć nie planowany. Ja jestem bardzo szczęśliwy.
UsuńTeraz trzeba już zarabiać na urlop następny. Może też być nie planowany :)
Hej Karolino
I to właśnie staramy się robić. Właśnie dodałam notkę opisującą 2-gi etap projektu. Szykują się jeszcze dwie części relacji. Mam nadzieję ją skończyć jeszcze przed wyjazdem. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
No to idę przeczytam.
UsuńJak widzisz nas pominięto w zaszczycie wędrówki do wieczności. Jesteśmy silni , zwarci i żywotni, to chyba dobrze.
OdpowiedzUsuńJuż sobie wyobrażam jak będziesz się cieszył nowym samochodem. Pamiętam jak my kupiliśmy nasze Suzuki Svift, ile to było radości, jeździliśmy gdzie się dało i napawaliśmy się ciszą, bo po Ładzie, różnica była spora i wygoda siedzenia również.
Miłych i spokojnych dni życzę.
Lotko. Ciesze się ale nie podskakuję. Sam się sobie dziwię:) Ja i tak mogłem mieć autko służbowe z pracy. To czasami myślę po co mi autko prywatne??? Ale jest i się cieszę. W następny weekend powinienem nim pojechać na wieś. Może powędkuję. A potem nad Bałtyk. Zakwalifikowałem się na Blog Forum Gdańsk 2013. Ale nie pojadę tam po raz czwarty. Tak postanowiłem.
UsuńWojtku... powiadasz na emeryturze... za Odrę
OdpowiedzUsuńkurcze... ja to się modlę coby na bilet chociaż wystarczyło... hihi
pod warunkiem , że dożyjemy tej emerytury
Nie zapowiada się wesoło jeśli chodzi o emerytury. Cudów nie będzie. A miały być wyspy egzotyczne. Tak było w reklamach.
UsuńWitam Wojtusia! Pozwiedzałeś trochę Trójmiasto i z Otylią się spotkałeś:-) Morze jesienią też ma swój urok, bo tłok mniejszy. Ja też chętnie bym się przejechał, ale kryzys mam w portfelu:-)) Pozdrawiam jesiennie, ale gorąco!! Przemek
OdpowiedzUsuńBałtyk ma urok cały rok. Mam tez piękne wspomnienie z zimowego Bałtyku. I widziałem sztorm na Bałtyku w Boże Narodzenie 1975. Bo w tam czasie służyłem tam w wojsku :) W sumie około 11 miesięcy na Rozewiu. Masz kryzys. To znaczy, że też nie będzie kryzysu. Bo życie jest najczęściej sinusoidą. Życzę Ci zdrowia. Tobie i Twojemu portfelowi. :)
UsuńŻyję na tym świecie 40 lat i pamiętam już kilka kryzysów. Ciekawe ile jeszcze kryzysów dane mi będzie przeżyć. Wszystko przede mną:-))
UsuńPrzemku. Kryzysy będą czy nie to i tak od Ciebie i od nas nie zależy. A szkoda życia jest. Napiszę Ci takie powiedzenie, które mi utkwiło w pamięci i wydaje mi się, ze jest prawdziwe. Niezależnie od sytuacji jaka jest. "JEŚLI BĘDZIESZ ROBIŁ TO CO ROBISZ, TO BĘDZIESZ MIAŁ TO CO MASZ"
UsuńI nie ma co czekać aż kryzys minie bo szkoda życia !:)
Przepraszam, że się wymądrzyłem :)
Tak czasem mam.
Minęły już dni zadumy nad przemijaniem.
OdpowiedzUsuńTo bardzo potrzebne święto, żebyśmy się zatrzymali na chwilę i poświęcili swoje myśli tym, których już obok nas nie ma.
Piękny Twój Fotoexpress.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Lubię te dni. Dziś jeszcze byłem pod więzieniem na Rakowieckiej w Warszawie i fotki zrobiłem i znicz zapaliłem. Idę do Ciebie.
UsuńVojtek, gdzie się nie ruszysz otaczasz się pięknymi kobietami...
OdpowiedzUsuńWładka bardzo miło wspominam, w szczególności piękną, acz wąską plażę ...
Pozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
http://kadrowane.bloog.pl/
Jeśli chodzi o piękne kobiety to jest tylko jedna. To O. :) Ale też ma inne cechy wyróżniające. To jest chęć życia oryginalnie. Po swojemu i nie na pokaz. Chcieć od od życia więcej niż spać i jeść. To tak w największym skrócie. Bo O. nie lubi jak się o niej pisze.
UsuńPozdrawiam i do Ciebie się udaję
Fotki z zamku (tam, gdzie jestem sama) robiła Oksana. Na zamku byłam dwa razy. Raz z nią właśnie. Zrobiłam sobie dzień wolny i raz nie pojechałam z ekipą,żeby się z Oksaną spotkać. Wyszły jej te zdjęcia. Co do tych słoneczników, to na zdjęciach i nagraniach video, które zrobiliśmy, nie wyglądają tak piorunująco, jak w realu. A o Winnicy będzie kolejna notka. Pracuję nad nią. Ktoś musiał się to tej pracy wziąć. A jest ku temu czas. Tym bardziej, że pomysł tego projektu wyszedł ze strony ukraińskiej.
OdpowiedzUsuńI z tą pracą i parciem do przodu jesteś podobna do O. Z miasta G. nad morzem B. :) Jak Ci napisałem mój dziadek pochodzi z Winnicy. Więc to mnie na pewno zainteresuje.
UsuńHej!
Vojtku! Fajny wpis i fotki. Też byłam w tym roku w Gdańsku i też uważam, że ma piękną starówkę. Wróciłabym tam. :)
OdpowiedzUsuńJa to wrócę na pewno. I to szybko!!!!!!!!!!!!! :):):)
UsuńCzyli nie jestem wyjątkiem.
Witam Vojtka po dłuższej nieobecności, przepraszam za brak komentarzy, ale tak wypadło wskutek mej niedołężności.
OdpowiedzUsuńWidzę , że Otylia ze złamaniem nogi w lepszej formie ode mnie.
Życzę Jej by dobrze się zrosła i pozdrawiam serdecznie.
Bóle mnie przerosły, chwilami mam wrażenie, że ktoś mnie piłuje na pół... Jeszcze trochę i będą ze mnie dwie połowy...
Pytałeś kiedyś , Vojtku, czy jestem Kaszubką, bo urodziłam się w Gdyni,
otóż nie, bo rodzice nie byli Kaszubami.
Mam sentyment do tych okolic, bo wczesne moje dzieciństwo jest z nimi związane. Lubię widok na otwarte morze, a taki jest w Gdyni,
dlatego bardzo podoba mi się Twoja fotka widokowa z okrętu podczas rejsu. Starówka w Gdańsku rzeczywiście piękna.
Ciągnie mnie w te strony. Jak tylko będę mogła, to wybiorę się w te okolice. Mam tam rodzinę.
Przypuszczam , że jedliście na obiad jakąś smakowitą rybę.
Mimo późnej pory chętnie zjadłabym taką , ale akurat nie mam takiej
w lodówce, chyba przed spaniem zadowolę się kęsem polskiej wędzonej kiełbaski...
Zajrzę jeszcze do poprzedniego wpisu.
Najserdeczniej pozdrawiam Vojtka Niespokojnego Ducha - Krystyna
Krysiu.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Akurat na tym obiedzie to nie była ryba. Ryba będzie w następny poście. Znaczy na naszym obiedzie :) I to zdradzę będzie ŁOSOŚ. Dzięki za Twoje korzenie rodzinne. ja to miałem i jeszcze mam rodzinę na Pomorzu w Kwidzynie. Oraz moja siostra stryjeczna w Gdańsku mieszka. Z mieszkania z 7 piętra na Morenie widać Bałtyk. Życzę Ci dużo zdrowia!!!!!!!!!! I żebyś była w jednym kawałku. na razie zdrowie mi dopisuje. Dzięki Bogu. Jeszcze przede mną trzy posty wakacyjne. Otyśka, Władysławowo i Hel..... A to głupie tylko dwa tygodnie.
Pozdrawiam Krystynę Nocnego Motyla
Wspomnienia - jeden z najwiekszych skarbów człowieka;)
OdpowiedzUsuńDodam DOBRE WSPOMNIENIE :)
UsuńPozdrawiam Edytę Matkę Polkę. Tak Ciebie widzę zawsze.
Hej!
Biedna z tą nogą ona, ale i pełna podziwu dla niej jestem :)
OdpowiedzUsuńKurczę... mieszkam niedaleko, a nigdy nie byłam na tak fajnej wycieczce... Mam Mielno kilka kilometrów od mojego miejsca zamieszkania i jezioro po drugiej stronie ulicy, to mi dotychczas wystarczyło. Mieszkam całe życie nad morzem... a nigdy nie byłam na prawdziwym statku!
Cholerka, zawstydziłeś mnie właśnie. Poprawię się w przyszłe wakacje, koniecznie!
Mniam, zgłodniałam :)
Na koniec.. pozdrowienia znad morza !
www.visantpl.blogspot.com
Pozdrawiamy i my! Mnie zawsze nad morze ciągnęło. Nawet nie wiem dlaczego. W dzieciństwie i młodości rozczytywałem się w literaturze marynistycznej i przygodowej. W Mielnie bylem. jeździłem do Mielna z Koszalina gdzie wakacjowałem sobie. Jeszcze Kołobrzeg znam. Tam byłem dwa razy na wakacjach. ja tez podziwiam O. Za jekieś dwa tygodnie zew morza wygoni mnie do Gdańska :)! Życzę Ci bycia na statku prawdziwym.
UsuńVojtek teraz na Mazowszu
Vojtku, Vojtku, wariacie!
OdpowiedzUsuńJaka cudowna relacja, pełna emocji ;-)) Twoich, oczywiście - dla mnie czytelnych - i takich ze wszech miar pozytywnych ;) Mam nadzieję, że okazałeś się rycerski w 100% ;)
Wybacz, że nie odpisuję na bieżąco, ale robota mnie połyka, a w weekendy jestem TAM.
A teraz mój komentarz dla Ciebie, u mnie:
Vojtku, co Ty gadasz?! Jakie wakacje?! Nie ma żadnych wakacji, zasuwać trzeba ;-)) Jak Ty jesteś taki energiczny i aktywny facet, to zapraszamy - choćby na weekend ;-))
Ściskam, Vojtku ;)
Szczerze?
UsuńRzeczywiście chyba jestem wariatem. Czy byłem rycerski to nie mnie oceniać. W towarzystwie O. czuje się stremowany:) Nie tłumacz się. ŻYCIE REALNE JEST NAJWAŻNIEJSZE. I niestety przyjdzie taki dzień, że Ciebie odwiedzę. Kochasz tak wieś i przyrodę jak moja siostra. Albowiem w piśmie jest powiedziane" Co się martwisz co się smucisz ze wsi jesteś na wieś wrócisz" :):):)
Podziwiam Wasze hobby. Zwierzęta, naturę i chęć życia a nie tylko spania i jedzenia. Idę teraz na wiec do Was.
Witam i pozdrawiam ze smakiem. Dawno nie komentowałem, ale nadrabiam zaległości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:) Z pracy wróciłem i w sumie zadowolony jestem.
OdpowiedzUsuńHej
Witaj :)
OdpowiedzUsuńMiłe i zawsze ciekawie opowiedziane te Twoje spotkania, podróże z przyjaciółką :)
Pozdrawiam Was serdecznie ;)
Ja sam jestem zadowolony. I mamy sporo pomysłów na przyszłość. Żeby tylko starczyło zdrowia i funduszy :)
UsuńPozdrawiam Morganę :)
Świetnie wyglądacie ,,,,Otylia zawsze świetnie wygląda::))Tobie tez niczego nie brakuje::))No chyba że Otyski::))Morze zawsze jest piękne..Kiedy płyniemy promem to mijamy zawsze Hel...Fajny widok oddalającego się lądu::))W Gdyni kiedy prom już wpływa do kanału..stoją piękne okręty naszej marynarki woj.Świetny widok::))Trzymajcie się::)))U mnie ok::)
OdpowiedzUsuńDziękuje, dziękujemy :) Tak mnie się morze, Bałtyk podoba o każdej porze roku. Obserwowałem Bałtyk prawie przez 11 miesięcy bo służyłem w wojsku na Przylądku Rozewie. I w Gdyni najbardziej mi się podoba Skwer Kościuszki. Tam gdzie cumują okręty. Między innymi Dar Pomorza i Dar Młodzieży.
UsuńHej
Wspaniały czas dla Ciebie...;) wspaniała wycieczka. Razem z Wami popłynęłam Motławą, Starówką się zachwyciłam, szant posłuchałam, tylko na jedzenie się nie załapałam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie O&V! Halszka
Może kiedyś razem we trojkę coś zjemy??????? Bo my z Otylią to dostajemy apetytu. W następnym odcinku będzie tez jedzenie :)
UsuńWłaśnie dziś wyjechałem swoim nowym autkiem z firmy. Jutro to będzie w fotoekspresie :)
Smacznego!
Vojtek&TurboNitroZOtylkaZNAPĘDEM NACZTERYKOŁA
Ciekawa jestem Twojego autka. Kiedy będzie na blogu?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)))
Jolu.
UsuńAutkiem po raz pierwszy przyjechałem dziś do domu. Jutro na blogu dam to w fotoekspresie. W niedzielę na rybki jadę, wracam rano w poniedziałek :) Nie mogę się z tematami wyrobić. Za dużo się dzieje :)Idę do Ciebie
Podobają mi się kaloszki Otylii - i ogólnie zgadzam się tym, co o niej napisałeś (oczywiście nie we wszystkim, bo nie znam Jej, więc nie moge kazdej inf potwierdzic) ... marzy mi się Trójmiasto ... ;0
OdpowiedzUsuńNie wszystko o Oti napisałem. Bo ona za pisaniem o sobie nie przepada. Znamy się 4 lata,więc wiem co pisze. Gdyby było inaczej to byśmy SIĘ NIE ZNALI :) A Trójmiasto polecam o każdej porze roku. Najprawdopodobniej za 2-3 tygodnie będę tam z powrotem. Właściciele stacji benzynowych zacierają ręce :)
UsuńHej Patty!
Dziękuję wszystkim za pozdrowienia. W moim życiu życie obraca się jak koła w samochodzie, z duża prędkością. Dużo czasu zajmują sprawy zawodowe i jednoczesny powrót do sprawności stopy. Kalosze o dziękuję, jedyne buty które wchodziły na opuchliznę. Moje pozdrowienia dla Was przy kawie mocnej mocnej kawie Otylia
OdpowiedzUsuńDziękuje Otyś. U mnie też coś za szybko życie płynie. Piszę co tydzień. Ale żeby nadążyć za wydarzeniami powinienem pisać co trzy dni:) Ale się nie wyrobię. Teraz najważniejszy jest MARSZ NIEPODLEGŁOŚCI 11 LISTOPADA W WARSZAWIE.
UsuńUważaj Otyś na Ciebie. Bo się tam wybieram :)
Niepodległość, suwerenność!? tak. Teraz najważniejsze jest zdrowie i przyjaciele.Otylia
UsuńVojtek, może, może... w życiu różnie się zdarza. Takie przyjemne rzeczy także.
OdpowiedzUsuńTo jak już będziesz w Düsseldorfie, to zapraszam do siebie, to jakieś 500 km na południe.|:-)
Pozdrawiam serdecznie! Halszka
Halszko. To o rzut beretem! Do Duseldorfu z Warszawy to około 1200 km, do Ciebie 500 czyli 1700. Ale jak na razie zrobiłem Citygo 5 km do domu. Tyle mam do pracy. W niedzielę na rybki jadę. Może będą karpie na Święta :)_
UsuńObejrzałam Twoje autko i bardzo mi się podoba. Nie jest Ci potrzebna kolubryna wielgachna, bo mniejszym, możesz wszędzie się wcisnąć. Kształtem bardzo podobna do Tojoty Yaris, którą chcieliśmy kiedyś kupić. Jednak wybraliśmy Suzuki i nie żałujemy, bo sprawuje się fantastycznie. Lubię samochody w metalikach, są takie eleganckie, ale jako kobieta wybrałam czerwień.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dużo radości z nowego nabytku.
Serdecznosci zostawiam.
Lotko. Ciesze się. Pierwszy przegląd mam po 1500 km. I do tego czasu mam delikatnie jeździć. Chodzi o to, żeby silnik się dobrze dotarł oraz nowe opony się dobrze ułożyły. Przegląd po tym czasie sam będę dozorował :) Dziś do Skodzinki wrzuciłem jeszcze apteczkę i dwie kamizelki bezpieczeństwa z paskami odblaskowymi.Coś tam sobie jeszcze dokupię:)
UsuńTeraz przede mną wyjazd na rybki. To zrobię około 200 km. W poniedziałek to idę na MARSZ NIEPODLEGŁOŚCI. I w Warszawie też będzie zjazd speców od klimatu z całego świata. Warszawa będzie nieźle spacyfikowana :):) Pozdrawiam serdecznie w bojowym nastroju :)
"Od rana mam dobry humor...", pamiętasz tę piosenkę? Znam proces docierania samochodów. Mieliśmy dwa nowe maluszki, Ładę i teraz Suzuki. jeżeli się dobrze dotrze, to samochodzik lata jak na skrzydłach. Mąż mi uświadomił, że jest to dla eksploatacji samochodu bardzo ważne. Trochę się na tym znam, bo dużo lat jeździłam i nie spowodowałam najmniejszego zagrożenia ani dla siebie, ani dla innych.
UsuńNapisz czy rybki brały. Nasi rybacy siedzą gęsto nad kanałem portowym, ale ja stamtąd nie zjadłabym ryby, po smary i brudy z przepływających statków i z portu przeładunkowego. Nie wiem jak ludzie mogą jeść śmierdzące ropą ryby.
U nas łapie się na falochronie, a tam rybki są czyste. Jak przyjedziesz, to na pewno będziesz tam siedział godzinami, bo i rybki i widoki przepływających statków są urocze.
My w niedzielę jedziemy zmienić koła na zimowe, do męża brata, a w poniedziałek będziemy uczestniczyć w składaniu wieńców.
Miłego weekendu życzę.
Oczywiście, że pamiętam tą piosenkę. Koledzy pisali, że rybki biorą.Marek złapał pięknego sandacza.Ja będę polował na karpie. Jutro muszę kupić zanętę i inne drobiazgi wędkarskie. No i po prostu odpocznę od wielkiego miasta. W poniedziałek Warszawa będzie OBLĘŻONA. Marsz Niepodległości i Światowy Szczyt Klimatyczny. Niektórzy z Warszawy uciekają. A ja czekam na takie okazje :)
UsuńWitam. Cieszę się Waszymi wspomnieniami ze spotkania i Twoimi z odkrywania na nowo Gdańska. Pisałam już, że Wybrzeże znam dość dobrze, bo ze Śląska dawniej nawet na kolonie letnie wyjeżdżało się nad morze, potem wczasy co rok to w innym nadmorskim miasteczku. Więc uwielbiam to morze i jeśli tylko mam okazję nadal tam jadę i się zachwycam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTak Majko. jeździło się na wczasy! I klęło się NASZĄ LUDOWA OJCZYZNĘ :):):) To teraz na wczasy się nie jeździ. Za tydzień powinienem się szykować w podróż do Gdańska i Kwidzyna :)
UsuńDzięki, ze wpadłaś amatorko naszego morskiego wybrzeża
No nie pogadasz... Mucha nie siada... itd. Autko pierwsza klasa! Podoba mi się. To w drogę teraz! Gdzie się tylko da... bo jak, to już widać. Na rybki też można. A co!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie oraz szerokiej drogi i gumowych drzew życzę! Halszka
O gumowych drzewach to pierwszy raz słyszę. Chodzi o drzewa kauczukowe :) ? To żart wiem o co chodzi :) Najpierw sprawdziłem czy się mięcie O. i sprzęt wędkarski. Wszystko się mieści :)
UsuńPozdrawiam po pracy.
Hej
"Nie ma to tamto" , oczywiście rozumiemy, dlaczego te dwa dni w takim towarzystwie !.. ;) najbardziej utkwiły Tobie w pamięci. :D
OdpowiedzUsuńCiekawie opowiedziane i ładne zdjęcia.
Dzięki. :)
Nawiązując do Majki 47 z 7.11.13 r 20:26 i Twojej odpowiedzi, mogę tylko osobiście potwierdzić ,że tak było.
Teraz jedni jeżdżą za granicę nad ciepłe kraje i tam zasilają ich kasę.
A inni z braku tejże(kasy) siedzą na 4 literach, a już jeśli gdzie jadą , to na zarobek. :D
takie czasy, o "take Polskę w końcu walczyliśmy".
Pa!
Pozdrawiam i zaraz wczytuje się w zaległą lekturę twoją na twoim blogu.
Naprawdę ciekawie piszesz. :D
Ten co o TAKE POLSKE WALCZYŁ też gościem jest w Polsce jak sam powiedział. Osobisty majątek sobie wywalczył. Nie da się ukryć.
UsuńW niedziele na rybki jadę. Chyba ostatni raz w tym roku. A w przyszły weekend PÓŁNOC WZYWA :) Ale tak naprawdę to jerst proza życia. Pracuje się a nie baluje :)