piątek, 7 września 2012

Nasze amsterdamskie wakacje 2

NIE ZREALIZOWAŁEM SWOICH MARZEŃ.  BO TAKICH JAK PONIŻEJ NIE MIAŁEM NAWET. ŻYCIE OKAZAŁO SIĘ CIEKAWSZE  I PIĘKNIEJSZE NIŻ MOJA FANTAZJA.

Od czego zaczynamy?
Jak zwykle od początku.
Jak planowaliśmy podróż do Amsterdamu to ja się co raz o coś Otylii pytałem. O rezerwację, o to co można zabrać a co nie i o różne drobiazgi. Otylka chyba się na to moje niepokojenie jej wkurzyła, bo mi odpowiadała mi na odczepnego "tak można!!!!" . Ale w końcu okazało się to prawdą. Ja miałem gorączkę przed wyjazdową na 3 miesiące przed odlotem! I dom tym zanudzałem i Otylię.
       A jak Otylia się szykowała do wyjazdu???
Wchodzę do Niej do domu i się pytam czy spakowana. Zamiast najpierw "dzień dobry"
A Ona otwiera szafę i lewą ręką zgarnia do walizki jedną półkę a drugą ręką całą zawartośc drugiej półki szast, prast do walizeczki.
JESTEM WŁASNIE SPAKOWANA!
      Mistrzostwa świata i Europy w futbolu nigdy mieć nie będziemy. Ale w pakowaniu walizek to tak!
Pod warunkiem, że Otylia nas reprezentować będzie :)



Otylia mistrzyni szybkości pakowania walizek z flagą swojego miasta w Amsterdamie:) Wygląda jak piękna toreadorka!   A ja spod znaku Byka! :)


KLIKAJ W FOTKI, ŻEBY POWIĘKSZYĆ!


Jeść trzeba! Co jedliśmy podczas pobytu w Amsterdamie?
      Głównie to co sami kupiliśmy:) Oczywiście na ceny się patrzyło, ale nie do przesady. Hamburger w MC Donalds to 1 euro. A w Polsce 5 zł. Więc w Holandii taniej! :)
Zasmakowaliśmy w sushi kupowanym w supermarkecie. Naprawdę bardzo dobre i niedrogie.
I zwyczajowo posiłek na trawie.  No tak w Polsce to ja nie jadłem. Jak krówki. na trawie!
Super! Wyszczupleliśmy od chodzenia i tego jedzenia:) Trzy osoby mi powiedziały, że schudłem.
Więc z Otylią chcemy opatentować właśnie sposób NA ODCHUDZANIE.

Nasze sushi na trawie. Smakowite i w pięknej scenerii:)

I mleko prosto od krowy:) Ale na to słowo honoru nie dam:)


Sery też jedliśmy. A raczej degustowaliśmy. Było to bezpłatne. Ale za bezczelni nie byliśmy absolutnie! Najsmaczniejszy ser to był cały zielony. Smacznego!

No i kanapki kupowane z automatu. Też smaczne, ale nie wiem czy zdrowe:)


Bardziej eleganckie jedzenie też było. Smaczne i nie tanie. Ale raz się żyje! :)

Mimo w sumie niedługiego pobytu w Amsterdamie kupiliśmy prezenty dla swoich najbliższych.
Ja kupiłem żonie, synowi i mamie oraz siostrze.
Otylia też oczywiście kupiła.
Sporo tam sklepów z pamiątkami.  I wielki wybór, czyli PRZEKLEŃSTWO WYBORU.
Czyli za duży wybór.
Ja sobie kupiłem dwie bejsbolówki i koszulkę w sklepie firmowym AJAXU AMSTERDAM.
Super koszulka i super jakość! Jeszcze takiej nie miałem. Otylii tez się bardzo podobała. I sklep Ajaxu Amsterdam też wrażenie robi! Pamiętam piłkarza Ajaxu Johana Cruyffa. Jednego z 4 najlepszych piłkarzy na świecie w historii futbolu.
Brat Otylii to kibic i też dostał od niej wyrób z tego sklepu.

Otylia w sklepie firmowym Ajaxu Amsterdam. Poszukuje prezentu dla braciszka

Ja z  koszulką Ajaxu Amsterdam

Otylia już po zakupach z piłkarzem Ajaxu Amsterdam:)

Otylia&Ajax Amsterdam



Tu też kupowaliśmy prezenty. Dekoracja gwiazdkowa w środku lata:)

A tu kupiłem podobną deskę do domu.


Dość głupawa "pamiątka" z dzielnicy Czerwonych Latarni...ale tego nie kupiliśmy:) Miśki dla dorosłych.

Zakupy zrobione i koniec tematu!


Jeśli dwie osoby coś robią razem(nic złego) przez tydzień po paręnaście godzin to ktoś jednak musi kierować. Ktoś decydować, rozpoczynać.
      I tą SAMICZKĄ ALFA była Otylia. Wstyd mi się do tego trochę przyznać. Ale Otylia jest indywidualistką z silną osobowością, odporną na bajery. Szła zawsze przodem z mapą i decydowała o większości spraw.
      Dziwnie się trochę czułem ale z Otylią nie miałem zamiaru walczyć o przewodnictwie w stadzie.
W końcu to wakacje to po co walka???
Raz mnie tylko obsztorcowała: "może ty byś teraz tak z mapą pochodził? Poszukał drogi"
No to pochodziłem i raz tylko zabłądziliśmy. I to w nocy.

Samiczka Alf a z przodu. Ja z tyłu. Nie tak chyba powinno być? Ja się tylko pytam?


No cóż. Wszystko co dobre to się szybko kończy. Dla mnie ta wycieczka to COŚ WIELKIEGO! Nawet trudno mi to opisać. Żeby głupot nie napisać. Nie zrealizowałem swojego marzenia bo nawet o tym nie marzyłem!
     Otylio! Byłaś mi Koleżanką a ja Twoim Kolegą! Koleżeństwo ponad wszystko!
To były najkrótsze i zarazem najpiękniejsze wakacje mojego dorosłego życia. A przypomniały mi one dawne wakacje jak byłem młody. Dlatego dam Otylii wpis do pamiętnika jakie dawniej się miało w szkołach:

Kamień się kruszy,
woda się sączy,
naszej przyjażni
nikt nie rozłączy


Bogu dziękuje i Otylii.
Czas wracać do rzeczywistości! I już nigdy chyba z kolegą nawet na rybki nie pojadę. To jest koszt takich wakacji:)

W drodze do domu...koleją i samolotem..........



A to specjalne podziękowanie dla TurboOtylii współtowarzyszki podróży. Masz piękną duszę, rozum, siłę woli i tajemniczość. To czego nie masz? No bo wszystkiego mieć nie można. Kończę bo się rozpędzam:):):) i gubię w zeznaniach


Otylio!
Nie ma takich słów jakimi bym Ci potrafił podziękować za chwile spędzone w Amsterdamie!
Nie ma!
Więc tylko powiem bardzo zwyczajnie DZIĘKUJE Ci!


Pierwszy odcinek filmu o pobycie w Amsterdamie Otyli i Vojtka
Drugi i ostatni odcinek o pobycie w Amsterdamie Otylii i Vojtka
Kino czynne całą dobę...........

57 komentarzy:

  1. Witam Vojtku kochany. Czekałem na wpis, bo tak wspaniale opisujesz swoje wakacje, że sam nabrałem ochoty na jakieś dalekie podróże. Fajnie spędziliście te chwile i nawet ja, przy boku Otylii, czułbym się jak z ochroniarzem. W pozytywnym tego słowa znaczeniu.
    A czy Viola gdzieś tam do Was dołączyła?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. yhy robiła zdjęcia te na których jesteśmy razem z Vojtkiem ;-) otyla

      Usuń
  2. Fajna wycieczka , bardzo fajna :-)
    Chętnie bym spróbowała tego sushi.
    Otylia była tzw przewodnikiem a nie Alfa.:-)))
    Sprytnie się urządziłeś , też bym chciała z takim dobrym przewodnikiem :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. to się cieszę, że się fantastycznie bawiliście, miłego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rewelacja. Najlepsze są śniadania na trawie. Najwa żniejsze, że dobrze się bawiliście, a że Otylia była w tym "stadzie" samcem Alfa to chyba nie ma znaczenia. Ktoś musiał przewodzić. Pozdrowienia dla Otylii i czekam na dalszą część opowiadania.

      Usuń
  4. michalc30.bloog.pl8 września 2012 10:07

    Witaj Vojtek!

    No toś sobie użył brachu,
    I na trawce też pokuszał,
    Dużo zwiedził bez obciachu,
    Troche schudł, boś dupą ruszał,
    I pamiętał o prezentach,
    Bo rodzina to rzecz święta,
    No i głowy nie straciłeś,
    Gdy Otylię zobaczyłeś.
    A ja stary z racji wieku,
    Zwiedzam zamki, bez pośpiechu,
    Bez większej idylli,
    Bo nie mam kumpeli Otylii.

    Pozdrawiam wędrowniczo.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ach się uśmiałam świetnie napisane ;-) brawo ;-) otyla

      Usuń
  5. Vojtku, piękno jest wewnętrzne i zewnętrzne. Lustro widzi tylko to, co na zewnątrz. Pozdrawiam Was oboje i jeszcze raz powtórzę, że najpiękniejsi w tym Amsterdamie, to byliście Wy. Niech Amsterdam żałuje, że Was już tam nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W dalszym ciągu Amsterdamowi - żałości po Was, a Wam dobrego nowego tygodnia życzę.

      Usuń
    2. dziękuję ! jest tak cytuje: " niejeden prezes gorszy od sprzątaczki" nie krytykując nikogo, ze mnie raczej zwykły osobnik mający swoje ścieżki jak kot! Amsterdam piękny ! Otyla

      Usuń
  6. Pilam sobie kawke poranna i zwiedzalam z Wami Amsterdam:)
    Dziekuje:)
    Pozdrawiam goraco:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przekaż pozdrowienia Otylii ode mnie, bo widać, że jest wspaniałą osobą. Spędziliście cudowne chwile, zobaczyliście dużo i nie kupiliście miśka dla dorosłych? Czemu? Szkoda!!! Wspaniała podróż, świetna Twoja relacja. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za pozdrowienia , również pozdrawiam ;-) otyla

      Usuń
  8. Vojtku, masz całą zimę na rozmyślanie i marzenie o wyprawie, której długo nie zapomnisz. Na chandrę najlepsze pływanie, wybierz się na basen. U nas piękna pogoda, a mnie ogarnęło takie lenistwo i nic chyba nie jest w stanie go ze mnie wypędzić. Ty masz chociaż swoje marzenia, a ja wspominam lato przy smażeniu naleśników dla wnusi. Za to na trzydniowym spotkaniu naszej klasy, pozwolę sobie na swawolę..hej...hej. Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Wojtku! Na ten wpis czekałam już cały tydzień.
    Zapowiadałeś go na tamtą niedzielę.
    Warto było czekać, jak zwykle jest fantastyczny.
    To była cudowna wyprawa do pięknego miasta w towarzystwie cudownej i pięknej dziewczyny.
    A, że Tobą dowodziła to nic nowego. Taka nasza rola.
    Wam zawsze się wydaje, że w domu rządzicie.
    Tylko wydaje...
    Jeszcze raz dziękuję za fantastyczny post i cudowne zdjęcia.
    serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. To rzeczywiście długo bedziesz tę podróż pamiętał. Gratuluję Ci a Twojej żonie wyrazy uznania przekazuję.
    Serdeczności...

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam Wojtka! Otylia ukryła swój bloog, więc nie mogę się do Niej dostać. Trochę zazdroszczę Wam tej wycieczki do Amsterdamu. Ja wybieram się do Krakowa, ale nie w tym tygodniu lecz za tydzień! Znasz Wojtku miasto Kraków? Orientujesz się może Wojtku w cenach hoteli w tym mieście? Uda się wynająć pokój w Krakowie w cenie powiedzmy 100-120 zł/dobę? Pozdrawiam Przemek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bloga nie ukryłam tylko u mnie na nim nic nie dzieje się , gdzieś po drodze stwierdziłam , że moich dyrdymałów nikt nie czyta, to po co pisać ;-) jestem fizycznie obecna ;-) pisz ma maila z pozdrowieniami ;-) i z zegarkiem na szyi! otyla

      Usuń
  12. Wojtku... bylo duzo tego chodzenia i...jedzenia! Ponoc na to sa wakcaje, nieprawdaz?
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  13. duzo o otylli malo o amsterdamie hahahah, ale wierze na slowo ze bylo wspaniale, fajnie ze wam sie tak udalo :)a ten zielony ser to od przyprawy wasabi tu;http://pl.wikipedia.org/wiki/Chrzan_japo%C5%84ski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po tym zielonym serze można dostać zielonych oczu ! otyla

      Usuń
  14. andante spianato9 września 2012 05:26

    Fajnie , że było tak pięknie . Rzeczywistość jest czasem lepsza od marzeń. Zielony ser jest rewelacyjny tak w smaku jak w wyglądzie. I nie robi wrażenia spleśniałego. Tyle , że u nas jest bardzo drogi .I pozwolę sobie przeprosić , ale " miej serce..."itd napisał nasz Wieszcz, którego "Pana Tadeusza" cała Polska z zapałem wczoraj czytała. Bardzo , bardzo pozdrawiam i żczę wielu podobnych wrażeń . Dla Otylii również

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za naukę z literatury polskiej. Dobrze mieć w sód znajomych takie blogerki. A ie blagierki:)\
      Dziękuję:)!

      Usuń
    2. andante spianato10 września 2012 06:06

      To motylanoga z odruchu zawodowego , raz jeszcze bardzo pozdrawiam.

      Usuń
  15. Zapraszałeś, ale ja już tu byłam, nie zostawiłam śladu bo nie doczytałam do końca, teraz też jeszcze mi trochę zostało. Pozdrawiam najserdeczniej, a Otylia pięknie się prezentuje i ma minę rasowej podróżniczki. Piszę o Otylii, bo do Twojego ADHD już się przyzwyczaiłam, oby było nieuleczalne :)))

    OdpowiedzUsuń
  16. nie poprzedziłam http:// więc poprzedzam i uprzedzam, że wracam tu i wracam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Witam niedzielnie! Poszukałem już hotelu w Krzkowie i zarezerwowałem na cztery doby jeden z pokoi. Trochę drogo jak na mnie, bo 150 zł/dobę, ale co zrobić. Mam w Krakowie do załatwienia bardzo trudną sprawę i przy okazji pozwiedzam trochę miasto. Przemek

    OdpowiedzUsuń
  18. A widzisz1 Pisałam, ze z Oti się nudzić nie będziesz. Najważniejsze, że miałes okazję dobrze się bawić w wyborowym towarzystwie i pozwiedzałeś świata.

    OdpowiedzUsuń
  19. No, no Wojtku, zamurowało mnie! Nie wiem czy najpierw wychwalać Twoją wyprawę czy zacząć od wychwalania urody Otylii? Najważniesze ,że poczułeś się młodziej! Aaale przy taaakiej Kobiecie kto by się nie poczuł młodziej!!!patrzę na otylię i jakiś lew się we mnie budzi1 hahaha. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbyszku!Na Otylię to możesz sobie popatrzeć ale KRÓTKO I Z DALEKA! Masz czas bo mi się Kałasznikow zaciął:):):)
      Ale zaraz go naprawię.
      Teraz mam się nad czym zastanawiać.
      Dlaczego Pan Bóg wynagrodził mnie wyjazdem z Otylią.
      No i się zastanawiam……….
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  20. Vojtku! Bardzo przyjemnie się czyta i ogląda. :) Zainteresowała mnie ta Wasza dieta, ale chyba dość kosztowna jest. ;) Ale poleciłam ją znajomym na fb. :)

    Pozdrowienia dla was! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Witaj
    Otylia pewnie cala w pasach od pochwał?
    Dobry towarzysz podroży, to skarb, Ty takiego, tzn taką- znalazłeś- brawo ;)
    Pozdrawiam serdecznie na miły tydzień :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Cześć Wojtek!!! hahaha czy ten kałasznikow masz jeszcze zacięty?????????hahaha Tylko mów prawdę, bo jak jest zacięty to jeszcze popatrzę sobe na tę piękną Kobietę!!!hahaha Wiesz , nie bądź zazdrosny, tak przechodziłem niedaleko Twojej strony i pomyślałem - Ciekawe co tam Wojtek porabia?hahaha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kałasznikow działa!
      Masz trzy sekundy na patrzenie. Potem naciskam cyngiel!
      Strzały seryjne z pociskami smugowymi...
      Tylko najpierw dół sobie wykop. Bo chowanie to teraz drogo kosztuje! :):):)
      Pozdrawiam jeszcze żywego Zbyszka???

      Usuń
  23. Miśki rządzą :D

    p.s. chyba się zapiszę na korepetycje u Otylii, bo nie umiem się pakować zupełnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno Otylia by Ci pomogła. jeśli do mnie miała cierpliwość to już wszystko z górki!!!!!!!

      Usuń
  24. ot i po ptokach!!!!Wojtaskowi lata żal i jak tu Ciebie ratować By było Ci jak w Amsterdamie ..niech pomyślę ::))
    Kiedy u Ciebie czytam wpisy z wakacji to tak jak byś był zakochany ...Oj cóżeś uczyniła piękna Otylio ??? Pozdrawiam rozmarzonego Wojtaska

    OdpowiedzUsuń
  25. Wiesz Wojtek właśnie wracałem z powrotem i pomyślałem - a co tam , przecież mam czas, zajrzę do Wojtka , w końcu nie tak często Go odwiedzam!!! hahaha Wiesz jakoś tak fajnie ta korona na fladze pasuje w rękach Otylii! Oooo jak mnie na ser naszłoooo!!! hahaha Pozdrów Otylię!!!Farciaż z Ciebie hahaha

    OdpowiedzUsuń
  26. Witam serdecznie:))) Pięknie było:))) Zostały wspomnienia i zdjęcia, teraz pozostaje planować już kolejny wyjazd:)))
    Pozdrowionka:)
    Ps. Chyba tylko u nas w Polsce nie wolno piknikować na trawnikach.

    OdpowiedzUsuń
  27. Vojtku! Ja najbardziej podziwiam strój Twojego kolegi Andrzeja i tej damy obok niego. To były czasy... :)

    Vojtku też Cię bardzo lubię, ale o Otylię nie zamierzam być zazdrosna. Spokojna Twoja uczesana. ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Vojtku-
    tajemniczość to niewątpliwie piękna cecha.
    Zbytnie otwarcie powoduje rozdarcie...
    A gdzie Violka w tym wszystkim? ...
    Wybieraliście się do Niej.
    Nie widzę żadnej wzmianki o Violce.
    Też lubię sushi, ale przygotowane w domu...
    Wpadnę tu jeszcze, by odniesć się do innych ciekawych Waszych przeżyć...
    Podoba mi się , że pamiętaliście o bliskich
    i że kupiłeś deskę do domu.
    Czy mogę wiedzieć , co na niej jest?
    Pozdrawiam Oboje sympatycznych wędrowników -
    Otylię i Vojtka - Krystyna Tańcząca z Blogami...

    OdpowiedzUsuń
  29. Mobilki mobilki tu Gdańsk ;-) serdeczniacho z całego serca dziękuję za pozdrowienia czekam na Was na blog forum gdańsk ;-) z chęcią pomacham flagą ;-) Otyla

    OdpowiedzUsuń
  30. Vojtku, ten wpis, to absolutny hit! Uśmiałam się, aż bolą mnie boki, a myślałam, że przede wszystkim na zdjęcia wpadam. A tu... proszę... Humorek masz świetny, dobre pióro - rewelacja!
    Otylce i ja dziękuję za to, że Cię ze sobą zabrała i teraz my możemy poczytać z uśmiechem na twarzach, albo i z wybuchami śmiechu... ;)))) A to, żeś z tyłu lazł... no nie dziwota. Facet z Ciebie przecież... hihi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Elu mnie się na początku wydawało, że to ja Otylię zabrałem ze sobą. Szybko się jednak okazało, że to odwrotnie.
      Fajnie bardzo było. Nawet jak milczeliśmy to zgodnie i bardzo fajnie!
      Najczęściej milczeliśmy po tym jak Otylia do mnie mówiła " TO JUŻ MI OPOWIADAŁEŚ PARĘ RAZY!"
      Będzie jeszcze trzecia część. To będzie konkurs. Kto odpowie na pytanie dostanie nagrodę realną.
      Dawno ja nie byłem schowany za dziewczynę! I to z Gdańska!
      Gdańsk górą???
      Niedobrze..........
      Pozdrawiam i zapraszam w niedzielę najpóźniej:)
      Duet turystyczny Otylia&Vojtek

      Usuń
  31. na imie mam jadzia, juz chyba gdzies ci pisalam bo pytasz sie po raz drugi ;) ;) ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Mam nadzieję, że mnie kałasznikow zostawi w spokoju...
    "Kamień się kruszy,
    woda się sączy,
    naszej przyjażni
    nikt nie rozłączy" - ładne słowa, piękna przyjaźń.
    Vojtku, dziś obejrzałam pierwszą częśc filmu o Waszym pobycie
    w Amsterdamie...
    Chętnie popłynęłabym taka łajbą.
    Lubię zwiedzać ...
    Niestety, przez ostatnie trzy lata u mnie pod tym względem zastój...
    Ciągle liczę na to, że to się zmieni i znowu nadejdzie czas podróży. Zaraz wyślę meila...
    Przyjemnych snów - Krystyna

    OdpowiedzUsuń
  33. Gratuluję Tobie i Twojej Koleżance świetnych wakacji!!!

    A ja myślę o Krakowie!!!

    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  34. Pozdrawiam:))) A może kolejne wakacje w Walencji??? Zapraszam:)))

    OdpowiedzUsuń
  35. super wyjazd , nigdy tam nie byłam, może za rok...zobaczymy , bo kocham nasze góry , a tyle jeszcze jest do zobaczenia:)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  36. Jeszcze się tłukę po nocy... od około w pół do drugiej do teraz pisałam artykuł do Barw Szkła, trochę czsu zajęło mi wprowadzenie zdjęć. Za Twój poprzedni komentarz podziękowałam w przedostatnim wpisie u siebie... Obiecałam, że odpowiem na meila, lecz nie wyrobiłam się. Odpiszę jutro, gdy się wyśpię...
    Vojtku po południu
    z zainteresowaniem obejrzałam drugą część filmu - Wasz powrót.
    Naprawdę macie, co wspominać...
    warto to zapisać, by nie uleciało z pamięci, która bywa zawodna...
    Dzięki za ostatni komentarz. Też lubię tę piosenkę...
    Rozumiem Ciebie - do tąńca trzeba dwojga...
    Słodkich, przyjaznych snów... może z prawdziwym tańcem w tle? - Krystyna Laura Tańcząca z blogami i z Czasem...

    OdpowiedzUsuń
  37. Fantastyczna relacja, super wycieczka i zdjęcia! A fotka z krową wymiata! :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  38. Witam serdecznie) Vojtku ja zawsze korzystam ze strony: booking.com (w googlach), zawsze można znaleźć coś niedrogiego. Jeśli chodzi o Walencję to myśmy kwaterowali 60 km od miasta. Pobyt dość drogi ale po rozłożeniu kosztów na 6 osób nie było źle. Auto jest konieczne))
    http://www.holiday-rentals.co.uk/Spain/Valencia-Costa-del-Azahar/holiday-villa-Gandia/p11356.htm?cid=E_hrownerinquiry_DB_O_20111123_propID_link_LPROP_1

    Pozdrawiam:))))

    OdpowiedzUsuń
  39. Jak ja bym chciała tam z Wami być... Tak bardzo bym chciała... Wspaniałe przeżycia. Cudowne wspomnienia. Carpe diem!!!

    OdpowiedzUsuń
  40. Vojtku, przed chwilą wysłałam meila
    i zaraz potem obejrzałam filmik, gdzie jesteś razem z Violką.
    Wasz miły nastrój udzielił się mi... będę miala pewnie lekkie sny.
    Może Amsterdam mi się przyśni
    z Wami w tle? Dobranoc - Krystyna

    OdpowiedzUsuń
  41. Świetna podróż z tak przystojnym przewodnikiem. A co na to Twoja żona? Podziwiam ją. Żartuję :) bardzo ładne fotki i filmiki. Pozdrówka dla Oti i dla Ciebie oraz najbliższych. Dziękuję za wizytę :)

    Ismena.

    OdpowiedzUsuń
  42. ZAPRASZAM DO MNIE NA ŻABY MÓJ NOWY BLOG KAMA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamo!
      Ale jaki jest adres tego bloga????????????
      Pozdrawiam Vojtek

      Usuń

Jak zostawisz czytelny ślad, to zawsze odpowiadam!
Jeśli podajesz stronę internetową to KONIECZNIE adres poprzedź http:// To wtedy po kliknięciu w link od razu otworzy się Twoja strona internetowa lub Twój blog.
Jeśli nie masz konta na GOOGLE to możesz dać komentarz jako ANONIMOWY. Lub też możesz podać Twoją stronę internetową i imię lub nick