No i trzeci raz będzie o Amsterdamie!
Nie jestem przekonany tak ten temat ciągnąć ale czytelnicy się domagają. W każdym razie było tak ciekawie, ze nie muszę NICZEGO ZMYŚLAĆ:)
Odpoczęliśmy totalnie od mediów! Zero TV, radia, kompa i Internetu! Można? Jak najbardziej. I jest to wskazane co jakiś czas!
Pewna baaaardzo kulturalna pani się mnie zapytała czy byliśmy w muzeach i oglądaliśmy obrazy Rembrandta i Van Goga.
Nie oglądaliśmy szanowna Pani! Nie myśleliśmy wystawać w kolejkach. Chcieliśmy zobaczyć, Amsterdam, Holendrów, poczuć miasto, rytm miasta, ruch, parki, architekturę itp.
W tak piękną pogodę to szkoda przebywać w budynkach.
Owszem przechodziliśmy blisko Muzeum Van Gogha. Nawet raz tam się załatwiłem:)
Tu przez ścianę się ukulturalnialiśmy. Musiało nam to wystarczyć. Tym bardziej, że naprawdę wolałem patrzeć na Otylię a nie na obrazy:)
KLIKNIJ NA FOTKI, ŻEBY POWIĘKSZYĆ
Zamiast słynnych słoneczników Van Gogha Otylia mnie poprosiła o sfotografowanie wieczorom prawdziwych słoneczników niedaleko miejsca naszego zamieszkania. Żywe słoneczniki w ciepłą sierpniowa noc + spacer z Otylią przedłożyłem na martwy obraz. I uważam to za dobry wybór!
Wieczorne spacery z Otylią nad kanałami.. I niedaleko były te słoneczniki........
W Muzeum Rembrandta też nie byliśmy. Ale za to kilka razy leżeliśmy na trawie i jedliśmy z widokiem na to Muzeum. To musiało nam wystarczyć. Ukulturalnialiśmy się poprzez telepatię.
A słynny obraz "Nocna straż" Rembrandta to widzieliśmy w sklepie z pamiątkami! Wcale nie był taki bezcenny!
"Nocna straż" Rembrandta
Muzeum Narodowe( Rijkmuseum), często tu leżeliśmy na trawie i jedliśmy obiad:)
I pomnik Rembrandta z Otylią:)
No to wysoką kulturę mamy z głowy. Teraz zagadki.
Dlaczego w większości domów w Amsterdamie są takie haki na ostatnim piętrze???
Mnie to bardzo zastanawiało. Czy to rewolucja się zbliżała i mają wieszać?
Czy może to do wędzenia słynnych serów holenderskich? Czekam na odpowiedź
Podchodzi do mnie kolega z pracy i mówi: "Vojtek czy mogę zrobić odlew Twojej twarzy?"
A ja do Niego "co cię pogięło??? za mało pracy masz w pracy?"
Ale się pytam "ale o co chodzi?"
A bo oglądam Twoje fotki z extra dziewczynami! I chciałbym mieć Twoją twarz , żeby takie dziewczyny poznać!"
No tu mnie zastrzelił! Maski to się pośmiertnie robi. Tak przynajmniej słyszałem.
Ale zacząłem się zastanawiać...i szczena(kopara) mi trochę do trampek opadła ze zdziwienia. Spojrzałem w lustro i zacząłem sobie zadawać pytania dlaczego tak młoda, piękna, mądra dziewczyna pojechała na wakacje z takim facetem jak ja. Bardzo przeciętnym powiedzmy i to jeszcze gruba przesada!
Wykluczam od razu kwestie finansowe. BO KAŻDY SAM ZA SIEBIE PŁACIŁ.
1. Czy może dlatego, że piękna dziewczyna z mniej pięknym facetem okazuje się jeszcze piękniejsza? Poprzez kontrast?
2. A może to zmowa z moją żoną? Bo jak ja pojechałem z Otylią to żona w tym czasie zrobiła szybko remont mieszkania? Bo wiedziała, że jak ja będę w domu to się na remont teraz nie zgodzę?
Przyjeżdżam a tu mieszkania poznać nie mogę!
3. A może Otylia się nade mną po prostu zlitowała? Zabiorę Ciebie ze sobą bo nikt inny by ciebie nie zabrał! Nieźle!
4. A może Otylia wzięła mnie sporo starszego faceta dla swojego bezpieczeństwa? To znaczy może myśli, że facet w moim wieku nic już nie może???
To gruba pomyłka! Może , musi i chce:):):) Mój ojciec "zrobił" pięcioro dzieci. I mam to w genach i chęciach") Byłem na badaniach kontrolnych u urologa i powiedział mi, że MAM BARDZO DOBRE BADANIA JAK DZIECKO!
Ale oczywiście zachowywałem się normalnie jak kolega i spokojnie jak dziecko. POLECAM KOLEGOM KONTROLNE BADANIA!!!
5. Ubezpieczony byłem na 150 tysięcy od wypadku i śmierci +assistans czyli przywiezienie zwłok do kraju.
I może Otylia chciała mnie utopić w kanale i kasę zgarnąć? I sobie za darmo do kraju z moimi zwłokami przylecieć?
6. A może po prostu będąc ze mną ponad tydzień chciała wykazać WYŻSZOŚĆ KOBIET NA FACETAMI!
No takie mnie pytania męczą patrząc w lustro na siebie i na fotkę Otylii:)
Proszę się jeszcze przyjrzeć na fotosy do filmu "PIĘKNA I BESTIA" , zastanowić się i mi pomóc znaleźć odpowiedzieć na powyższe pytania.
"Piękna i Bestia" Reżyseria David Lister
I jeszcze jedno. Parę razy mnie spytano co na tą wyprawę moja żona. W końcu pojechałem tam legalnie.
Żona mi powiedziała tylko: "Masz wrócić szczuplejszy, opalony i nie zakochany!!!"
Chyba z jednego punktu to się nie wywiązałem...Ale z większości tak!
Otylio!
Co było to było. A było SUPER!
Amsterdam był piękny. Ale tylko tłem dla Ciebie.
Ja teraz dzielę życie na "przed Amsterdamem" i "Po Amsterdamie"
Nawet jak miałem wylądować w kanale to nie mam pretensji.
W końcu 150 tys. piechotą nie chodzi.
A mogła byś sobie założyć wymarzoną firmę. I na nagrobek dla mnie by starczyło
To dla Ciebie. Za to, że JESTEŚ OTYLIĄ Z GDAŃSKA. Moją najlepszą Koleżanką.
Vojtek kolega z Warszawy
Kino domowe. Dwa odcinki filmu o naszej wycieczce do Amsterdamu.
Odcinek pierwszy
Odcinek drugi
Kino czynne 24 godziny na dobę! Zapraszamy! Vojtek&Otylia
Oj, Vojtku, czytam i nie mogę przestać się śmiać ;-)) Nie wiesz, że uroda jest w środku, a "ładni" faceci tak naprawdę nie są interesujący?? Ale prowokujesz, prowokujesz... Bo sam pisałeś, że wróciłeś szczuplejszy, a że opalony to widać na zdjęciach ;-)
OdpowiedzUsuńI nikomu nic do tego ;-)
Ściskam Cię!
Skad to się wzielo? W latach rozkwitu miasta wlasciciele domow placili podatki od szerokosci elewacji, co zaowocowalo waskimi frontami. W takim domu każdy metr kwadratowy podlogi byl na wage zlota, dlatego schody byly waskie i strome. Powstal problem jak wniesc duże rzeczy, np.: lożko, na wyższe pietra. Pomyslowi Holendrzy zaczeli je wciagac na zewnatrz budynku. Żeby nie obijac elewacji, domy budowano lekko pochylone. Tak rownież tlumaczy się haki umieszczone pod dachem.
OdpowiedzUsuńVojtku a na muzea to musicie wybrac sie zima,wtedy zdecydowanie lepiej zwiedzac wnetrza:)
OdpowiedzUsuńWojtku!
OdpowiedzUsuńDoskonały post. Napisany z humorem, świetny.
Wojtku, wróciłeś szczęśliwy i zadowolony bo urlop był udany. I to jest najważniejsze. Tydzień szybko minął, bo wiesz "co piękne, miłe szybko się kończy".
Bardzo mi żal, że to już ostatni post na temat Amsterdamu. Chciałabym jeszcze i jeszcze...
To ja się popiszę i pochwalę, że wiem.
Haki służyły i służą do wciągania mebli do środka mieszkań.
Ponieważ grunty były bardzo drogie, kamienice budowano na wysokość. Tym samym klatki schodowe są bardzo wąskie i trudno wciągać nimi meble.
A dlaczego w Holandii jest tak dużo wielkich okien?
Domy budowane są na grząskim gruncie, szkło jest lżejsze od cegły, dlatego wstawiano i wstawia się takie duże okna.
Dosyć chwalenia....
Serdecznie pozdrawiam
Jak kobieta Vojtku domagasz się komplementów. Wystarczy, że czuliście się dobrze w swoim towarzystwie. Nie jest ważna uroda a wspólne pasje. No i jeszcze kilka wspólnych cech pewnie się znajdzie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńOj Vojtek, Vojtek...
Ja Ci przecież odpowiedziałam na nurtujące Ciebie pytania w komentarzu do poprzedniej i poprzedniejszej od poprzedniej notki :)
Pozdrawiam serdecznie.
Witam serdecznie:))) Najważniejsze, że spędziliście miło czas, dobrze czuliście się w swoim towarzystwie i nie ma co roztrząsać dlaczego....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco:)))
masz świętą żonę! gdyby mi mąż zaproponował - ja sobie pojadę na wakacje z koleżanką abyś mogła spokojnie zrobić remont to bym go z miejsca zatłukła!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia;)
Oj co za różnica dlaczego pojechała :-)))
OdpowiedzUsuńWażne ,że byłeś w Amsterdamie a nie z kim :-)))
Cześć!
OdpowiedzUsuńZaprosiłeś mnie a ja czytam na razie Twój drugi blog. Piszę, żebyś wiedział że nie jestem obojętna na zaproszenie. Twoje retrospekcje żoliborskie są bardzo ciekawe. Na razie!
Pozdrawiam:)
Vojtku, dzięki za meila.
OdpowiedzUsuńZakończyłeś swą relację ciepłym,miłym wpisem. Bardzo mi się podoba.
Video z Otylią też mi się podoba, a Ona sama - sympatyczna i ma wdzięk! Jej oczy mówią o Niej dobrze...
Rowery, haki, krzywe domy, kanały, czerwone latarnie,stragany rybne
i z serami to znaki rozpoznawcze Holandii i jeszcze kwiaty...
Skąd się wzięły haki? Holendrzy budowali domy z wąskimi schodami, by zaoszczędzić pieniądze, stąd pomysł na haki, które służą do wciągania mebli i innych ciężkich przedmiotów do mieszkań.
Muzea możecie odwiedzić wirtualnie, jest taka możliwość albo następnym razem.
Nie da się wszystkiego zwiedzić od razu.
Dzisiaj przyjemnie spędziłam tu czas. Dobranoc - Krystyna
Myślałem, ze to pytanie będzie rudne:)
UsuńAle parę osób dobrze wie po co te haki:)
Pozdrawiam ze środka nocy bo spać nie mogę!
Vojtek
Cześć. Wpadnij do mojego nowego bloga. Tamten mi się znudził, musiałam coś nowego wymyślić. Pozdrawiam, vecordia ;>
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńJeszcze coś dodam.
OdpowiedzUsuńTaka forma wpisywania komentarzy jest raczej jednostronna. Nie ma Twoich odpowiedzi, nie ma szerszej dyskusji, jakby co;)
Pozdrawiam:)
No własnie zmieniłem z powrotem na taką formę. Ale inni czytelnicy mają inne zdanie. I jak tu wszystkim dogodzić?
UsuńMój nowy adres
OdpowiedzUsuńhttp://babciaeuropejka1.blogspot.com/
Pozdrawiam i zapraszam serdecznie.
Chwilowo na rozruchu.
Widzę , że już ktoś odpowiedział Ci , że owe haki słuzą do wciągania mebli i dlaczego. Pozdrawiam serdecznie...
UsuńWitaj Wojtku. Żałuję, że czytelnicy wyprzedzili odpowiedź z hakami, więc nie będę już powtarzał do czego służyły :)
OdpowiedzUsuńMnie zafascynowały szczególnie zdjęcia wieczorowo-nocne, bo Amsterdam wygląda na bardzo ciekawie oświetlony. I w ogóle to była ciekawa wyprawa, bez ogródek wspominaj ją na blogu kiedy tylko najdzie Cię ochota. Pozdrawiam
Wróciłam tu, bo zainteresował mnie także wątek remontowy i musiałam jeszcze raz przestudiować, jak robi się remont.
OdpowiedzUsuńJuż wiem, tylko skąd wziąć Otylię?
;)))
Lepiej tak z remontem ni próbuj.....Poważnie się posprzeczaliśmy:) To sprawa za poważna, żeby robić prezenty.
UsuńTo lepiej coś kupić na przykład:)
Pozdrawiam Vojtek
Fantastyczna relacja, dziękuję Ci za nią i za poczucie humoru, które cenię u ludzi. Bez względu na powód dla którego Otylia pojechała, to oboje jesteście piękni i moc serdeczności zostawiam. Oboje cieszyliście się jak dzieci z tej wycieczki i to jest ważne. Miłego weekendu życzę.
OdpowiedzUsuńHej Lotko!
UsuńA proszę bardzo. Uwierz mi, że relacja jest gorsza niż było na prawdę. Tak cieszyłem się jak dziecko. Może dziecinnieję?
Ale to jest prawdziwa radość a nie udawana i na pokaz:)
My dla Ciebie tez mamy moc serdeczności. Otylia jest piękna ja nie:) I Otylia ma piękną duszę. Nie każdy wie co to znaczy, ja wiem:)
A przed chwilką wróciłem z wyścigów samochodowych w Warszawie.
Pozdrawiam serdecznie
Vojtek
Hej Vojtku!
OdpowiedzUsuńJesteś wspaniałym człowiekiem, bo pięknie potrafisz mówić o innym człowieku. Twoje relacje z wycieczki czytam z prawdziwą przyjemnością i cieszę się razem z Tobą. Wcale się nie dziwię, gdybym pojechała na taką wyprawę, byłabym równie szczęśliwa i na pewno wyraziłabym swoją radość na blogu. Przecież Twoja radość jest fantastyczna i ani przez chwilę nie pomyślałam, ze jest udawana. Zycie nie jest usłane różami więc cieszmy się każdą piękną chwilą. Oby Twoja radość trwała jak najdłużej, tego Wam życzę z całego serducha. Pozdrawiam.
Masz absolutnie dobre podejście do życia. Zmierzyć się z przeciwnościami losu, nie dopuszczać złych myśli i cieszyć się chwilą. Ważne aby w życiu znaleźć iskierkę, która tli się i niesie nadzieję. Bez tego nie można żyć, bez nadziei na radość i pogodę w sercu. Miłego wieczoru życzę.
OdpowiedzUsuńTak trzeba mieć jakiś punkt na horyzoncie duszy, żeby móc do niego zmierzać.... Tak jak igła magnetyczna zawsze wychyla się na północ to ja muszę też mieć jakiś kierunek, jakąś ideę i pomysł. Żeby tam zmierzać. Prędzej, wolniej ale jednak zmierzać:) A ja życzę Ci miłego środka nocy:)
UsuńWymądrzył się Vojtek:)
Możesz się wymądrzać Vojtku, ja też robię to czasami. Mamy już trochę lat i wolno nam więcej. To prawda, ze najważniejsza rzeczą jest mieć cel w życiu, albo czekać na jakieś wydarzenie. Fajnie jest, kiedy czekamy na radosne, gorzej, kiedy wyglądamy tylko przez okno Kliniki,na Szaserów.Ech to życie!!! Miłej niedzieli i nie siedź po nocach.
UsuńDlaczego w większości domów w Amsterdamie są takie haki na ostatnim piętrze???
OdpowiedzUsuńOdpowiadam na zagadkę ...
W Holandii dawniej za metr podłogi trzeba było płacić słono...I budowano ciasne korytarze.Haki służyły do wciągania mebli....
Chyba nam się Wojtas zakochał hahhaha...oj co?? po koleżeńsku ,ale ja czuję z daleka że ciężko Mu na serduchu::)))Zapraszam Wojtka do mnie czas zabawy zakończony ....
Coś mnie mocno zawiało amsterdamskie powietrze...... Chodzę nie swój, sam się do siebie uśmiecham...
OdpowiedzUsuńRozmawiam sam ze sobą i patrzę się w stronę Gdańska. A tam cholera ponad 300 km!!!!!!!
Ale w sumie to się cieszę , że tak mi jest. Bo to się rzadko zdarza.......albo w ogóle.
Tyle napisałem co można to tak na głównej ulicy napisać:)
2. A może to zmowa z moją żoną? Bo jak ja pojechałem z Otylią to żona w tym czasie zrobiła szybko remont mieszkania? Bo wiedziała, że jak ja będę w domu to się na remont teraz nie zgodzę? ......to to ja musze swojego na pol roku wyslac jak przyjedzie to nie bedzie wiedzial czy to ten sam jego dom hahahahahhahaah A CO DO HAKOW to juz ci mowie , haki sluza do transtortu mebli przez okna, kamienice amsterdamskie maja bardzo waskie korytarze i niesposob wykrecic w nich meblami :)
OdpowiedzUsuńLepiej tak nie rób. Bo my mięliśmy poważną sprzeczkę.
UsuńAle już po sprzeczce i po remoncie i żyć trzeba do przodu:) Remontu odwrócić się nie da. Musiałem się z tym pogodzić:)
Wczoraj to miałem emocje związane z wyścigami na ulicach Warszawy. Super było.
Coś spać nie mogę po tym Amsterdamie i sny mam kolorowe, ale nie da się tu ich opowiedzieć.
Serdecznie pozdrawiam
Vojtek z myślami o podróżach na horyzoncie myśli
Wojtas sama wymyślam i czasami zastanawiam się czy w drugim wcieleniu nie pisałam komedii hahahaha Pozdrawiam |Ciebie i Otylię ....Foty super...
OdpowiedzUsuńSuper to Ci wychodzi. Zaraz będę u Ciebie
UsuńPozdrawiam w epoce po amsterdamskiej:)
Kocham Was :***
OdpowiedzUsuńMarianno!
UsuńMiło, że nasz kochasz. Dziękuję, dziękujemy.
Ale zamiast mnie kochać też to lepiej dwa razy więcej kochaj Otylię. Bo Ona bardziej na to zasłużyła.
Poza tym czuję się dobrze i zraz do Ciebie wpadnę.
Bo zawsze wpadam na bloga osoby komentującej. Już tak mam:)
Vojtek
Witaj Wojtku, wyprawa do Amsterdamu fantastyczna!!! Mam ochotę skomentować każde zdjęcie, nawet to z ptaszkiem na rowerze!!!! Cóż to za ptak? Nigdy takiego nie widziałam!!!
OdpowiedzUsuńMuzea warto odwiedzać, ale najlepiej zimą, a jeszcze lepiej w zimny morky listopad i bez ślicznej pani u boku ;))) co to pojechała z Tobą z przyczyn całkowicie, zapewne, prozaicznych - bo Cię lubi Wojtku. Jeśli czujesz się rozczarowany to przepraszam ;)).
Kino domowe odłożę na jutro.
Pozwól, że jeszcze trochę ponarzekam, że nie jest łatwo do Ciebie się dostać. Niestety, bloogspot, nie jest idealny :(.
Pozdrawiam cieplutko,
Vehuan,
Poszukaj.bloog.pl
Dziękuję!
UsuńNi nie jestem rozczarowany. W prost przeciwnie.JESTEM ZACZAROWANY:) I mam punkt na horyzoncie myśli, dla którego warto żyć:)
O Muzeach masz rację. Ale muszę zacząć od Muzeum Narodowego w Warszawie:)
Dawno mnie tam nie widzieli. A ptak to szpak. Mam kilka takich fotek i jeszcze może jedną dam do albumu Picassa.
Tak blogspot idealny nie jest. Ale tu ludzie uciekają z WP i Onetu. Bo tam jest tragiczniej.
Zaraz idę do Ciebie.
Pozdrawiam też w imieniu TurboOtyliiz napędem na 4 koła i super nadwoziem w wersji mocno limitowanej:)
Vojtek
Vojtku, kiedy wyjeżdżałam, był dopiero pierwszy odc. z cyklu wakacyjnego.Sporo nowości dostałeś.Tak wzrokiem wszystko przeleciałam. Cóż, ze wspaniałych chwil pozostają piękne wspomnienia. Teraz ja doświadczam tej prawdy. Próbuję się pozbierać po cudownym tygodniu. Łatwo nie jest. Pozdrawiam porannie.
UsuńKarolino. Im było fajniej tym trudniejszy jest powrót do rzeczywistości. Tak właśnie jest. Nie za bardzo chciałem ciągnąć temat amsterdamski, ale wielu Internautów chciało. To piszę. I nic zmyślać nie muszę. Tyle mieliśmy wrażeń, spostrzeżeń itp. Otylia sama po swojemu podsumuje nasz pobyt w przyszły weekend......
UsuńZaraz idę do Ciebie
Vojtek
Cześć Vojtek!
OdpowiedzUsuńJak zwykle potrafisz dozować emocje. W pozytywnym sensie oczywiście. Dzięki temu poznaję Amsterdam z innej perspektywy, niż ta, którą sam poznałem (niestety miesieczne szkolenie nie pozwalało na turystykę). Miałem wtedy zupełnie inne priorytety życiowe. A co do tych haków, to mniemam, że zakładano na nich krążki do wciągania towarów, bo Holendrzy dobrymi kupcami byli. Widziałem podobne w dzielnicy holenderskiej w Poczdamie.
Ty to masz brachu fajnie. Mało, że jedziesz sobie z piękną laską na wywczasy, to jeszcze żona remont mieszkania robi. Ja tak dobrze nie mam. Jednak remont kuchni mnie czeka, a co za tym idzie, gderanie żony. Szkoda, że kasiorki na razie nie mam, bo bym wynają jakąś małą ekipę i byłby szlus.
Pozdrawiam serdecznie, Otylię również.
Michał
Michale dzięki, ze wpadłeś. Z tym remontem u mnie to była niezła zadyma po powrocie. Teraz już ucichło. I tak nic odwrócić nie mogę. To tak jak pokrojoną kiełbasę złożyć od początku w całość.
UsuńAle jest czysto i schludnie. Tylko jeszcze zamontować wentylatory. Bo kupiliśmy o za małej średnicy.
A Otylia jest taka jedyna na świecie. Kropka.
Już szukam gdzie by tu na przyszły rok pojechać.
Zawsze dobrze mieć jakiś cel.
Pozdrawiam i życzę kasiorki na remont.
Witaj
OdpowiedzUsuńTy poznałeś swoją Otylię, a ciekawi mnie, czy jest odwrotność, czyli Pan , który chętnie by się wybrał z jakąś Panią w tak daleką podroż ? odwagi to wymaga i zaufania partnera, prawda?
Pozdrawiam na miły tydzień :)
Morgano!
UsuńI zaufania i odwagi. Ale też trzeba być ostrożnym. Czyli ograniczone zaufanie. Ja Otylię znam prawie trzy lata i dopiero taka podróż. I oczywiście dałem słowo honoru(nie humoru), ze nie zrobię żadnego obciachu:)
Bo mam, mamy plany na dalsze podróże:)
A wyjdzie jak wyjdzie. Jak to w życiu:)
Pozdrawiam
Nie Vojtku, bywam tam od czasu do czasu, na radio jodzie. Teraz nie wiem kiedy mnie znów wyślą. Jeżeli tylko będę w Warszawie,na pewno dam znać, bo jakaś ciepła energia od Ciebie płynie i chętnie porozmawialibyśmy o nadziei, prawda? Pozdrawiam serdecznie Was oboje, moi wycieczkowicze drodzy.
OdpowiedzUsuńWycieczkowicze dziękują bardzo!
UsuńTak ja chętnie porozmawiam o nadziei. Jeśli będziesz w Warszawie to napisz, zadzwoń. Jak maila napiszesz to Ci podam telefon.
Trzeba mieć nadzieje zawsze.
Powtarzam zawsze. Bo i cuda się zdarzają.
Nie często, ale jednak.
Pozdrawiam przed wylotem w miasto:)
Witaj Vojtku..śliczna zdjęcia , cudowna relacja lubię tu zaglądać....pytasz dlaczego Otylia wybrała Ciebie ...Napiszę najkrócej BO NIE JESTEŚ NUDY JAK CI MŁODZI , jesteś wesoły , otwarty , wypełniony pozytywna energią , nie to co teraz młodzi zmęczeni życiem !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie serdecznie ...tak trzymaj pięknie się usmiechasz:)
No właśnie chyba za dużo mam tej energii:) Ale lepiej tak niż odwrotnie.
UsuńNapisałem gorzej niż było naprawdę. Po prostu miałem radość w duszy i mam. Trudno jest to słowami odpisać. Dla Otyli mam po prostu dozgonną wdzięczność i tak pozostanie na zawsze.
Obojętnie jak Ona to odbierała.
Mój ojciec tez miał tyle energii i czworo dzieci. I jak On nam wakacje zapewniał to teraz trudno to zrozumieć. Bo jedno dziecko się ma i się narzeka.
Pozdrawiam i spadam do Ciebie na bloga.
Vojtek z turbodoładowaniem i z TurboOtylią
Cudowna wyprawa :) Co prawda przyznaję bez bicia, że trochę mnie nie było i w związku z tym mam małe zaległości, ale Twoje, Wasze zdjęcia i tak super extra :)
OdpowiedzUsuńTylko pozazdrościć!!!
Pozdrawiam Wieczorową (a raczej nocną) porą :)
Anno!
UsuńPowiem szczerze. Do mnie to jeszcze w całości nie dotarło, że tam byłem, byliśmy. Poważnie. Bo czasami żartuję:)
" W życiu piękne są tylko chwile"
W weekend Otylia oznajmi jak Ona to odbierała. Mam nadzieję, ze nie zupełnie inaczej niż ja:)
Napisze, powie co będzie chciała.
Ważne jest gdzie się jedzie. Ale chyba ważniejsze z kim. Bo każdy zabytek, muzeum, pałac możemy znaleźć już np. w GOOGLE.
Al fajną kompankę, kompana już nie!
To się wymądrzyłem o poniedziałkowym poranku!
ha ha ha Vojtku Ty to masz pytania ? niestety z żadną odpowiedzią nie trafiłeś, odpowiem za tydzień na łamach Twoich stron, dobre sobie ! Tak jestem w zmowie z Twoją żoną planujemy kupno psa !!!!!!!!!! ups tajemnica otylia
OdpowiedzUsuńNie kupujcie psa! Kto z nim będzie wychodził?? My wszyscy pracujemy!
UsuńCzekam z niepokojem na wyrok. To znaczy na Twoją opinię i odpowiedź dlaczego ze mną pojechałaś.
Czekam jak na wynik bardzo ważnego egzaminu życiowego...
I się denerwuję:)
MORITURI TE SALUTANT!
Tak gladiatorzy krzyczeli idąc na śmiertelny pojedynek.
Co po naszemu znaczy IDĄCY NA ŚMIERĆ CIĘ POZDRAWIAJĄ
Amen
Vojtek
Vojtku, z tym remontem to Twoją żonę rozumiem, też remontuję mieszkanie, jak Tomi wyjeżdża, bo inaczej nie miałabym z nim życia! ;)
OdpowiedzUsuńLavinko!
UsuńMam nadzieję, że moja żona tego nie przeczyta:)
Dziękuję za spotkanie i rozmowę. Pozdrawiam Tomiego i córeczkę!
Vojtek z synem:)
Witaj Vojtku, tak czytam i sobie myślę, że zadręczasz się tymi wszystkimi pytaniami nie potrzebnie. Otylia z pewnościa znając już Ciebie trochę wiedziała, że jesteś człowiekiem godnym zaufania i mając świadomość tego no i tego, że dobry kumpel z Ciebie pojechała...W takim towarzystwie to miło się spędza czas, a jak jeszcze dodać do tego scenerię, jaką pokazałeś na fotkach to już w ogóle super. Cieszę się, że wyprawa Wam się udała. Przyjaźń ma wielką wartość, a jak się śmiem domyślać Ty i Otylka jesteście przyjaciółmi...:) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńBasiu!
UsuńNo przecież nie jesteśmy wrogami! Co za pytanie!
Ja te pytania napisałem żartobliwie. Było bardzo fajnie i tak to przejdzie do mojej najnowszej historii:)
I nie ważne co będzie jutro.
Ładnie napisałaś...Otylka:)
Pozdrawiam z Mazowsza
Vojtku, dziś u Ciebie wpisuję się podwójnie, bo przez pomyłkę napisałam komentarz pod poprzednim postem.
OdpowiedzUsuńKto nie ma w głowie, ten ma w nogach...
Zatem odniosę się do Twego podsumowania, które wypadło naturalnie, jak wszystkie relacje u Ciebie.
Fajnie wrócić do wyremontowanego mieszkania...
Jeszcze lepiej czuć się zdrowym i sprawnym.
A pytania to zadajemy sobie w każdej sytuacji i przez całe życie... I wcale nie jest z Twym wyglądem tak, jak piszesz! więcej wiary w siebie, Vojtku! - Krystyna
Krysiu. Tak fajnie jest wrócić do wyremontowanego mieszkania. Ale jeszcze fajniej decyzje o remoncie, zakres remontu omówić razem.
UsuńI jeszcze fajniej jest powiedzieć skąd na to są pieniądze. Na nowe meble itp......
Własnie. Mam może trochę za mało wiary w siebie.
Ale z drugiej strony być zarozumiałym?
Najlepszy jest złoty środek.
A tego w życiu każdy chyba szuka.
Ja znalazłem na 8 dni. I zapamiętam na całe życie.
Pozdrawiam Wielką Dame Internetu Tańczącą z Blogami.
Howk! Powiedziałem!
żarcik ranny z tym psem, przy kawie w słonecznej scenerii po żużlu GKS Wybrzeże pozdrawiam ;-) otylia
OdpowiedzUsuńDobry żarcik nie jest zły!
Usuńpozdrawiam Ciebie i Twojego brata. Pewnie razem byliście na żużlu?
Niestety w Warszawie nie ma tego sportu.
Trudno. Do Ciebie jest 350 km.
To tak na marginesie. Trzymaj się Otyś!!!!!!!!!!!!!
Witaj Vojtku :)
OdpowiedzUsuńAleż sie naczytałam Twoich wspomnień z wakacji. Nic dziwnego, ze traktujesz je jako jedne z najpiękniejszych w swoim życiu, bo rzeczywiście z opisów i zdjęć widać, że były wyjątkowe.... zresztą u boku tak pięknej dziewczyny, pewnie każdy byłby szczęśliwy. Aż dziwię się, że Twoja Żona nie była zazdrosna - widocznie ma do Ciebie pełne zaufanie :)
Po fotkach widać, że fantastycznie i beztrosko spędziliście ten czas, więc nie pozostaje nic innego, jak tylko planować, kolejne wspólne wakacje! :)
Wprost zachwyciła mnie Twoja relacja z Amsterdamu :) BRAWO!!! Sama chciałabym tam jechać :)))
Pozdrawiam i życzę przyjemnego dnia :)))
Grażyno. Po kolei. Było piękniej niż to ja napisałem. Po prostu nie potrafię inaczej napisać.
UsuńOtylia to WSPÓŁCZESNY SKARB. Też nie wiem jak to opisać.
Co do zaufania to ja bym żony tak nie puścił na wakacje.
Z facetem. Ale różnie bywa i jestem Joli wdzięczny.
W Amsterdamie byliśmy na stopie koleżeńskiej.
I jestem Otylii wdzięczny za wakacje do końca życia.
Po śmierci też:)
A jak tam w we Wiedniu? Mój kolega z podwórka tam mieszka.
Vopjtek do Grażyny
Ten punkt z którego się nie wywiązałeś Vojtku zaczyna mnie trochę niepokoić .....ale się nie odzywam bo nie moja sprawa i nikt mnie o zdanie nie pyta, no to trzymam grzecznie jęzora za zębami:)
UsuńHurghada
Ja tam też, nie chcę pytać głośno, ale ten nie wywiązany punkt, też mnie strasznie intryguje hehe :)))
UsuńVojtku, jeśli chodzi o Wiedeń, to wkrótce zrobię osobny wpis na ten temat.
Ogólnie, miasto jest przepiękne, historyczne, pełne cudownych zabytków, rzeźb i ogromnych pałacowych ogrodów. Tam po prostu czuć ten przepych, bogactwo i historię na każdym kroku.
Poza tym, gdzie byś nie spojrzał, wszędzie jeżdżący z wielką szybkością rowerzyści, którzy podobno mają tam większe prawa, niż piesi na chodnikach, zatem trzeba było uważać, by przez pomyłkę nie zboczyć z części chodnika na ścieżkę rowerową.
Zapewniam, że warto odwiedzić to miasto!!!
Pozdrawiam i życzę miłego czwartku :)
To i we Wiedniu rządzą roweżyści??
UsuńNo właśnie Otylia mnie plonowała, ŻEBYM SI E NIE ZDERZYŁ Z ROWERZYSTĄ! W Amsterdamiew
Wstępnie to mam ochotę zwiedzić to miasto. Poczekam jeszcze na Twój tekst.
Jeśli chodzi i punkt to za mało si e opaliłem:)
W przyszłym roku się postaram
Pozdrawiam i proszę o tekst o Wuedniu
No jasne, że ten nie wywiązany punkt dotyczył opalania :))) nawet przez moment nie pomyślałam inaczej, gdzież bym śmiała :)))
UsuńPozdrawiam :)
Ach! Zginąć w amsterdamskim kanale i to w dodatku przez kobietę.....jakie to romantyczne.
OdpowiedzUsuńMotyw tylko mniej romantyczny....kasa, kasa kasa!
Całe szczęście, że Otylia nie jest piratem. Chyba dlatego żyjesz.
Pozdrawiam
Ahoj!
Vojtku, gratuluję wspaniałych wakacji. Ciekawa jestem co napisze Otylia.
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do siebie, bo piszę o Pińsku.
Podaję adres bloga, bo nie wiem czy sobie zapisałeś:
http://prawiewszystkiemojepodroze.blog.onet.pl/
Serdecznie pozdrawiam.
Witam Cię Vojtku bardzo serdecznie po wakacyjnej przerwie.
OdpowiedzUsuńJa też byłam na wakacjach tyle, że nie w tak ciekawym miejscu. Ale jestem bardzo zadowolona, pogoda mi dopisała, zdjęć też trochę się uzbierało.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:))))
Wojtku. Bardzo interesująca relacja. Żałuję, ze nie byłem z Wami. Pozdrawiam, Tomasz
OdpowiedzUsuńTomaszu!Mam prosbę. Pomodla się za Otylie., Jesteś blozej Boga niz ja.
UsuńOtylia jest wyjątokowa.
Pod każdym względem.
Vojtek
Vojtku... super!!
OdpowiedzUsuńGdybym tylko mogła zapakowała bym dziecko i męża i pozwiedzała z Wami, no ale niestety my w te wakacje postanowiliśmy oddać się urokom Polskich Mazur :)
Pozdrawiam ciepło!
tooioowoo.bloog.pl
Przepraszam, że dopiero teraz Cię odwiedzam, ale nie było mnie, bo były wakacje. W Amsterdamie byłam dwa razy i nie dziwię Ci się, że wolałeś zobaczyć to piękne i niesamowite miasto i poczuć jego atmosferę, niż oglądać muzea. Nie dziwię się też Otylii, że pojechała z Tobą, bo nie ważne jak ktoś wygląda na zewnątrz, ale jaki jest wewnątrz. Świetna relacja i ciekawy oraz zabawny tekst. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMasz tu niezłe urwanie głowy przez ten Twój wyczyn, Vojtku :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam i serdecznie pozdrawiam! :)
Vojtku! Przypomniało mi się coś a propos odlewu twarzy - mój profesor, rzeźbiarz, przez dłuższy czas co roku robił odlew swojej głowy. Miał w tym jakiś cel artystyczny. :)
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam na post Otylii - koniecznie daj znać, jak go umieścisz!
Pozdrowienia! :)
Ewo! Nawaliłem z tym umieszczeniem. Ale dam to w ten weekend. Po prostu miałem parę spraw, które mnie pozbawiły polotu. I już Do Ciebie na bloga idę.
UsuńVojtek w locie do Ewy
W życiu różnie bywa i ja to rozumiem. O nic nie pytam, tym bardziej na forum globalnej wsi. :)
UsuńI to na środku tej wsi jesteśmy przed domem sołtysa.
UsuńA co tam u Ciebie Vojtuś? Stęskniłam się za nowymi wpisami :)
OdpowiedzUsuńVojtku! Dobrze, że mogłeś przeżyć takie wakacje. Prawdopodobnie tak już nigdy nie będzie. Wiem, co to znaczy wykorzystać każdą słoneczną chwilę w życiu. Tak trzymaj, Vojtku!pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam Wojtusia! Widzę, że jesteś jeszcze pod wrażeniem wycieczki do Holandii, a właściwie pod urokiem Otylii:-)) Ja w zeszłym tygodniu wziąłem sobie urlop i pojechałem do jednej z miejscowości pod Krakowem. W samym Krakowie też byłem i spotkałem jedną bardzo znaną osobę i była to kobieta. Wymieniłem nawet z tą kobietą uścisk dłoni:-)) Zdjęć nie mam, bo nie wypadało coś takiego proponować! Pozdrawiam Przemek
OdpowiedzUsuńHej Przemku!
UsuńDlaczego fotek nie wypadało robić???
Ja tak nie uważam. Napisz mi prywatnie kto to był.
Pozdrawiam i idę do Ciebie
Vojtek
Pod marką Tesla były nie tylko magnetofony. U mnie w domu była tzw. 'Radiola' marki Tesla, potem telewizor, też marki Tesla. Dynamo rowerowe Tesli należało do najlepszych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam rozmarzonego Vojtka:))))
Vojtku! Cieszę się, że Twój humor powraca do właściciela. :) Mój mnie niestety dzisiaj opuszcza... widocznie też poszedł do Ciebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, trzymaj się!
To skorzystam ja z Twojego ulatniającego się humoru. Jeśli pozwolisz. W życiu bywa różnie.
UsuńJeśli są wesołości to i smutki są. Nie ma co udawać, że tak nie jest.
Witam Vojtka!
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko Vojtek nie wprowadzał nowego wpisu...
U mnie był zastój w postawowych blogach,
(te pozostałe całkiem zaniedbałam...),
bo przyjmowałam gości, nocujących u mnie,
dochodzących będę miała codziennie do początków października,
to znowu nie będzie nadal zbyt wiele czasu na pisanie...
Jakoś muszę sobie radzić...
Dziś u Ciebie ponownie obejrzałam filmiki.
Miło było...
Ostatnio Mająca Kłopty z Blogami, Krystyna, pozdrawia Vojtka Robinsona Biegającego po Warszawie...
Ważniejsze jest życie realne. I tego trzeba pilnować.
UsuńJ miałem dawać wpisy co tydzień. Ale się nie wyrabiam.
Parę ciekawych spraw nie umieściłem bo zajęty jestem Amsterdamem.
W piątek mam pogrzeb matki mojego kolegi z USA. Tego muzyka. No to muszę być. I potem przyjęcie dla rodziny i przyjaciół to będę z żoną.
A w sobotę najpewniej będę na manifestacji w Warszawie...
A teraz idę do Ciebie na bloga.....
Witaj Wojtas .jak tam Wisełka nie wyschła ?U nas już można śmiało przejść na drugi brzeg...Nie mogą nic robić z budową mostu na Wiśle bo płycizna a barki nie dopłyną bo za płytko...Byłam i oglądałam budowę...Jak mąż będzie za tydzień pojadę z nim i zrobię fotki...Rozkopana spora cześć ulicy ,tunele i wiadukt ...Już widać spor pracy zrobionej...Most naprawdę rozwiąże duże utrudnienia w przedostaniu się w jedna czy druga stronę .Pozdrawiam pięknie z jesiennym zapachem liści
OdpowiedzUsuńDzięki za wiadomość. Zaraz wpadam do Ciebie i Ci wyjaśnię.
UsuńHeja!!!!!!!!!!
Wojtek! Myślisz jak mój M i każdy typowy facet. Myślisz, że lecimy na ciacha i ich kasę, a my na GŁĘBIĘ lecimy, ot co!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam faceta z głębią.
Na głębie lecicie. Pięknie napisane......
UsuńMuszę o tej GŁĘBI trochę bardziej pomyśleć:)
Głębie to ma TurboOtylia i tajemniczość i urodę. A uśmiech zabójczy i to dosłownie:)
Idę teraz do Ciebie zobaczyć co w ogrodzie.
Bo jesień się zbliża wielkimi krokami....
Niestety
Slonecznik i to prawdziwy w Amsterdamie...
OdpowiedzUsuńSeredcznosci
Judith
Nie czytalam wszytskich komentarzy, wiec nie wiem, czy sa podpowiedzi. Haki na gorze sluza do wciagania na linach wiekszych mebli, bo klatki schodowe sa zwykle waskie, wiec to sie przy przeprowadzkach przydaje. Muzemu Rembrandta miesci sie w Domu Rembrandta, na zdjeciu jest Muzeum Narodowe ( Rijksmuseum).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, sad.a.5 czyli blog amsterdamski warszawski ( http://artpoezjaproza.blox.pl/html).
Tak wiele osób wiedziało do czego te haki służą.
UsuńBardzo dziękuję za poprawienie. Zaraz i ja poprawię.
chodzi mi o Muzeum Rembrandta.
Człowiek się uczy całe życie.
Pozdrawiam serdecznie Vojtek
Witam Otylię i Vojtka.
OdpowiedzUsuńDziś zgodnie z poleceniem kliknęłam w fotkę...
Już kiedyś obejrzałam te zdjęcia, ale tylko niektóre wówczas powiększyłam , natomiast dzisiaj wszystkie zobaczyłam powiększone i zrobiły na mnie duże wrażenie.
Wyjątkowa pamiątka,niepowtarzalne zdjęcia.
Oboje wyszliście na nich, nie tylko wyraziście, ale
i interesująco, na tle amsterdamskich widoków prezentujecie się imponująco.
Fajny ten duży żółty chodak.
Ze sklepu z porcelaną trudno byłoby mi wyjść...
Czy jest tam dużo takich ławek z mozaiką?
Co to za gady są na zdjęciu i dlaczego?
Zobaczyłam na tych fotkach dużo ciekawych szczegółów.
Chciałam się wpisać w komentarzach, ale nie wiedziałam gdzie i jak... Widziałam komentarz Joli z Kielc, którą jutro odwiedzę, bo dziś już za późno...
Dobranoc - Krystyna
Tak Krysiu sporo jest takich ławek. Nawet wygodne, bo szerokie:) To są jaszczurki z brązu. Jakiś artysta tak to zrobił, był protest, ze to brzydkie, ale tak zostało i teraz się Amsterdamczykom to podoba.
UsuńWydaje mi się Krysiu, że żeby dodać komentarz, trzeba mieć konto w Google.
Dla mnie to tez fantastyczna pamiątka i jak BAŚŃ Z 1000 I JEDNEJ NOCY!
A ja Ci mówię dzień dobry!
Vojtek&Oti. Oti&Vojtek
Witaj Vojtek!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na prawdziwy miodzik,
A nie jakiś emerycki słodzik,
Bo miód ma zastosowanie bardzo duże,
Wyleczy prostatę, wzmocni serce,
Zmniejszy jaja duże.
Ale jaja! Ale jaja!
UsuńZaraz idę do Ciebie:)
Vojtek ciekawy
Vojtku, a u cb jeszcze lato tej jesieni. Można jeszcze wakacje powspominać, i ja wspominać będę. Przez te ciągłe problemy z komputerem, trudno być na bieżąco ;)
OdpowiedzUsuńIdę do Ciebie........
UsuńAle super ten Amsterdam. Może kiedyś odwiedzę.
OdpowiedzUsuńSprawdź w jakim banku konto firmowe na konto w banku dla dziecka
OdpowiedzUsuń