Nad Zalewem jest wiele ośrodków turystycznych,wypoczynkowych i innych.
Mój Kolega z podwórka pracował kiedyś w Wojskowej Akademii Technicznej. I własnie w Zegrzu nad Zalewem mieli swój ośrodek wypoczynkowy. Jesteśmy wędkarzami. Ale jak poczuliśmy wiatr w żaglach to wędki rzuciliśmy w kąt i całymi dniami żeglowaliśmy po Zalewie. bardzo milo to wspominam. Jak zasypiałem wieczorem w łóżku to czułem jeszcze bujanie żaglówki i chlupot wody o burtę.
Fotka czarno biała jest z roku 1985. na żaglówce z WAT. Fotkę zrobił Kolega Zbyszek. Mam ich więcej.
Szalone szczupłe lata!!! :)
Fotki i filmy kolorowe znad Zalewu z maja 2016. Z dwóch wypadów. Raz było zimno a raz ciepło. Ale zawsze wietrznie!
KLIKAJ W FOTKI, ŻEBY POWIĘKSZYĆ
Wywrotka!
I Anno Domini 1985 :)
Zwyczajowo filmik. Wodny bolid!!!!!!!!!!!!!
Dzień Matki
Taki post jak poniżej umieściłem na FB
Dziś Dzień Matki. Niestety naszej mamy nie ma już wśród nas. Nie tak dawno odeszła. Wychowała nas czworo dzieci. Z wykształcenia była inżynierem tak jak Tata.Jak to jest wychować czworo dzieci to trudno sobie teraz wyobrazić. Mama chodziła do nas do szkoły na wywiadówki. Działała też społecznie w żoliborskim Towarzystwie Przyjaciół Dzieci. Do nas do domu przychodziły dzieci na korepetycje do Mamy z matmy, fizyki, języka francuskiego(babcia była Francuzką).
Jak Mama znajdowała na to czas??? Jak zapakować, ubrać tyle dzieci na kolonie, obozy harcerskie weekendy rajdy turystyczne???? Teraz to wydaje mi się nie możliwe. A jednak tak było! Brak mi bardzo Mamy. Odchodzi pokolenie przedwojenne. Dzięki Ci Mamo za wszystko. I podziękuję Ci raz jeszcze jak będziemy tam razem z Tatą. To malutkie dziecko w wózku to moja Mama ze swoją Mamą. Rok 1924. Żoliborz ulica Forteczna.
A to jeden z licznych komentarzy jaki dostałem. Od Piotrka z Wiednia. Kolegi z podwórka. Mieszka tam na stałe z żoną Włoszką i córką. Zaprosił mnie do siebie do Wiednia to skorzystam.
"Drogi Wojtku! Twoją Mamę zawsze pamiętam, również korepetycje z matematyki w ósmej klasie i lekcje francuskiego razem z Kasią! Miała pogodne usposobienie i umiała być zawsze dowcipną. Pamiętam też jej świetne zupy! Twoja Mama była osobą, bez której nie sposób wyobrazić sobie dzieciństwa na V kolonii, wrócić do niego pamięcią ... Miłe i ładne zdjęcia! Dzięki!"
I Fotki mojej mamy
Mama jest ta malutka po po lewej stronie. Rok 1924 W Warszawie na Żoliborzu na ulicy Fortecznej.
A to jedna z ostatnich fotek mojej mamy. Własnie kwiaty przyniosłem w dniu Jej imienin.
Do zobaczenia następnym razem
Vojtek
W tam tych czasach chyba łatwiej wychowywało się dzieci...
OdpowiedzUsuńTeraz jak pracujący to zabiegany, jak nie pracujący to brak pieniędzy.
Piękne wspomnienia o Mamie :-)
Duuuży ten Zalew...
I widać ,że dużo żaglówek, a to coś dla mnie :-)))
Zapraszam na nowy blog http://jasna8.blogspot.com/ .
Ten koci powoli będę kończyć...
Pozdrawiam słonecznie ...
Tak spory Zalew jest! I bardzo dobrze. Żaglówki oczywiście można wypożyczać. Idę na Twoje nowe miejsce. Pozdrawiam
UsuńVojtek
Zalew Zegrzyński pamiętam z dawnych lat, w Białobrzegach mam rodzinę w wojskowym osiedlu. Niestety, syn tej rodziny mając około 19 lat utopił się w tym Zalewie. I to nie przez szarżowanie życiem. Pływał w upale kilka godzin z kolegą po Zalewie po czym wysiadł z kajaka i dostał szoku termicznego. Utopił się w wodzie do kolan, a miał 190 cm wzrostu. Momentalnie woda zniosła go na środek Zalewu, odnaleziono go po kilku godzinach poszukiwań. Ech.....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie..:-)
Nad zalewem są ośrodki wojskowe. A także Wojskowa Szkoła Łączności jeszcze przedwojenna. Oraz ośrodek polskie Agencji prasowej. Moja nieżyjąca siostra tam pracowała. Znaczy się w PAP. Są tragedie nad woda to wiem. Wystarczy oglądać wiadomości w TV. Mój znajomy ze szkoły utopił się w Zalewie. Zima był na zabawie sylwestrowej. I wracając do Warszawy chciał sobie skrócić drogę i poszedł przez zamarznięty Zalew. I wpadł do przerębli po wędkarzach. Był po alkoholu. Nie przeżył. Ja wodę kocham ale uważam jednak.
UsuńPozdrowienia z gorącej Warszawy.
Twoja Mama to supermama! piękne zdjęcia, zarówno te z dawniejszych czasów, jak i współczesne.
OdpowiedzUsuńa moja mama Agata się przeprowadziła z Paryża do Lyonu właśnie i będę musiała ją tam odwiedzić ;)
a nad Zalewem nie byłam od lat! aż nabrałam ochoty :D
Wiem, że Agata zmienia miejsce zamieszkania. Cenie Jej opowiadania ilustrowane o Francji razem z fotkami. ma lekkie pióro i pisze bez wysiłku nie pocąc się :) No i karmi nas w sumie prostymi przepisami francuskiej kuchni.
UsuńAle zaraz wpadam do Ciebie.
Hej
tak, sama korzystam z tych przepisów, mimo, że nie jestem bardzo doświadczona w kuchni ;)
UsuńA ja pracuje od jakiegoś czasu w branży gastronomicznej. Pozdrowienia i smacznego.
UsuńPozdrów mamę, koniecznie.
OdpowiedzUsuńA Zalew to miejsce idealne, blisko, ciepło i te panie, ech... Pozdrawiam :)
Warszawa ma szczęśliwe położenie jeśli chodzi o rzeki. Wisła, Bug, Narew, Wkra, Zalew Zegrzyński. I teraz dodatkowo jeździ tam autobus komunikacji miejskiej. Nie ma co narzekać. Pozdrowienia z Mazowsza
OdpowiedzUsuńVojtek
Witaj Vojtku:) Zalew jest niezwykle urokliwy, piękne miejsce, szczególnie latem..
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie napisałeś Vojtku o swojej mamie.. Zdjęcia są eksta..
Pozdrowienia ze Szkocji:)
Ps. Niedawno jeden z moich znajomych, mieszkający tutaj - był w Warszawie i opowiadał, że miasto jest przepiękne, europejska metropolia i że jest dumny, że taką mamy stolicę:)))
nagietek
W Warszawie to bym zmienił to i owo. Ale to co jest to cieszy! Jak przechodzę Traktem Królewskim to słyszę najczęściej obce języki. Co mnie wcale nie martwi :)
UsuńPozdrowienia nadwiślańskie.
Bardzo piękny tekst o mamie Vojtku zamieściłeś, aż się popłakałam na myśl o mamie, która odeszła w tym roku i ożyły moje wspomnienie. Bardzo lubię takie stare fotki oglądać. A zalew piękny, aż chce się doń wejść.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziekuje bardzo. Za późno ludzi doceniamy.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Vojtek
Piękne wspomnienia::))Nad Zalewem nigdy nie byłam::) Dobrze że Warszawiacy mają taki kurort wodny::))Ludziom należy się troszkę relaksu,każdy chce wypocząć i nie wiem dlaczego ,ale większość nad wodą::))))U nas obecnie upały,,32st..dawno nie było deszczu..Jeziora nagrzane ,o tej porze już ciepła woda::)W tym roku Szwedzi rdzenni przepowiadają upalne lato..Jak na razie sprawdza się wszystko::))))Pozdrawiam Wojtka....Fotki urocze::)) Mamusia Twoja była ładną kobietą♥
OdpowiedzUsuńDanusiu
UsuńU nas jak na razie piękna pogoda! Na ta porę roku czekamy rok cały.
Pozdrawiam serdecznie i spadam do Ciebie do Szwecji.
Vojtek
Bardzo fajny i wzruszający post. Zdjęcia przepiękne, szczególnie te czarno-białe. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFotki czarno białe maja duszę. Pozdrawiam
UsuńHej
Masz bardzo ciepłe wspomnienia na temat mamy :)
OdpowiedzUsuńBiało-czarne zdjęcia są urocze. Odzwierciedlają czasy, które są nam coraz bardziej obce.
Uściski przesyłam :)
Dziękuję, pozdrowienia!
UsuńLubię oglądać takie stare fotografie :) Jest w nich tajemniczy klimat przeszłości! I faktycznie wielki szacunek dla kobiety, która wychowała czwórkę dzieci! Moja babcia też miała czworo dzieci, ale w dzisiejszych czasach to już rzadkość.
OdpowiedzUsuńWypady nad zalew to zawsze dobry pomysł na odpoczynek i oderwanie się od rzeczywistości :)
Pozdrowienia. Fotki czarno białe to tez praca w ciemni fotograficznej. kto teraz wie co to znaczy?
UsuńPozdrawiam
Wzruszające wspomnienie Mamy. Mojej również nie ma wśród nas. Może one gdzieś tam, zaprzyjaźniły się, tak jak my na blogu?
OdpowiedzUsuńŻaglówki, to znany mi widok. Lubię chodzić do miejsca, gdzie ich jest ogromna ilość, czyli do " Mariny". Lubię patrzeć jak wypływają w morze na spacerek pod żaglami. Woda, to miłe miejsce.
Pozdrawiam serdecznie.
Marina też jest w Zegrzu. Lubię tam lubię bywać. Pozdrowienia serdeczne
UsuńVojtek
Cześć Wojtku, gdy widzę żaglówki to zaraz przypominam sobie wypad z końca sierpnia zeszłego roku. Czy uda mi się jeszcze kiedyś pożeglować? Mam nadzieję, że tak :-)
OdpowiedzUsuńJak tak wspominasz swoją Mamę to ja zaraz wspominam moją Mamę i dzieciństwo. Dziś, gdybyś powiedział 10-cio latkowi, że 30 lat temu, aby dodzwonić się do Francji trzeba było czekać na poczcie 6-8 godzin na połączenie to dzieciak by nie uwierzył :-) Tak było!
Pozdrawiam Wojtka Przemek
Było tak Przemku! A większość z nas nie miało telefonów w ogóle. I się dzwoniło od sąsiadów, z budki telefonicznej i z poczty.
UsuńPozdrawiam Przemka.
Vojtek
U mnie nowy wpis... i na czasie :-)
UsuńIdę do Ciebie
UsuńTak, jadę do Krakowa za tydzień. Przygotowuję się od kilku miesięcy i nie mogę się doczekać :-)
UsuńŻyczę szczęśliwej i ciekawej podróży!!! ja najprawdopodobniej w Łebie będę jeden dzień ale służbowo.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Vojtek
Spieszmy się kochać matki, bo zawsze odchodzą zbyt szybko...
OdpowiedzUsuńTak. Za szybko!!!!!!!!!!!!
UsuńPozdrawiam
Vojtek
Butki fajne.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nikt nie skopie naszego Orła Białego. Bo tak naprawdę trochę ryzykowne jest umieszczanie naszego największego symbolu narodowego na butach
Film obejrzałam, dużo radości na nim...
Pozdrawiam serdecznie:)
Jolu tak butki fajne. Pytają się ciągle mnie gdzie to można kupić :) Głów nie Polonusi. Ale ja nie wiem kto to nawet produkował! Po prostu widziałem jak sprzedawali w Warszawie na Euro 2012. Miałem dać nowy post ale się wstrzymam chyba bo za tydzień do Łeby jadę służbowo to to może włączę do nowego posta.
UsuńPozdrowienia serdeczne znad środkowej Wisły.
Wzruszam się zawsze, kiedy obchodzimy Dzień Matki. Może nasze mamy tam gdzieś, zaprzyjaźniły się tak jak my na blogu.
OdpowiedzUsuńDo Wiednia warto pojechać. Będę czekać na relacje, jeżeli pojedziesz. Byliśmy w 1995r. Pozdrawiam serdecznie. 🌞🌞🌞⚽⚽⚽
Nic jeszcze nie jest postanowione. Zależy to głównie od zgrania urlopów. Raz razem nie wyszło właśnie z powodu urlopów. Pozdrowienia serdeczne
UsuńVojtek
Wzruszam się zawsze, kiedy obchodzimy Dzień Matki. Może nasze mamy tam gdzieś, zaprzyjaźniły się tak jak my na blogu.
OdpowiedzUsuńDo Wiednia warto pojechać. Będę czekać na relacje, jeżeli pojedziesz. Byliśmy w 1995r. Pozdrawiam serdecznie. 🌞🌞🌞⚽⚽⚽
Świetne jest to zdjęcie z samochodem. Istny klasyk :)
OdpowiedzUsuńTą Skodą przemierzaliśmy Polskę w latach 60 tych:) Pamiętam jak wymijaliśmy tabory cygańskie. Najdalej nią byliśmy w Bieszczadach.
UsuńPozdrowienia