W sobotę 21 września spotkałem się z koleżanką z Internetu
Anią i Jej koleżanką Agnieszką. Obie dziewczyny jechały do Warszawy z Katowic na
imprezę na Stadionie Narodowym. Top Gear połączone z Verva Street Racing.
Dziewczyny przyjechały o 11 a
bramy stadionu otwierane są o 18.30.
Więc mieliśmy
trochę czasu, żeby pozwiedzać Warszawę. Ani nie poznałem. Jednak fotka w necie
to co innego. A Agnieszki nawet na fotce nie widziałem:)
Zwiedzanie
rozpoczęliśmy od Placu Zamkowego i Starego miasta.
KLIKNIJ NA FOTKI, ŻEBY POWIĘKSZYĆ
Oczywiście Rynek Starego
miasta i Nowe Miasto. Potem Krakowskie Przedmieście i Nowy Świat.
Jak już zgłodnieliśmy to sobie poszliśmy na
Miodową do Telepizzy.
I tam zjedliśmy we
trójkę jedną wielką pizzę :). Oczywiście się złożyliśmy. Nikt nikomu nie
fundował.
Chciałem dziewczynom pokazać osławioną
Pragę to sobie pojechaliśmy pod Stadion. Mostem Poniatowskiego szliśmy pieszo.
A stamtąd na początek ulicyTargowej gdzie widać
zakłady Wedla. Przedwojenne. Jedna z ostatnich niestety fabryk w Warszawie.
Idziemy sobie, rozglądamy się, aparaty na wszelki wypadek
schowane. A tu nagle jakiś człowiek o wyglądzie menela zastępuje mi drogę i
wali: „Cześć Wojtuś!!!”
Najpierw się
lekko przestraszyłem, potem się zmieszałem i głupio mi się zrobiło wobec
Katowiczanek. Ale obciach! Jakoś trochę faceta kojarzyłem ale nie za bardzo. A
on mi nawija: „Wojtek razem robiliśmy u Gosia” Już wiem o co chodzi. Janek(bo
to był on), u mojego wieloletniego pracodawcy i wspaniałego człowieka malował
zakład co parę lat.
Wtedy super wyglądał, dobra bryczka, powrócił z Niemiec z pracy.
Był bardzo dobrym i sprawnym malarzem. Niestety lubił wypić i to w dużych
ilościach. I sam mi mówił, że chlał z synem. W sumie to szkoda człowieka.
Wyglądał jakby pił z pół roku.
Ale przypadek, ze akurat nam się wtedy nawinął.
Pod Stadionem tłum
ludzi z całej Polski jakiego nie wiedziałem! Impreza przyciągnęła dużo więcej
ludzi niż mecze piłkarskie! Był podobno rekord frekwencji na Stadionie.
Jak dziewczyny wchodziły na Stadion to się pożegnaliśmy. I
obiecaliśmy sobie, że spotkamy się jeszcze nie raz.
Szczerze? Dzięki Internetowi poznałem bardzo fajnych ludzi.
Z duszą, ciekawych, dobrych i po prostu fajnych. Oczywiście facetów też.
Michała, Tomka, Przemka. Ludzie z pasją, zainteresowaniami i niezwykli i
niepospolici.
Aniu, Agnieszko. Bardzo Wam dziękuję, że mogłem Wam pomóc. I
możecie zawsze na mnie liczyć.
Dotrwałem nareszcie do urlopu!
Miała Być Chorwacja i Adriatyk a wyszedł Gdańsk i Bałtyk. I
bardzo się cieszę. W sumie ten rok miałem dobry. Finansowo też , więc nie mam
prawa narzekać. W poniedziałek o 7.30 wyruszam do Gdańska. Na co najmniej 10
dni. Mam zamiar pozwiedzać na spokojnie Trójmiasto a także okolice. Czyli
Władysławowo, cały Półwysep Helski, Puck, Rozewie, Jastrzębią górę, Ostrowo,
Dębki aż do Łeby. Fotografowanie, filmowanie, rozmyślanie, odpoczywanie,
patrzenie się w sufit i na horyzont :) Raczej z Internetu korzystał nie będę.
To od razu na komentarze Wasze nie odpowiem.
Pod koniec października ma przyjechać z fabryki moje autko
to też gdzieś na tydzień pewnie pojadę. Tylko nie wiem w jakim składzie.
Ciężko mi trochę na duszy
i tak jakoś, że trudno mi to wyrazić. Jak by betonowa płyta mi usiadła na piersiach....
„Bo w tym zawsze jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz”
Tadeusz Boy- Żeleński
I piosenka. I to wszystko na ten temat.
Przygotowuję się do urlopu i pozdrawiam serdecznie
wszystkich.
Vojtek
Vojtek