piątek, 17 maja 2013

Romeo&Julia&alkohol

OSTATNIE JUŻ OPOWIADANIE PRZENIESIONE Z DRUGIEGO BLOGA. TAM TEN BLOG JUŻ SKASOWANY I MAM TERAZ TYLKO JEDNEGO BLOGA.

Późne lata osiemdziesiąte. Drugi dzień Wielkanocy.  Siostra moja mieszkająca w Italii ma ślub. Ja jestem w Warszawie. Ponieważ nie lubię świętować przy stole to sobie wyszedłem na powietrze. Kroki skierowałem na „Szaberplac” 
 Szaberplac to było takie miejsce w rejonie Placu Inwalidów. Na Żoliborzu oczywiście.
                   W przedwojennych willach mieszkały rodziny knajackie, tak zwany czasami „element”, niziny społeczne, menele.   Mieszkali tam też kryminaliści i złodzieje. I była tam meta na mecie. 
             Przypomnę że metą nazywaliśmy miejsce nielegalnego handlu alkoholem. Największe obroty mety miały wtedy gdy wódka była na kartki. I kiedy za stanu wojennego alkohol można było sprzedawać dopiero od 13 tej.   Oczywiście meciara musiała się opłacac milicji, żeby prosperowała.


Idę sobie spokojnie na metę kupić pół litr wódki...Słonko sobie świeci, czuć wiosnę, humor dopisuje.
Koło  domu Baśki(miała największą metę w okolicy) podchodzi do mnie dziewczyna, brunetka i się pyta czy jej kupie pół litra wódki i daje mi pieniądze. Powiedziała też, że wstydzi się tam wejść.  Oczywiście kupiłem. Sobie pól litra i jej.
Twarz  tej dziewczyny wydała mi się znajoma. Na twarzy były ślady niegdysiejszego piękna...
Od słowa do słowa okazało się, ze chodziliśmy do jednej szkoły. Do podstawówki na Żoliborzu. Tym przedwojennym.
              M. Była najładniejszą dziewczyną w szkole. O rok ode mnie starsza. Uroda typowo południowa. Kruczoczarne włosy i śniada cera.
              M. zaprosiła mnie do siebie na drugi dzień Wielkanocy do siebie.

Willa na Żoliborzu Oficerskim. Ucieszyłem się, że nie będę musiał pić w środowisku naturalnym. Czyli w krzakach. Albo na pobliskich ławkach.
Jesteśmy u M. Piękne meble, antyki , Kossaki na ścianach...jedzenie świąteczne na stole, trochę bałaganu.
W krześle śpi jakiś człowiek. Kompletnie pijany....Okazało się, ze to mąż M.
                    Od kieliszka do kieliszka M opowiedziała mi swoją historię. Wcześnie wyszła za mąż mając 18 lat. Mąż M, Stefan pochodził z warszawskiej Pragi.  Wysoki przystojny człowiek. Też kruczo czarne włosy jak  jego żona
Rodzina jego handlowała kwiatami i różnymi innymi rzeczami na Bazarze Różyckiego.

                     Rodzice M to ludzie wykształceni, na stanowiskach. Ojciec Jej był dyrektorem dużej znanej centrali Handlu Zagranicznego. Wiele lat życia spędził na placówkach zagranicznych. Lepszej kariery to trudno było sobie za komuny wyobrazić.
Zastanawiam jak to się stało, ze M zakochała się w Stefanie? Z zupełnie innego środowiska. Co przeżywali rodzice M?   To przecież mezalians!!!
Stefan pochodził z knajackiego towarzystwa z  ulicy Brzeskiej. Ta ulica oprócz Stalowej na Pradze ma najgorszą opinię w Polsce!
Czy wchodząc do rodziny męża M zastanawiała się jak wychowa dzieci? Jaki będą miały przykład?  Czy zastanawiała się jakich kolegów ma Stefan? Prawie każdy z jego znajomych siedział w wiezieniu. Tam to norma. Brat Stefana też był zapuszkowany na kilka lat.
Co było w duszy tej dziewczyny jak przysięgała mu wierność przed ołtarzem. Czy wyłączyła umysł? Czy umysł nawalił? Czy to miłość zaślepiła odruchy obronne?

Stefan bardzo dużo pił...jak nie było na picie kasy to wynosił z domu różne rzeczy i sprzedawał.    W sklepach niczego wtedy nie było i łatwo było wszystko sprzedać.      Wciągnął też piękną żonę do picia. M mi opowiadała, że jak razem zaczynali pić to wpadali Jej rodzice i zabierali dzieci do siebie do swojego domu.

Willa, którą zamieszkiwała moja bohaterka powoli niszczała. Częstymi gośćmi tam byli menele z pobliskiego Szaberplacu. I jak M i Stefan byli pijani to wynosili co chcieli.

Wieczorem wpadł brat Stefana z Brzeskiej do M. Zapoznaliśmy się.
I oczywiście picie..........Stefan, mąż M od rana leżał na łóżku. Nawet się nie podniósł...pił na leżąco.
Tam na Pradze Na Brzeskiej mężczyzna musi być napity. To przejaw męskości!
Późnym wieczorem wróciłem do domu. Na własnych nogach.

Ale rozmyślanie nad M nie dawało mi spać. Od losu dostała wszystko!
Urodę, zamożnych rodziców, piękny dom w super dzielnicy. Czego można chcieć jeszcze?
Dlaczego to tak wyparowało?
Czy nie wiedziała w jakie środowisko wchodzi? Czy rodzice Jej to tłumaczyli?

          Pewnego dnia przyszedłem po syna do szkoły.
Patrzę a tu M stoi z jakąś koleżanką. Przyszła po wnuka.  Porozmawiałem z Nią chwilę.
Wyglądała porządnie. Powiedziała mi też, że parter willi wynajęła jakiejś firmie a sama  mieszka na górze. Mąż Stefan nie żyje. Jak M wyjechała do Kołobrzegu na wakacje z dziećmi to Stefan umarł w łóżku z przepicia.   Wracają z nad morza a tu zwłoki Stefana w łóżku i butelki dookoła...  „Bo takiemu pijakowi jakie życie taki zgon...” Śpiewał kiedyś Stanisław Grzesiuk. I wyśpiewał Stefanowi

Do czasu napisanie tego nie spotkałem Jej. A ciekaw jestem jak sobie w życiu radzi. Co robią dzieci, czy rodzice żyją.
Może kiedyś ją spotkam?

Jeśli chodzi o miłość między dwojgiem ludzi to wiem na pewno, że potrafi dokumentnie zaślepić! I zniszczyć życie.
Fotki są poukładane na przemian. Z Żoliborza Oficerskiego i z okolic ulicy Brzeskiej na Pradze Północ. To dwa skrajnie różne światy. Stefana i M.
A co wyszło z połączenia tych światów to napisałem powyżej.
Vojtek

Naprawdę film warto zobaczyć! Tak jest w stolicy Polski



115 komentarzy:

  1. Ty już,Wojtku,pisałeś o tym na innym blogu-jeśli dobrze pamiętam.Ale przeczytałem Twoje opowiadanie jeszcze raz z wielką przyjemnością.

    Mówisz,że ja tak piszę "życiowo."Ale Twoja opowieść jest naprawdę prawdziwa.Toteż namawiałem Cię kiedyś,abyś kontynuował pisanie na tamtym blogu...

    Pozdrawiam serdecznie.KUBA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kubuś. Masz rację. Ja tamten blog likwiduję i będzie wszystko tu. Dlatego przeniosłem. Już ostatnie PRAWDZIWE OPOWIADANIE. ,tERAZ OD CZASU DO CZASU TU BĘDĘ PISAŁ prawdziwe opowiadanie.
      Właśnie zniknęła mi ikonka głośniczka z pasku zadań i nie mam dźwięku w laptopie. Co teraz???
      Pozdrawiam Kubę z jednym zębem):):)

      Usuń
  2. miłość to chemia, sam dobrze wiesz, jak to jest, człowiek nie wie, co robi i nie da sobie nic powiedzieć.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie jest. Miłość może wszystko znisczyć. Miłośc może być toksyczna, zaborcza, głupia itp.
      Dużo lepsza jest PRZYJAŹŃ. Ale tego sobie nie można wybrać. Miłość albo przyjaźń. To przychodzi samo i nie wiadomo kiedy.
      Wymądrzył się Vojtek

      Usuń
  3. Panel sterowania,a tam dźwięki i urządzenia audio.Wyskoczy okno.Tam spróbuj ustawić.KUBA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kubuś. Już tak zrobiłem. Ale tam wyskakuje karta z dźwiękiem ALE NIECZYNNA. Nic tam zrobić nie mogę. Na razie napisałem do znajomego Informatyka.
      Dzięki

      Usuń
  4. Najedź na ikonkę(głośniczek) i naciśnij prawy przycisk.Naciśniesz informację z małej ikonki i pojawi się duża.Może w kwadraciku znalazł się ptaszek,który blokuje głos.

    Albo masz po po prostu wyciszenie głosu na prostokącie gdzie zmniejsza się lub zwiększa głośność.KUBA

    A jeżeli nie,to jest jakaś poważniejsza usterka.KUBA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kubo. To co mi piszesz to ja oczywiście już robiłem. Informatyk mi powiedział, że najprawdopodobniej niechcący skasowałem STEROWNIKI DŹWIĘKU.
      I ma rację. Pozdrawiam wieczorkiem

      Usuń
  5. Uwielbiam Twoje opowieści "z życia", zupełnie nie szkodzi, że niektóre już raz czytałam ;) Film budzi grozę, choć na pewno nie taką, jak osobiste przechadzki po tej dzielnicy, w dodatku z kamerą (nie chciał nikt, żebyś ją oddał?). I we Wrocławiu są takie miejsca, w cieszącym się złą sławą Trójkącie Bermudzkim, ale "rozmiękcza" się go przez budowę plomb pomiędzy kamienicami, a co za tym idzie, napływ nowych, lepiej sytuowanych i wykształconych mieszkańców.
    Vojtuś, ja już wiem, że Ty jesteś mieszczuch niereformowalny... ja z kolei nie mogłabym już wrócić do miasta, ten zgiełk i pośpiech mnie przeraża - ale to dobrze, że każde z nas jest we właściwym miejscu ;-))
    A Farma Form (ten blog z koralami) to mojej córci ;-)) To miłe, że ją też zwizytowałeś;-))
    Ściskam czule:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Już na górze napisałem, ze to opowiadanie przeniosłem z drugiego bloga. I go skasowałem. Mam tylko jednego bloga.
      Tak myślałem, że to Twoja córka.
      Miałem parę razy duszę na ramieniu chodząc po Pradze.
      Raz właśnie schodziłem tą klatką schodową co na fotce(ulica Brzeska) i filmuję a tu cicho do góry idzie napakowany młodzieniec , wytatuowany tez na twarzy i taki tekst mi nadaje: DZIEŃDOBRY PANU!
      Widocznie na szczeście z kimś mnie pomylił:)
      I przeżyłem i kamerkę mam do dziś:)

      Usuń
  6. Ja też to opowiadanie już czytałam. Przeczytałam je po raz drugi z zainteresowaniem. Jest takie prawdziwe.
    Nikt chyba nie wie, jak się ludzie czasami dobierają. Może to przeznaczenie? Coś w tym jest....
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tamten blog gdzie były te opowiadania właśnie skasowałem. MAM TERAZ TYLKO JEDNEGO BLOGA. Napisałem to na górze tą informację.
      Miłość jest na pewno gorsza i bardziej niszcząca niż przyjaźń. To znaczy może taka być. I wcale nie rzadko jest.
      Pozdrawiam z letniej Warszawy. Pogoda jak w lipcu :)

      Usuń
    2. Miłość nie musi być słodkim , romantycznym uczuciem. O tym się zapomina. Miłośc może być toksyczna, nieodwzajemniona, tragiczna itp.........
      Pozdrawiam z letniej Warszawy :) Jest maj a tak jak w lipcu :)

      Usuń
  7. Fajnie było sobie przypomnieć starą historię. A u mnie Żoliborz po remoncie i te cholerne plastikowe szprosy w oknach, błeh. A rodzina mego taty pochodziła ze Stalowej, jak mnie kto na Pradze zaczepi, albo jakiś żul w pociągu, to wyjeżdżam mu dziadkiem ze Stalowej i mam spokój ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze Stalowej??? :) To "szaconek" Bo to najniebezpieczniejsza chyba ulica w Polsce:) I dobrze, ze wyjeżdzasz tym bo to robi wrażenie. Gratulacje odwagi i pomysłu :)
      Vojtek miłośnik Pragi

      Usuń
  8. Vojtku zatem pozdrawiamy z tego samego miejsca:) a co do emulsji- jest zarówno dla kobiet jak i dla facetów:) po prostu dobry środek do mycia:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego nie wiedziałem!!!!!!!!!!!
      Dziękuję:):)

      Usuń
  9. Obawiam się ,że zawiodło wychowanie M.
    Gdyby pognali ją do pracy tak jak innych
    umiałaby wybierać w życiu co dobre co złe.
    A tak pewnie myślała ,
    że całe życie będzie dobrze i będą pieniądze...
    To nie była miłość tylko opętanie.
    Miłość buduje...:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mnie też się wydaje, że zawiodło wychowanie. Pieniędzmi samymi nie da się wychować. A miłośc niejedno ma imię. I wcale nie tylko piękne. Przecież też może być miłość nie odwajemniona. To jest tragedia jednej ze stron tej miłości. Taki przypadaek jak opisałem to wcale taki rzadki nie jest. Ja znam dwa takie przypadki i to tez z Żoliborza. Tego willowego.
      Dziś w warszawie letnia pogoda. Pozdrawiam Vojtek

      Usuń
  10. Uwielbiam Twoje opowieści. I może to prawda, że ludzie potrafią się odnaleźć, połączyć, mając zupełnie różne charaktery. Pozdrawiam z upalnej Warmii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano było. Od czasu do czasu dam tu PRAWDZIWE OPOWIADANIE. Bo tak naprawdę tylko prawda jest najciekawsza. Przynajmniej dla mnie. I dlatego tez lubir filmy dokumentalne. Nawet bardzo.
      Najbardziej to cierpieli rodzice M. a tekże Jej dzieci.....
      U nas też upalnie. Jadę więc na Warmię
      Vojtek

      Usuń
  11. Ja myślę, że te oczy należą do Otylki...
    Vojtku, Ty to masz oko!
    I nie mówię to o oczach w okularach przeciwsłonecznych na zdjęciu. Mówię o gołębiu. Jak wiesz byliśmy z mężem w Ojcowie - jeszcze dzisiaj umieszczę dalszy ciąg relacji z tej pięknej wyprawy. I to właśnie tam na wysokiej skale mąż dostrzegł tego gołębia.Nim ja go zobaczyłam to zdążyłam zrobić mu tylko tą jedną fotkę. W zbliżeniu przyglądaliśmy się temu gołębiowi i też stwierdziliśmy, że jest on jakiś trochę innych od tych widzianych w mieście na ulicach. Jakiś obcokrajowiec to był...
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu. Ja fotkę oglądałem a nie napisałem ŻE OGLĄDAŁEM. Więc od razu zauważyłem, ze to goląb -obcokrajowiec. Też mają teraz bez wiz i paszportów:)
      Pozdrawiam po lekkich zakupach.......wieczorem ruszę w plener.....

      Usuń
  12. Starość w nic nie wierzy, wiek średni we wszystko wątpi, młodość wszystko wie. Z tego to też wynika. Serdeczności....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Ciekaw jestem czy ja w nic nie wierz, czye we wszystko wątpię czy wszystko wiem? Na pewno nie wszystko wiem. Dzięki za wizytę. W Warszawie pogoda lipcowa a jest maj :)

      Usuń
  13. Witaj Vojtku:) Tak to z tą miłością jest... Zderzenie dwóch światów.. Szkoda tylko że bez happy endu, chociaż kto wie???

    Pisałeś Vojtku o wakacjach w Chorwacji, myślę, że będziecie zadowoleni. Byłam tam kilka razy, zjeździlismy kawał wybrzeża od Splitu, poprzez Zadar i dalej aż do Wenecji wzdłuż morza - widoki zapierające dech - zobaczycie:)))
    A ja do Włoch jadę i we Florencji też mam zamiar być:)

    Serdecznie pozdrawiam z deszczowej dziś Szkocji:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nagietku. To są plany. Jeszcze nie na 100% Bo urlopy, praca itp. Ale zbieram wiadomości. Kolega z pracy był też kilka razy i zna trasy jakimi dojechać z Polski. No i planujemy we wrześniu jak chłodniej, mniej ludzi i trochę taniej. No właśnie chodzi o te WIDOKI ZAPIERAJACE DECH W PIERSIACH.
      A we Florencji mieszka moja siostra i pracuje w tym chotelu: WWW.HOTELDAVANZATI.IT Jest też jego udziałowcem po mężu.
      Jakbyś jakiejś pomocy potrebowała we Florencji to daj mi znać.
      Pozdrawiam ze słonecznej, letniej Warszawy

      Usuń
  14. Czytałam to już na Twoim skasowanym obecnie, blogu. I wtedy i teraz ma tę samą wymowę.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takich sytuacji zdarzeń wcale mało nie jest. Miłośc nie kieruje się logiką czy praktyką. Miłośc może być niszcząca, toksyczna. Ciekawe co Jej rodzice czuli?
      Jak niedawno przechodziłem koło Jej domu to był elegancko wyremontowany. Może go sprzedała? Nie wiem. Pozdrawiam z letniej Warszawy

      Usuń
  15. Hm miłość to niszczące i jednocześnie budujące uczucie. .. I jesli ktoś potrafi zachowac głowę na karku będzie okey, jeśli nie ... wtedy pojawia się problem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak człowiek się naprawdę zakocha to głowy na karku nie ma:) Dobre jest ufać i kontrolować. Ale jak się KOCHA NA ZABÓJ to jest to nie mozliwe.
      Pozdrawiam ze słonecznej Warszawy
      Vojtek

      Usuń
    2. Niby z jednej strony nie jest możliwe, lecz z drugiej ... hm, myślę, że temat ten może podlegać dyskusji :)

      Usuń
    3. Patty. O wszystkim tu można dyskutować. Sytuacje życiowe moga byc prawie jednakowe. Ale PRAWIE. Nie takie same:) Pada cały czas. Nie wiem czy pojadę?????????
      Pozdrawiam

      Usuń
  16. Cześć Wojtku! "Miłość jest ślepa" jak mówi przysłowie i to jest prawda. Pozdrowienia słoneczne z Wielkopolski Przemek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest ślepa. Im większa miłośc tym bardziej ślepa.
      U nas też słonko jak w lipcu!
      Trzymaj się Premku!
      Vojtek

      Usuń
  17. Kopiuj Vojtku i chroń od zapomnienia wszelkie drobiazgi. jak przejdziesz na emeryturę, będziesz miał czas aby powspominać i obejrzeć rzeczy, które były ważne dla Twojej mamy. U nas wczoraj była potężna burza, dawno takiej nie pamiętaliśmy. Nawet "Hiltona" zalało i musiała straż wodę wypompowywać. Myślałam, ze takie ekskluzywne hotele są porządnie wykonane. To odnośnie komentarza u mnie.
    Zestawiłeś dwa światy, a one są niemal w każdym mieście. Mam nadzieję, ze Twoja koleżanka poradziła sobie w następnych latach lepiej niż na początku kariery małżeńskiej. Na Pradze chyba piją do dziś. Kiedy jechaliśmy na Szaserów, to grupka pijaków, bardzo uprzejmych zresztą, pomogła nam dojechać. W pewnym miejscu utknęliśmy, a auto-mapy nie mieliśmy i potrzebowaliśmy pomocy, a kogo najlepiej zapytać?... no tych co wyglądają na stałych mieszkańców. Miłej niedzieli życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Lotko.
      Ano powoli archiwizuję. Codzę do domu mamy i to robię i umieszczam w albumie Picassa. U nas burze zapowiadali, było ciemne niebo ale nic z tego nie wyszlo :)
      Jest pieknie. Byłem dziś na pikniku TC Trwam na Placu Zamkowym. Wieczorkiem nad Wisłę się wybieram.
      Tak Praga jest jaka jest. Ma swój folklor. mało tam się zmienia ale się zmienia. Ja chodzę po Pradze i robię filmy i fotki. Dla mnie to egzotyka bo pochodzę z Żolibora tak zwanego "inteligenckiego" Teraz to już nie aktualna nazwa :)
      Wszystko się zmienia........
      Fajnie, że Wam pomogli.
      Pozdrawiam ze słonecznej Warszawy
      Vojtek

      Usuń
    2. Piknik oglądałam w TV. Pogoda trochę w kratkę wiec w większości siedzę w domu. Chciałam się wysilić i babkę upiec, ale mi się trochę przysnęła i wygląda jak Murzynek Bambo. Jemy z nadzieją, że następna wyjdzie lepsza, chyba mi się piecyk za mocno nagrzał. Życzę Ci miłego tygodnia.
      Przypomniał mi się przypadek z kuzynką, która zakochała się w kryminaliście. Czego on jej nie naobiecywał! Też źle na tym wyszła. Na szczęście poszedł siedzieć na długi i rozstali się na zawsze.

      Usuń
    3. U nas pogoda była super. Widziałem piknik TV Trwam. To może trochę pokażę na blogu. Wczoraj u nas była burza i deszcz. Dziś piękne słońce. Postaram się na weekend wyjechać.
      ja też taki przypadek miałem z kuzynką z USA. Wykkształcona, zamożna i "pożyczyła" menelpwi z Pragi 36000 zł. I już tego nigdy nie zobaczyła i nie zobaczy. A ostrtzegałem! Nie pomogło. Może to kiedyś opiszę. Ale Ona od czasu do czasu zagląda na mojego bloga. To chyba nie da rady :) Przynajmniej na razie.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    4. I to jest całe życie, które składa się z różnych ludzi i różnych przypadków. Może splot podobnych zdarzeń trochę przyczynił się do tego, że młodzi nie chcą zawierać związków? Jak będzie chlał, to go zostawię, myśli sobie młoda dziewczyna. Wokół mnie pary bez ślubu, a może to i jest jakieś wyjście. Pozdrawiam ciepło.
      U nas trochę zimniej się zrobiło. Wiatr wieje, a ja tego bardzo nie lubię. Zjadłam kubeł wspaniałych lodów i polepszyło się.

      Usuń
    5. Lotko. Młodzi zawierają coraz później małżeństwa i coraz później dzieci mają. Albo i nie mają. Po prostu kalkukują. To jest teraz bardzo droga impreza. Państwo nic nie pomaga. TWOJE DZIECI, TWÓJ PROBLEM. No to raczej młodzi wybierają problem gdzie sobie na wycieczkę zagranicvzną pojechać :)
      I polskie społeczeństwo bardzo szybko się starzeje.
      Ja znam takie małżeństwa, pary tez z bloga. Pod trzydziestkę i dzieci na razie nie w planie. Takie jest życie.
      Pozdrawiam po pracy
      Vojtek

      Usuń
  18. Witaj Vojtek!
    Fajne wspomnienia i morałem: Alkohol szkodzi zdrowiu.
    Oj, znam od podszewki świat Stefana, ale swojego, tego od 30 lat już bym nie zamienił. Cóż, mam jedna wadę - strasznie chce mi się żyć i wedrować.
    Pozdrawiam na trzeźwo. I oby nam się...
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Michale. Mamy coś podobnego. Mnie też bardzo się żyć chce! I zawsze chciało. I nie zawsze wychodziło . Jak to w życiu. Ale warto, trzeba próbować ZAWSZE.
      Po śmierci odpoczniemy sobie :)
      Vojtek

      Usuń
  19. wiesz, ja też się czasem boję wejść i kupić pół litra :D
    życie lubi płatać psikusy, kto wie, jak to się wszytsko potoczy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dużo zdarzeń w zyciu dzieje się PRZYPADKIEM. Tak juz jest. Najbardziej to mi żal rodziców M. Na pewno nie tak sobie wyobrażali przyszłośc córki. Jedynaczki.
      Teraz na metę chodzić nie trzeba. U nas jest dookoła pełno skelpów z alkoholem. I to czynnych cała dobę.
      W Warszawie nadal letnia pogoda. Łatwo przychodzą marzenia o wakacjach:)
      I dobre mieć jednak relane marzenia.
      Pozdrawiam w pidżamie
      Vojtek o poranku

      Usuń
  20. Coś w tym jest, że swój do swojego ciągnie. Opisywana przez Ciebie M zdawałoby się, że zupełnie inna, odmienna niż Stefan, ale co w jej duszy grało? Sama taką drogę wybrała, aż szkoda.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to najbardziej rodziców żal. Ale co zrobić. Nie wszystko w życiu mozna mieć naraz. Przechodziłem tam niedawno. Willa pięknie odnowiona. Pewnie została sprzedana. Jej nie spotkałem dawno.
      Pozdrawiam Vojtek o poranku.

      Usuń
    2. Vojtku, jak wypad, udał się? Pogoda, mam nadzieję dopisała.
      Mnie dopisała, byłam w ogrodzie botanicznym, tym przy Łazienkach:).
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  21. Dziękuję i pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pozdrawiam z majowej Warszawy. A właściwie jest jak w lipcu :)
      Vojtek o poranku.

      Usuń
  22. Klik dobry:)

    Ja bym na miłość nie zganiała. To alkohol niszczy życie, nie miłość. Chyba, że mowa o miłości do alkoholu.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alkohol tak. Ale nawet ja by alkoholu nie było to nie rozumiem jak ona z takim człowiekiem mogła być i jeszcze mieć dzieci. I co wspólne święta na melinie na Brzeskiej???
      Ja tego nie rozumiem.
      I trudno. Nie muszę rozumieć.
      Ale pozdrowić mogę deszczowo.
      Vojtek

      Usuń
    2. Ale był, co znaczyć może, że alkohol, meliniarskie życie ciągnęło i się podobało.

      Usuń
  23. O dziękuję bardzo! Garbi mają duszę. Otylia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę otuś. Garbusy też mi się podobały. Były jakieś takie przytulne w środku. Pamiętam jak w latach 60 tych sąsiad z dołu kupił w Szwecji Garbusa. Zleciało się całe podwórko! Bo to był pierwszy na podwórku SAMOCHÓD ZACHODNI!! :)
      Pozdrawiam TubrboOtylięznapędemna4kołaizpiękn ąliniąnadwozia

      Usuń
  24. Wisła ponoć była kiedyś bliżej zamku, płynęła tam gdzie dziś jest fontanna, część Powiśla ponoć była po praskiej stronie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tego to ja niepamiętam :) aLE WIERZĘ Ci na słowo bo Ty jeszcze bardziej nie pamiętasz:)
      Może kiedyś coś wybudują nad Wisłą.....
      Fajnie by było.
      Pozdrawiam obieżyświatk w pieknym opakowaniu.
      Vojtek bardzo średni:)

      Usuń
  25. Pamiętam to opowiadanie z tego Twojego innego blogu Vojtku.
    Różnie się te ludzkie drogi wytyczają...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo róznie. Aż nie prawdopodobnie. I uważam, że prawda jest tylko ciekawa. Przynajmniej dla mnie. Dlatego bardzo lubię filmy dokumentalne. Na przykład na National Geografic, Discowery itp.
      U nas teraz słonko po wczorajszej burzy i deszczu.
      Hej!

      Usuń
  26. Witam.Taka zdjęciowa dokumentacja jest piękną formą powrotu do dawnych czasów, do dawnej historii. Nie wiadomo, czy te archiwalne zdjęcia kiedyś nie posłużą do rekonstrukcji, przebudowy czy po prostu do porównania warunków życia. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majko. Posłużą na pewno. Juz parę budynków, które sfotografowałem niestety uległow gruzach. U nas wszystko łatwo się niszczy!
      Oprócz tego co wojna zniszczyła to sami dodatkowo niczczymy. I tracimy bezpowrotnie naszą kulturę materialną. Były burze i deszcz i znów słonko świeci.
      Pozdrawiam

      Usuń
  27. Filmik obejrzałam i powiem Ci Vojtku, że nie tylko tak jest w Warszawie na Pradze. Tak jest i w każdym innym mieście.
    Wiadomo, piękne to nie jest ale za to smutne.
    A miłość nie wybiera, tylko bierze jak leci.

    Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ale na Pradze to jest bardzo duży obszar. Jak mniejsze miasto wojewódzkie. I bardzo blisko Stadionu Narodowego. W stadion wpompowano prawie 3 mld zł. I przynosi straty. A los tych ludzi na Pradze bardzo mało obchodzi. To jest po prostu getto pozostawione samo sobie. I na stadion były pieniądze. A na starą Pragę nie. Stadion został zbudowany na pkaz i na jedną imprezę. Tak to teraz wygląda. Do koncertu Madonny trzeba DOPŁACIĆ 5 MLN!!!
      Pozdrawiam zaś z Zoliborza

      Usuń
  28. matematyka baaardzo się przydaje! i ciekawie tłumaczy te "przypadki" :)
    chciałabym się nauczyć programować, kiedyś próbowałam. jeszcze spróbuję :)
    pozdrawiam Vojtka, dorwałams ię do komputera po kilkudniowej przerwie haha...
    a w Paryżu 13 stopni i leje ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aha a o Rockefellerze czytałam już dawno temu! :) pamiętam.

      Usuń
    2. Hej Bino. Syn się uczył programowania C++ i nawet gdzieś tam zajął trzecie miejsce w konkursie informatycznym. Dla mnie to ciemna magia :)
      W Warszawie cieplej. Wczoraj lało. Dziś przeciętnie ale może być. I tak na taką pogodę to czekałem rok cały.
      W sobotę mam zamiar na weekend jechać.
      Trzymaj się Bino!
      Fajna fotka pod nickiem!!!!!!!!!!!!!
      Spadam do kuchni!!!!!!!!!!

      Usuń
  29. Witaj Vojtku!
    Mimo, że czytałam Twój post na innym blogu, to odświeżyłam sobie go z wielką przyjemnością...
    Bardzo lubię Twoje wspomnienia. zawarta jest w nich bardzo ciekawa historia.
    Mam nadzieję, że planowany urlop dojdzie do skutku i będzie bardzo udany i pełen wrażeń.
    serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario. Urlop jest przewidywany dopiero na wrzesień Ale bardzo chciał bym aby do skutku doszedł. Jak na razie to w miarę mozliwości na weekendy sobie jeździł będę.
      Też może być fajnie:)
      A we wspomnieniach jest też tło PRL. I to z autopsji a nie z czytania książek o tym okresie :)
      Pozdrawiam Vojtek

      Usuń
  30. zobaczylam ten film, tam to moznaby jeszcze filmy wojjenen krecic,kocham kamienice one sa po prostu piekne te poreczea czasami i klatki schodowe sa cudowne, ze nie wspomne o wysokich mieszkaniach, smutne tylko ze to wszystko takie zaniedbane i meliniarstwo wkolo, tu w niemczech nie chce oczywiscie porownywac ale tego tylu kamienice to nie dla przecietnego zjadacza chleba :/ nie wiem czy nalezy sie dziwic,czy nie w nowym jorku pewnie takich miejsc tez duzo mozna znalesc,luksus i totalna biedota ida w parze,sa sytuacje w zyciu ktorych nie rozumiem no moze powiedzmy inaczej nie jestem w stanie pojac dlatego o tej milosci tu nie bede sie wypowiadac, czlowiek jest skomplikowany ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak w NY na przykład Bronx jest taki. Kompletne rudery. Na Pradze jest bardzo dużo zabytkow. Też przemysłowych. Lecz większość z nich chyba popadnie w ruinę. Tak niestety wygląda. To jest po prostu GETTO i stamtąd dzieci, młodzież mają małe szanse się wybić. Nasiąkają tym od urodzenia.
      Jeśli chodzi o miłość to ja też tego POJĄĆ NIE JESTEM!
      Ale tak było!!!
      I też się przekonałem z autopsji jeśli chodzi o moją dalszą kuzynke z Texasu. Zamozną, wykształconą. Mającą dom w Polsce i w Texasie. Tylko wódy nie było. Poznała ta Pani dr.inż. menela z Pragi i "pożyczyła" mu 36 tysięcy zł. I nigdy tego nie odzyskała. A PRZESTREGAŁEM JĄ! Była zaślepiona. Jak go postraszyła więzienme(jak ochłonęła) to powiedzieł Jej "W WIĘZIENIU TEŻ SĄ LUDZIE"
      Mniechciała pożyczyć na autko 15 tysięcy dolarów. A ja Jej na to: O. JA CI TEGO NIE ODDAM BO NIE ZARABIAM TYLE. I oczywiście nie wziąłem bo jestem z ŻOLIBORZA INTELIGENSKIEGO(tak się ta część kiedyś nazywała) Hahahah!
      I jestem biedniejszy o 15 tys. $$$$$$$$$$$.
      Miałem to kiedyś opisać ale mi zabroniła Jej siostra. Bo ma mądrzejszą siostrę w Krakowie :)
      Najlepsze scenariusze pisze życie. Tragiczne też.
      Vojtek się wymądrzył.

      Usuń
  31. Basi już gratulowałam ;-) bardzo cieszy mnie , że spełniają się Wasze małe i duże pragnienia jak wydanie własnych wierszy. Ten zjazd BFG pamiętam- zimno, dużo śniegu .....i herbata w hotelu....nadal się wzruszam.... jak ja się cieszę, że wirtualny świat nie wciągnął nas na tyle, że znamy się osobiście.Otylia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie o to chodzi. Internet, wirtualny świat jako pomoc, ułatwienie kontaktu osobistego. W ten sposób pozostaniemy normalni a nie robotami, cyborgami. Poznałem fantastycznych ludzi. I bardzo się z tego cieszę. Ludzie, których poznałrm REALNIE, są jeszcze fajniejsi niż internetowy początek znajomości.
      A ja się nie wzruszyłem???????????
      Spać nie mogłem :)
      Teraz też się cieszę :):):)

      Usuń
  32. Vojtku, masz w Warszawie tyle atrakcji z bieżących wydarzeń i nie musisz szukać ich w historii, czy chodzeniu po Muzeach. My mamy mniej ciekawostek w codziennym życiu i nie za wiele atrakcyjnych miejsc do oglądania, dlatego każde takie, jest fajne i cieszy. Teraz czekam z niecierpliwością na odsłonięcie Centrum naszego miasta, renowacja trwa od roku. Wygląda imponująco, chociaż do końca nie jestem usatysfakcjonowana. W czerwcu na pewno pokażę je w zestawieniu ze starym. Pozdrawiam, miłego dnia.Aha, za "młodo wyglądasz" piękne dzięki, dla tych słów, watro było zamieścić fotografie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy fotek nie umieszczasją swoich. Ich wybór i trzeba to zrozumieć. Otylia też dużo móodziej wyglądała rzeczywiście niż w Internecie. I myślałem na początku, że to jej córka, młodsza siostra? No jakoś mi głupio było. A tak u nas dużo się dzieje i wszystkiego nie ogarniam. Dziś jest zjazd ze świata najszybszych i najdroższych aut. Ale akurat pada to nie pójdę.
      Poczekam aż przestanie padać.
      Do muzeum najlepiej pójśc w dzień powszedni i po południu. Bo wtedy jest spokój i cicho. Tak sobie kiedyś obejrzałerm ograzy Jana Matejki.
      Dzięki za wiadomość z Twojego miasta.
      Pozdrawiam po pracy :)

      Usuń
  33. Milosc potrafi zaslepic...
    Milosc, ktora zaslepia nie jest Miloscia...
    Serdecznosci
    Judyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Judyto. To co to jest w takim razie???????????? Jak to nazwać. Obłąkanie, głupota???????????
      No nie wiem. Psychologiem nie jestem :)
      Powinienem dawno wpasć do Ciebie. Jakoś tak wyszło, że nie wpadłem. Przepraszam :)
      No i idę oczywiście :)
      Pozdrawiam z deszczowej 100licy Polski o godzinie 17.10

      Usuń
  34. Basi gratuluję wydania książki!
    Miłe są takie spotkania.
    Pozdrawiam cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spotkania z prawdziwymi ludźmi a nie cyborgami są zawsze fajne. Żeby tylko mieć czas. Bo najcześciej pochodzimy z róznych stron Polski. Ale się przynajmniej przy okazji Ojczyznę zwiedzi :)

      Usuń
  35. Tak, to ślubny, on też pije z tego kubła. Widzisz Vojtku, zauważyłam, ze starzeją się szybko ludzie, którzy zbyt dużą wagę przywiązują do wyglądu. Nie ma to jak trochę gimnastyki i zimna woda, którą trzeba polubić. Od kilkunastu lat rano polewam się zimną wodą, na ile da się wytrzymać. Weszło nam to w nawyk, odkąd przeczytaliśmy broszurkę "Hydroterapia". Na pewno geny swoje robią. Pamiętaj jednak, że na zdjęciu ładniej się wychodzi.Oti też wygląda ładnie i młodo, bo jest naturalna.
    Wszędzie nie da się zdążyć, żeby człowiek miał nie wiem jakie biegi. Musisz wybrać co lepsze, bo atrakcji Ci trochę zazdroszczę. Zobaczymy kiedy córka będzie miała jodowanie na Szaserów, może wtedy przywieziemy ja tam samochodem i zostaniemy w hotelu kilka dni. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lotko. jeśli będiecie w Warszawie to chędtnie się spotkam. Chociażby po to, żeby zobaczyć czy instniejemy czy nie jesteśmy cyborgami czy robotami intenetowymi:)
      Ja dużo chodzę, spaceruję i pracuję głównie na stojąco.
      I jakoś tak się chyba na razie dobre zakonserwowałem? :)
      No i nie pale paierosdów. Otyś też nie pali, sporo się rusza. I ma zawsze uśmiech. To tez pomaga żyć. Ciekawa ta hydroterapia. Cieszy mnie też , że w Warszawie przybywa szybko rowerów. Też i ścieżek rowerowych.
      To też rych i odpoczynek i można aktywnie zgubić zbędne kilogramy. Łamię się czy na rybki jechać. Jest zimno i szaroburo. po pracy zadecyduję.
      Pozdraiwam Vojtek

      Usuń
  36. Vojtku tak to opisałeś , że wzruszyłam się...
    Tak w życiu bywa. Miłość jest ślepa, na pewno dziewczyna zakochała się, ze dokonała takiego wyboru.
    Rodzice pewnie ostrzegali przed taką decyzją i byli niezadowoleni, ale ona się uparła ,
    POTEM MIAŁA ZA SWOJE...
    Najwyraźniej po śmierci męża otrząsnęła się
    i powróciła do dawnego trybu życia.
    Filmik obejrzę w dzień bo teraz za późno.
    Do komputera zasiadłam dopiero po 24 h i trwam do tej pory, ale zaraz kończę, odwiedzę tylko jeszcze jeden blog.
    Nie było mnie tu trochę, gdyż wypadły różne sprawy,
    a od poniedziałku głownie odpoczywam po intensywnej sobocie
    i niedzieli.
    Vojtku, bardzo dziękuję ,
    że zamierzasz mnie tak uhonorować,
    miło mi z tego powodu, ale może znajdziesz kogoś godniejszego...
    Przyznaję się , lubię przyjęcia,
    CO PRAWDA TERAZ CORAZ MNIEJ, BO WYMAGAJĄ Nakładu PRACY (CAPS LOCK SIĘ WŁĄCZA!)..., z biegiem lat skrzydełka opadają, ale i tak wszelkie spotkania są przyjemne.
    Usiłowałam podziękować w moim blogu - Cała w niebieskim..., lecz niestety, od kilku dni WP wprowadza jakieś zmiany, których efektem jest to, co w tej chwili powstało,
    czyli bałagan, znikają teksty,
    a komentarze ulatują w kosmos,
    w dodatku wszystko pojawia się nie w kolejności.
    Zatem , Vojtku, dziękuję tutaj za Twoje dobre słowa
    i najserdeczniej pozdrawiam - Krystyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu. Podobną historię miała moja kuzynka z USA. Wyższe wykształcenie, chemik po Uniwersytecie Warszawskim.....związała soię z manelem z Pragi!!!!!!!!
      I oszukał ja na 36.000 zł. Nie mogę tego na blogu opisać bo Jej siostra sobie tego nie życzy. To nie opiszę oczywiście.
      Jeśli się spotkamy to ŻADNYCH PRZYJEĆ NIE BĘDZIE! :)
      Przekonany się tylko czy nie jesteśmy Cyborgami albo jakimiśm robotami internetowymi :)
      Nie wiem czy na weekend jechać? Szaro buro i zimno. Zobaczę.
      jeśli coś Ci się w Szczecinie nie podoba to mi powiedzx. To jak wpadniemy do Ciebie z O. to złożę wuzytę prezydentowi Waszego miasta i powiem Jemu o Twoich uwagach. Tyle dla Ciebie to mogę zrobić. :):)
      Pozdrawiam o 5.49 :)

      Usuń
  37. Ależ fury ...... piękne maszyny aż się rozmarzyłam. Otylia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otyś. Są marzenia, które razem w zycie wprowadzimy :) Boga będę o to prosił.
      Jadę na wioskę. Dostałem w drogę nową Skodę Roomstera. Ma zrobione 115 km...I ma już nowe logo Skody. To znaczy ze starego usunięto kolor zielony.
      Jak złapię rybkę to Ci SMS wy slę.
      Pogoda mi nie przeszkadza bo mnie serce od środka jakoś grzeje:)
      I się fajnie czuję:)
      Vojtek bez Lamborghini(na razie)

      Usuń
  38. Myśle, że pogodą nie ma sobie co psuć wyjazdów, więc jedź i nie zwracaj uwagi na deszcz :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patty. Szkoda mi robaczków. Już kupione. To jednak chyba pojadę. Pamiętam o czym rozmawialiśmy. To może coś Ci poradzę. Napisz do mnie maila.
      Vojtek

      Usuń
  39. ,,Ale rozmyślanie nad M nie dawało mi spać. Od losu dostała wszystko!
    Urodę, zamożnych rodziców, piękny dom w super dzielnicy. Czego można chcieć jeszcze?".......ROZUMU:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyto. Ja tego nie rozumiałem, nie rozumiem i nie zrozumiem. Dlatego to właśnie ooisłam. Mieś wszystko, najlepsze perspektywy, urodę itp. I CO Z TYM MOŻNA zrobić jest właśnie w tym opowiadaniu. Wróciłem z wędkowania zadowolony i wypoczęty:)
      Pozdrawiam koleżankę z sąsieddniej dzielnicy :)

      Usuń
  40. Dwa różne światy przenikają się czasem i nie wiadomo dlaczego tak się dzieje. Nie stanowi dla nich przeszkody nawet to, że są od siebie tak odległe jak Żoliborz od Pragi...

    Znam duch obu dzielnic...

    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też znam. Pragą jestem zafascynowany a na Zoliborzu urodziłem się i mieszkam:) Wróciłem z weekendu bardzo zadowolony!
      Pozdrawiam Wojtka przez DABLJIU
      Vojtek przez FAU :)

      Usuń
  41. Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Jestreś do góry nogami. Oryginalne to chociaż nie praktyczne???????

      Usuń
  42. Vojtku, miłego wypoczynku i czekam na relację. Pogoda chyba dopisuje, u mnie słońce. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbyszku. Pogoda w sumie dopisała. Jachałem w tragiczny deszcz, ale przeczekałem i było fajnie i złapałem duzo rybek! Zadowolony jestem z wypadu. Opiszę w ciągu tygodnia BRAK CZASU!!!!!!!!!!!
      Pozdrawiam w ponuiedziałek roboczy

      Usuń
  43. Straszne... i taka toksyczna miłość i alkohol, który jest jeszcze bardziej toksyczny, bo niszczy wszystko... i duszę i ciało, a przede wszystkim rozum. Już czytałam tę smutną historię na Twoim poprzednim blogu. Ciągle poraża...
    Praga tak samo smutna. Aż się wierzyć nie chce, że to stolica.

    Dziękuję za wizytkę!
    Akurat wczoraj wróciłam z Italii. Na czas mojej nieobecności, związanej z urlopem, mojego domu i bloga strzegł ogień - symbol ogniska domowego, rodziny i gościnności, który przed wyjazdem celowo na swoim blogu "rozpaliłam". Po powrocie widzę, że strzegł bardzo dobrze. Dom zastałam w takim samym stanie jakim go zostawiłam. Mój blog również. Ba, lepiej, bo widzę, że podczas mojej nieobecności gościł mnóstwo Czytelników. Niezmiernie mi miło z tego powodu, tym bardziej, że i Ty u mnie gościłeś. Dziękuję Ci za Twoją wizytkę i zapraszam na majową kanikułę, która będzie miała i ciąg dalszy. ;)
    Pozdrawiam serdecznie! Halszka

    OdpowiedzUsuń
  44. Witaj:) Zajrzałam w poszukiwaniu nowości:)))) Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  45. i co, wyjechałes na weekend? :) ja też nie mam słuchu muzycznego i lubię "starą" muzykę", ale podróż sentymentalna zaledwie 8 lat wstecz dobrze mi zrobiła.

    OdpowiedzUsuń
  46. Siemanko Vojtek!
    U mnie coś nowego.
    Zapraszam.
    Nie ma ten tego.
    pozdrawiam.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  47. dodano: 27 maja 2013 15:51

    Dziwne , że perzesoliłem zwłaszcza że nic konkretnego nie powiedziałem.Dziwne też rozpisywanie się na temat poboczny czyli zostawiania u kogoś komentarzy a pomijanie jakże charakterystycznego wstawiania nicku dosłownie w ostatniej chwili i to wynikającego z tekstu poprzedniego komentarzaco jest dowodem , że autorem tego są stali bywalcy. tak jak np. ja ale ja robię to z wiadomych powodów bo już dawno zwracałem uwagę, że dla rzetelności dyskusji nie może być tak, że ktoś używa różnych nazw dla obrażania innych.Ty to tolerujesz- Twój grajdołek Twoje prawo- nie mniej jednak po tym grajdołku można ocenić kto i co preferuje, jakie ma zasady i jak ma się jego mowa do tego co sobą prezentuje.Przychodząc do tego grajdołka z czasem wyrabiamy sobie zdanie o jego gospodarzu i żadne wielkie i szalachetne mowy nie zmienią wyrobionego zdania na podstawie panujących praw w grajdołku.Tak się też miała sprawa z obrażaniem Adama- można by tolerować różnie nicki gdyby komentarze były żartobliwe, coś wnoszące, ale gdy ktoś obrażał Adama pod różnymi nickami a gospodarz grajdołka twierdzi że nie będzie sprawdzał skąd padają razy to tak jak przyzwalanie na wyrządzanie krzywdy i co więcej - zachęcanie innych do takiego haniebnego zachowania- ja nie widzę tu usprawiedliwienia. Mogę jedynie pokiwać głową z politowaniem dla takiej moralności.Był taki charakterystyczny moment gdy ja zażadałem powiedzenia kto to tak zmienia nicki a jedna z komentujących zaraz napisała z prośbą do Ciebie Krysiu byś tego nie robiła.Tego typu zachowania obciązają gospodarza i na nic tu słowa że posądzam.Posądzam bo mam podstawy by pośądzać. To dzieje się na Twojej stronie i całe moje złe zdanie o takim zachowaniu składam na gospodarza. I choćby M-16 nie wiem jak był chamski ale jeśłi komentuje pod jednym nickiem to wiadomo komu przypisać to chamstwo , ale jeśłi ktoś za twoim przyzwoleniem( bo nic nie robisz by to ukrócić, a nie robisz bo ja też używałem różnych nicków i nie zwróciłaś mi uwagi)) jest chamski i nie wiadomo komu to chamstwo przypisać to to chamstwo spada na Ciebie.!!!!Na nic zdadzą się tu ładne określenia Twojej osoby przez Wojtka z Warszawy bo to tylko okreśłenia maski jaką posiadasz a nie Twojej osoby.Wojtek bardzo elegancko się zachowuje wobec Ciebie ale to nie znaczy że pochwala Twoje zachowania i Twoje poglądy.Dziwi mnie Krysiu, że nawet dla tych ładnych okreśłeń używanych przez Wojtka nie zadbałaś o wysoki poziom na Twojej stronie tylko pozwalasz robić SZAMBO w swoim grajdołku.Zapowiadasz następny wpis, ale ja znając na co pozwalasz swoim ,,przyjaciołom" z góry mogę powiedzieć że nie zsłużysz na żadne eleganckie okreśłenie jakich używa wobec Ciebie Wojtek nasz kolega z Warszawy.

    autor Zbigniew

    blog: www.zgluszczyk.pl

    OdpowiedzUsuń
  48. Vojtku, za każdym razem kiedy wchodze na twojego bloga czekam na nowy post... a tu nic :(
    tak, wiem, że byłeś na rybkach, ale mimo wszystko ... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  49. Vojtku, nastawiłam się na nowy tekst, bo co tydzień tradycyjnie wpisujesz. Czyżbyś przedłużył wędkowanie?
    Przed chwilą obejrzałam polecony filmik.
    Jest interesujący. Widziałam go już kiedyś, ale to nie szkodzi, z zaciekawieniem obejrzałam drugi raz.
    Nie do pomyślenia , że w takiej odrodzonej Warszawie, stolicy, ludzie mieszkają w takich warunkach.
    Z tego, co zauważyłam tylko jeden budynek został odnowiony. Mieszkańcy przez lata dewastowali,
    to stan jest, jaki jest.
    Jak można było dopuścić do takiego stanu
    i jak mogą ludzie w takim otoczeniu mieszkać.
    Nie mogłabym przebywać w takich warunkach.
    Strach wejść do takiej klatki schodowej.
    Te schody mogą się lada moment zawalić.
    Dlaczego wydaje się miliony na stadiony,
    a nie burzy się czy nie odnawia takich ruder?
    Co władze miasta na to?
    Dziennikarze powinni o takich rzeczach pisać
    a nie o celebrytach.
    Zatrważające to wszystko.
    Vojtku, dziękuję za odpowiedzi na komentarze.
    Jak znajdujesz czas na to wszystko?
    ................................
    Wpisał się tu jeden pan pod moim adresem?
    Niezłą wystawił mi wizytówkę....
    W jakim celu to zrobił?
    Cóż... W rewanżu podziękuję mu uśmiechem z dużym znakiem zapytania i z wykrzyknikiem....
    ...............................
    Vojtku, pozdrawiam najserdeczniej - Krystyna

    OdpowiedzUsuń
  50. Zaczął się sezon na karpie, na leszcze, no i na coś jeszcze...
    Ja myślę oczywiście o podróżach, nie o burzach. Tych nie cierpię! A tu każda prognoza z burzami. Okropnie się zapowiada. Ryby też burzy nie lubią, nie biorą wtedy.
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
  51. Vojtku, ile razy wędruję po Warszawie, mam nadzieję natknąć się na Ciebie, ale póki co nie było mi dane :) Jestem zafascynowany Twoją Warszawą i dzięki temu blogowi odkrywam ją na nowo! Pozdrawiam! Słoik tatranek

    OdpowiedzUsuń
  52. Vojtku czekam na nowy wpis:D

    OdpowiedzUsuń
  53. Witaj Wojtku! Pamiętam ten tekst, a pamiętam również z tego względu, że porusza sprawy ważne i bolesne zarazem. Przypominają mi się Grzesiuk i Hłasko, a Ty łączysz ich spojrzenie i wrażliwość. Krysie tu atakuje Zbyszek . brrr. U mnie teraz brak wpisów, bo czas zbyt prędko ucieka inie nadążam Pozdrawiam, Tomasz

    OdpowiedzUsuń
  54. Vojtku drogi!

    ostatnio mam raczej mało czasu na komentowanie, ale wciąż pokładam nadzieję w tym, że w końcu odwiedzisz stare, dobre Opole, jak już wspominałeś wcześniej. U mnie trochę chaosu, ale jakoś to się zaczyna układać. A Tobie proponuję książkę wydać z opowiadaniami. :) Pozdrawiam gorąco,



    tamas, les-aromat.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  55. Witam Vojtka w Jego przystani...
    Czy stało się coś, że milczysz?
    Zaniepokoiło mnie to milczenie.
    Zawsze pełen wigoru relacjonujesz ciekawe wydarzenia,
    a od dłuższego czasu ani śladu Twojej bytności.
    Zajrzę w dzień, może się odezwiesz.
    Wszystkiego dobrego - Krystyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lauro musiałem pilnie wujechać z Warszawy. Od wtorku jestem czynny w necie.

      Usuń
  56. Vojtku, gdzie ty się zawieruszyleś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patty. Nie można zawsze wszystkiego przewidzieć. Mialem pillny wyjazd z Warszawy.
      Dzięki za zainteresowanie
      Vojtek

      Usuń
  57. Vojtku, częściej mnie nie ma niż jestem, ale zauważyłam,że ty też zniknąłeś. Czekam na nową notkę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolino znknąłwm. Miałem pilny wyjaZD Z wARSZAWY. oD PONIEDZIAŁKU W NECIE JESTEM.
      vOJTEK

      Usuń
  58. Widziałem Twój film o klatkach schodowych. Czysta esencja życia, jak czysta wyborowa. Tak po prawdzie, to, to jest nawet bardzo malownicze. No cóż, bieda prawie zawsze jest malownicza. U nas we Wrocławiu też były takie zakątki i takie dzielnice i chyba jeszcze są. Piszę chyba, bo w trosce o własne życie i kamerę w takie miejsca się raczej nie zapuszczam. Podziwiam odwagę Warszawiaka filmowego.

    Pozdrawiam

    Ahoj:)

    OdpowiedzUsuń

Jak zostawisz czytelny ślad, to zawsze odpowiadam!
Jeśli podajesz stronę internetową to KONIECZNIE adres poprzedź http:// To wtedy po kliknięciu w link od razu otworzy się Twoja strona internetowa lub Twój blog.
Jeśli nie masz konta na GOOGLE to możesz dać komentarz jako ANONIMOWY. Lub też możesz podać Twoją stronę internetową i imię lub nick