Tydzień temu byłem na spotkaniu integracyjnym naszej firmy.
Długo się zastanawiałem czy iść. Bo raczej rozrywkowego biesiadowania przy
stole w wolnym czasie za bardzo nie lubię.
Ale pomogła mi
w decyzji pogoda. Zimowa pogoda. Bo planowałem wcześniej w tym roku powędkować
i częściej na rybki na wieś jeździć.
W sumie było fajnie,
ale nie wystrzałowego. Po prostu siedzi się i rozmawia. Tak jak na przykład na spotkaniach
klasowych.
Spotkanie firmowe było w restauracji BIERHALLE w CH Arkadia w Warszawie. Nawet nie wiedziałem, że tam na górze taka wielka sala jest!KLIKAJ NA FOTKI, ŻEBY POWIĘKSZYĆ
W drodze.............
Restauracja Bierhalle w CH Arkadia
Najpierw byliśmy na parterze a potem się przenieśliśmy do wielkiej sali na pierwszym piętrze. Na stole wielki zbiornik z piwewm i każdy nalewał ile chciał.
A to już na piętrze. Było tak gwarno, że nawet siebie na wzajem nie słyszeliśmy :) A to Rafał mózg
tego spotkania. Motocyklista i wędkarz.
Towarzystwo zadowolone. To najważniejsze!
A tą porcję golonki GIGANT to zjadło parę osób :) W tym i ja. Bo jedna nie dała rady:)
Litrowy kufel piwa za jedynae20 zł.
Dookoła na górnej sali taka wystawa..........kufle i inne sprzęty związane z warzeniem i piciem piwa
Można było sobie też oglądac mecz Polska-Ukraina na Stadionie Narodowym w Warszawie. Ale to tylko psuło nam humor
W sumie modne się zrobiło życie knajpiano-restauracyjne(że się tak wyrażę)
Spotkania zakładowe, klasowe, Komunie, chrzty, osiemnastki, stypy itp.
Dlatego porobiło się bardzo dużo knajp i knapeczek i korzystają z tego trędu. Ciekawe jak długo to się utrzyma. Nie tak dawno było sporo sklepów z winami. Ale większość się nie utrzymała. Nie ma tradycji takiego picia wina jak na przykład w krajach śródziemnomorskich.
Na wędkowanie muszę niestety poczekać. Piszę ten post w pierwszy dzień Wielkanocy i pada w Warszawie gęsty śnieg!
Długo żyję ale czegoś takiego nie pamiętam! Fotka z Żoliborza z pierwszego dnia Wielkanocy!
A ta fotka zrobiona około 20-tej i śnieg nadal sypie....
Kończę i życzę prawdziwych, wiosennych świąt Wielkanocy!!! :)
Vojtek myślący jednak już o urlopie(a myślenie ma kolosalną przyszłość)
Wesołych świąt życzę !
OdpowiedzUsuńWszędzie śnieg, śnieg ,śnieg :-)))
Faaajne spotkanie było ...:-)
Taakiego śniegu na Wielkanoc to ja nie widziałem!!! :)
UsuńAwesołego Alleluja!
Super spotkanie. Jeszcze raz wesołych Świąt, Vojtku!!!
OdpowiedzUsuńFajnie było. Myślałem, że będzie gorzej :)
UsuńWesołego Alleluja Zbyszku!
Sklepów z winami mi nie brakuje, ale typowych "francuskich" kafejek już tak. Jestem straszną kawiarą, choć teoretycznie kawy mi pić nie wolno (z racji zdrowotnych). Też nie lubię takich spotkań "in", siedzenie w knajpie i picie mnie nudzi, wolę spacerować :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie Lavinko to chciałem wyrazić. Nic zdrożnego w takim siedzeniu nie widzę, ale ja czas wolny od pracy wolę spędzać inaczej. Ale rz mogłem wpaść:)
UsuńTeraz to czekam na wyjazd na wędkowanie. Tam też sobie mozna porozmawiać:)
Zadziwiające są te dary z nieba jakie w ostatnich latach możemy doświadczyć w postaci świrujących skutków pogody. Rok temu 29 kwietnia licząc od dziś zaledwie 4 tygodnie do przodu, było 31 stopni w cieniu przez kilka dni...I niech ktoś mi powie że to jest normalne w kwietniu i nic dziwnego się nie dzieje. Czego możemy się spodziewać tym razem? Tego nikt nie wie.
OdpowiedzUsuńPs: A ta golonka rzeczywiście solidna :) Nie wiedziałem, że takie podają tam.
Pogoda szaleje. I Ziemia walczy z coraz większą ilością ludzi. Ile jeszcze wytrzyma. Przecież nie jest z gumy.
UsuńA golnka była smaczna. Jeszcze bym zjadł drugą porcję:)
Dziękuję za odwiedzinki. Odpowiedziałem u siebie, tymczasem czy jest Ci znana jakakolwiek wzmianka o strąconym Stukasie Ju-88, który miał spaść podczas Powstania warszawskiego gdzieś do rzeki w Warszawie i zatonąć? Gdzieś o tym słyszałem i zastanawiam się na ile to jest miejska legenda, a na ile "ziarnko prawdy".
OdpowiedzUsuńJa słyszałem ale nic dokładniej nie wiem. Może by moja mama wiedziała więcej bo była cała prawie wojnę w Warszawie bo tu sie urodziła. Niestety zmarła ponad miesiac temu. Ale się spytam Wujka. Żyje i wlczył w Powstaniu. Zaaz idę do Ciebie.
UsuńVojtek w drugi dzień Wielkanocy
Wojtku, zima pokrzyżowała plany nie tylko wędkarzom, ale i nam , pszczelarzom, Już martwię się, bo wiele rodzin pszczelich nie przeżyje tej zimy . Zdrowia życzę , radosnego spędzania tych dni świątecznych. Tomasz
OdpowiedzUsuńTomku. My tez się boimi, że przyducha zabije nam ryby na naszych stawach. Bo pokrywa lodu + śnieg za długo leżące nie dopuszczą do natleniania wody. I ogólnie po tej zimie straty będą spore w całym kraju.
UsuńPozdrawiam serdecznie w drugi dzień Wielkanocy(chiałem napisać Bożego Narodzenia)
Vojtek
Radosnego świętowania Wojtku ...
OdpowiedzUsuńwidzę, że spotkanko się udało... ostatecznie jak jest smaczna wyżerka i tyle trunku w miodowym kolorze to co się miało nie udać... hihi
Podlasie też jest zawalone śniegiem ...
Dzięki. Tak było nieźle.
UsuńCzyli oboje lezymy pod tym śniegiem:)
Wesołego Alleluja na dziś!
Vojtku,
OdpowiedzUsuńdziękuję za dobre słowo. Styl może mam niedzisiejszy, ale żeby spokojny? Przekonasz się, że nie. Za gratulacje też dziękuję - czy dobrego wyboru dokonano, to się dopiero okaże...
A za dwie dychy litr piwa? To chyba musi być piwo warzone na miejscu...
Drogo Tomku ale rzeczywiście warzone na miejscu.I jest tam tego sporo gatunków.
UsuńNo i drogo dla tego co często tam jest. Ja nie! :)
Pozdrawiam świątecznie!
W takim razie, Vojtku, to nie jest drogo. Raz na ruski rok można piwo tam wyłykać. Może kiedyś po jakimś maratonie?
UsuńMoże?
UsuńJak na razie to znowu śnieg sypie......
Dziękuję za miłe życzenia!
OdpowiedzUsuńRaz jeszcze miłego świętowania drugiego Dnia Świąt dla Ciebie i Otylki:)))
Dziękujemy. U nas znowu sypie. We wtorek będzie bardzo dużo pracy :)
UsuńWitaj Vojtek!
OdpowiedzUsuńNie ma jak integracja i suta kolacja.
ale poki co, to świętujmy sobie w przytulnych walonkach.
Pozdrawiam wielkanocnie.
Michał.
Michale. Tak świętujmy na spokojnie. Czekam na wiosnę i się wolę jednak integrowac na łonie natury i z wędką.
UsuńWojtku czy Twoim sąsiadem nie był przypadkiem Warsawianista Pan prof Gomulicki? Miałam zaszczyt poznać prof przed smiercią.
OdpowiedzUsuńMam piekną książkę z dedykacją!
A dzisiaj mamy fantastycznie dziwny Lany Poniedziałek!!!
Matanjahowa
Nie. Sąsiadami to kiedyś byliśmy Państwa Rydygierów(tych od ulicy Rydygiera). Znam też osobiście pisarza Jarosława Abramowa tego między innymi od LWÓW MOJEGO PODWÓRKA. Mam Jego książki z dedykacjami:)
UsuńTak drugi dzień Wielkanocy a tu jak Boże Narodzenie.
Nawet Kevina w TV puścili.
Widziałem Twój filmik na YT. Tak to mopja parafia.
Vojtek
Bierhalle to bardzo fajna restauracja, można zasmakować tam bardzo dobrego piwka ;) Takie spotkania integracyjne myślę są bardzo potrzebne :)
OdpowiedzUsuńW sumie to jestem zadowolony choć na początku nie byłem za dobrze nastawony do tego spotkania.
UsuńPozdrawiam i idę do Ciebie
Witaj Vojtku !
OdpowiedzUsuńBardzo faina - super spotkanie :)
Dzisiaj jest Prima Aprilis ! U nas w Prima Aprilis nastąpilo z sniegiem ... Przyroda zrobila nam Prima Aprilis :)
Vojtku, milej koncowki swiętowania Tobie i Twoim bliskim :)
Pozdrawiam jeszcze swiątecznie !!!
P.S.
Dziękuję za mile žyczenia !
Rimas z Litwy.
Rimasie. Tak końcówka Wielkanocy. Cieszę się, że jutro do pracy idę. Za długo w domu siedzieć nie lubię.
UsuńNadal Warszawa pod śniegiem. I chyba za szybko nie ustąpi śnieg.
Jeszcze ra zTobie, Wam na Litwie życzę wszystkiego najlepszego na wszystkie dni
Vojtek
wlasciwie to szkoda ze z prawdziwego typu zdazenia winiarnie-kawiarnie znikaja ale jak widac brakuje nam kultury picia, poza wodka i piwem to dla polaka nie ma innego trunku alkohol.smutne,mnie osobiscie przezazaja te litrowe kufle , no ale zawsze to lepiej niz wiadro ze slomka na stole :/chociaz i tak prawdzwych piwiarni nie ma,kuzyn mojego meza ktory mieszka w teksasie opowiadal ze u nich jest piwiarna z 30 gatunk. piwa mnie osobiscie bardzie by cos takiego pociagalo, taka sobie degustacja piwna niz piwo w litrach,pilam piwo o smaku hmm jakby tu napisac zapachu czegos wedzonego tak jak pachnie dym kiedy sie cos wedzi, nawet ciekawe, co to imprez intergacyjnych raz na jakis czas czlowiek chyba jest w stanie zniesc ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Jadziu.
UsuńU nas jest problem, że jednak coraz więcej wódki się pije. A najmodniejszę są tak zwana małpki to jest wódka w butelkach 100 i 200 gram. I sporo pustych butelek się wala wszędzie. Nawet widac jak ludzie pociągają z takich buteleczek na ulicy i w tramwajach.
Byłem raz na takiej integracji. Kiedy będzie następna to się zastanowię czy iść. Jeśli chodzi o Texas to mam kuzyke w Texasie. Teraz na emeryturze mieszka pół roku w Texasie a pół w Polsce.
Nareszcie jutro do pracy.
Pozdrawiam serdecznie
Vojtek
W Bierhalle próbował się integrować nasz rocznik na studiach. Niewiele z tego wyszło, ale piwo było całkiem smaczne. Marek też miał tam kiedyś spotkanie po pracy - widocznie modne miejsce. Wszyscy byliśmy w modnym miejscu, czyli nie jest z nami źle. ;) Tylko szkoda, że nie byliśmy tam w tym samym czasie. ;)
OdpowiedzUsuńEwo. To może kiedyś razem się zderzymy w tym lokalu. Bo ze dwa razy się zderzyliśmy w Arkadii ale w MC Donalds:)
UsuńTak widać ta knajpa nadaje się do takich spotkań. To znaczy Bierhalle.
W razie Skody to zapraszam! Jutro praca. I dobrze! No ile można świętować???
Vojtek
Cześć Vojtuś, dawno u Ciebie nie byłam ;) O takich imprezach integracyjnych to się różne rzeczy słyszy... ale widać po zdjęciach choćby, ża Wasza była kulturalna i sympatyczna ;)
OdpowiedzUsuńTen dzisiejszy Lany Poniedziałek to chyba taki Prima Aprilis Pani Wiosny ;) U nas wciąż sypie, byliśmy z piesami w lesie i było jak w bajce... tej zimowej ;-D
Pozdrawiam i życzę słońca za oknem i w sercu!
Fajnie, że wpadłaś:) Dziękuję. Tak róznie bywa z tymi imprezami. Ale tu wyszła całkiem dobrze.
UsuńJa generalni bisiadowania przy stole nie lubię, ale raz mogłem pójść. Kilka osób nie było, bo powiedziały, że potem tylko rózne plotki mogą być.
U nas tez zasypało. Nie pamiętam tak długiej zimy!
Będzie to nas drogo kosztowało.
Nareszczie do pracy. Pozdrawiam wtorkowo
Vojtek
i bardzo dobrze, że imprezy okolicznościowe przeniosły się do pubów i restauracji, przynajmniej panie domu nie muszą biegać i się męczyć tylko świętują razem z gośćmi.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
Tak Klarko. To jest zmaiana obyczajów, bo przedtem prawie wszystko się w domu robiło. I pani domu miała ARBEIT a nie imieniny:)
UsuńPozdrawiam po pracy:)
Vojtek
Zima zima zima wiosną pada pada śnieg ! W taką pogodę to zostaje tylko praca i taniec :-) i narty ;-) hihihihi Otylia
OdpowiedzUsuńOtyś dziękuję. Ja tylko na razie mogę pracować. Bo na nartach nie jeżdzę i nie tańczę. Ale widziałem Ciebie w Amsterdami jak zaczęłaś pięknie kołysać biodrami w sklepie Ajaxu Amsterdam. Bo była fajna muzyka:)
UsuńSuper.
No to jem pesto sobie. Smacznego Vojtek
nie byłam nigdy w tej restauracji, ale często ją widzę jak jestem w Warszawie :D muszę powiedzieć, że litr za 20 zł to wcale nie jest taka świetna cena (aczkolwiek porównując z Paryżem jest rewelacyjna). pyszne jedzenie! najważniejsze, że atmosfera była dobra :)
OdpowiedzUsuńpozdrawia Binka, która właśnie dostała pracę
Gratulacjie, gratulacje z powodu pracy!!!
UsuńCena tego litra piwa jest w sumie bardzo wysoka. A to dlatego, ze to piwo jest tam warzone. I jest tam sporo gatunków. Jak ktos tam jet rzadko to dla niego nie będzie drogo:)
U nas nadal, ponuro, mokrawo i zimowo.
No to pracuj sobie. Bardzo dobrze, ja robię obiad.
Smacznego
Vojtek
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńJa zawsze lubiłam spotkania integracyjne, ale takie z tańcami i tylko do pewnego momentu. Gdy partnerzy zaczynają w tańcu ciążyć, a przy stole głośniej, niż potrzeba, rozmawiać - to dla mnie koniec imprezy.
Pozdrawiam poświątecznie.
Elu. Minusem w tej wielkiej hali było to, że nawzajem siebie nie syszeliśmy ! :) Trzeba było prawie krzyczeć.
UsuńGorsze rzeczy w życiu przeszedłem:)
Pozdrawiam
Rzeczywiście - obecnie wiele osób korzysta z usług restauracyjnych, również przy rodzinnych okolicznościowych spotkaniach. To co było kiedyś na Zachodzie - przyjęło się u nas. Nawet jeśli ktoś ma duży dom - przyjęcia organizuje w restauracji. A spotkania integracyjne - to też moda obecna, tym bardziej, że są finansowane ze środków socjalnych, a przy okazji można coś zwiedzić, zobaczyć i porozmawiać.
OdpowiedzUsuńTak Majko. To sie przyjęło z Zachodu. I dobrze. Bo Pani Domu nie musi sprzątac po gościach ! :)
UsuńI nie każdemu trzeba pkazywać swój dom.
Specjalnie spotkania integracyjne mnie nie kręcą, ale raz mogłem być.
Pozdrawiam w środę.
jestem tutaj z rewizytą i dziękuję za komentarz u mnie, lubię restauracyjno-kawiarniane życie, a w Krakowie to eldorado. Rynek i okolica to kawiarnia na kawiarni i restauracji bez liku. Trzeba uważać bo zmiana kucharza szybko odbija się na jakości potraw, ceny też szybują. Najlepszą kawę jak dotąd piłam w Wilnie. Od razu pomyślałam o kawiarkach Mickiewicza. Sklepy z winami trzymają się u nas nieźle, może mamy inny przekrój mieszkańców. Niedawno byłam w muzeum piwowarstwa w Żywcu. Warto było, może Twoim przykładem coś wrzucę na bloga, bo zdjęć mam sporo.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Kraków jes inny od Warszawy. I bardziej znany w świecie. Do krakowa się przyjeżdża zwiedzać, chłonąć atmosferę a do Warszawy głównie w interesach.
UsuńTak po prostu jest.
I tu chodzi mi głównie o turystów w Krakowie z poza Polski. Zwiedzanie Krakowa mam wciąż przed sobą:)
Jeśli chodzi o przekrój mieszkańców to u nas się kiedyś tak mówiło"że jak się rzuci kartoflem w Krakowie to na pewno się trafi w profesora albo co najmnie doktora" :)
Pozdrawiam serdecznie
nie znałam tego określenia, u nas ciągle pokutują powiedzenia z zakresu centusie i docentusie, czy tak jest trudno mi dociec, bo w mojej rodzinie kotłują się różne przyzwyczajenia, ale pewnie dużo mieszczańskich też. Ja wprawdzie nie kartoflem, a bardziej ziemniakiem mam bardzo niedaleko do profesora, to może warszawiacy mają rację
UsuńW Ogóle fajne są elacje miedzy Warszawiakami a Krakusami. Ile w tym prawdy na prawdę?
UsuńNie wie:) Ale to jest sympatyczne.
U nas też w prof. mozna trafić. Brat mojej mamy jest prpf. zwyczajny i członek PAN. Ma 85 lat, walczył w Powstaniu i jeszcze prowadzi autko.
Pozdrawiamna siedząco
Vojtek
Wszelkie formy zarobku sa w tej chwili praktykowane. Jeśli można zarobić to dlaczego nie wykorzystać swoich możliwości - powiedzmy lokalowych.Nie dziwię się więc , że wszelkie uroczystości robi się poza domem. Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńDziękuję. Poza tym panie domu nie muszą sprzątac i nie musimy pokazywać każdemu swojego mieszkania. Ten przykład przyszedł z Zachodu i dobrze.
UsuńPozdrawiam serdecznie i poświątecznie :)
Ostatnie zdjęcie daje złudzenie widokówki z Mazur. Oj tam. Masz namiastkę Mazur w Warszawie. Ciesz się. Hihihi. Wiosna kiedyś wreszcie przyjdzie. Może w maju?
OdpowiedzUsuńMazureczko. I masz rację bo stamtąd do Mazur bardzo blisko. To jest północne Mazowsze okolice Pułtuska:)
UsuńPozdrawiam serdecznie cała rodzinkę, która sobie daje radę. Łatwo nie jest ale sobie radę dajecie
Vojtek
Życia nie można powtórzyć ale można powtórzyć wizytę... dzięki za życzenia świąteczne.
OdpowiedzUsuńRadosnej twórczości.
Jaka tam twórczść:)
UsuńPozdrawiam i zaraz wpadam do Ciebie
Vojtek
Wszędzie zima i śnieg!
OdpowiedzUsuńEch wiosenka się na nas obraziła czy co?
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Jolu. Jednym słowek tragedia!
UsuńKiedy te jeziora odmarzną???
W zeszłym roku wędkowałem 10 kwiatnia. Teraz to będzie nie możliwe.
Pozdrawiam
Ja też niespecjalnie przepadam za takimi spotkaniami :D i fakt, chętnie bym się nauczyła łowić ryby, nauczyciel jest wszystko jest poza pogodą. Czemu tak się dzieje, to ja nie wiem ... Fajne zdjęcia Vojtku :)
OdpowiedzUsuńPatty!
UsuńPogoda to na razie najwieksza porażka. Ale przetrzymamy. Na rybkach odpoczywam od Waszawy i obserwuje sobie życie wsi:) Czas tam leci spokojniej.....
Ja w razie czego mogę Ciebie nauczyć łowic rybki. Mam parę wędek nie ma problemu.
Pozdrawiam z ośniezonego i mohrego miasta!
Witaj Vojtku poświątecznie :) Spotkanie mieliście nawet fajne. Piwa nie znoszę, ale golonka nie powiem wygląda smakowicie. Zima w całym naszym kraju tej wiosny w pełni. Niestety. A myślenie zawsze ma przyszłość dlatego warto myśleć...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Dzięki Basiu. Doczekamy wiosny. Nie ma inego wyjścia.
UsuńTo piwo to jest warzone tam na miejscu.
A byłem raz na takim spotkaniu.
Nie wioem czy na następne pójdę. 1 maja mamy spotkanie wędkarskie nad wodą. Ale czy do tego czasu ODMAZNĄ JEZIORA????
Pozdrawiam serdecznie
Vojtek
Miejmy nadzieję (chociaż ja matką głupich zwią)że te jeziora do maja odmarzną :)
OdpowiedzUsuńOdnośnie Twojego wpisu powiem jeszcze, że te wszelkie rodzinne imprezy do knajp i restauracji to może i wygoda, ale nic nie jest w stanie zastąpić atmosfery, jaka ma miejsce podczas takich imprez organizowanych w domu. Może i człowiek zmeczony, narobiony przygotowaniami, a później sprzataniem, ale ma to swój urok i smak. Zwłaszcza chrzciny, komunie, czy stypy. W domu nikt się nie śpieszy, jest czas na rozmowę, na wspominanie, na bycie z rodziną w cieple domowego ogniska.
Spokoju Tobie Vojtku i wyciszenia wewnętrznego życzę, a jak już się wyciszysz to i sen bedziesz miał lepszy :)))
Dziękuję Basiu. Znowu u mnie napadało. Wysłałem fotkę do siostry do Italii a ona nato"och jak pieknie u Was. Zazdroszczę Wam"
UsuńA ja Jej na to "to przyleć i poodśnieżaj"
Ale jakoś na razie nie przyleciała:)
Moda na przyjęcia przyleciała z Zachodu.
Jal prawie wszystko.
Pozdraiwam i idę do metra. Tam na rzie śniegu nie ma.
Vojtek
Ja mam mieszane uczucia co do spotkań tego typu z jednej prostej przyczyny : nie bardzo lubię imprezować z osobami , których często ,gęsto nawet nie lubię zbytnio albo są mi totalnie obojętne.
OdpowiedzUsuńNiemniej jednak na kilku byłam i było nawet całkiem przyzwoicie. Nie ma to jednak jak imprezowanie z przyjaciólmi:)
Wole umówić się gdzies tylko z tymi wybranymi , naj, naj , naj:)
Edyto. Rozumiem i popieram spotkania w mniejszym gronie. Jak tak byłem raczej z rozsądku. Pracuję tu około 4 lata i jeszcze nie byłem ani razu. Więc raz poszedzłem. Minus był taki, że za duży gwar był na tej wielkiej hali i ledwo siebie słyszeliśmy:)
UsuńI to wszyscy prawie zauważyli.
Pozdrawiam z domu
Vojtek
Witaj
OdpowiedzUsuńVojtku, a nie można wędkować zimą?
A spotkania integracyjne, to czasem przymus, a czasem przyjemność :)
Pozdrawiam gorąco ;)
Hej Morgano. Więc ja raczej byłem z powodów praktycznych ale wyszło bardzo fajnie. Może za duży gwar był na sali i musieliśmy do siebie krzyczec prawie:)
UsuńPozdrawiam Wieczorem
Witaj Vojtku!
OdpowiedzUsuńDobrze, że miło spędziłeś czas na spotkaniu integracyjnym.
Raczej to obowiązek. Wypada być. Zastanawiałeś się. Decyzję podjęła pogoda.
Oczywiście, że na takich imprezach jest gwarno i trzeba się przekrzykiwać...
A zima, podobna jest i u mnie. Od Wielkiej Soboty,codziennie pada. Twoje ukochane rybki muszą jeszcze na Ciebie poczekać.
Co to będzie za radość jak pojedziesz.
Przesyłam pozdrowienia:)
Właśnie teraz u nas znowu napadało! Dozorcy odśnieżający warszawskie podwórka klną tą zime jak żadną inną:)
UsuńA jak zima się skończy to będzie jak KONIEC WOJNY:)
Mam nadzieję wtedy na wyjazd:)
Jak na razie do pracy się wybieram:)
Pozdrawiam z zaśnieżonej 100licy
Vojtek
Cieszę, że udał się Pan na to spotkanie integracyjne.
OdpowiedzUsuńNiby się wydaje, że będzie niekiedy nudno, ale zabawa jest i trwa w najlepsze.
pozdrawiam
ps. a co do śniegu, cóż... tak to już jest zima podczas wiosny :)
Witaj Vojtek!
OdpowiedzUsuńwpadnij do mnie na kolejną integrację, tym razem wojskową.
Pozdrawiam powielkanocnie.
Michał
Już się robi Michale. Dzięki Tobie poznaję tą część Polski, której nie znam:)
UsuńWitam Vojtka po świętach...
OdpowiedzUsuńTo mieliśmy w tym roku wiosenno - zimowe święta, lecz jakoś świateczny baranek i żółte kurczaczki nie pasują do Wielkanocy. Jednak jak święta to święta takie a nie inne bez względu na aurę.
Co do spotkań to na pewno przyczyniają się do bliższego poznania.
Dziwi mnie jedno, dlaczego tak trudno w sklepach z winami kupić wytrawne wino czerwone? Jest spory wybór win słodkich, a zawsze brakuje wytrawnych, które są o wiele zdrowsze. U nas nie ma powszechnej tradycji picia wina. Szkoda, bo wino służy zdrowiu. Lubię wino wytrawne ... Pozdrawiam Vojtka poświątecznie z lampką czerwonego wytrawnego wina! - Krystyna
Krysiu. Wina to kiedyś robił mój ojcież. Na przykład z dzikiej róży. Miało piękny, rubinowy kolor. Dziką róże zbieraliśmy podczas weekendów nad Zalewem Zegrzyńskim niedaleko Warszawy. I potem sobie w domu bąbelkowalo w specjalnych baniakach. Podziwiam znawców wina. Ja niem nie jestem. Dziś oglądałem u super znawcy WHISKY. Na Discovery. Jego nos jest ubezpieczony na 1,5 mln funtów!
UsuńPozdrawiam Krysię w sobotę:)
Ha, a u nas pomału wiosna. Za ciepło jeszcze nie jest, śnieg też jeszcze leży w zagłębieniach terenu... ale czuć już wiosnę. Nareszcie!
OdpowiedzUsuńWidzę, że spotkanie integracyjne w miarę się udało. Też już nie za bardzo lubię tak siedzieć za stołem i jeść i pić. Rozmowa, owszem... Ale jak bractwo sobie popije, to czy jest jeszcze z kim rozmawiać? No ale jak integracja, to integracja! ;)
Pozdrawiam weekendowo! Halszka
Halszko. Poszedłem. Drugi raz opuszczę i może jeszcze raz pójdę:) Jeszcze wiosny u nas nie widać. Zapowiadają we wtorek wiosnę. Słonko ma być najszybciej nad Bałtykiem. Na razie jest ołowiano i smutno.
UsuńZwierzęta głupieją. No i będą straty niestety.
Pozdrawiam w sobotę
W moim mieście też pojawiły się wypożyczalnie rowerów.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że sobie wiosny nie możemy pożyczyć......
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
No pór roków pożyczyć, zapożyczyć nie można. Nadal u nas ponuro. Pozdrawiam:)
UsuńWitam Wojtusia! Widzę, że imprezujesz:-)) U mnie we firmie też były takie imprezy, ale ja nie lubię i nigdy nie chodziłem. Pozdrawiam Wojtka już prawie wiosennie:-)) Przemek
OdpowiedzUsuńWitam Wojtusia! Widzę, że imprezujesz:-)) U mnie we firmie też były takie imprezy, ale ja nie lubię i nigdy nie chodziłem. Pozdrawiam Wojtka już prawie wiosennie:-)) Przemek
OdpowiedzUsuńPrzemku. Byłem trochę z obowiązku. Wiesz jak jest. Drugi raz szybko nie pójdę:)
UsuńAle w sumie jestem zadowolony.
Pozdrawiam serdecznie Przeka
Ja nie lubię takich spotkań. U mnie we firmie ludzie dzielili się na "my" i "oni".
UsuńChcesz Wojtku kupić auto? Nie rób tego! Kup sobie rower:-)
Przemku. Jednak chyba kupię bo dalej chcę pojeździć.
UsuńI to może z O. z miasta G. nad morzem B.
Na przykład do Chorwacji nad Adriatyk:)
No chyba się należy ciepłe morze po takiej zimie!!!!!!!!!!
Pozdrawiam z nareszcie trochę wiosennej Warszawy
Rower ma przyszłość, więc tak trzymaj!
UsuńPrzemku, rowery popieram jak najbardziej. Dlatego bardzo mi się w Amsterdamie podobało!
UsuńI popieram lobby rowerowe :)
zabierasz się za kupienie autka? no to powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńBinko. Zabieram się. Ale tak bez przekonania. Dlaczego? Bo do pracy jadę metrem 7 minut, to codzienne używanie auta odpada. Poza tym z firmy bezpłatnie auto mogę wziąć. Płacę tylko za benzynę. A i często benzyna w baku jest.
UsuńAle z drugiej strony w końcu pieniędzy do grobu nie mam zamiaru wziąć. Bo jak ktoś to czyta to może grób rozkopać:)
Pozdrawiam
Kurcze , kurcze , chyba wiosna w końcu nadchodzi - przynajmniej na Woli:)
OdpowiedzUsuńSłoneczne pozdowienia przesyłam na Żoliborz:)
Edyto!
UsuńTak wreszcie chyba wiosna upragniona!
Na Żoliborzu też!
Wypadam z domu!