Polsko Holenderskie powiązania gospodarczo –kulturalne maja tysiąc letnia tradycje i historie. Jest piękna książka -,, 1000 lat Polski i Holandii,, która w 1978 zostala wydana i ofiarowana Polsce, ku czci wystawy tu w Holandii, na temat Polska- Holandia na przestrzeni wieków. A dużo było, oj dużo.
Moim ulubionym polskim symbolem tu w Amsterdamie sa dwa miejsca. Hotel Krasnopolski na placu Dam- (pępek Amsterdamu) i Kino Tuszyński, perełka Art. Deco stylu i jedna z najświetniejszych kinowych Sal Europy.
Do Krasnopolskiego hotelu mam osobisty sentyment, bo pracowałam tam i od piwnicy do strychu , sal, pokoi, korytarzy zaplecza – kompleksu ogromu - znałam jak przysłowiową własną kieszeń. Krasnopolski hotel to największe centrum konferencyjne -w centrum Amsterdamu . To również jedyne miejsce , gdzie trzy tysiące osób może zasiąść do stołu, na piecio daniowy obiad. Ale to na glowie , oddziału banquet-time -Grand Hotel Krasnopolski. W latach 1987 1989 należałam do tego zespołu .
Mówi się generalnie :Krasnopolski- to Polska. Nie tak zupełnie, bo Pan Krasnopolski, który w 1865 otworzył hotelik, był Niemcem z jakimiś tam korzeniami po dziadkach- polskimi. Faktem jest ze 22 latek który przybył do Amsterdamu, miał niebywałego nosa do biznesu. Wczesniej ,gdzie dziś Krasnopolski hotel stoi -była polska kawiarnia. Pan Krasnopolski wykupił i kawiarnie i szereg przylepionych do niej kamieniczek, zainwestował , przebudował i takie były tego początki. Największa sensacja co Pan Kras zrobił, było otworzenie salonu zimowego! Tam śmietanka towarzyska ówczesnego Amsterdamu (i nie tylko) w ogromnej oranżerii pełnej egzotycznych palm, pod szklanym dachem, popijała gorącą herbatkę i kawusie !
Kto przyjeżdża do mnie do Amsterdamu, oranżerię pokazuje zawsze. Warto!
Kliknij w fotki, żeby powiększyć!
Hotel Krasnopolski. Stoi na Placu Dam. Na przeciwko tego hotelu jest Pałac Królewski. Fotka poniżej.
Pałac Królewski na przeciwko Hotelu Krasnopolski
Holenderki już jedzą lody! To już wiosna!
Za pałacem znajduje się dawny budynek Poczty w Amsterdamie. Teraz zaś jest luksusowe Centrum Handlowe. Przy innej okazji opiszę i to.
Holenderki już jedzą lody! To już wiosna!
Za pałacem znajduje się dawny budynek Poczty w Amsterdamie. Teraz zaś jest luksusowe Centrum Handlowe. Przy innej okazji opiszę i to.
Drugim miejscem polskim jest kino Tuszyński!
Tuszyński urodził się w Brzezinach pod Lodzia w 1886 roku. Mając osiemnaście lat, niechcący- w drodze do Ameryki -wylądował w Rotterdamie. Już siedem lat potem jest absolutnym królem i właścicielem kinowych sal Rotterdamu, by w dziesięć lat później w 1921 roku otworzyć rewelacje na ówczesne czasy- amsterdamska kinowa świątynie Tuszyński! To było sensacja nie tylko amsterdamska , również na skale europejska.
Niestety droga wojna światowa , Niemcy okupują Holandie. Rodzina Tuszynskich (cala) zostaje wywieziona do Oświęcimia i ……nikt nie powrócił .Zostali zagazowani w 1942 roku.
Po wyzwoleniu miasto Amsterdam z powrotem nadało imię kina- Tuszyński. Kiczowate Tivoli jak ,,gestapiorki,, sobie nazwały poszło w definitywne zapomnienie.
O pałacu królewskim stojącym na placu Dam - nos w nos naprzeciw Krasnopolskiego, opisze kiedyś. Dziś wtykam ciekawostkę:
Piękny nowy dywan z symbolem Orła, godła polskiego. Wymiary dywanu 20 na 20 metrów!
Co coraz częściej na amsterdamskich ulicach widzi się….. samochód na kablu do pala przywiązany …no wtyczka. . Te pale - to ładowacze accu elektrycznego samochodu . Amsterdamczycy to progresywny narodek - masowo na elektryczne samochody się przesiadają. Ja nadal na rowerze donoszę wam, czekając na słoneczne dni.
Violetta
Autko tankuje prąd:) Cicho i czysto..........pracuje silnik tego autka
Autorka fotek Viola wczoraj, 9marca:)
Autorka fotek Viola wczoraj, 9marca:)
Post Scriptum.
A ja Vojtek dałem nowy wpis na swoich prawdziwych opowiadaniach. Zapraszam :
www.vojtekopowiada.blogspot.com
A ja Vojtek dałem nowy wpis na swoich prawdziwych opowiadaniach. Zapraszam :
www.vojtekopowiada.blogspot.com
Będę pierwszy. Violu, jak zwykle miło się czyta i ogląda, a samochód tankujący prąd to jest to, czego w Polsce brakuje, te rowery, same atrakcje dziś pokazałaś. O zobaczeniu budynku poczty i innych zabytków już marzę!!! Pozdrawiam z Warmii gorąco.
OdpowiedzUsuńDzien dobry Zbyszku.Tego lata bedzie u mnie Olylia i Vojtas , ja sama tez bede w Polsce, ale co powiesz na : Przyszly roku Ty do Amsterdamu???? Serdecznosci Viola. Kiedy u ciebie nowy wpis i ZDJECIA!!!!!!!!?????????
OdpowiedzUsuńTrzeba zacieśnić współpracę polsko - amsterdamską :) Zapraszam jutro, wpis murowany. A u mnie deszcz, cieplej, mam nadzieję, że to już zapowiedź wiosny. Pozdrowienia dla Violi i Vojtka z serca Warmii.
UsuńNawet na ostatnim spacerze po Żyrardowie rozmawialiśmy sobie z Tomim, że przydałoby się więcej samochodów na prąd. Oboje nie znosimy zapachu spalin. Tu w Żyrku, mieście rowerów nie ma ich tak dużo, ale w Warszawie, zwłaszcza w centrum, to jakiś koszmar.
OdpowiedzUsuńp.s. Orzeł na dywanie mi bardziej przypomina orła Indian, nie Polaków :)
Witam Wiolę! Tak, nasze dwa narody mają wiele powiązań. Na ziemiach polskich też swego czasu było sporo "olyndrów". Niedaleko miejsca gdzie mieszkam jest wieś Wrąbczyńskie Holendry, a nazwa wzięła się stąd, że zamieszkiwali tam niegdyś Holendrzy. Pozdrawiam Przemek
OdpowiedzUsuńWitaj Violu! Jak zwykle ciekawy tekst! Tak sobie pomyślałam, że dawniej ludzie robili naprawdę spektakularne kariery, i to dzięki talentowi, a nie przekrętom ;-)) Autka na prąd to bardzo fajna i dobra sprawa ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ciebie i Vojtka!
Miło popatrzeć na tak piękne budowle. Pozdrawiam ciepło poturbowana... :)
OdpowiedzUsuńczyli że w Amsterdamie można odnaleźć kawałek Polski.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie:) Piękny ten Amsterdam i ciekawe historie. Autka na prąd - super:)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka ze Szkocji:)
Jak miło poznać! Dzięki, Violu Droga:) Mnie się jednak wciąż krew burzy, jak widzę te rowery. Jak ja bym chciała, żeby u nas w miastach można było tak swobodnie się poruszać na bicyklach! Zostawić je, coś załatwić, wrócić i ... nie martwić się, że po nim jedynie "granat" zabezpieczający przed złodziejem obok zostanie. No i te drogi, te drogi... zęby kiedyś na tych "kociłebach" stracę! Cudownej niedzieli, Violu:)
OdpowiedzUsuńDopisek:) Violu, ja wróciłam (dzięki serdeczne za wpis, zawsze miło mi Cię gościć), tylko że inny post o innym temacie chciałam zamieścić, a to musi poczekać trochę... Jednak, ech... te "moje" łabądki... ucieszyłam się, gdy je zobaczyłam, bo pusto jakoś było bez nich.... Dodam jeszcze, że takie elektrik - autko, bardzo by mi odpowiadało... Buziaczki niedzielne przesyłam.... pięknych wrażeń...
OdpowiedzUsuńKochana Violu,wzruszyłam sie czytając ten wpis, zwłaszcza teraz kiedy słyszy się o utarczkach Holendrów z Polakami.Prawda jak zwykle leży gdzieś pośrodku. U nas śladów wiosny niewiele , ale ... wszystko przed nami . Pozdrawiam serdecznie.Vale!
OdpowiedzUsuńDziękuję za zdjęcie amsterdamskiej Opery. Zaraz sobie przeniosłam na pulpit i wyświetlam zamiennie ze zdjęciami grandsonów. Vale!
UsuńNa moim blogu Violu, notka z dedykacją dla Ciebie.Serdeczności...
UsuńViolu, bardzo szybko można sie przyzwyczaić do Twoich wyjątkowo ciekawych relacji z Holandii. Szczerze mówiąc nie miałem pojęcia o jakichkolwiek związkach Polski i Polaków z tym krajem, no może poza niewielką wiedzą o osadnikach holenderskich nan naszych Żuławach. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńCześć Vojtek!
OdpowiedzUsuńTy już brachu Amsterdamem żyjesz,
Lecz nie jedz lodów... bo utyjesz,
By w Amsterdamie było Tobie miło,
I by sie w głowie nie przewróciło,
Za sprawą Violki,
Holenderki, a nie Kreolki.
Pozdrawiam serdecnie.
Michał
Bardzo ciekawy fotoreportaż z Amsterdamu. Przeczytałam z wielkim zainteresowaniem. Dziękuję Violu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Oboje VV, a jutro wpadnę poczytać opowieści prawdziwe. Halszka
O Polakach i ich osiagnieciach mozna uslyszec na calym swiecie,odnosze tylko wrazenie ze kiedys to byly spektakularne sukcesy,a teraz niestety nie mamy sie tak bardzo chwalic,ale to tylko moje odczucia i moge sie mylic:)
OdpowiedzUsuńDziekuje za wycieke,jak zwykle ciekawa,czekam na nastepny"wypad z Viola":)
Pozdrawiam serdecznie.
Jesteś już, Violu, po kawie, więc zawitałam na chwilę na blogowe ploty:))) Ciekawi mnie ten Krasnopolski, bo Niemiec, a myślałam że Rusek, bo ten ... krasnyje. Ważne, że krasny, czyli piękny hotel stworzył i że wciąż istnieje. Takie oranżerie są piękne, u mnie coś być może podobnego w Gliwicach, może to kiedyś wrzucę na blog. Rety, ale tam palmy, aż po niebo! No, zmykam, bo woła codzienność...:)
OdpowiedzUsuńHihihi...! Violu, Ty popychasz piękną pogodę do Polski a ja w Niemczech mieszkam... Ale to nic, niech i w Polsce będzie wiosennie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam przedwiosennnie Oboje VV! Halszka
Witam Violu. Miło czytać o takich perełkach, które Ty dostrzegasz i przemycasz dla nas. Jaki mały jest ten świat - wszędzie można odnaleźć wspólne miejsca i tematy. Pozdrawiam jeszcze przedwiosennie.
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda, ten hotel, wprost imponujący budynek :) Generalnie, cały Amsterdam, to pełne uroku miasto.
OdpowiedzUsuńDywan o takich rozmiarach musi robić wrażenie, tym bardziej, że jest na nim orzeł :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Grażyno!
UsuńDziękuję w imieniu Violki za komentarz. Pewnie i Ona do Ciebie zajrzy. Jaki jest Amsterdam to się w sierpniu naocznie przekonam:)
I na pewno z tego przekonania to będą filmy i fotki.
Pozdrawiam
Ha :) komentarz mi się nie zapisał, więc piszę ponownie :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten hotel... budynek wygląda rewelacyjnie!!!
Generalnie, cały Amsterdam, to urocze miasto!!!
Ten dywan, o tak potężnych rozmiarach, musi robić wrażenie, tym bardziej, że jest na nim nasz orzeł :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Nie opowiadaj bajek. Twój komentarz się wpisał.
UsuńPozdrawiam Ciebie i całe Wąbrzeźno. Podobno u Was mają piłkarze nocować. Chodzi mi o Euro 2012
Pozdrawiam:)
Moje fotki Vojtku czysto amatorskie i robione nieprofesjonalnym aparatem wbudowanym w telefon, ale za to frajda z ich robienia przednia :)
OdpowiedzUsuńSpokojnej, dobrej nocy...
No, nareszcie prawdziwie kobiecy punkt widzenia.
OdpowiedzUsuńDzięki Violu !!!
Polskie akcenty w Amsterdamie - wspaniała sprawa.
Bardzo chciałabym jeszcze tę oranżerię zobaczyć. Musi tam być pięknie....
No i ten dywan robi wrażenie.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:))
Tak Vojtku, fajnie by było spotkać się znowu na BF w Gdańsku, ale co przyniesie przyszłość czas pokaże. Póki co, bardzo wolno dochodzę do siebie i żadnych planów na dalszą przyszłość nie robię. Za to siedząc w domu poprosiłam mioch bliskich o skrzyneczki z ziemią, kupiłam cebulki różnych kwiatów przez internet i je posadziłam. Co mi z tego wyrośnie zobaczymy, ale frajdę mam z codziennego zaglądania na parapety i sprawdzania czy cos się w tych skrzyneczkach zadziało :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam marcowo
Amsterdam ciekawy i cieszy fakt, że nie zapomniano o tym co wnieśli tam Polacy - ongiś. Ciekawa jestem czy dzisiejsi nasi rodacy też zostawią po sobie podobne wspomnienia. Co do dywanu... hmmm, może ten orzeł na fotce wyszedł tak jakoś niedopracowany, może w rzeczywistości wygląda on na całkiem inaczej.
OdpowiedzUsuńSamochody na prąd... oby to się jak najszybciej przyjęło w całej Europie, bo inaczej koncerny naftowe wyciągną wszystkie zaskórniaki z naszych portfeli.
Idzie wiosna, czas na manifestacje i różne pochody.
OdpowiedzUsuńLudziom się nudzi to sobie manifestują.
Krzyczą, że nie ma wolności!
A jakby nie było wolności to by sobie niepomanifestowali....
Pozdrawiam bardzo cieplutko:))
Lody to ja tez bym zjadła :) ale się odchudzam hehe
OdpowiedzUsuńwiosna idzie to dobrze...
piekny ten dywan z orłem :)
pozdrawiam serdecznie
Amsterdam musi być pięknym miastem, zdjęcie jakie nam zaprezentowałeś są fantastyczne. Trzymaj się Vojtek wszystkiego dobrego dla Ciebie, zdrówka i energii
OdpowiedzUsuńhttp://zawszelkacene.blog.interia.pl/
Rafale!
OdpowiedzUsuńTy się trzymaj! nie z takich opresji ja wychodziłem. Poważnie. Upór i praca to jest ZWYCIĘSTWO!
Czy Amsterdam ładny? Napisze i pokażę jak wrócę.
Viola zaprosiła tam mnie i koleżankę z bloga, którą bardziej niż lubię!
A nawet bardzo lubię
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńBardzo interesująco pokazuje nam Viola Amsterdam. Ciekawe tylko, czy nie "stronniczo"? hi, hi...
Tak więc Vojtku zlustruj wszystko dokładnie podczas swojej wizyty w Amsterdamie :)))
Pozdrawiam serdecznie.
El Ellu ja nie wizytuje Amsterdamu, ja mieszkam tu od lat . W czterech wpisach nie sposob wszystkiego o tym fascynujacym miescie napisac. Pozdrawiam Viola.
UsuńPiękne miejsca, bardzo ładnie opisane. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA Tobie,Wojtku,życzę szczęście,a Violi zamęścia.;-)KUBA
OdpowiedzUsuńCIRRUS.KUBA
OdpowiedzUsuńWitaj Vojtku! Życzę miłego wypoczynku podczas weekendu :)
OdpowiedzUsuńA cóż tam się dziś wydarzyło w Twojej 100licy? Jakieś "gejzery" strzelały z ziemi? Patrzyłam na wiadomości i nie wierzyłam, że to u nas :)
Pozdrawiam jeszcze piątkowo, ale już weekendowo :)
Dzięki tym interesującym informacjom bedę wiedziała, gdzie zatrzymać się w Amsterdamie, jeżeli kiedyś się tam wybiorę. Może w porzyszłym roku jak dożyję..., bo w tym roku mam inne , bardziej przyziemne plany... Na pewno nie ominę oranzerii, a gdy będzie możliwość zagoszczę i w operze...
OdpowiedzUsuńDroga Violu, w moim blogu zarekomendowałam Twoje wpisy
i Vojtka...Pozdrawiam Was - Krystyna
Vojtku... Sporo dziś się dowiedziałam z Twoich fotek z Żoliborza...Pozdrawiam - Krystyna
OdpowiedzUsuńWiosna już hurraaaaaaa!!! Niech rosną domy, niech rosną krokusy, niech się już zieleni i niech wesoło nam budjet:))))
OdpowiedzUsuńHi there, I would like to subscribe for this weblog to obtain newest updates, therefore where can i do
OdpowiedzUsuńit please assist.
My site > read more
Cudowne miejsce, wspaniałe zdjęcia. Naprawdę bardzo mi się podobają!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Tak jeszcze bym tam raz pojechał. Nawet nie raz :)
Usuń24 years old VP Accounting Cale Becerra, hailing from Leduc enjoys watching movies like Blood River and Skiing. Took a trip to My Son Sanctuary and drives a Ferrari 275 GTB Long ose Alloy. Wiecej wskazowek
OdpowiedzUsuń