Przypominam, że ten blog jest kontynuacją bloga WWW.WARSAWMAN.BLOOG.PL
Jeśli ktoś ma problemy z dodaniem komentarza to na tamtym blogu jest łopatologiczny wykład jak to zrobić. Odpowiadam każdemu, każdej, kto zostawi mi ślad. Ślad z jakims adresem.
Klikając w fotki powiększysz je do naturalnych rozmiarów.
No to lecimy:)
Ola P. Jest już w Polsce. Przyleciała jak co roku z Houston z USA do Warszawy. Pół roku mieszka w Texasie a pół w Warszawie. Jak jest w USA to myśli o Polsce. Jak jest w Polsce to mówi: „przylatuję tu ostatni raz!” Ola jest inżynierem chemikiem ( Politechnika Warszawska) o rzadkiej specjalności wybuchy, materiały pirotechniczne. Stan wojenny zastał Ja i męża w Petrochemi Płockiej.
Działała wraz z mężem w Solidarności. Za co została uwięziona i potem zesłana do obozu dla internowanych w Gołdapi na Mazurach. Jej mąż też inżynier chemik ( Politechnika Warszawska) został uwięziony w więzieniu na Pomorzu w Kwidzynie.
Jak się Amerykanie dowiedzieli jacy fachowcy są u nas w więzieniu to zaproponowania im przylot do USA. Nasz rząd się bardzo ucieszył, że ta para wybitnych fachowców będzie wzbogacała obcy kraj a nie w Polsce jątrzyła! I zaraz dostali paszporty i wylot do USA. I tam kariera naukowa, zawodowa i finansowa. Ola jest teraz na emeryturze i buja się po świecie gdzie tylko chce...I ma energię chyba większą ode mnie.
Nad Kanałkiem na Żoliborzu zrobiliśmy prawie biegiem ponad 5 km:)
Przy okazji zobaczyliśmy, że tam zainstalowano urządzenie do jazdy na nartach wodnych i desce. Bardzo dobry pomysł! Kanałek to stara odnoga Wisły na Kępie Potockiej na Żoliborzu. Ulubione miejsce wypoczynku mieszkańców naszej dzielnicy.
Szalona Ola mieszka blisko Kanałka.
Wracałem skuterem ze wsi. W miejscowości Wierzbica nad Narwią , tam gdzie jest most przez Narew kilka aut przede mną zapalił się autobus. I się trochę przestraszyłem bo poczułem zapach i ciepło ognia. Jak to się stało to nie wiem. Policja zablokowała drogę. I musiałem szukać innej drogi do Warszawy. Przez łąki i pola. Proszę obejrzeć filmik.
W Polsce ostatnimi czasy jest dużo wypadków. Giną ludzie. Najczęściej z winy kierowców.
Jak powiedział policjant z drogówki „Polskie drogi ociekają krwią”
Moi zdaniem na polskich drogach panuje ANARCHIA! Jazda to loteria!
Większość polskich aut to złom. I w innych krajach nie dopuszczono by do ruchu!
A u nas ze złomu składa się auta! I potem w czasie wypadku zwijają się jak listek folii aluminiowej z czekolady. Proszę obejrzeć fotki. Jak się to pospawa i polakieruje to wyjdzie nawet piękne auto. Ale tylko na widok! W razie uderzenia jest tragedia.
Te rzeczy robi się w warsztacie, który ma autoryzację i jeszcze do tego system jakości ISO!
Fotki ja robiłem i wcale tego nie musiałem kryć!
Ile osób zginęło w tak „szytych autach” ? I kto za to odpowie?
Jak znam życie to NIKT!
Fotoradary policyjne okazały się nielegalne!
Hulaj dusza diabła nie ma!!!!!!!!!!!!!!!!
Jesteśmy wolni! I nikt nam na nic nie zabroni. Nawet zabić siebie i innych!
Na razie mam przerwę wyjazdach z Warszawy. Mam co w domu robić. Syn pozdawał egzaminy i jest w drugiej klasie licealnej. Pod koniec czerwca ma jechać na Mazury na obóz żeglarski.
Na wsi życie płynie sielsko i anielsko....Głównym ośrodkiem kultury jest tam sklep.
Na świeżym powietrzu spożywa się posiłki popijając wódeczką, winkiem, piwem...
Szkoda mi tych ludzi spod sklepu............Kto Ich potrafi stamtąd wyrwać?
W okolicy sa piekne i dobrze utrzymane kapliczki. Te kapliczki to nieodłączny element naszego krajobrazu.
Wieczorami lubię sobie na skuterku pojeździć i pozwiedzać......
Pusto i cicho...i odpoczynek od wielkiego miasta
Samochodowy recykling to jedno, ale istotne jest moim zdaniem także to, że znaczna część użytkowników dróg to niebezpieczne jełopy, które nigdy nie powinny prowadzić nawet najlepszego samochodu.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDawno u Pana nie byłam, dawno nie czytałam co słychać. Widzę, że nieco się pozmieniało.
W sumie, to u każdego tak jest, nawet u mnie..
Z pozdrowieniami W. ;)
Dziękuje Ci W. za komentarz. Ale nie wiem komu mam podziękować? Ale dziękuję:):):)
OdpowiedzUsuńNa polskich drogach wszystko wolno, bo Polska to wolny kraj. Alleluja!
OdpowiedzUsuń:P
Vojtku! Tak sobie pomyślałam, że dodam na mój blog link do strony Twojej Żony. Jak pomyślałam, tak zrobiłam. :) Dodałam też filmik z parku fontann sprzed dwóch tygodni. Ale bardziej Ci się spodoba chyba inny filmik... tylko muszę go najpierw zmontować, a potem dam Ci znać. :)
OdpowiedzUsuńpo zainstalowaniu na nowo przeglądarka działa, ale jak długo? czemu co jakiś czas mi ucieka z kompa?...hm
OdpowiedzUsuńa na drogach było i jest niebezpiecznie, nic się nie zmienia;(
po takich śniadankach wypadają zęby i potem trzeba tylko pić i pić bo nie ma czym gryźć;)
pozdrowionka weekendowe
Widze,że masz nosa,aby znaleźć się zawsze we własciwym czasie i miejscu:)Masz bogate wspomnienia,obym i ja takie miala :)
OdpowiedzUsuńMoje dzieci tez juz po egzaminach i wakacjują:)
Do Polski lecimy 7 lipca,wiec to jeszcze troche czasu:)
miłego dzioneczka Vojtku,
OdpowiedzUsuńPrzyszło mi już jeździć na naszych drogach o różnych porach dnia - najgorsza jest noc, gdy tiry wymuszają na człowieku szybką jazdę, albo zjechanie im z drogi.
OdpowiedzUsuńCo się tyczy Oli... niestety wielu Jej podobnych nasz "kochany" komunizm zmusił do wyjazdu za chlebem. Polak mądry po szkodzie, ale myślę, że ani Ola ani ja, tak na stałe do kraju nie wrócimy - błąkamy się jak owieczki, raz tu, raz tam, bo tęskno za wszystkim gdzie mamy dom.
Ola ma bardzo ładnie urządzony dom:)
OdpowiedzUsuńhurghada35
Uważaj na siebie na drogach, Vojtuś... :)
OdpowiedzUsuńWidzę,że tutaj częściej publikujesz.Bardzo mnie to cieszy :) Wpis na moim blogu odczytałam dopiero teraz,więc nie będę ci życzła miłego weeendu.Mam nadzieję,że i tak taki był :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze wojtek ma ciekawe wpisy. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do swojego bloga. Czeste aktualizacje. Pozdrawiam serdecznie Krzysiek :):):)
OdpowiedzUsuńfoto-w-sieci.blogspot.com
witaj Vojtku...
OdpowiedzUsuńDzień dobry albo doobry wieczór - p. Olu.
Witaj na rodzinnej ziemi i czuję się tu dobrze. Mieszkaj tu dłużej niż w Ameryce...
Narew i zieleń - piękno pejzażu...
Ciepło i ogień w kominku to to, co lubię.
Już się grzeję przy skwierczącym ogniu i jego iskrach buchających z kominka....
Dzięki za wrżenia Vojtku. wiesz, co piękne. Dobranoc - Krystyna
u nas pogoda w kratkę i myślę, że dzisiaj będzie tak samo;( słoneczko zaczyna się przebijać zza czarnych chmur, pozdrawiam poniedziałkowo;)
OdpowiedzUsuńTego Pana na przedostatnim m-cu widzę ładnie "zgięło" :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, miłego dnia :*
Ola ma niezłą kondycję. Pozdrawiam Jagoda
OdpowiedzUsuńhttp://foto-w-sieci.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWitaj Vojtku i dziękuję za komentarze.
OdpowiedzUsuńSporo działo się u Ciebie przez te 2 tyg. mojej nieobecności.... poczytałam sobie wszystko :)
Jestem pod wrażeniem Oli, oraz jej działalności w przeszłości. Nasz kraj zamiast być dumny z takich ludzi, przepędził ich daleko od domu.... paranoja.
Fontanna, wieczorową porą wygląda cudnie... na żywo pewnie dopiero jest efekt.
Filmik z Pałacu Prezydenta - extra! Ładną imprezę zorganizował nasz prezydent dla dzieci.
A teraz przejdźmy do tematu Zbyszka :) Z Tobą Vojtku zapewne mogłabym się pokazać w towarzystwie, ale ze Zbyszkiem w gumofilcach i być może garniturze z drelichu, raczej nie :)))
Panią Caringkon jak najbardziej mogłabym być, ale niestety nie odpowiadają mi jego apartamenty, ani kot w roli ochroniarza hehe. No tym bardziej nie nadaję się do prania jego cuchnących onuc :) Niech on sobie żyje po swojemu, a ja po swojemu i wszyscy będą zadowoleni. :)
Pozdrawiam z chłodnego Wąbrzeźna i życzę miłego dnia.
Cześć,Wojtku.
OdpowiedzUsuńMyślę,że ta Pani nie byłaby szczęśliwa w Polsce.Czasami los niektórym ludziom sprzyja...
Wiesz,leżałem w szpitalu z takim czterdziestoletnim człowiekiem ze wsi.On już nie miał siły,ale szedł,nie poddawał się.A dokąd szedł?Pod sklep...Komentarz zbędny.
Pozdrawiam Serdecznie.KUBA
Witaj Vojtku,
OdpowiedzUsuńtak to już jest, ze mamy takie wrażenie, że tam gdzie nas nie ma jest lepiej, a jak już się tam znajdziemy, to chcielibyśmy z powrotem wracać. Nic dziwnego, że i Pani Ola tak ma.
Wypadków faktycznie sporo ostatnimi czasy. Smutne to, ale niestety tak jest.
Wieś jak to wieś zawsze rządziła się swoimi prawami i nigdy nie brakowało na niej osób oblegających sklepy. Zresztą i w miastach tego typu ludzi tez nie brak. Szkoda, że tak sobie życie niszczą, ale cóż? Jest jak jest.
pozdrawiam
Heh fajnie to układasz, na początku wieści z Houston a na końcu ziemia coraz bardziej przyciąga:))) Chciało by się rzec " Houston mamy problem.:)) A to to jak zawsze. Ciekawie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy.
Wspaniały kalejdoskopik opisowo-fotograficzny.
OdpowiedzUsuńTwoja Kuzynka pięknie mieszka. Z tymi wypadkami to masz rację.
Ten wiejski sklep przypomina mi ten z Ranczo.
Cudowne wakacje będzie miał Twój Syn. Zawsze o takich marzyłam.
Pozdrawiam serdecznie! Halszka
A ja dopiero za 2 tygodnie urlop mam i już się go doczekać nie mogę :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetna relacja. No i zdjęcia super :D
Pozdrawiam Cieplutko :)
Witaj. Zak zwykle ciekawa i pełna świetnych fotek relacja. Polskie drogi ociekają krwią... to prawda, niestety.
OdpowiedzUsuńZe starymi samochodami jest u nas problem poważny. Nie ma na nie amatorów, to tanieją. Jak tanieją to wykupuje je młodzież i to coraz młodsza. Wiatr z głowy i zero wyobraźni. Skutki opłakane. Podobnie jest z tirami.Dawniej tirami jeździli kierowcy tylko doświadczeni. Dzisiaj jeździ młodzież po kursach bardzo często byle jakich.Jeżdżą bez wyobraźni, byle szybciej. Skutki jakie są wszyscy widzimy.
OdpowiedzUsuńTakie czasy....
Pozdrawiam cieplutko:))
Witaj Vojtku...
OdpowiedzUsuńOdwiedziłam Twoją Pragę i wyszłam z niej z mieszanymi uczuciami... nie chciałabym tam mieszkać...
Myślałam, że tu zastanę nowy tekst, coś o nim wspominałeś. Ale nie szkodzi i tak się tu nie nudziłam , bo ponownie obejrzałam Twoje zdjęcia z małżonką i te podobają mi się najbardziej...
Obejrzałam też Twoje zdjęcia z Londynu...
Masz, co wspominać.
Dzięki za maila.
Postaram się odpisać jutro albo pojutrze, bo jutro mam wyjście i mogę późno wrócić do domu. Dobranoc - Krystyna
To,co u mnie napisałeś,to święte słowa.Zbyt wiele teraz przeciętności ;d Ja,niestety,kojarzę te występy jedynie z archiwalnych nagrań.
OdpowiedzUsuńTa kotka to istna moja jak była mała a teraz pulpet! ja strasznie lubię takie odludzia ,spokój cisza zero netu cudowna sprawa! Widzę Kazik się spisuje! jadę na rajdddd wiosennnnnny jak się cieszę !!!!!!!!!!!! otiotylia.bloog.pl
OdpowiedzUsuńI tak już do końca życia będziesz martwił się o Syna. Rodzice tak mają. Dobrzy rodzice.
OdpowiedzUsuńGratuluję opinii pracownika nie do zastąpienia! Ale urlopu też Ci życzę! Wspaniałego, na wsi.
Pozdrawiam serdecznie! Halszka
Vojtku! Dziękuję za informację. Mówisz - masz. Już zrobione. :)
OdpowiedzUsuńDo stylistki mi baaaardzo daleko. Jak mi się uda wyglądać jak "ludź", to wystarczy.
Pozdrawiam wieczorową porą!
Witam Vojtka! Do łowienia ryb, trzeba mieć zamiłowanie i cierpliwość, której ja niestety nie mam :) Zresztą i tak, wolałabym nie ryzykować, bo jeszcze Twoja Żona wzięłaby jakiegoś kija i przepędziła mnie na siedem wiatrów hehe :)))
OdpowiedzUsuńJutro dzień wolny, więc życzę miłego wypoczynku i miło spędzonego dnia!
Podzielam pogląd Marcina. I najlepsza fura rozpadnie się na drzewie, prowadzona przez pijanych małolatów wracających z dyskoteki...
OdpowiedzUsuńWitaj Vojtek!
OdpowiedzUsuńFajnie jest spotkać tego, kogo się lubi.
Fajnie sobie skuterkiem pojechać nad wodę.
Siara, to dawać sobie w beret od samego rana,
By ciągnąć ku glebie na własną szkodę.
Mnie osobiście przeraz głupota i brak wyobraźni zmotoryzowanych rodaków. No i te wypadki z winy alkoholu, brawury i braku wyobraźni na drodze.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Vojtku, pora na wizytę w Opolu! Ileż można Cię zachęcać? :) Pozdrawiam, Monika, les-aromat.bloog.pl
OdpowiedzUsuńDziękuję za odp na moim blogu. Odpowiedziałam Ci we wpisie. Dodałam ostatnio relację z wyprawy na resztki Linii Mołotowa pod Łomżą. Polecam, bo galeria na picasie ma 600 zdjęć, każdy bunkier obfocony (można je pomylić) :)
OdpowiedzUsuńWitam Wojtka świątecznie! Widzę, że Wojtuś nie próżnował ostatnio:-)) Jeździ Wojtek i do Wojtka przyjeżdżają!!
OdpowiedzUsuńKamilka nam wyjechała i będzie nieobecna na bloogu przez 4 tygodnie, więc trzeba będzie jakoś wytrzymać tę rozłąkę! Wojtka pozdrawia Przemek:-))
Witaj Vojtku,
OdpowiedzUsuńjutro sobie wyjeżdżam nad morze i bardzo mnie to cieszy. W końcu wyczekany urlop.
pozdrawiam :)
No a u ciebie jak zwykle ; światowo,po warszawsku i tak prawdziwie po polsku - to ta polska wieś -sielska i anielska. :D
OdpowiedzUsuńPa! Jak tam najkrótsza Noc Kupały u ciebie?
Gdzie świętujecie?... Wiesz - czary mary i takie tam... :D)))
Jednym słowem życie. Nic dodać, nic ująć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Renia.
pozdrawiam weekendowo;)
OdpowiedzUsuńVojtku! Jak już będziesz wiedział, co z tym linkiem, do daj znać - wszystko się naprawi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam znad walizek (jutro wyjeżdżam, hurrrrra! :D).
Bardzo fajne wakacje sobie Twój syn zafundował:)Ile on ma lat?
OdpowiedzUsuńMy mieszkamy na Mazurach w Polsce,wiec do jezior mamy blisko,widac je z okien naszego domu:)U nas pogoda niestety deszczowa,jutro zapowiadaja poprawe,wiec moze jakiegos grilla zrobimy w koncu:)
Pozdrawiamy z Dublina:)
Tak,Wojtku,tutaj nie jest przyjemnie żyć.Pani Ola chyba może sytuację w Polsce ocenić najlepiej,ponieważ widzi to z pewnego dystansu.Ale...grunt,że Twój syn uczy się i masz rodzinę.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście pomyliłem autora(poprawiłem już),bo zasugerowałem się opowiadaniem Gogola "Nos".A to zupełnie inna historia.Moim ulubionym dziełem Czechowa jest opowiadanie "Końskie nazwisko".Zawsze mnie rozśmiesza.
Życzę Ci Wojtek dużo zdrowia i cierpliwości.KUBA
Pozdrowienia dla Oli i dla Vojtka:)
OdpowiedzUsuńCiekawe zdjęcia, pozdrawiam cieplutko:)
będzie miał super wakacje, zasłużył na takie
OdpowiedzUsuńa czy miał kiedyś nieudane? nie! bo Wy dbacie o to!
miłego weekendowania
zawsze ten pierwszy raz kiedyś być musi, pozdrawiam weekendowo
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedzinki!
OdpowiedzUsuńTak, my też mamy lato, więc cieszmy się nim i korzystajmy z każdego jego dnia.
A Twój Syn ma najpiękniejsze wakacje z możliwych. Jacht dla młodych chłopców, to jest to!
Pozdrawiam serdecznie! Halszka
Wojtku Drogi!!!
OdpowiedzUsuńBez obaw,tak szybko się mnie nie pozbędziesz.Po prostu wybieram się pod koniec lipca w góry, i jak tylko osiągnę jakiś szczyt,od razu pomacham.Kierunek -Żoliborz!KUBA
Witaj Vojtku!
OdpowiedzUsuńDziś kliknęłam w fontannę...
Od razu chłodniej mi się zrobiło...
mimo że u nas dziś raczej chłodno...
A dodatkowo wiatrak mam włączony, bo komputer się nagrzewa...
Mogłabym zasiąść do nowego, ale tak przyzwyczaiłam się do starego, że nowy choć super wcale mi nie pasuje.
To tak, jakby Ci ktoś żonę kazał zmienić na lepszy model.... nie mogę zrozumieć ,
dlaczego teraz ludzie tak nagminnie się rozwodzą ...
Życzę Tobie i Rodzinie miłej niedzieli - Krystyna
Ja lubię czarny. Jest to mocny, pełny i zdecydowany kolor.
OdpowiedzUsuńA,bardzo mi,Wojtku, miło.Oczywiście,ja Ciebie bardzo lubię,czego pewnie się domyślasz.
OdpowiedzUsuńWysłałem e-maila dwa razy,ale to chyba zły adres.Pozostawmy rzecz na przyszły tydzień.Dobrze?
Czasami lubię być sam,bo to rodzaj takiego oczyszczenia.Można wiele przemyśleć i zaplanować.A synem się nie martw.Da sobie chłopak radę.Może jakąś fajną dziewczynę spotka...:-)))))Bo na Mazurach kobiety bywają zjawiskowe!!!
Pozdrawiam Serdecznie.Twój kolega z Lublina.KUBA
Dziękuję za dobre słowa zostawione u mnie...
OdpowiedzUsuńByłam gdzieś jeszcze .... Radości Ci życzę - Kropelka Deszczu
gdyby tylko ci idioci zabijali siebie, to nawet bym się zgodził, tylko dlaczego zabijają innych??
OdpowiedzUsuńJa chcę jechać do Warszawy, ale rodzice dość sceptycznie do tego pomysłu podchodzą ;/
OdpowiedzUsuńWitaj Vojtku!
OdpowiedzUsuńWciąż tak wiele wokół nas się dzieje. Bez aparatu dziś trudno żyć. Dokumentujesz słowem, obrazem to co dla Ciebie ważne, czego w danej chwili doświadczasz. Znalazłam u Ciebie kapliczkę cudną. Pod nią odpocznę chwilę, po swojemu myśli zbiorę i zaniosę pod Niebiosa .../
Z nad polskiego morza pozdrawiam Cię miło, zostawiam muszelki ślad. :-)))
Ja, podobnie jak pisząca poprzedniczka zwróciłam uwagę na tę kapliczkę. Ta jest wyjątkowo zadbana. Ja "zbieram" takie kapliczki.Jak tylko mogę to się zatrzymuje i fotografuję.Ostatnio spotkałam bardzo podobną do tej, która pokazałeś. Niestety, nie było się gdzie zatrzymać. Wracać było mi za daleko.Może jeszcze kiedyś spotkam podobną.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:))
Pozdrawiam Słonecznie :)
OdpowiedzUsuńPisałam , ale się nie wysyłało.
OdpowiedzUsuńWpisuję się ponownie.
Może teraz się wyśle?
Dziś zajrzałam do Francji....
Też tam nocowałam w katolickich hotelach,
mają dużo takich... przy każdym klasztorze... Wysłam maila....
Pozdrawiam Ciebie Vojtku - Krystyna
Witaj Vojtku!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za fajny wpis, za umieszczony link. Cieszę się, że notka Ci się podobała. Dawno prozą nie pisałam, ale ta podróż szczególnie w kwestii Stutthofu osobisty charakter dla mnie miała.
A kapliczki są wdzięcznym obiektem fotografowania. Wokół nich emanuje specyficzną atmosferą. Wszystkie niby podobne a każda inna.
Pozdrawiam pięknie ze słonecznego Trójmiasta. :-)))
Vojtku!
OdpowiedzUsuńNo, tak to wychodzi jak chce się szybko robotę odwalić. Dziękuję za zainteresowanie tematem i zmobilizowanie mnie do solidniejszej pracy, no...
Braki uzupełniłam - zapraszam ponownie!
Pozdrawiam bardzo cieplutko:))
Jak,Ty,Wojtek jeździsz skuterkiem?Z tego ,co tutaj czytam na blogach,to w Warszawie zimno.Bo w Lublinie jest dość chłodno i pada deszcz.Jakieś to lato,jak na razie,kiepskie.Chociaż ja takich strasznych upałów nie lubię.Pozdrawiam serdecznie.KUBA
OdpowiedzUsuńjak dla mnie to zimy może wcale nie być! pozdrowionka
OdpowiedzUsuńOczywiście, że lepiej marzyć, planować i działać. Inaczej życie byłoby tylko bujaniem w obłokach.
OdpowiedzUsuńNie martw się o Syna. Daj mu trochę pobyć dorosłym, twardym facetem.
Pozdrawiam! Halszka
Witaj Vojtku:)
OdpowiedzUsuńTo,że ciagle Cie gdzieś pedzi i gna to widac...:)Najwazniejsze,źe robisz to co lubisz i zujesz aktywnie...nie dając sie nudzie:)
Milego tygodnia życze:)
Justyna możesz się zwracać
OdpowiedzUsuńCześć,Wojtek.
OdpowiedzUsuńAle zdjęcie zasunąłeś...Super!!!I dlatego pomyślałem sobie,że na rybki,to skoczyłbym chętnie,ale w te góry,to wcale mi się jechać nie chce.I tak kombinuję,jakby tu,ale nie uda się chyba,kurczę.
Pozdrawiam z Lublina.KUBA
och Wojtku melduje się !
OdpowiedzUsuńoch melduje się Wojtku ! Oti
OdpowiedzUsuńWitam Vojtku serdecznie:) Na moim blogu się wyświetla, że coś nowego zamieściłeś, ale chyba nie.
OdpowiedzUsuńPoczytałam sobie jeszcze raz i pozdrawiam gorąco. Życzę pięknego, pogodnego lipca:))
Witaj Vojtku! Mój blogspot chyba zwariował, bo pokazuje mi, że dodałeś nowy nowy wpis... a to nie prawda :) Może przegrzał się na stykach hehe. Widzę, że "nagietek" ma podobnie :)
OdpowiedzUsuńI jak tam syn, na obozie żeglarskim? Zadowolony, z czasu spędzonego na wodzie?
Pozdrawiam z parnego i dusznego Wąbrzeźna i życzę miłego popołudnia.