Wróciliśmy z powrotem i zanim doszedłem do domu to nasze ubrania były już suche!
Jak doszedłem do domu to mama się tylko spytała dlaczego takie pogniecione ubranie:)!
A ostatniej niedzieli 22 lipca 2012 nad Wisła zaskoczyły mnie Kormorany!
Nie spodziewałem się,że te piękne ptaki kojarzone przede wszystkim z Mazurami bywają nad Wisłą.
A może już na stałe tu są?
KLIKNIJ NA FOTKI, ŻEBY POWIĘKSZYĆ
Kormorany na Wiośle w okolicy Mostu Sląsko-Dabrowskiego
A porządku nad Wisła pilnuje policja w letnim rynsztunku:)
Fotkę zrobiłem z Mostu Poniatowskiego. To jest taki mały prom pływający z lewego biegu Wisły na prawy. Prom jest bezpłatny! Zapraszam!
Noi ta fotka przypomina mi trochę kultowy film "REJS"
Warszawa plażuje. Lepsza pogoda niż nad Bałtykiem!
Fotka zrobiona też z Mostu Poniatowskiego.
Nic się przed teleobiektywem nie ukryje:)
Zapraszam na nadwiślańskie plaże w Warszawie
A tego samego dnia po południu byłem na Marszu Pamięci. Jest on organizowany przez środowiska żydowskie dla uczenia pamięci likwidacji warszawskiego Getta. Połączone to było też z Rokiem Korczakowskim. Janusz Korczak(autor Króla Maciusia) opuścił getto w towarzystwie swoich podopiecznych.
I wszyscy zostali zgładzeni. Janusz Korczak di ońca był ze swoimi dziećmi, podopiecznymi.
Marsz przeszedł od Umszlagplatz na Ulicy Stawki do domu dziecka na ulice Jaktorowską gdzie pracował Janusz Korczak. Teraz też tam jest dom dziecka. Budynek pieczołowicie odnowiony.
Ja byłem pierwszy raz na Jaktorowskiej i po raz pierwszy ten budynek widziałem.
Do Marszu zapraszano wszystkich mieszkańców Warszawy.
Smutna to historia. Bardzo smutna.
I nie można uwierzyć, że "ludzie ludziom zgotowali ten los"
I dobrze, że są ludzie, którzy to upamiętniają.
Holocaustu zapomnieć się nie da i ZAPOMNIEĆ NIE MOŻNA!
Na Umszlagplatz. Ten Pan z siwą brodą to wiceminister oświaty Izraela. Z tego miejsca ruszył Marsz.
Maszerujemy ulicą Chłodną........ja z lewej
Marsz na ulicach Warszawy. Każdy mógł wziąć udział. Ja tez fotki specjalnie robiłem dla koleżanki z Izraela Ani.
Dom Dziecka na Jaktorowskiej w Warszawie gdzie pracował z dziećmi Janusz Korczak. Tu żeśmy doszli pieszo.
Uczestnicy Marszu zawiesili wstążki na ogrodzeniu Domu Dziecka Janusza Korczaka...
Po krótkich przemówieniach pod domem Janusza Korczaka dał popis gry na saksofonie muzyk żydowski. Bardzo się cieszę, że na Marszu Pamięci byłem. Przebiegł on spokojnie, godnie i pogodnie:)
Proszę obejrzeć film z Marszu Pamięci. I my też pamiętajmy naszą historię. Bo naród bez historii, bez wiedzy o swojej historii nie ma przyszłości.
Następny wpis dam za tydzień. Po czym udaję się na wymarzony i oczekiwany urlop:)
Każdemu, każdej zawsze odpowiadam na jego, Jej blogu!
Warunek: pozostaw czytelny ślad po którym trafię na blog.
Wszystkich serdecznie pozdrawiam!
Vojtek
Witaj Vojtek..ale piękne kormorany , piękne :)
OdpowiedzUsuńUpał i u nas ale grzeje , no ale w końcu lato to niech grzeje.obecnie u nas grzmi słabiutko i daleko jak na razie...Zyczę dużo wypoczynku super przygód i zdjęć...cudownego urlopu!
Buziaki:)
Kormorany cudne! I super zdjecie policjanta na rowerze !!!! Wyglada jak jego amsterdamski kolega , zobaczysz sam.(amsterdamski agent w granatowo niebieskich kolorach) Ksiazke pana Korczaka czytalam i cala historia tragiczna znam .Dobrze ze wspominasz o tym fakcie historycznym . Niestety historia i przeszlosc ludzkosci(nowych generacji ) nic nie uczy i ....jak sie mordowali tak do dzis w wielu wielu miejscach na swiecie....i to smutne .Serdecznosci pelno, Viola twoj wierny czytajacy i dzieki Tobie Warszawe ogladajacy. obecnie opuchnieta !Ha!ha!
OdpowiedzUsuńViolu. Dzięki. Życzę zdrowia Tobie i Twoim zębom!
UsuńW Warszawie piekarnik, +35 stopnie Celsjusza!
Byłem po zakupy. A tak na spacer wyjdę dopiero wieczorem!
To prawda, holocaustu nie da się i nie powinno zapomnieć. Potworna historia. Ludzie ludziom wilkiem, cóż... A tolerancja zawsze jeno w deklaracjach. U nas ładna pogoda, choć chwilami kaprysi, jak na razie nie ma żaru, to dla mnie ważne. Pięknie nad tą Wisłą. Ja w niedzielę też wybywam, korzystam jak się da, bo u nas różnie ze wspólnym czasem wolnym, więcej znów będziemy mieć we wrześniu... Śląskie ukłony przesyłam...:)
OdpowiedzUsuńSmutna rocznica , bardzo smutna.
OdpowiedzUsuńŻal dzieci, bo co zawiniły...
Dobrze,że chociaż Janusz Korczak był z nimi do ostatniej chwili.
To był człowiek o wielkim sercu.
Dwa jakże różne tematy poruszyłeś w jednym poście...no i trudno było się przestawić z nastroju frywolnego na poważny.
OdpowiedzUsuńRocznica ważna i smutna. Zapomnieć nie można, choćby ku przestrodze. I pamięć się należy. A "Król Maciuś I" to była tak smutna i przejmująca książka, że zapomnieć jej nie sposób.
A zdjęcie policjanta "na letnio" kapitalne! Jakąś nagrodę mógłbyś za nie dostać, np. w kategorii "społeczeństwo" ;-))
Już myślałam, że jedziesz na urlop na Teneryfę, a tu jednak Holandia! No i cudnie ;-) Wybieram się tam od lat (mam tam przyjaciela), ale jakoś zawsze się nie składało. Oglądaj więc i za mnie ;-) Pięknego urlopu i niezapomnianych wrażeń!
Ściskam czule
Piękny, choć bardzo smutny marsz. Pamiętam film o Korczaku. Zawsze płaczę, kiedy zobaczę choć kilka kadrów.
OdpowiedzUsuńO Moście Poniatowskiego też wczoraj pisałam dla "Wiadomości24". W czasie Powstania Warszawskiego mój Wujek wraz z kolegą leżał pod jednym z jego zbombardowanych przęseł - 22 dni ranny w oczekiwaniu na pomoc. Alojzy Sroga napisał o Wujku i tym tragicznym wydarzeniu książkę pt. "Nadzieja".
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za trochę historii Grześka. O Chabrach też słyszałam... hihihi...! ale nigdy nie konsumowałam. Halszka
Jak zwykle świetna (foto)relacja. Serdecznie pozdrawiam, Vojtek!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i serdeczne myśli zostawiam:) Życzę miłego weekendu.
OdpowiedzUsuńWitaj Wojtku!
OdpowiedzUsuńKormorany cudowne!
Jak zwykle czytałam jednym tchem twoja relację.
Potem wróciłam i powoli analizowałam
Świetny post.
Pozdrawiam
jak zawsze szalony fotoreporter;) Miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńJakie Ty masz ciekawe, fotoreporterskie życie :)
Pozdrawiam serdecznie :)
To smutne jest, że ludzie ludziom taki los zgotowali.
OdpowiedzUsuńTrzeba pamiętać, żeby to już nigdy się nie powtórzyło.
Kormorany super !!!!!!
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
pamiętam film o Korczaku z fantastyczną rolą Wojciecha Pszoniaka. Zawsze marzyłam aby obejrzeć obóz w Oświęcimiu ale jakoś do tej pory mi się nie udało.Czytałam dużo na temat obozów koncentracyjnych i chciałam osobiście zobaczyć to miejsce zagłady. Aż się nie chce wierzyć, że coś takiego mogło się zdarzyć.
UsuńZawsze sobie obiecuje , że przyjade na obchodu rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Przeżywam ją każdego roku . Ofiary sa mi bliskie mimo, że urodziłam się juz po wojnie. Nauczyłam wnuków "Pałacyk Michla " i inne piosenki powstańcze. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAleż piękne zdjęcia...kormorany :)
OdpowiedzUsuńWidać, że lato w pełni :D
Ja za tydzień też wybywam, w górki, a jakże.
Już się doczekać nie mogę :)
Pozdrawiam Słonecznie :)
Witaj Vojtek, uwielben Twoj blog, z niego možna tyle się dowiedziec ... :) Najprawda, piękne zdjęcia kormoranow. Oni są piękny ptaky: samica buduje gniazdo, a samiec przynosi tylko budulec. Gniezdzi się kolonijnie 1000 gniazd na drzewach, ktore zaczynają usychnac od prenawoženia gleby odchodami. Kormorany wiele szkod przynosy... W Litwie jest wiele miejsc gdzie drzewa stoją calkowicie wysuszone od odchody komoranow ...
OdpowiedzUsuńUpaly, upaly ... nie do wytrzymania, gorąco od rana, ani kropli deszczu. Dzisiaj termometr pokazuja w cieniu +38C stopnie i mami bezchmurnie niebie. Pogoda przypomina polnocną Afryca. Codziennie mam pieklo... Przed wysokim temperaturie nie chcem nigdzie chodzic. Wczoraj uciekal do supermarket, gdzie moglem za darmo :) skorzystac z klimatyzowanego pomieszczenia.
Žyczę Tobie Vojtku, Twoim przyjaciolom powodzenia i znosic tie upaly ...
Pozdrawiam cieplutko z Litwy i czekam na następną notkę :)
Witaj Vojtku. Zaskoczyłeś mnie tymi kormoranami nad Wisłą. A ten Marsz Pamięci to piękna sprawa. Dziękuję za bardzo wartościowy tekst. Pozdrawiam serdecznie i życzę pięknego urlopu.
OdpowiedzUsuńJak zawsze,z przyjemnością się czyta. Najbardziej spodobały mi się kormorany.Po powrocie długo nie mogłam usnąć,za to dziś do późna spałam.W górach jest cudownie.Cóż,byłam tam drugi raz.Zrobiłam kilka amatorskich zdjęć,ale niestety mam problemy techniczne,żeby się nimi pochwalić.Staram się iść naprzód.Co mnie ogranicza? Okoliczności i niemożność zrobienia wszystkiego,co się planuje. ;) Pozdrawiam wieczornie. ;)
OdpowiedzUsuńVojtku! Na ten fotce z marszu można Cię odnaleźć nawet bez podpisu. :D
OdpowiedzUsuńDzisiaj znów upał. Ale nie wpadłabym na pomysł przekraczania Wisły w ubraniu - to się nazywa fantazja!
Witaj Wojtku, kormorany są wspaniałe- dzięki za tą fotkę:)
OdpowiedzUsuńFilm o J.Korczaku obejrzałam z przejęciem. Moja szkoła podstawowa nosiła jego imię. Kiedyś nawet byłam na obozie harcerskim chyba w Ośnie Lubuskim lub niedaleko, który nosił nazwę Korczakowo. Omawialiśmy tam twórczość Tego wspaniałego pedagoga i jego życiorys.
Pozdrawiam wieczorkiem i życzę dobrego tygodnia.
Vojtku, odezwę się na pewno, ale teraz nie dysponuje ani czasem ani internetem ani też głową do pisania postów, co nie znaczy, że zapomniałam, czy zaprzestałam. Bardzo ważny okres nastał w moim życiu, pod roboczym tytułem: porządki mojego świata:) Jak wysprzątam moje życie, to wtedy tak pachnąca, i świeża powrócę do pisania. Tymczasem pozdrawiam i Ciebie i Twoich blogerowiczów od siebie samej i od mojego synka. Renia.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz przyszłam popatrzyć sobie na piękną Wisłę i te cudowne ptaki ... Gratuluję foto-strzału....Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńPiekne te kormorany,mnie taki kontakt z przyroda bardzo uspokaja,juz nie raz mowilam ze moglabym mieszkac nawet w srodku lasu:)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi sie to co napisales:
"Bo naród bez historii, bez wiedzy o swojej historii nie ma przyszłości."
Swiete slowa.
Zmienilabym
homo homini lupus na homo ad hominem, homo.
Zwierzeta nie sa wobec siebie az tak wyrafinowanie okrutni.
Juz niedlugo urlopik ,odpoczniesz i moze praca przestanie sie snic.
Pozdrawiam z goracego New Jersey:)
Witaj Vojtek!
OdpowiedzUsuńNo i popatrz, kormorany się nad Wisłą zagnieździły. Może z Mazur ich białe szkwały pogoniły.
I to mi się w Tobie Wojtuś podoba, że chodzisz na takie marsze pamięci.
Pozdrawiam wakacyjnie.
Michał
Dziękuję, i dla cb także takiego tygodnia. Zaczynam pracę nad kolejną notką, życząc udanego wieczoru! :)
OdpowiedzUsuńTeż odwiedzałam ogromny cmentarz żydowski, ale w Zbarażu.
OdpowiedzUsuńWłaśnie dałam wpis o Powstaniu Warszawskim i Wujku spod mostu Poniatowskiego.
Bardzo podoba mi się ta Twoja fotka z policjantem z rowerem na moście Poniatowskiego. Takiego widoku z Polski nie znam. Wygląda mi na fotkę z... USA co najmniej. (śmiech).
Pozdrawiam serdecznie! Halszka
Też odwiedzałam ogromny cmentarz żydowski, ale w Zbarażu.
OdpowiedzUsuńWłaśnie dałam wpis o Powstaniu Warszawskim i Wujku spod mostu Poniatowskiego.
Bardzo podoba mi się ta Twoja fotka z policjantem z rowerem na moście Poniatowskiego. Takiego widoku z Polski nie znam. Wygląda mi na fotkę z... USA co najmniej. (śmiech).
Pozdrawiam serdecznie! Halszka
Vojtku, wielkie dzięki za wizytę i za pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńTo,co wydawalo się niemožliwe ... 15-letnia plywacka z Litwy, to największą niespodzianką dla Igzysk Olimpijskich w Londynie !!! :)
Pozdrawiam cieplutko :)
O matko, taka młoda dziewczyna, moja imienniczka. Biedna Halinka przeżyła jedynie 16 lat i też poległa w Powstaniu Warszawskim. Składam hołd Halince, składam hołd wszystkim Warszawskim Powstańcom!
OdpowiedzUsuńChciałam napisać u siebie post o Powstaniu Warszawskim. Próbowałam opublikować go przez 10 godzin. W końcu napisałam kilka zdań , które cudem ukazały sie . Tracę cierpliwość . Przyszedł czas odwrotu. Nie ma wyjścia. Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńJutro kolejna bardzo smutna rocznica.
OdpowiedzUsuńTrzeba pamiętać.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńSkoro urlop wymarzony i wyczekiwany, to inny nie może być, jak tylko wspaniały.
Jako bloger - reporter w pełni zasłużyłeś i blogosfera na pewno Ci urlopu udzieli.
A co symbolizują wstążeczki?
Pozdrawiam serdecznie.
PIĘKNIE ZOBRAZOWAŁEŚ NASZĄ UKOCHANĄ WISŁĘ ORAZ MARSZ PAMIĘCI
OdpowiedzUsuńDO TEGO DOŁOŻYŁEŚ CUDNE KORMORANY . NAPRAWDĘ PIĘKNIE JESR
NA TWYM BLOOGU. ZAPRASZAM DO SIEBIE NA WIERSZ O NASZEJ
WARSZAWIE. POZDRAWIA ROMANTYK PAKO !!!
Witaj Vojtku, kormorany to fascynujące ptaki. Pewnie nad Wisłą bywały i wcześniej, tylko się przed Tobą chowały w szuwary i krzaki :))))))
OdpowiedzUsuńJak ja byłam małą dziewczynka to sie w upały kompałam w sadzawce, a później musiałam się kąpać jeszcze raz w domu, bo po takiej kąpieli to miałam sztywne włosy od wody wymieszanej przez liczne grono dziciaków z mułem z dna stawu.
Marsz, pamięć. Tak należy pamiętać o historii, żeby nigdy już się nie powtórzyła taka zbrodnia na ludzkości.
Ja teraz wpadam na blog z doskoku, bo jak nie wiśnie to jabłka albo śliwki wkładam w słoiczki. Dolegliwości powypadkowe skutecznie przeszkadzają mi w tych czynnościach, ale pomału bez pośpiechu jakoś daję radę...
pozdrawiam Vojtka czekającego z niecierpliwością na urlop :)
Kormorany...jeszcze mozna je wypatrzec?
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
a będzie relacja z wczorajszego dnia?
OdpowiedzUsuńZanim odpłyniesz urlopowo to zapraszam na wpis bardzo patriotyczny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Ja rybki też lubię, ale nie takie jak pokazałam...
OdpowiedzUsuńTakich się boję, podobno w Wiśle znaleziono, brrrr....
Pozdrawiam serdecznie:)))
Widzisz Vojtku, jak to powiedział ortopeda: "Co ja na to poradzę, że jest pani taka delikatna..." Moje kości są słabe i wolno się zrastają. Obojczyk niby zrośnięty, ale na łączeniu tkanka kostna jest jeszcze nieskostniała. Potrzeba więcej czasu. Lekarz mnie przestrzegł przed tym, że w przyszłości może grozić mi osteoporoza. No i mam zakaz łamania kości...:)Kręgosłup też mi dokucza, ale cóż? Jest, jak jest. Miłe natomiast jest to, że mój zakład pracy zadbał o mnie i zakupiono mi specjalny ergonomiczny fotel. Pomaga mi to w wykonywaniu pracy.
OdpowiedzUsuńCo do przetworów to zawsze można wrócić do ich robienia. Nie teraz to może za jakiś czas...
pozdrawiam
Nie ma sprawy Vojtku, pisz - przecież ta część naszego pięknego kraju nie jest Ci obca!
OdpowiedzUsuńDla mnie napisanie tekstu nt W-wy jest wielkim wyzwaniem.
Jestem ambitna i nie chciałam tylko wrzucić fotek z tego bardzo historycznego miejsca, które dla wszystkich Polaków coś znaczy. I chociaż nie dotyczy mojego miasta ale jest historią miasta, które zapłaciło niewyobrażalną cenę za wspólną wolność. Warto było poszperać po różnych stronach, żeby przypomnieć tak ważną historię tego właśnie miejsca i Twojego miasta.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Jak Zawsze ciekawy wpis.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zapraszam do siebie.
Policjant i rower. Podoba mi się!
OdpowiedzUsuńOrtodoksi też berdzo mi się podobają!
Lubię ortodoksów! A dlaczego ? Domyśl się ....
Vojtku, nie byłam natrętna, bo myślałam, że jesteś
w podrózy i nie chciałam zakłócać spokoju.
O ile dobrze zapamiętałam, to miałeś 1 siernia zawitać
w Amsterdamie, jeszcze jesteś w stolicy...
Violka pewnie nie może się doczekać...
Z wodą to lepiej uważać.
W ubiegłym tygodniu znajomy utopił się we własnym stawie, wstrząs termiczny...
Miał niewiele ponad 50 lat... Tragedia.
Pozdrawiam nocą i udaję się jeszcze do miłej Bożenki... Krystyna
Witaj Wojtku...Kormorany na Wiśle wcale mnie już nie dziwią ..Mają więcej pożywienia niż nad morzem..Tyle narodu co było ostatnio to w życiu nie widziałam..Ptactwo ucieka w zaciszne miejsca...Dwa lata temu spotkałam smutnego kormorana .Siedział wystraszony i głodny na starym pniu ...Byłam blisko na wyciągnięcie ręki .Nie bał się..Widziałam tez jak morze na brzeg wywala zdechłe ptactwo.....Szok.
OdpowiedzUsuńA Ty jak zawsze wszędzie w ciekawych miejscach i w śród ciekawych ludzi się obracasz. U nas też Wisełka zmalała...Policjant super !!!Ale do Wisły bym nie weszła za nic !!! Ale do odważnych świat należy::)))Pozdrawiam i życzę miłego wypoczynku......
Vojtku...
OdpowiedzUsuńPrzyjemna ta fotka zrobiona z Mostu Poniatowskiego... ciekawe ujęcie...
Jak tam podróż?
Odpoczywaj, ciesz się i zwiedzaj! Przywieź dużo fotek.
Pozdrawiam Ciebie i Twoje Towarzyszki wakacyjnego relaksu...
Widzę, że i u Ciebie wpisała się nasza sympatyczna Danuśka, ale Ją i Jolę odwiedzę dopiero jutro, bo teraz już jestem zmęczona i kladę się spać. Dobranoc - Krystyna
Pamięć tworzy historię...Naród bez pamięci nie byłby narodem... dlatego ważne, że pamiętamy. Mamy do czego się odnieść. Taka ładna kobieta, siostra Twojej mamy, a musiała odejść... I w mojej rodzinie takie historie się wydarzyły...
OdpowiedzUsuńVojtku, jeszcze raz życzę radosnych chwil w Amsterdamie!
dobranoc - Krystyna
smutne to byly czasy dobrze to to juz historia,mnie niestyt w tym roku lato nie rozpieszcza, choc cieplo to slonca raczej malo, kormorany no to takie sobie ptactwo ;)na mazurak mieszkaja sobie na takiej wyspce ale tak ja za przeproszeniem zasr... ze zadne drzewo nie ma tam lisci
OdpowiedzUsuńVojtku, dzięki sliczne za miły zwrot...
OdpowiedzUsuńViolka to chyba trzyma siekierę, taki długi trzonek...
Pewnie ucina nim mięso na kotlety na wasz przyjazd. Ma taką kuchnię , jak lubię, wszystko pokazane... Nie podoba mi się , gdy wszystko hermetycznie pozamykane... Tylko duzo z tym pracy...
Jeszcze raz życzę szczęsliwych wojaży. Dobrze odpocząć od komputera. Pozdrawiam Was najserdeczniej - Krystyna
Vojtku, pamiętamy o Tobie!
OdpowiedzUsuńPusto bez Twoich rewelacji ...
Tylko się nie zapominaj...
Ta uwaga na wszelki wypadek,
wszak przebywasz w towarzystwie samych pań...
Pewnie dużo zwiedziłeś?
Radości Wam życzę - Krystyna, która nieustannie tańczy jak Dorotka ta malusia, co "tańcowała dokolusia"...
www.kamilatroje@wp.pl
OdpowiedzUsuń